Michał Pluta - Niemieckie veto dla polskiego gazoportu
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 3280
Sytuacja z końca XVIII wieku powtarza się na naszych oczach, trwa likwidacja państwa polskiego. Wtedy istnienie Rzeczypospolitej zakończyło się efektownymi rozbiorami, ale poprzedziło je wieloletnie ingerowanie w sprawy wewnętrzne naszego państwa mocarstw ościennych.
Nie wiem jakie wydarzenie historycy kiedyś, w przyszłości, uznają za kres istnienia niepodległej Polski na początku XXI wieku, czy będzie to przyjęcie przez III RP traktatu lizbońskiego, czy jakieś inne wydarzenie, które było, albo takie, które dopiero będzie. Pozostaje obserwować ingerowanie z zewnątrz w wewnętrzne sprawy Polski i, niestety, śmiać się z polityków, którzy puszą się udając samodzielnych graczy na scenie politycznej, podczas gdy tak naprawdę są tylko kukłami za pośrednictwem których ci z zewnątrz rządzą Polską.
Wirtualna Polska za „Dziennikiem Gazetą Prawną” podała, że Niemcy nie chcą, aby Polska dostała 80 milionów euro, czyli 320 milionów złotych, dotacji z Unii Europejskiej na budowę gazoportu w Świnoujściu. Oficjalnie chodzi o zastrzeżenia ekologiczne, nieoficjalnie o to, że nasz terminal będzie konkurencją dla gazociągu Nord Stream. Niemcy domagają się, żeby Polska przeprowadziła wyjątkowo drobiazgowe analizy oddziaływania terminalu na środowisko po ich stronie granicy. Opóźniłoby to zaplanowane na połowę września rozpoczęcie budowy gazoportu.
Czytaj więcej: Michał Pluta - Niemieckie veto dla polskiego gazoportu
Krzysztof Wyszkowski - „To" czyli polskość
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 3443
Kanonem wspomnień o Sierpniu`80 jest scena zawarcia w dniu 31 sierpnia 1980 r. w Sali BHP Stoczni Gdańskiej porozumienia pomiędzy Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym a delegacją władz PRL. Scena ta przywoływana jest przez postkomunistyczną propagandę, jako ikona symbolizująca możliwość dialogu i współpracy „Polaka z Polakiem". Ma to znaczyć, że obie strony łączył ten sam cel. Oto działacz założonych dwa lata wcześniej antykomunistycznych Wolnych Związków Zawodowych podpisuje dokument wynegocjowany z przedstawicielem PZPR.
Ten mit jest wierutnym, komunistycznym, ordynarnym kłamstwem. Działacze PZPR nie byli polskimi patriotami i gdy w dziesięć lat po Grudniu`70 wybuchł w Gdańsku kolejny antykomunistyczny bunt, jego źródłem nie było pragnienie porozumienia się ze zdrajcami polskości, a zmuszenie ich do uznania praw narodu.
Cel WZZ był jasno określony - utworzenie niezależnego od władz przedstawicielstwa społecznego, zdobycie przyczółka wolności, który możnaby następnie rozszerzać, aż do całkowitej likwidacji komunizmu. Zbrojna przewaga komunistów, grożących ponadto zawezwaniem pomocy armii sowieckiej, zmuszała MKS do ostrożności. Dlatego przyjęto ofertę postpaxowsko-rewizjonistycznych pośredników - zgodę na przyjęcie zasłony, czyli tzw. kierowniczej roli partii w państwie. W sławnym filmie „Robotnicy`80" Bronisław Geremek przyznaje: „Od samego początku gdyśmy przyjechali intencją naszą było powiedzieć, że całemu krajowi zależy na tym, żeby to jak najszybciej się skończyło, to znaczy żeby dojść do porozumienia. Obu stronom to powiedzieć i powiedzieliśmy obu stronom. Zanieśliśmy nasz apel zarówno do Komitetu Strajkowego jak i prosiliśmy o przekazanie Komisji Rządowej."
