List otwarty Reduty Dobrego Imienia do Lecha Wałęsy
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 5195
Pan
Lech Wałęsa
Instytut Lecha Wałęsy
Al. Jerozolimskie 11/19
00-508 Warszawa
Szanowny Panie,
Udzielił Pan wywiadu dla postsowieckiej agencji prasowej ITAR-TASS w którym powiedział Pan, że „Polska i Niemcy powinny być jednym państwem”. I dalej jest mowa o jakimś zjednoczeniu Polski i Niemiec w ramach Europy.
Przypominamy, że składał Pan przysięgę prezydencką w momencie obejmowania przez siebie urzędu. Ówczesną, specjalnie dla Pana ułożoną Przysięgę Prezydenta RP, która brzmiała:
Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam Narodowi Polskiemu, że postanowieniom Konstytucji wierności dochowam, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, suwerenności i bezpieczeństwa Państwa. Przysięgam, że dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem.
Nie wnikając w historię Pańskiej prezydentury i jej skutków dla naszej Ojczyzny przypominamy, że obdarzenie Pana przez Naród najwyższym urzędem zobowiązuje do zachowania najwyższej staranności w postępowaniu i wypowiedziach nawet już po opuszczeniu tego urzędu. Jest Pan historycznym przywódcą największego wolnościowego ruchu społecznego współczesnego świata, pańskie nazwisko jest najbardziej światu znane ze wszystkich żyjących Polaków. Powiedzenie przez Pana, że Polska i Niemcy powinny być jednym państwem, bez względu na kontekst, jest otwarciem problemu suwerenności i niepodległości Polski, poddanie pod dyskusję sprawy dotąd bezdyskusyjnej.
Jako obywatele RP możemy się spierać o ustrój Polski, o sposób Jej urządzenia, o to w jaki sposób ma być sprawowana władza czy zarządzana gospodarka. Ale użycie przez najbardziej znanego Polaka sformułowania kwestionującego samodzielny byt państwowy i kreślącego wizję połączenia Polski z Niemcami jest po prostu postawieniem na wokandzie dalszego istnienia Państwa Polskiego jako samodzielnego podmiotu prawa międzynarodowego. Już zresztą pojawiły się komentarze w mediach na temat Pańskiej wypowiedzi, w których zaczyna się kwestionowanie niepodległości Polski i Jej granic.
Wszystko to się dzieje w momencie nasilonego ataku na podstawy tożsamościowe naszego Narodu i Państwa – w mediach niemieckich już otwarcie przerzuca się na Polaków sprawstwo Holokaustu i wywołanie II Wojny Światowej. Oszczerczy film, szkalujący Żołnierzy AK, jest rozpowszechniany na całym świecie. Sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne” staje się w światowych mediach standardem gdy mowa o niemieckim systemie terroru w okupowanej Europie. Czy naprawdę, jako doświadczony polityk, mówiący o sobie że „obalił komunizm” nie widział Pan konsekwencji swoich słów? Tłumaczenia post factum, które teraz słychać z Pana strony już niczego nie zmienią. Dla świata, zwłaszcza świata anglosaskiego, informacja jest prosta – Lech Wałęsa, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były przywódca NSZZ Solidarność, były Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie chce niepodległości Polski. Uderza to oczywiście w wysiłki obywateli dążących do obrony godności i dobrego imienia Polski i Polaków.
Czytaj więcej: List otwarty Reduty Dobrego Imienia do Lecha Wałęsy
Adam Danek: Kampania 1939 w interpretacji „narodowej”
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4543
Wrzesień przynosi z reguły wysyp materiałów wspominkowych i mniej lub bardziej udanych prób refleksji, dotyczących tragicznych dla Polski wydarzeń z 1939 r. W tym roku na portalu Nacjonalista.pl ukazał się artykuł p. Mariusza Polińskiego zatytułowany „1939, czyli jak widowiskowo stracić niepodległość”. Teza artykułu nie była trudna do przewidzenia: klęsce Polski przed siedemdziesięciu paru laty, a tym samym również wszystkim innym nieszczęściom, które spotkały nasz kraj w latach późniejszych, winna jest sanacja, traktowana przez „narodowców” rozmaitego autoramentu jako coś w rodzaju mitycznej złej bestii. Tezę dało się łatwo wydedukować z tytułu nawet bez czytania reszty, ponieważ w środowiskach identyfikujących się jako „narodowe” jest ona przyjmowana i głoszona w charakterze dogmatu, nie wymagającego dowodzenia. Z tego też zapewne powodu Autor w zasadzie nie zajmuje się opisem faktów, zamiast których przedstawia własne oceny i pisze nie o tym, co się wydarzyło, lecz o tym, co jego zdaniem wydarzyć się powinno było. A wyprowadzanie własnych poglądów z własnych poglądów to mało przekonujący sposób prowadzenia wywodu, niezależnie od tego, kogo i o czym próbujemy przekonać.
