Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Jan Henryk kard. Newman

Chwała należna Maryi

Wiemy, bracia, że w świecie naturalnym nic nie jest zbędne, niekompletne czy samoistne: poszczególne części wiążą się ze sobą, a wszystkie elementy łączą się w jedną potężną całość. Porządek i harmonia to pierwsze doskonałości, jakie odkrywamy w widzialnym stworzeniu, a im bardziej je badamy, tym lepiej widzimy, jak powszechnie i jak bardzo do niego przynależą. „Wszystko idzie parami – mówi Mędrzec – jedno naprzeciw drugiego, i nie ma w nich żadnego braku”. Oto definicja „nieba i ziemi” przeciwstawionych próżni i chaosowi, które je poprzedziły. Wszystko podlega obecnie ustalonym prawom: każdy ruch, oddziaływanie i skutek mają swoje wyjaśnienie, a gdyby nasza wiedza była wystarczająca, dałoby się je również przewidzieć. Nadto jest jasne, że prawda objawia się w stopniu proporcjonalnym do naszego badania i obserwacji. Chociaż bowiem nawet na pierwszy rzut oka widać, że w jakimś zbiorze rzeczy panuje ustalony i piękny porządek, to w innych przypadkach trudno odkryć prawa, które nimi zawiadują. Słowa takie jak „przypadek”, „ryzyko” i „fortuna” pojawiły się w użyciu jako wyraz naszej ignorancji. Pomyślcie teraz o ludziach bezbożnych, wyrokujących bez należytego zastanowienia, którzy zajęci dzień po dniu interesami tego świata, nagle spoglądają w niebo lub na ziemię i zaczynają krytykować Wielkiego Architekta, argumentując, że istnieją stworzenia niebezpieczne lub niedoskonałe, i zadając pytania, które świadczą jedynie o ich braku naukowego wykształcenia.

Tak samo mają się rzeczy, gdy idzie o świat nadprzyrodzony. Wielkie prawdy objawienia są wzajemnie powiązane, tworząc jedną całość. W jakimś stopniu każdy może to dostrzec od razu, aby jednak w pełni zrozumieć jedność i harmonię katolickiego nauczania, potrzeba studiów i medytacji. Dlatego, jak filozofowie tego świata zakopują się w muzeach i laboratoriach, schodzą do kopalń lub wędrują przez lasy i wybrzeża, tak też badacz prawd niebieskich rozważa je w celi i oratorium, wylewając swe serce w modlitwie, zbierając myśli w czasie medytacji, rozmyślając o Jezusie lub o Maryi, o łasce lub o wieczności, rozważając słowa świętych, którzy żyli przed nim. Aż w końcu przed jego duchowym wzrokiem ukaże się będąca udziałem ludzi doskonałych mądrość ukryta, „którą Bóg przed wiekami przeznaczył dla naszej chwały” i którą „objawia nam przez swego Ducha”. A jak ignoranci mogą przeczyć pięknu i harmonii widzialnego stworzenia, tak też ci, którzy przez sześć dni tygodnia pochłonięci są trudami tego świata, którzy żyją dla bogactwa, sławy, przyjemności lub wiedzy świeckiej, a rozważaniom religijnym poświęcają jedynie wolne chwile – nigdy nie wznosząc swych dusz do Boga, nigdy nie prosząc Go o oświecającą łaskę, nigdy nie umartwiając swych ciał ani serc, bez stałej kontemplacji prawd wiary, ale za to dogmatycznie i przedwcześnie wyrokując według własnych poglądów lub nastroju chwili – tacy ludzie, powtarzam, równie łatwo mogą być lub na pewno będą zaskoczeni i zgorszeni pewnymi fragmentami prawdy objawionej. Wyda się im dziwna albo trudna, albo przesadna, albo absurdalna – i odrzucą ją w całości lub w jakiejś jej części.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Czas „nieznacznych” zmian oraz „drobnych” korekt, czyli coś o Herbie  Papieża Franciszka

Niedługo po wyborze Papieża Franciszka zaprezentowano nowy Herb Ojca Świętego
Wyglądał on tak:
 
Od razu zaniepokoiła mnie pięcioramienna gwiazda. Dla mnie od dawna symbolika tejże jest jasna:
1/ jeden róg w górze / jak w powyższym herbie/ - człowiek bogiem
2/ dwa rogi w górze – czyli pentagram - szatan bogiem
Proste i zrozumiałe.

