Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Z Wojciechem Wierzejskim, kandydatem do Parlamentu Europejskiego z listy Libertas w Krakowie (nr 1) rozmawia Adam Wielomski. Tematem rozmowy jest min. problem umiejscowienia polskich narodowców w partii paneuropejskiej, jak i – co wzbudzało ostatnio wiele kontrowersji – udział Lecha Wałęsy na zjeździe Libertas w Rzymie.

Jak Pan – narodowiec – czuje się w partii prounijnej jaką jest Libertas?

- LIBERTAS jest proeuropejska, bo nie neguje wielkiej idei jedności Europy, ale jednocześnie jest bardzo krytyczna wobec instytucji unijnych, biurokratyzacji, dyktatu brukselskich urzędników (vide: sprawa polskich stoczni), sprzeciwia się eurokonstytucji i dalszej politycznej integracji Unii. Europa zjednoczona tak. Dyktat Brukseli, etatyzm, socjalizm, eurotraktat – nie. Takie stanowisko jest w pełni zgodne z moimi przekonaniami narodowym, klarowne i łatwe do obrony.

Libertas domaga się tzw. demokratyzacji Unii Europejskiej. Czy nie należy tego traktować jako zamaskowanego eurosceptycyzmu? Przecież oligarchia unijna za żadne skarby nie dopuści do żadnej demokratyzacji. Czy żądać demokratyzacji UE to nie to samo co domagać się jej likwidacji?

- Dziś większość prawa obowiązującego w Polsce jest kreowane w Brukseli przez anonimowych „urzędników”, ludzi przed nikim nie odpowiadających, za to suto opłacanych i realizujących interesy najsilniejszych. Czy to jest demokracja? Jeśli już mamy żyć razem w Europie i tworzyć wspólne struktury, to niechże będą one przejrzyste, odpowiedzialne przed opinią publiczną, pochodzące z wolnych wyborów, słowem – mające legitymizację narodów Europy, nie zaś masonerii, partii socjalistycznych, czy lobbystów. Albo będziemy mieli więcej wpływu, jako Polacy, jako Naród w Unii, albo po co nam się tam szarpać. Proszę zauważyć, że wykorzystaliśmy w naszym programie pojęcia z ich, tzn. eurofanatyków repertuaru, tj. wolność, demokracja, przejrzystość, partycypacja. Tyle że przywracamy im pierwotny sens. Oni je pzez dziesięciolecia fałszowali. Dlatego dziś są tacy wściekli.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Stanisław Polak


Przytaczam jeden z tekstów p prof. Jerzego Chodorowskiego z 2004r. , przed pierwszym aktem narodowej zdrady i hucpy EU parlamentarzystów polskich. Wynik referendum akcesyjnego, który zdecydował o inkorporacji Polski do  Unii Europejskiej (UE), stał się jednocześnie punktem zwrotnym w strategii Prawicy Polskiej wobec tej organizacji.

Termin „Prawica Polska” będzie rozumiany w niniejszym tekście bardzo szeroko: jako zespół ugrupowań politycznych i poszczególnych osób, które akceptują elementy cywilizacji łacińskiej i które nie wyrażają zgody na włączenie Polski do UE. A więc jako prawica rzeczywista i rzetelna. Nie zmieści się w nim zatem tzw. prawica „farbowana”, tzn. od wewnątrz mocno koniunkturalna i agenturalna.

Otóż w tym wielkim obozie politycznym już na długo przed referendum zdawano sobie doskonale z tego sprawę, że w razie klęski wyborczej i włączenia Polski do Unii dotychczasowa strategia skierowana na absolutną negację jej członkostwa w UE stanie się bezprzedmiotowa i trzeba będzie zastąpić ją przez inną, dostosowaną do nowych realiów. Tymczasem niemal „nazajutrz” po ogłoszeniu wyników referendum okazało się, że przywódcy Prawicy Polskiej nie są przygotowani do skonstruowania jednej, zgodnej strategii postępowania, która pozwoliłaby Polsce przetrwać kolejną, tym razem bardzo wyrafinowaną, formę okupacji unijnej i wyjść z niej, ponosząc możliwie najmniejsze koszty.