I. Polityka Becka
Autor ma rację sugerując, że przegraną Polski w kampanii 1939 r. przygotowała polityka zagraniczna źle prowadzona przez polskie władze w poprzednich latach. Przypisywanie odpowiedzialności za tę politykę złowrogiej „sanacji” jako całości nie znajduje już jednak uzasadnienia. Od 1935 r. kierownictwo polityki zagranicznej państwa polskiego sprawował samodzielnie jeden człowiek: płk Józef Beck. Wykorzystując fakt, iż o jego nominacji na stanowisko ministra spraw zagranicznych zdecydował marszałek Józef Piłsudski, Beck umiał po jego śmierci wmówić nawet innym politykom swojego obozu, że to on był najgłębiej wtajemniczony w arkana polityki zagranicznej Piłsudskiego, więc tylko on jeden może ją prawidłowo kontynuować. Dlatego od 1935 r. w politykę zagraniczną nie wtrącali się Beckowi ani prezydent, ani premierzy, ani inni ministrowie. Beck utrzymywał też, że jako szef MSZ w polityce zagranicznej wiernie realizuje wskazania Piłsudskiego. Twierdzenie to nie miało nic wspólnego z rzeczywistością. Udzielając przed śmiercią wytycznych na następne lata swoim współpracownikom, marszałek Piłsudski podkreślił, iż w wypadku nowej wojny w Europie mają tak prowadzić politykę zagraniczną, by Polska do wojny weszła jako ostatnia. Beck zaś poprowadził ją tak, że Polska do wojny weszła jako pierwsza.
Czytaj więcej: Adam Danek: Kampania 1939 w interpretacji „narodowej”
Zostawić Kaczorowi "spaloną ziemię"
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4182
System III RP wpada w panikę
Coraz szersza rzesza obserwatorów polskiej politycznej rzeczywistości przestaje wierzyć, że rządzący Polską reżim dotrwa do końca kadencji i wyborów w 2015 roku. Sondażowy spadek popularności Platformy Obywatelskiej, choć sondaże powinniśmy traktować z dużą rezerwą, wskazuje jednak wyraźnie, że może dojść wkrótce do takiej sytuacji, w której nawet Tusk z Millerem nie będą mieli w sumie tylu szabel, aby dać Komorowskiemu pretekst do powołania rządu z pominięciem zwycięskiego ugrupowania, czyli do dalszego pudrowania trupa III RP.
Kiedy obserwujemy nerwową krzątaninę coraz bardziej przypominającą panikę, jaka ma miejsce w mediach i wśród politycznych piewców oraz beneficjentów Systemu to łatwo zauważyć, że na razie ich jedynymi pomysłami na przetrwanie jest wzrastająca opresyjność władzy, straszenie społeczeństwa „odradzającym się faszyzmem” i powtarzane od świtu do nocy w polskich i zagranicznych mediach słowa klucze brzmiące mniej więcej tak:
„Wszyscy pamiętamy jak wyglądały rządy Kaczyńskiego i czym się skończyły”
To, według tefałenowskich dziennikarskich najmitów i pismaków z Wyborczej oraz międzynarodowego lewactwa ma wystarczyć, oczywiście bez kłopotliwego wchodzenia w szczegóły.
Właśnie dlatego ja proponuję w te szczegóły jednak się zagłębić. Okaże się wówczas, że czasy „pisowskiej nocy” na tle tuskowej teraźniejszości jawią się, jako dwa lata nie tylko ekonomicznej prosperity, ale i niezwykłego poszanowania dla demokratycznych standardów.
W totka znowu wygrał czy co, że takie rzeczy gada..?
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 4589
- Tak daleko doszliśmy w ramach technicznej modernizacji, że już nie mieścimy się w naszych krajach. Musimy rozszerzyć ekonomiczne, obronne i różne inne struktury, stworzyć z Polski i Niemiec jedno państwo: Europa - oświadczył.
- Niemcy przyczynili nam znacznie więcej zła, a stosunki mamy z nimi znacznie lepsze, niż z Rosją. Dlaczego? Bo Niemcy po wojnie przyznali się do wszystkich swoich świństw. Należy raz na zawsze powiedzieć, co kto komu złego zrobił i postawić kropkę. Póki tego nie zrobimy, rana się nie zagoi - powiedział i dodał, że sprawę utrudniającą relacje Polski i Rosji jest obecnie katastrofa smoleńska.
Czytaj więcej: W totka znowu wygrał czy co, że takie rzeczy gada..?
Czyj jest Gdańsk?
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 4285
No tak a czyja jest....Polska?
