Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Cud Eucharystyczny w Guadalajara – Meksyk

Bracia i Siostry,

W środę 24 lipca 2013r w Guadalajara – Meksyk wydarzył się cud Eucharystyczny (opis w załączniku), kolejny ogromny znak i dowód obecności oraz miłości Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Niech ten DAR "służy nam w nawróceniu i napełni wszystkie dusze błogosławieństwem". Niech nasze dziękczynienie będzie wynagrodzeniem oziębłości tak wielu dusz wobec tak ogromnej miłości...       
         
                "Paść na kolana przed Bogiem obecnym w Eucharystii oznacza wyznanie miłości. Kto składa hołd Jezusowi, ten nie musi kłaniać się żadnej ziemskiej potędze, choćby była największa. My, chrześcijanie, klękamy tylko przed Najświętszym Sakramentem, bo wiemy i wierzymy, że jest w nim obecny jedyny prawdziwy Bóg, który ten świat stworzył i tak bardzo umiłował, że dał nam swego Syna Jednorodzonego."
         Benedykt XVI

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

ks. Jean-Michael Gleize FSSPX

Analiza niektórych tekstów II Soboru Watykańskiego ukazuje, że jedność przedsoborowego i posoborowego magisterium została w poważny sposób podkopana przez samo nauczanie Vaticanum II. Jak dowodzi wiele artykułów i opracowań, niektóre teksty soborowe stanowią zerwanie z Tradycją, w żaden rozsądny sposób nie dają się z nią pogodzić.

„Ochrypłe wrzaski tych, którzy skłóceni występują przeciw sobie, niezrozumiała gadanina, bezładny zgiełk krzyczących bez ustanku, wypełnił już cały Kościół, zniekształcając — przez nadgorliwość lub uchybienia — prawdziwą naukę wiary” (św. Bazyli, De Spiritu Sancto, XXX, 77). Cytując słynne słowa biskupa Cezarei, Benedykt XVI porównał okres posoborowy z sytuacją, jaka miała miejsce bezpośrednio po I Soborze Nicejskim. Zaznaczył przy tym jednak, że analogia ta nie jest absolutna, starając się nie przedstawić ostatnich 50 lat w zbyt ponurych barwach.

Porównanie takie uznał jednak za niepozbawione wszelkich podstaw, a przy tym pożyteczne dla zrozumienia przyczyn stanu, w jakim znajduje się obecnie Kościół, na długo po zakończeniu XXI Soboru Powszechnego. W umyśle papieża te same powody pociągają za sobą te same skutki: podobnie jak to było w przypadku Nicei, również recepcja Vaticanum II napotkała na poważne trudności.

Jak to już czynił w przeszłości, jeszcze jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, papież Benedykt XVI usiłuje wyciągnąć naukę z tej oczywistej porażki. Usiłował uczynić to już przed laty, w mowie wygłoszonej w roku 1988 do Konferencji Episkopatu Chile. Tezy w niej przedstawione, jak również spostrzeżenia poczynione w Raporcie o stanie wiary, stanowią zasadniczy trzon argumentacji, jaką posłużył on się w roku 2005. Została ona przeanalizowana w numerze „Courrier de Rome” z listopada 1988 roku, francuskiej wersji „SiSiNoNo”, w artykule zatytułowanym Kardynał Ratzinger dowodzi istnienia stanu konieczności w Kościele.

Hermeneutyka „odnowy w ciągłości”

Periodyk ów podejmował ten temat wielokrotnie: w listopadzie 1989, kwietniu 1991, wrześniu 1991 i marcu 1992. Kardynał Ratzinger wyjaśniał, że nauczanie II Soboru Watykańskiego w istocie zgodne jest z Tradycją i nie wymaga korekty, a do położenia kresu nadużyciom niezbędna jest jedynie autentyczna jego interpretacja — „wiele interpretacji sprawia [bowiem] wrażenie, iż wraz z Vaticanum II wszystko się zmieniło a to, co go poprzedzało, nie ma już wartości”. 20 lat później papież Benedykt XVI w dalszym ciągu pozostaje przekonany, że wyjaśnienie to jest słuszne.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Odmówić trzy razy Chwała Ojcu…