Przecież nikt nie nazywał Armii Czerwonej, Związku Radzieckiego, wszelakich komunistycznych Korei, Chin oraz Wietnamu Stowarzyszeniami Maryjnymi, choć każde z nich pod taką właśnie gwiazdą występowało.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

MIROSŁAW SALWOWSKI

„Łatwiej byłoby zagasić słońce niż uczynić Kościół niewidzialnym” – św. Jan Chryzostom

Problem sedewakantystycznych grup bądź uzurpatorów do tronu papieskiego nie jest w Polsce szerzej znany, chociaż pojawia się on na poboczu trwającej obecnie dyskusji na temat miejsca ruchu Tradycji w Kościele. Żeby w zamęcie pojęć pojawiających się w trakcie debaty odnośnie ruchu tradycyjnego, pomóc czytelnikowi nie zgubić się, prezentujemy tekst, będący próbą przedstawienia zjawiska sedewakantyzmu i antypapieży.

KIM SĄ SEDEWAKANTYŚCI


Podstawą istnienia sedewakantyzmu i większości obecnych antypapieży jest przekonanie, iż Sobór Watykański II odszedł w swym nauczaniu od niezmiennej doktryny Kościoła Św., poprzez co nie może być zaakceptowany (jako „propagujący herezje"), przez żadnego prawowiernego katolika. Sedewakantyści oraz antypapieże odrzucają również Nową Mszę z 1969 r. jako przesiąkniętą duchem protestanckim, wyrażając przy tym zdecydowaną wątpliwość czy w ogóle jest ona sakramentalnie ważna. W łonie sedewakantyzmu można wyróżnić nurt umiarkowany i radykalny.

Radykalni sedewakantyści twierdzą, iż papieże uparcie propagujący nauczanie Soboru Watykańskiego II w kwestiach ekumenizmu i wolności religijnej stali się heretykami, przez co odłączyli się od Kościoła Św. i nie mogą w ten sposób być następcami św. Piotra.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Ewa Polak-Pałkiewicz 

Żeby zdać sobie sprawę, co właściwie kryje się za coraz bardziej bezczelnymi etykietami przylepianymi  stanowi kapłańskiemu przez publicystów katolickich z opiniotwórczych tygodników, czy niezależnych portali, łatwymi zarzutami o zdradę Ojczyzny ect., trzeba zadać pytanie nie o akcydentalia, ale o istotę kapłaństwa. Co ją stanowi? Dlaczego, kiedy wzywamy księdza, nie mówimy, że potrzebny nam jest „człowiek – ksiądz”, tylko kapłan? Wcale nie jeden z wielu ludzi, ale ktoś absolutnie wyjątkowy. 

Dzięki sakramentowi pozostanie kapłanem na wieczność.  Jego święcenia pozostawiają na jego duszy niezatarte znamię. 

Leon Wyczółkowski - Storczyki

Leon Wyczółkowski – Storczyki

Kapłana nigdy nie można zrównać ze świeckim, choćby ten wykonywał także zawód zgodny z powołaniem

Kapłana nie da się określić stopniem towarzyskiej znajomości bez popełnienia grubego nadużycia. A tak wielu jest zatroskanych, byśmy tak właśnie, bez krzty nabożnego szacunku, jaki zawsze w świecie katolickim obowiązywał, myśleli o kapłanach.   

Stąd się bierze ta współczesna mania, by „w jakimś buntowniczym porywie zrobić z księdza kogoś, kim on nie jest – poniekąd antyksiędza – przy czym ów nowy stan próbuje zachować swoistą tożsamość z dawnym”, jak to ujął Romano Amerio? 