Piotr Z
Przed ponad 6 laty napisałem artykuł pod powyższym tytułem. Praktycznie nie było żadnej reakcji tak zwykle agresywnych mediów. Żaden z posłów nawet nie próbował udzielić odpowiedzi na to pytanie. Dwóch ministrów, goszczących na otwartych spotkaniach np. w Domu Technika w Gdańsku, zmieniło szybko temat. To – niestety – także jest odpowiedzią. A sprawa jest niezwykle poważna, szczególnie w świetle podpisania konstytucji Unii Europejskiej i prowadzonej konsekwentnie polityki niemieckiej.
Wbrew bowiem ciągle powtarzanym twierdzeniom polityków, posłów i mass mediów w Polsce, a w szczególności GWybiórczej, o konieczności odcinania się od Jałty i Poczdamu, sprawa nie jest taka prosta. Jak wiadomo, sprawa polskich granic została „załatwiona” dopiero w dniu 2 sierpnia 1945 roku w zabytkowym dworku Cecilienhof w Poczdamie. Tam i w owym czasie ustalono los Ziem zwanych później Odzyskanymi. Ustalono także, że obszar Wolnego Miasta Gdańska, anektowanego przez Rzeszę Niemiecką we wrześniu 1939 roku, na okres 50 lat zostanie poddany pod jurysdykcję Polsce.
Układ Poczdamski wygasł, jak powszechnie wiadomo, w 1995 roku. I co? I nic!!!, cisza. Ta cisza jest bardzo niepokojąca dla Polaków zamieszkałych na obszarze byłego Wolnego Miasta Gdańska.
Niemcy nigdy i nigdzie nie uznały Układu Poczdamskiego, nazywając obszary położone na wschód od linii Świnoujście – Odra – Nysa Łużycka jako: „terytorium niemieckie pod administracją polską” dodając pojęcie – czasową. Ostatnie uzgodnienia pomiędzy stronami niemiecką i polską nie dotyczą sprawy Wolnego Miasta Gdańska.
Inna jest bowiem sytuacja prawna Gdańska. Otóż 15 czerwca 1980 roku w Koblencji odbyły się rozmowy z udziałem ponad dwu tysięcy osób, w ramach federalnego spotkania Zrzeszenia Gdańszczan. Podczas spotkania wybrano Radę Wolnego Miasta Gdańska [Rat der Freien Stadt Danzig] (za Die Tat z 27 czerwca 1980 r.). Uprawnieni do wyboru zostali wszyscy mieszkańcy Wolnego Miasta Gdańska i ich potomkowie. Faktycznie więc wyłoniona Rada stała się wybranym Parlamentem Wolnego Miasta Gdańska na uchodźstwie.
Strona 507 z 1055
- PILNE! Zaczęły się naloty ABW na niezależne wydawnictwa. Konfiskują nakłady książek. 451° Fahrenheita.
- Niezwyciężona. Marzenie o polskiej armii. Geopolityka.
- Apel do Rodziców małych dzieci! – wygłoszony przez dr. Roberta Malone i podpisany przez 15 tysięcy lekarzy, naukowców
- Przesłanie Arcybiskupa Viganò na Boże Narodzenie
- Boże Narodzenie - Teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu
- Ofiary szczepień
- Jak bronić się przed terrorem. Przykłady listów do pracodawcy nakazującego zaszczepienie się
- Sprawa najwyższej wagi
- Kościoły i kaplice w Polsce, w których Msza Święta Wszechczasów była, jest i będzie.
- Sensacyjny wywiad abpa Viganò o twórcach i celach pandemii!
- BlackRock – najpotężniejszy koncern, którego prawie nikt nie zna
- Bestia znaczy swoich za zgodą Watykanu?
RadioMaryja.pl
06 listopad 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- Co zwycięstwo Donalda Trumpa zmieni w sytuacji geopolitycznej?
- Zaskakujący i ogromny triumf Republikanów
- Myśląc Ojczyzna – Ks. Bp. Tadeusz Bronakowski
- Przed Sejmem odbył się protest fizjoterapeutów
- Czeka nas rekordowy deficyt budżetowy
- Sąd Najwyższy: sprawa aktorki Barbary K.-Sz. oskarżonej o zniesławienie Straży Granicznej do ponownego rozpoznania
- Informacje Dnia 06.11.2024 [20.00]
- Zbliża się XVI Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym
- Głos z Krakowa
- Prof. M. Szewczak: Zwycięstwo Donalda Trumpa to duży handicap dla polskiej prawicy
- W Puławach odbyły się warsztaty medialne dla młodzieży z cyklu „Nowe widnokręgi – zrozumieć media”
- Sosnowiec: policja zatrzymała dwóch Ukraińców, którzy zadźgali swojego rodaka