O mój Boże, oto przed Tobą ten chory. Przyszedł Cię prosić o to, czego pragnie i o to, co uważa za najważniejsze dla siebie. Ty, o mój Boże, wprowadź w jego serce te słowa: „Najważniejsze jest zdrowie duszy!” Panie, niech się w nim wypełni cała Twoja wola: jeśli chcesz, by wyzdrowiał, by zostało mu dane zdrowie. Jeśli jednak inna jest Twoja wola, niech dalej niesie swój krzyż.

Proszę Cię także za nas, którzy się za nim wstawiamy: oczyść nasze serca, abyśmy byli godni przekazać Twoje święte miłosierdzie. Strzeż go i ulżyj mu w cierpieniu, niech się w nim wypełni Twoja święta wola, niech przez niego zostanie objawione Twoje święte imię. Pomóż mu odważnie dźwigać krzyż. Amen

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

ENCYKLIKA OJCA ŚW. LEONA XIII

“IMMORTALE DEI”

O PAŃSTWIE CHRZEŚCIJAŃSKIM

Papiez Leon XIII

 

Wielebnym Braciom Patriarchom,
Prymasom, Arcybiskupom
i Biskupom całego świata Katolickiego
zostającym w łasce i jedności stolicy Apostolskiej
Wielebni Bracia Pozdrowienie i apostolskie błogosławieństwo

WSTĘP

Kościół i państwo
Wiecznotrwałe dzieło miłosierdzia Bożego, Kościół święty, choć z istoty swej zmierza do zbawienia dusz i do osiągnięcia wiekuistej szczęśliwości w niebie, jednakże i w zakresie rzeczy doczesnych tyle znamienitych przynosi korzyści, że gdyby nawet głównym jego zadaniem była troska o pomyślność ziemską, więcej w tej mierze dokazać by nie zdołał.

Świadectwo przeszłości
I w rzeczy samej, dokąd tylko sięgnął Kościół, tam zmieniła się niebawem postać rzeczy, obyczaje zajaśniały nieznanymi wcześniej cnotami i nową cywilizacją, a ludy co takową przyjęły, odznaczyły się łagodnością, sprawiedliwością i dziejową chwałą.

Zarzuty przeciw Kościołowi
Od wieków jednak powtarza się zarzut, że Kościół nie da się pogodzić z interesami państwa, że nie zdoła przysporzyć tego dobrobytu i tej świetności, do jakich z natury rzeczy dąży każde należycie urządzone państwo. Już w samym zaraniu dziejów Kościoła, ten zarzut ścigał chrześcijan i wystawiał ich na publiczną nienawiść, jako wrogów państwa; a kiedy Bóg, mściciel zbrodni, sprawiedliwie chłostał społeczeństwo, winę tych klęsk zwalano powszechnie na chrześcijan. Ohydna ta potwarz słusznie oburzyła geniusz i zaostrzyła pióro św. Augustyna, który, zwłaszcza w dziele ‘Państwo Boże”, tak świetnie wpływ mądrości chrześcijańskiej na sprawy publiczne przedstawił, iż nie tyle apologię ówczesnych chrześcijan, ile raczej przeciw potwarzom wszechczasów postawił wieczystą warownię.

“Nowe prawo”
Jednak nałóg podobnych narzekań i napaści nie ustąpił, i wielu wolało zawsze zasady ustroju państwowego czerpać skądinąd, aniżeli z nauk, które Kościół św. zatwierdza. W ostatnich nawet czasach poczęło się krzewić i brać przewagę tak zwane nowe prawo, uchodzące za owoc dojrzałego wieku, zrodzony z postępem wolności.
Ale po mnogich i przez wielu ponawianych usiłowaniach, jest rzeczą pewną, że nigdy nie wynaleziono lepszej modły ustroju ani rządu państwowego, nad tę, która z Ewangelii wypływa.