Na użytek konsumentów newsów próbuje się dziś, przez manipulowanie informacjami, wylansować kapłanów jako szczególnie niebezpieczną grupę społeczną. Grupę dotkniętą największą liczbą patologii. Kuriozalnym przykładem tego rodzaju praktyk był wywiad Petera Seewalda z Benedyktem XVI. Niemiecki dziennikarz na około stu stronach swojej książki ciągnął  niemiłosiernie temat nadużyć moralnych wśród księży, a to, co mu pozostało zaledwie musnęło ważne dla Kościoła kwestie.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Maciej B. Stępień

Poszukiwacze prawdy
Wolnomularstwo i jego tradycja

 

Autorska edycja online
2005
 

[ 143 ]

ROZDZIAŁ 7
WSPÓŁCZESNE STANOWISKO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
WOBEC WOLNOMULARSTWA

 

a) Dotychczasowe wypowiedzi Stolicy Apostolskiej

Dnia 28 IV 1738 r. ukazał się pierwszy oficjalny dokument papieski potępiający masonerię. Była to bulla Klemensa XII In Eminenti. Papież zabronił w niej wszystkim katolikom przynależności do lóż masońskich i jakichkolwiek kontaktów z masonerią pod karą ekskomuniki z mocy prawa zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej. Była to najcięższa kara kościelna, w dodatku wiążąca w chwili dokonania sankcjonowanego czynu (tzw. ekskomunika latae sententiae). Wobec przestępujących zakazy kompetentne władze miały prowadzić postępowanie takie, jak w przypadku podejrzenia o herezję, odwołując się, w razie potrzeby, do pomocy "ramienia świeckiego".

Uzasadnienie tak ostrego potępienia było bardzo ogólnikowe, brakowało bowiem wówczas jakichkolwiek informacji na temat istoty wolnomularstwa. Encyklika wskazywała jedynie na złą opinię o związkach wolnomularskich wśród ludzi "dobrych i cnotliwych" oraz na tajem[ 144 ]nicę, jaka towarzyszy ich zebraniom – tajemnicę, która sprzeciwia się przepisom prawa cywilnego i kościelnego i która najprawdopodobniej ma na celu ukrycie jakiegoś zła.[1]

Papieskie potępienie nie było ani pierwszym, ani odosobnionym potępieniem masonerii. Już w 1735 r. władze miejskie protestanckiego Amsterdamu zabroniły istnienia lóż masońskich na swoim terenie, i było to pierwsze w dziejach wystąpienie władzy cywilnej przeciwko masonerii. Jeszcze w tym samym roku podobny zakaz uchwaliły magistraty Berna i Genewy oraz prefektura miasta Paryża. W 1737 r. została zlikwidowana, na mocy edyktu wielkiego księcia Toskanii, istniejąca od 1733 r. loża we Florencji. W roku 1738 wolnomularstwo zostało zabronione w Hamburgu i dopiero wtedy głos zabrała Stolica Apostolska.

[ 145 ]Benedykt XIV potwierdził zakaz Klemensa XII bullą Providas (16 III 1751), powtarzając również, w nieco szerszej formie, podane przez niego uzasadnienie, a mianowicie: zrównywanie w lożach katolicyzmu z wszelkimi innymi religiami, wolnomularską tajemnicę i jej niezgodność z obowiązującym prawem cywilnym, wydane już zakazy działalności wolnomularstwa w niektórych państwach oraz złą opinię, jaką masoneria miała u osób znanych i uczciwych.[2]

Jak niewiele naprawdę wiedziano wówczas w Rzymie o masonerii, świadczy fakt, że w pięć lat później, w roku 1756, Stolica Apostolska zwróciła się do Wielkich Inkwizytorów Portugalii i Hiszpanii, aby przedsięwzięli jak najszerzej zakrojone badania w celu dowiedzenia się, czym w istocie jest wolnomularstwo.[3]