O tym czy popełniono błędy w pilotażu podczas lotu do Smoleńska,a jeśli tak to: jakie oraz jaki wpływ miały poszczególne z nich na zaistnienie katastrofy i jej rozmiary ,można by racjonalnie dyskutować gdyby:
1.mieć gwarancję ,że nikt nie ingerował w zapisy czarnych skrzynek z tu154M -1,a same skrzynki badane były w Polsce przez grupę międzynarodowych ekspertów
Stan faktyczny : skrzynki widoczne już na pierwszym filmie zostały odnalezione w godzinach popołudniowych i podobno zabezpieczone .Potem Polska otrzymała dwukrotnie wadliwe kopie nagrań. W jednej brakowało kilku sekund, inna była z zakłóceniami ..
2. Zabezpieczono by i przebadano wszystkie, najdrobniejsze cząstki samolotu –także pod kątem śladów użycia nowoczesnych środków wybuchowych ( które nie pozostawiają śladów podobnych jak przy użyciu standardowych materiałów wybuchowych)
Stan faktyczny -relacja polskiego świadka z 12 kwietnia: Rosjanie nałożyli całkowite embargo na wszelkie informacje o wypadku. - Starali się przejąć nad nimi całkowitą kontrolę. Nikogo nie dopuszczono do wraku, a dziennikarzom, którzy czekali na przylot samolotu, rekwirowano taśmy z nagraniami, kasowano zdjęcia fotoreporterom, a komórki w niektórych sieciach straciły zupełnie zasięg - dodaje Górski .Cły teren przeszukiwany był krótko, nieskutecznie (znajdowano przez całe miesiące części samolotu i szczątki ludzkie)
3. Ekipa specjalistów dokonałaby dokumentacji filmowej ,fotograficznej i inwentaryzację całego terenu ,gdzie były ślady kontaktu samolotu z drzewostanem lub ziemią
Stan faktyczny : po pół roku Rosja wpuściła grupę polskich geologów i archeologów, uniemożliwiając im użycie sprzętu laserowego. W tym czasie wycięto drzewa ze śladami kontaktu z samolotem, zaorano ziemię. Teren badany to powierzchnia 15 tys. m2 ,czyli obszar 1,5 ha. Działka o długości 200 m i szerokości 75…Jak wiemy, szczątki samolotu rozrzucone były na obszarze długości ponad 400 m!
Przebadano tylko część terenu… Jeszcze w maju zapowiadano ,iż geolodzy dokonają wierceń ,ale w październiku : „korespondent RMF FM dowiedział się od chcącego zachować anonimowość przedstawiciela smoleńskich władz, że Rosjanie myślą wyłącznie o pracach powierzchniowych, czyli o badaniach przy użyciu między innymi wykrywaczy metalu. Nie ma natomiast mowy o tym, by przekopywać cały obszar, na którym rozrzucone były fragmenty samolotu.”Mimo to, znaleźli ponad 5000 szczątków samolotu oraz szczątki ofiar ..O wcześniejszych znaleziskach polskich wycieczek i miejscowych kolekcjonerów nie wspominając…
4. Polscy prokuratorzy wspólnie z rosyjskimi mieliby szansę przesłuchania wszystkich świadków tragedii w Smoleńsku z możliwością zadawania pytań.
Stan faktyczny : musimy korzystać z przesłuchań przeprowadzonych przez Rosjan, a finalnie –zeznania kontrolerów zostały podmienione już po zamknięciu raportu przez MAK.
5. Powinna zostać zrobiona rzetelna dokumentacja z sekcji zwłok (łącznie z fotograficzną )oraz wszystkich szczątków ofiar .To samo dotyczy analizy DNA znalezionych szczątków.
Stan faktyczny : Niepełne dokumentacje, pochowano niezidentyfikowane szczątki już po głównych pochówkach ,są niezgodności numeracji ofiar ……
6. Strona polska, oficjalną drogą dyplomatyczną wystąpiła do wszystkich państw, które dysponują satelitami o zdjęcia z tego rejonu.
Wniosek : nie mamy żadnej wiarygodnej ,kompleksowej bazy do rzetelnego śledztwa
W 9 miesięcy po Tragedii w Smoleńsku wiemy na pewno że, samolot uległ katastrofie ,że zginęło tam 96 wspaniałych Polaków, w tym głowa państwa. Wiemy, że warunki pogodowe były złe. Zasięg i wysokość mgły jest w relacjach zmienna , w zależności kto opisuje tamte zdarzenia. Worsztyl mówił ,ze mgła nadchodziła pasami . Wiemy, że w pobliżu lotniska palono trawy ! ( Kto do tego dopuścił ?Biały dym pod ścieżką podejścia samolotu rządowego, w pobliżu składów amunicji i składu paliw? W dodatku przy lesie?)
