Przeczytałem i to o dziwo na ONECIE następującą informację:
"Nasz Dziennik": Nachalną indoktrynację w firmowanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej podręczniku dla zerówek "Nasz klasa".
Czego ma się uczyć dziecko w zerówce? Czytać i liczyć - odpowie zapewne większość rodziców. Są jednak w błędzie - stwierdza gazeta.
MEN uważa bowiem, iż sześcioletnie dzieci mogą być poddawane unijnej indoktrynacji - z zamkniętymi oczami muszą recytować grafomańskie wiersze sławiące Unię Europejską - konstatuje "ND".
Wyuczone na pamięć finezyjne frazy: "Do Unii też należeć chcę, to drugi dom, więc cieszę się" - wprawiają rodziców w osłupienie. - To skandal - mówi pani Bożena ze Śląska, której córka recytowała ów utwór z podręcznika pt. "Nasza klasa", na jednej ze szkolnych akademii.
Potwierdza to tylko jedną z prawdziwych intencji rządu, który z taka zaciekłością walczy o obniżenie wieku szkolnego. Pisałem o tym nie raz. Trudno wyobrazić sobie Platformę, która dba o rozwijanie u dzieci i młodzieży zdolności do samodzielnego myślenia.
Lepiej zaprogramować społeczeństwo na miłość do nowych sowietów, jak to robiono w okresie stalinizmu. Moja nieco starsza kuzynka opowiadała mi jak w przedszkolu na pytanie, od kogo dostała cukierka, miała odpowiadać - wujek Stalin. O drugiej intencji z rozbrajającą szczerością mówił minister Boni.
Może Donald Tusk chce być czczony jak jeden z azjatyckich przywódców. Monstrualnych rozmiarów pomnik SŁOŃCA PERU to by było coś.
Ryszard
Za : http://r-golis.blog.onet.pl/