Zaczęło się więc improwizowanie i kontrimprowizowanie nowej strategii, które doprowadziło do poważnego rozdźwięku w całym obozie prawicy: zarysowały się w nim bowiem dwie frakcje, proponujące dojście do tego samego celu za pomocą odmiennych operacji strategicznych. Jedną z nich można by nazwać strategią „patriotycznego bojkotu Unii”, drugą zaś strategią „rewindykacji parlamentarnej”. Ta ostatnia (pomijamy tu nazwiska osób i nazwy ugrupowań politycznych ją popierających, gdyż nie o nie tu chodzi, ale o idee i koncepcje składające się na treść strategii) ma polegać na działaniach i zaniechaniach, prowadzących do stopniowego odzyskiwania przez Polskę różnych uprawnień suwerennych, utraconych na rzecz UE.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Polecam wszystkim następujące zaproszenie:
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski serdecznie zaprasza
na konferencję

 
"PAŃSTWO A PAMIĘĆ OFIAR
NIEUPAMIĘTNIONE OFIARY ZBRODNI
WOŁYŃSKO-MAŁOPOLSKIEJ"

 
która odbędzie się w dniu 20 maja 2009 r., godz.: 10:00 - 15:45 w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich
przy ul. Długiej 26 w Warszawie
 
Uprzejmie prosimy o potwierdzenie obecności do dnia 18 maja 2009 r.
tel. (022) 55 17 939
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Lech Wałęsa proponuje premierowi Tuskowi radykalne rozwiązanie problemu z demonstrantami , którzy chcą zakłócić obchody rocznicy wyborów 4 czerwca. “Organizujemy się przeciwko tym szaleńcom, tym anarchistom, druga strona też się bierze za kamienie i kto przeżyje, ten żyw będzie” - mówi Wałęsa. Jego zdaniem za anarchię odpowiada Lech Kaczyński i ojciec Tadeusz Rydzyk.

Lech Wałęsa zapytany czy powinny zostać zorganizowane uroczystości rocznicowe wolnych wyborów stwierdził, że powinny zostać odwołane bo mogą skończyć się tragedią. “W tym stanie rzeczy lepiej jest odwołać gdańskie uroczystości. Ponieważ taką anarchię zasiał Kaczyński, polityk Rydzyk, że tu rzeczywiście może dojść do tragedii” - stwierdził Wałęsa.

Po czym zaproponował niecodzienne wyjście z tej sytuacji: “Musimy się umówić, czy walczymy na kamienie, czy walczymy inaczej. Jeśli na kamienie, to musimy wezwać do tego drugą stronę i (…) zobaczymy kto tu zwycięży. Ja bym Tuskowi to proponował, organizujemy się przeciwko tym szaleńcom, tym anarchistom, druga strona też się bierze za kamienie i kto przeżyje, ten żyw będzie” - mówił były prezydent.

Zastrzegł jednak, że to nie jedyne rozwiązanie. “Polacy walczyli o pokojowe rozwiązywanie konfliktów. Demokracja to nic innego jak rywalizacja i walka każdego z każdym, ale w żelaznych ramach prawa. Demonstruj sobie, ale nie właź na moją demonstrację” - podkreślił Wałęsa.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Rozumiem przyczyny, dla których Donald Tusk boi się w swoim rodzinnym mieście spotkać ze stoczniowcami. Nie rozumiem jednak przyczyn, dla których chce on ukarać mieszkańców mojego rodzinnego miasta. I to ukarać w sposób straszliwy.

Po pierwsze, totalny paraliż komunikacyjny, na dodatek w środku tygodnia. Po drugie, najazd policjantów i tajnych słuzb, co wypłoszy wielu turystów, z których miasto przecież żyje. Po trzecie, co najgorsze, festiwal próżności i tzw. poprawności politycznej.

Miasto w swej historii karane było wiele razy, a szczegolnie równo 60 lat temu, kiedy to inny premier za złe głosowanie Krakowian w referendum kazał budować na żyznych podkrakowskich polach Nową Hutę. Teraz jednak wielu mieszkańców grodu głosuje poprawnie, bo albo na lewicowego prezydenta, albo na posłów PO, więc za ta kara? A może za to, ze z Krakowem związani są Zbigniew Ziobro, Zbigniew Wassermann czy dysydent Jan Rokita i jego żona?

Osobiście jestem ciekawy, jak w tej sprawie zachowa się ks. kard. Stanisław Dziwisz, który dla PO tyle dobrego uczynił? Czy wzorem św. Stanisława ze Szczepanowa lub "księcia niezłomnego" Adama Stefana Sapiehy będzie protestować przeciwko tej karze, czy też wzorem niektórych biskupów z epoki austriackiej wypowie formułkę: "Przy Tobie , Najjaśniejszy Panie! stoimy i stać chcemy", ściskając w czasie uroczystej celebry na Wawelu prawice twórców Okrągłego Stołu, czyli Lecha Wałęsy i Wojciech Jaruzelskiego oraz Tadeusz Mazowieckiego i Czesława Kiszczaka.

A co na to wspomniana Nowa Huta, swego czasu prawdziwy bastion "Solidarności", dziś pogrążony w nędzy i braku perspektyw na przyszłość? Czy Donald Tusk i jego goście w ogóle odważą się tam pojechać?