Wiemy ,że samolot roztrzaskał się na dziesiątki tysięcy części. Niektóre duże fragmenty zostały pocięte palnikami przez Rosjan ,wybito nawet całe szyby w części samolotu.( Nie ma ślady po kokpicie, w którym naoczny świadek podobno widział kogoś oprócz pilotów …Tymczasem pilotów znaleziono najpóźniej ,a kokpitu wcale.)
I więcej na pewno nie wiemy nic. Oficjalnie poinformowano nas, że samolot uległ katastrofie przy podchodzeniu do lądowania ,które – w świetle oficjalnie ujawnionych stenogramów z rozmów w kokpicie, było przerwane komendą „odchodzimy” wydaną przez drugiego pilota. Czy jednak odczyt odzwierciedla stan faktyczny-nadal nie wiadomo.
Nie wiemy ,czy samolot zetknął się z ziemią podwoziem(co sugerują zdjęcia zabłoconych kół) czy też grzbietem, o czym mówią Rosjanie.
Okazuje się jednak, że obecny prezydent Polski, nie ma wątpliwości co do przyczyn zdarzenia .Komorowski stwierdza:”Bronisław Komorowskijest przekonany, że w raportach - i strony polskiej, i rosyjskiej - dotyczących katastrofy smoleńskiej nikt nie zakwestionuje tego, że głównym powodem tragedii była próba lądowania podjęta w nieodpowiednich warunkach pogodowych.- Jestem osobiście przekonany, że w jednym i drugim dokumencie, i - ewentualnie, aneksie polskim (...) nikt nie zakwestionuje tego, że główną przyczyną katastrofy była próba lądowania podjęta w warunkach pogodowych, które się do tego absolutnie nie nadawały - powiedział Komorowski w rozmowie w TVP Info.”
Wiemy ,że samolot zszedł do wysokości decyzyjnej czyli 100 m. Możemy przyjąć zarzut, że podejmując decyzję zejścia kapitan lotu złamał jakieś przepisy. Nie dowiedzieliśmy się jednak nic, co wskazywałoby na przyczyny tego, co wydarzyło się później. Wiemy też :samolot TU154 M -1 podobno był na prawidłowym kursie i na ścieżce lądowania. I taką samą wiedzę posiadał kapitan Protasiuk i cała załoga . Czy zatem uznali ,że mogą bezpiecznie wylądować skoro są na ścieżce pasa? A warunki przecież nie były w ich pojęciu dramatycznie trudne, skoro lotnisko nie zostało zamknięte.
Nie dowiedzieliśmy się jednak nic, co wskazywałoby na przyczyny tego, co wydarzyło się później. Co finalnie zawiodło? Dlaczego samolot znalazł się obok pasa ,a nie nad nim? Dlaczego rozbijając się o ziemię roztrzaskał się na kawałeczki,( skala zniszczeń podobna do katastrofy innego Tupolewa, który spadł z wysokości 900 m i w którym był wybuch?)Dlaczego ukrywano przed Polakami godzinę katastrofy przez 3 tygodnie?
Minimalizując wymiar katastrofy, często w mediach różni obrońcy kursu interpretacji wydarzeń polskiej władzy, podkreślali ,że przecież w Polsce rocznie giną na drogach tysiące ludzi…a tam było 96 osób..
Pójdźmy więc tropem wypadku na drodze. Ile razy łamiemy przepisy jako kierowcy. Wyprzedzamy na linii ciągłej, pod górkę ,przekraczamy dozwolona prędkość, wyprzedzamy we mgle. I tylko kilka z kilkunastu tysięcy podobnych wykroczeń kończy się wypadkiem. Wtedy, gdy albo jedzie pojazd z przeciwka ,albo stracimy przyczepność kół naszego pojazdu .I to są przyczyny bezpośrednie.
Trudne warunki pogodowe nie mogły być bezpośrednią przyczyną katastrofy. Tak jak samo złamanie minimum wysokości w określonych warunkach. One się jedynie mogły do samej katastrofy przyczynić. Co się stało w Smoleńsku winny bezdyskusyjnie wykazać drobiazgowe badania specjalistów z różnych dziedzin.
Analiza kontrolera lotów, przedstawiona podczas posłuchania w Brukseli ,wskazuje na konieczność zaistnienia trzech elementów ,aby skutecznie zmylić załogę Tu 154-M w prawidłowej ocenie pozycji samolotu : wskazania przyrządów pokładowych, sygnały z ndb oraz komunikaty z wieży. Jakakolwiek różnica między wskazaniami choćby jednego z nich musiałaby zaalarmować załogę. Dlaczego tak się na stało i wierzyli, że są na prawidłowym kursie na pas lotniska? Musieli mieć zbieżne informacje z wszystkich trzech źródeł.