Należy więc przedłożyć naukę Kościoła o państwie
Zestawienie więc nowych poglądów o państwie z zasadami chrześcijańskimi uważamy za rzecz wielkiej doniosłości, a naszemu Apostolskiemu urzędowi wielce odpowiednią; i ufamy, że z wychodzącą na jaw prawdą ustąpią wszelkie powody błędu i wątpliwości, a każdemu ułatwi się poznanie tych najwyższych prawideł życia, którymi się powinien kierować.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Ryszard Mozgol

Jedność chrześcijaństwa istnieje wyłącznie w Kościele katolickim, a protestanci mogą ją osiągnąć wyłącznie poprzez wyparcie się zgubnych błędów i powrót do odrzuconego niegdyś katolicyzmu.

Stosunek katolików do protestantyzmu jest papierkiem lakmusowym ich wierności Chrystusowi i Tradycji Kościoła. Trudno znaleźć dwie bardziej przeciwstawne koncepcje religijne, które pozornie wyrastają ze wspólnego pnia. Ci spośród katolików, którzy wierzą w bajkę o wspólnym pniu chrześcijańskiego drzewa, z którego wyrastają gałęzie kolejnych konfesji – katolickiej, luterańskiej, zwinglańskiej, kalwińskiej, anglikańskiej itd. – zapominają, że różne odłamy protestantyzmu powstały w wyniku rebelii wymierzonej w jedność Kościoła założonego przez Jezusa Chrystusa. Są to więc gałęzie uschłe... Zazwyczaj ci sami ludzie starają się sprowadzić zasadnicze różnice w pojmowaniu rzeczywistości nadprzyrodzonej do poziomu sporu religijnego powstałego na gruncie politycznym, charakterystycznego dla specyficznego okresu historycznego. Dziś, ich zdaniem, spór ten jest nieistotny, należy szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli... Ale co może łączyć katolika z protestantem? Gdzie istnieje płaszczyzna realnego porozumienia dogmatycznego? Jaką wybrać przestrzeń dialogu, aby działania ekumeniczne były rzeczywiste, a nie stały się czczym propagandowym działaniem, mającym na celu osiągnięcie doraźnych celów politycznych? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie w oparciu o analizę protestantyzmu, dokonaną przez jednego z najbardziej znamienitych hierarchów polskiego Kościoła, wybitnego teologa, historyka, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, bp. Józefa Sebastiana Pelczara. Będzie to jeszcze bardziej interesujące w kontekście trwających przygotowań – również w obrębie Kościoła katolickiego – do ekumenicznych obchodów 490. rocznicy wystąpienia Marcina Lutra przeciw papieżowi.
Autorytet bp. Józefa Sebastiana Pelczara

Bogaty dorobek pisarski Józefa Pelczara i jego znajomość tematu, przedstawiana zwłaszcza na kartach prac apologetycznych, predestynuje jego osobę do autorytatywnego spojrzenia na protestantyzm. O ile wśród dzisiejszych hierarchów polskiego Kościoła dominuje ekumeniczne spojrzenie na relacje katolicko-protestanckie, niejednokrotnie zacierające istotne różnice dogmatyczne czy wręcz przyznające rację stronie protestanckiej w sporach dogmatycznych, to tradycyjny punkt widzenia bp. Józefa Pelczara za punkt odniesienia względem protestantyzmu przyjmował wyłącznie troskę o zbawienie dusz.

Na czoło dzisiejszych przyjaciół Lutra wysuwa się osoba ordynariusza opolskiego Alfonsa Nossola, znanego miłośnika wittemberskiego kacerza i propagatora pisarstwa dolnośląskiego apostaty, eksksiędza Józefa Wittiga. Biskup opolski twierdzi, że nie istnieją już zasadnicze przeszkody na drodze do pełnej jedności katolików i protestantów. Przeszkody pomniejsze, takie jak ordynacja kobiet, zostaną niebawem przezwyciężone. „Dzisiaj uznajemy, że te luterańskie «sola-pryncypia» nie są już przeszkodą. Usprawiedliwienie następuje rzeczywiście mocą Bożej łaski, mocą wiary” – stwierdza bp Nossol1.