Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
"Cokolwiek by mówili niektórzy powierzchowni teologowie,diabeł jest dla wiary postacją tajemniczą,ale realną,osobową,nie symboliczną.I jest to rzeczywistość potężna,diabelska wolność nadludzka przeciwstawiona wolności Boga,jak to ujawnia realistyczne odczytanie historii,ze swoją wielką otchłanią okrucieństw wciąż odnawialnych i nie dających się wyjaśnić jedynie działalnością człowieka"
-Benedykt XVI

Kościół Rzymskokatolicki we Francji w przededniu rewolucji, był już tylko cieniem dawnej świetności. Pod wpływem idei Oświecenia coraz mniej ludzi uczęszczało do kościołów i utożsamiało się z jego instytucją. Zaczęło brakować także kadry - mało kto chciał zostać księdzem w tak "chudych" dla duchowieństwa latach. Pustoszały klasztory, które później posłużą klubom politycznym za siedziby. Rosła natomiast liczba członków lóż wolnomularskich, które to prowadziły od dawna antyklerykalną działalność. Gdy Francję nawiedzała nędza, z nienawiścią patrzono na kościelny przepych i próżność katolickich dostojników.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Rewolucja nie wybuchła, by obalić tyrana. Wybuchła, by obalić króla, który był nie dość królem.
Pierre Gaxotte "Rewolucja francuska"

W powszechnej świadomości Bastylia jawi się jako ponure uosobienie "tyranii arystokracji i Ludwika XVI", uchodzi wręcz za XVIII- wieczny odpowiednik obozu koncentracyjnego, w którym król trzymał wszystkich swoich oponentów i przeciwników. Tak więc 14 lipca 1789 roku, był dniem w którym paryski tłum powodowany szlachetnymi pobudkami, po długiej i krwawej walce zrzucił to widzialne jarzmo arystokratycznej władzy króla zdobywając Bastylię. To mówi ogólna propaganda, oraz tego można dowiedzieć się na lekcjach historii w szkole (może z wyjątkiem niektórych szkół katolickich, ale tylko niektórych). A jak wyglądała rzeczywistość?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Nasz Dziennik, 2008-05-23


Dzieje Polski ostatniego półwiecza są pełne zamętu i niepokoju. Od dnia, kiedy rozpętała się II wojna światowa, Polska przez całe dziesiątki lat, z większym lub mniejszym natężeniem, była poddawana wyniszczającym działaniom naszych wrogów, atakujących zarówno z zachodu, jak i ze wschodu.
Zastanawiający jest ten systematyczny wysiłek nieprzyjaciół zmierzający nie tylko do biologicznego wyniszczenia Narodu Polskiego, ale także do pozbawienia go wszelkiej moralnej siły, która pozwoliłaby Narodowi na wewnętrzną organizację i rozwijanie swego życia w oparciu o tysiącletnią tradycję kulturową i chrześcijańską tożsamość. Wrogowie nie tylko czynili wszystko, by zniszczyć naszą niepodległość i polityczną suwerenność, ale także zastosowali wobec Polski perfidny plan moralnej i duchowej degradacji poprzez podstępny nacisk ideologii antychrześcijańskiej i antyludzkiej. Pod tym względem nie było znaczącej różnicy między ideologią komunistyczną i hitlerowską: obydwie filozofie, które wsączano w świadomość Narodu, miały swe korzenie socjalistyczne, a poprzez Marksa i Lenina tkwiły korzeniami w satanizmie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Poprzedni wpis na temat przekłamań i mitów wokół Bastylii zainspirowała jedna z komentujących blogerek. Natomiast poniższy wpis zainspirował z kolei komentator "zjw", który słusznie zauważył, że pominąłem w moich rocznicowych wpisach rolę masonerii w przygotowaniu gruntu pod hekatombę rewolucji. A przecież rola ta była niebagatelna, co nie znaczy, że kluczowa, albowiem na wybuch rewolucji złożyło się wiele czynników. Tym niemniej warto przybliżyć rolę lóż masońskich w wywołaniu rewolty 1789 r.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Mówi się o niej że jest bezduszna, nie wiem na ile to stwierdzenie jest prawdziwe ale na pewno obojętność jest krótkowzroczna (bardzo krótko) gdyż nie widzi dalej niż koniec własnego nosa. Przypadłość ta z pozoru nieszkodliwa zadomowiła się na dobre pod naszymi strzechami poszerzając "zaszczytne grono" naszych wad narodowych. Znając życie zaraz ktoś mi dotnie, że za komuny to tej obojętności nie było wszyscy się wszystkim interesowali i donosili gdzie trzeba a efekty tego postępowania leczymy do dzisiaj. Hola, hola... za komuny było to zajęcie bezpieki wraz z całym gronem współpracowników i proceder ten nie miał nic wspólnego z bezinteresowną troską o bliźniego.