My znamy jedno źródło: wieżę kontroli lotów ze Smoleńska : do ostatniego momentu podawała: na kursie i na ścieżce. W sukurs kontrolerom przychodził Edmund Klich, który w jednym ze swoich licznych wywiadów powiedział „E.Klich tłumaczy, że rosyjscy kontrolerzy podawali błędne dane gdyż...mówili z pamięci i wyobrażając i przypuszczając gdzie w danym momencie powinien znajdować się prowadzony przez nich samolot Tu-154m”.
Przyjmijmy to skandaliczne tłumaczenie jedynego polskiego przedstawiciela w pracach MAK bez komentarza. Zapytajmy jednak dlaczego sygnały ndb i wskazania przyrządów pokładowych były zbieżne z komunikatami? Musiały być, skoro samolot schodził niżej..Ocena dlaczego tak szybko i co spowodowało dalsze wydarzenia, pozostaje do wyjaśnienia specjalistów. Bo jeśli jednak samolot nie miał się zniżać, a próbował fatycznie odchodzić na krąg, dlaczego spadał? Ale najważniejsze pytanie brzmi następująco „ czy gdyby samolot znajdował się na poszczególnych wysokościach i był na rzeczywistej ścieżce i kursie na psa, miał prawo zahaczyć o drzewa, o antenę nad wieżą wreszcie, czy aby nie miał szans na normalne lądowanie… Bo nieistotne są przepisy i potencjalna możliwość ich złamania: liczy się to, co bezpośrednio doprowadziło do katastrofy.
Świadomie odchodzę od jakichkolwiek analiz zdjęć i filmów zamieszczonych w necie ( z wyjątkiem filmu Wiśniewskiego).Skala manipulacji informacja jest tak wielka, ze bez dogłębnego sprawdzenia źródeł tych informacji ,ich autentyczności istnieje ryzyko, ze potem łatwo można będzie zbić wszelkie wysnute na ich podstawie, tezy.
Co nie zwalnia śledczych od obowiązku wyjaśnienia wszystkiego, co wiąże się ze słynnym filmem 1.24 i innych, zdjęcia samolotu z portalu Bild ,czy też informacji z rosyjskiego portalu , mówiąca o polskim samolocie z urwanym skrzydłem w smoleńskim lasku.
Powinniśmy też usłyszeć, co odpowiedział prokurator naczelny Seremet oraz jak się ustosunkowała polska komisja do formalnego zawiadomienia, złożonego przez profesora Dakowskiego, w którym między innymi znalazły się takie oceny: „jako profesor zwyczajny fizyki,zajmujący się zawodowo oraz jako dydaktyk dynamiką ruchu i prawami zachowania (pędu, momentu pędu itp.), a także wytrzymałością materiałów, wykonałem i posiadam obliczenia wskazujące, że przyspieszenia przy zetknięciu się z ziemią czy drzewami kadłuba samolotu wynosiły od 0,4 do 4 g (g - przyspieszenie ziemskie), co czyni skrajnie nieprawdopodobnym, przy ujawnionym sposobie zetknięcia kadłuba z przeszkodami, zejście śmiertelne wszystkich osób na pokładzie w trakcie i na skutek hamowania. Niemożliwe też było, przy ewentualnej utracie kawałka skrzydła znanej wielkości na wysokości paru metrów, wykonanie przez płatowiec pół-beczki nad gruntem.”
Prezydent Komorowski słynie z lekkości ocen, wyrażanych skrzyżowaniem języka wojskowych ( słynne holenderskie kobiety- kaszaloty) , myśliwych (bigos w USA) oraz szlachty z długim mezaliansem w życiorysie (gdy mężczyźni idą na wojnę..itd.).
Jednak jeśli Prezydent mówi swojemu narodowi o przyczynach katastrofy, lekkość wypowiedzi jest niedopuszczalna. Szczególnie, gdy wypowiedź premiera Tuska o konieczności odrzucenia raportu MAK jako niedopuszczalnego może narodowi sugerować ,że jakość przygotowanego materiału jest marna.
http://niezalezna.pl/artykul/kreml_znow_kpi_z_polakow/40039/1
http://www.blogpress.pl/node/6430
http://smolensk1004.wordpress.com/2010/04/27/samolot-nie-mogl-rozpasc-sie-na-kawalki/
http://cato234.salon24.pl/239280,fizyk-prof-m-dakowski-w-sprawie-katastrofy-smolenskiej
http://niepoprawni.pl/blog/1903/smolenska-pulapka-wedlug-edmunda-klicha
http://logiconly.salon24.pl/232144,il-76-zadymka-tumana
Za: Polska znika!!!