Warto sobie dzisiaj, trzydzieści lat po Sierpniu`80 i dwadzieścia lat po upadku komunizmu, ten film przypomnieć (najlepszym dowodem, że warto, jest fakt, że od dawna nie jest już wznawiany). Dla Geremka i jemu podobnych „to", czyli ogólnopolski bunt przeciw komunizmowi i sowietyzmowi, był nieporozumieniem, które trzeba jak najszybciej zamazać i przerobić na „socjalistyczną odnowę" w typie Października`56.
Ryszard Czarnecki - Zakazane kwiaty, zapomniana chwała
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 3969
Zachodzę w głowę, co kierowało policjantami. Natrętnie chodzą mi po głowie kawały o milicjantach, jeszcze rodem z PRL-u. Ale przecież to czas przeszły dokonany, nie ma już milicjantów, są policjanci z orłami w koronach. Rozumiem, że smutny pan premier Tusk nie uznał za właściwe w sposób godny uczcić tę, bądź co bądź, wiekopomną rocznicę. Obawiał się pewnie, że Putin się obrazi, albo przy najbliższym ich spotkaniu rozwali się na fotelu i będzie patrzył, jak badacz owadów na ćmę, na przycupniętego na rogu fotela polskiego premiera (pamiętamy tę scenę z zeszłorocznego szczytu z Davos?). Ale czemu, u licha, zabraniać obywatelom nawet tak ekscentrycznym, jak redaktor JKM, składania kwiatów. Owszem, w tejże Warszawie ćwierć wieku temu, w stanie wojennym i po nim ZOMO i Milicja Obywatelska spisywała ludzi składających kwiaty na tzw. kwietnym krzyżu najpierw przy Kościele Św. Anny, a potem na pl. Zwycięstwa (dziś pl. Józefa Piłsudskiego). Wszak przecież te czasy miały minąć…
Czytaj więcej: Ryszard Czarnecki - Zakazane kwiaty, zapomniana chwała
Wrażenia z pobytu w Polsce
- Szczegóły
- Kategoria: Naród
- Odsłony: 3209
Opublikowany w aktualności przez Maciejewski Kazimierz w dniu 17 Sierpień 2010
Uczciwie mówiąc, szczególnie zaskoczyła mnie postawa, chyba przytłaczającej rzeszy Polaków.
Opinię w rodzaju, ja tam się polityką nie interesuję czy nic mnie ta polityka nie obchodzi, słyszałem niemalże
na każdym kroku. Wygląda na to, ludziska dali sobie wmówić, że polityka jest be, i każdy porządny człowiek
stroni od niej niczym od cholery czy innej dżumy.
W przypadku Polski nie ma nic bardziej mylnego a zarazem szkodliwszego.
Tego rodzaju postawa na pewno nie jest mnie w stanie zdziwić w krajach rozwiniętej demokracji i silnych grup kontroli obywatelskiej, gdzie to przeciętny zjadacz chleba sprawdza swoje stadko polityków tylko przy i z okazji wyborów. Gdzie to gospodarka jest ustabilizowana, a media dzielą się na szmatławce i niezależne opiniotwórcze. Gdzie media nie ogłupiają , ale przekazują rzetelną i sprawdzoną informację. Wiadomo powszechnie, że szmatławców jest o wiele więcej niż poważnych, ale ludziska muszą mieć rozrywkę, muszą się z czegoś pośmiać.
A czy w Polsce mamy to wszystko?
Czy w Polsce są spełnione te podstawowe warunki kontroli społecznej?
ŻADEN Z NICH W POLSCE NIE ISTNIEJE!!!
Powoduje to, że Polacy, czy im się to podoba czy nie, muszą się interesować tym co się dzieje w polityce.
Wałęsa przegrał w sądzie
- Szczegóły
- Kategoria: Wiadomości
- Odsłony: 4776
Krzysztof Wyszkowski, były działacz Wolnych Związków Zawodowych, mówiąc o domniemanej przeszłości agenturalnej Lecha Wałęsy, nie naruszył dóbr osobistych byłego prezydenta - orzekł wczoraj Sąd Okręgowy w Gdańsku. Tym samym sąd oddalił powództwo Wałęsy.
Krzysztof Wyszkowski 16 listopada 2005 roku powiedział na antenie telewizyjnej, że były prezydent ma agenturalną przeszłość. Tego samego dnia Lech Wałęsa otrzymał status pokrzywdzonego od Instytutu Pamięci Narodowej i zadeklarował wówczas, że od tej chwili będzie pozywał do sądu ludzi, którzy będą utrzymywać, że był on współpracownikiem komunistycznych służb. Na sali sądowej w czasie odczytywania wyroku nie było ani Wyszkowskiego, ani Wałęsy - reprezentowali ich pełnomocnicy.
Doktor Sławomir Cenckiewicz, historyk i autor książki o Lechu Wałęsie "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" powiedział, że jest zadowolony z takiego wyroku. - Po wielu miesiącach, czy nawet latach, walki o prawdę myślę, że jest to sytuacja bez precedensu. Oznacza to, że od tej pory każdy, kto powie to samo, co powiedział Krzysztof Wyszkowski, czyli że Lech Wałęsa miał w swoim życiu okres współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa i nosił pseudonim "Bolek" oraz przyjmował za swoją agenturalną działalność pieniądze, nie naraża się na odpowiedzialność karną - stwierdził dr Cenckiewicz. - Ja mam podwójną satysfakcję, ponieważ po pierwsze, pisałem książkę na ten sam temat, to znaczy na temat, który był przedmiotem tego procesu, a po drugie, byłem jednym z trzech świadków w procesie i starałem się przyczynić do tego, by wyrok właśnie tak brzmiał - dodał historyk. W jego opinii, absencja byłego prezydenta na poniedziałkowym uroczystym zjeździe "Solidarności" mogła być związana właśnie z wyrokiem, który wczoraj zapadł. - Lech Wałęsa z całego toku procesu wywnioskował prawdopodobnie, że sytuacja może być dla niego bardzo niekorzystna - uważa historyk.
Strona 985 z 1055
- PILNE! Zaczęły się naloty ABW na niezależne wydawnictwa. Konfiskują nakłady książek. 451° Fahrenheita.
- Niezwyciężona. Marzenie o polskiej armii. Geopolityka.
- Apel do Rodziców małych dzieci! – wygłoszony przez dr. Roberta Malone i podpisany przez 15 tysięcy lekarzy, naukowców
- Przesłanie Arcybiskupa Viganò na Boże Narodzenie
- Boże Narodzenie - Teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu
- Ofiary szczepień
- Jak bronić się przed terrorem. Przykłady listów do pracodawcy nakazującego zaszczepienie się
- Sprawa najwyższej wagi
- Kościoły i kaplice w Polsce, w których Msza Święta Wszechczasów była, jest i będzie.
- Sensacyjny wywiad abpa Viganò o twórcach i celach pandemii!
- BlackRock – najpotężniejszy koncern, którego prawie nikt nie zna
- Bestia znaczy swoich za zgodą Watykanu?
RadioMaryja.pl
25 listopad 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- Program wyborczy Karola Nawrockiego
- Informacje Dnia 25.11.2024 [10.00]
- Serwis informacyjny, godz. 10.00
- M. Świrski stanie przed Trybunałem Stanu? Działania KO nabierają tempa
- Yamandu Orsi prezydentem Urugwaju
- Nowy skład Komisji Europejskiej – ta sama polityka
- Dr R. Tyślewicz: Bałtyk to akwen podatny na działania, które określamy jako zagrożenia hybrydowe
- Formuła 1. Max Verstappen sięgnął po mistrzowski tytuł po raz czwarty z rzędu!
- Katecheza: Miłość Boga i miłość bliźniego
- Warszawa: śmiertelne postrzelenie policjanta przez drugiego funkcjonariusza w trakcie interwencji
- Prognoza pogody 25.11.2024
- Patron dnia: bł. Maria Franciszka Siedliska