Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Instytut Spraw Publicznych przygotował raport pod tytułem “Nadszarpnięte partnerstwo. Niemcy o Rosji i obecnej polityce rosyjskiej”. Opisał w nim między innymi nastroje społeczne w kwestiach bezpieczeństwa.

Autorami publikacji są Jacek Kucharczyk, Agnieszka Łada, Gabriele Schoeler i Łukasz Wenerski. Fragment raportu cytuje portal wPolityce. Chodzi o ustęp rozdziału o wiele mówiącym tytule: “Niechęć do wysyłania żołnierzy w obronie sojuszników”.

“Niemcy, będąc sygnatariuszem Paktu Północnoatlantyckiego, są zobowiązane – podobnie jak pozostałe strony tego sojuszu – do solidarnej obrony każdego kraju członkowskiego, który padłby ofiarą agresywnych działań militarnych ze strony państwa trzeciego” – napisali autorzy raportu by natychmiast przytoczyć wyniki badań opinii społecznej w Niemczech.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Dość biadolenia. Stawiamy na konkrety!

Ponieważ życie w przepełnionej dżihadem Europie Zachodniej staje się dla obywateli UE śmiertelnie niebezpieczne – Polacy zgadzają się przyjąć na początek – w ramach humanitarnego gestu – 5 mln. imigrantów! Warunek: mają to być wyłącznie biali Europejczycy, którzy szanują wartości chrześcijańskie i mają już dość samobójczej polityki Angeli Merkel – z taka propozycja pod adresem rządu Beaty Szydło wystąpił publicysta portalu wPolityce.pl Lech Makowiecki.
 
Pomysł wydaje się być bardzo ciekawy.
 
Felietonista podkreśla, że Polska zapewni im swobodne prawo do pracy i wypoczynku, ale nie za darmo!

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Przed wojną w domach żydowskich istniała instytucja „szabes goja”, czyli nie-Żyda wyręczającego w czasie szabasu gospodarzy w pracach, których oni wykonywać nie mogli. Jak dziś nazwać kogoś, wyręczającego Niemców w robocie, której nie mogą lub nie wypada im „odwalać”? Otóż jest taki ktoś, nazywa się Grzegorz Schetyna i z powodzeniem mógłby sobie wpisać w ankiecie personalnej lub jeszcze lepiej w tzw. ankiecie bezpieczeństwa (którą posłowie wypełniają dla ABW, aby być dopuszczonym do informacji niejawnych), w rubryce zawód wykonywany: folksdojcz. Przed Wielkanocą wybrał się do Berlina donieść Merkel o polskich faszystach i antysemitach, którzy nie chcą przyjmować uchodźców. Po powrocie wręcz rozpływał się w uśmiechach lub raczej w uśmieszkach, i to obłudnych.

Bo Schetyna, jeśli śmieje się to wrednie, jeśli milczy to przebiegle, jeśli mówi, to słów nie wypowiada, a cedzi tak jakby szeptał spod klapy marynarki. Słucha nieufnie, tak aby wszyscy myśleli, że wie więcej niż powiedział i Patrzy nieufnie i stręczy bezwstydnie Polsce i światu swą facjatę. Swego czasu Tusk obdarzył go mianem Shreka, a Sikorski żula lwowskiego. Jeszcze precyzyjniej zrobił to Palikot: to typ odpychający, prymitywny, chamski, drugoligowy. Swoją drogą, warto by kiedyś opisać „nowoczesny” kanon męskiej urody lansowany przez media, dodajmy kanon nie słowiański.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

W Moskwie śmieją się z nas, widząc jak amerykańska kawiorowa lewica duraczy Polaków na temat NATO.

Koledzy Anne Applebaum pouczają nas na temat wspólnych wartości ale piszą też, że Kongres USA nie chce już płacić za Burger Kinga w bazach wojskowych.

Kiedy prezydentem RP był pan Bronisław, Polska była solidnym filarem NATO. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego obsiadł generał Koziej i wojskowi pamiętający jeszcze najlepsze lata sowieckiego Układu Warszawskiego a na eksponowane stanowisko szefa Akademii NATO w Rzymie wysłano byłego szefa WSI. A Komorowski i Siemoniak już witali się z gąską mega-kontraktów zbrojeniowych na które Polska miała radośnie wydać 160 miliardów PLN, przeważnie na takie różne Pendolina w stylu Caracala.

No ale ciemny lud zagłosował w wyborach i zmieniła się władza, co od razu wywołało falę „troski” o pozycję Polski w NATO. Widać niedoszłe prowizje od mega-kontraktów zbrojeniowych wywołały dużo bulu …

Troszczą się więc o nas tacy różni, często są to członkowie amerykańskiej kawiorowej lewicy powiązanej ze Sturmgruppe Applebaum. W ciągu ostatnich kilku dni mogliśmy przeczytać naprawdę kuriozalne kawałki, które muszą rozbawiać Rosjan do łez.

Redakcyjny kolega Applebaum z Washington Post i długoletni znajomy Leszka Balcerowicza, Jackson Diehl, napisał właśnie pod przykrywką manifestu komitetu redakcyjnego gazety, że anty-demokratyczny polski rząd musi pamiętać o tym, że NATO jest przede wszystkim „wspólnotą wartości”:

„Washington should remind Mr. Kaczynski that the alliance is, above all, one of shared values”
> http://www.nytimes.com/

Trzeba być zlobotomizowanym mikrocefalem aby uwierzyć w te dyrdymały.

Ważnym członkiem NATO jest Turcja, której władze gwiżdżą sobie na „wspólne wartości” oraz demokrację i robią co chcą. Tak się jakoś składa, że USA nie są tym „zatroskane” i nie opuściły swoich baz wojskowych w Turcji.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Szanowni, wszystko wskazuje na to, że już zaczyna nam się rozsypywać Państwo. Od środka. Ot tak, całkiem po prostu.
Zaczęło się od sędziów i prawników, którzy stwierdzili, że będą posługiwać się "wyrokami" Trybunału Konstytucyjnego, nawet jeżeli nie zostaną one opublikowane. No ale wiadomo, to jedna sitwa, "ręka rękę myje", "kruk krukowi łba nie urwie".
Dziś natomiast już Rady dwóch dużych miast (Warszawa i Łódź) wypowiedziały faktycznie posłuszeństwo rządowi, stwierdzając w drodze uchwał, że też będą posługiwać się "wyrokami" TK pomimo braku ich publikacji.
 
 Rzecznik Warszawy stwierdził, że zaczyna się dualizm prawny, a jak na razie rząd zbaraniał, bo taki rozwój wypadków chyba nie mieścił się w głowach tych mocno zapracowanych projektowaniem zmian ludzi.
Jeżeli wojewodowie nie wydadzą PILNIE decyzji o wycofaniu z obiegu prawnego tych uchwał ze względu na ich wadę prawną (przedmiot uchwał wykracza poza ustawowe kompetencje samorządów), to już jutro kolejne miasta zaczną przyłączać się do tego buntu.
Wystarczy spojrzeć w kalendarz, żeby zrozumieć co się święci: w przyszłym tygodniu jest sesja Sejmu (środa, czwartek i piątek), kiedy bunt będzie już hulał po kraju. We środę będzie pohukiwanie z trybuny, we czwartek i piątek próba opanowania sytuacji, po czym zaczyna się "długi weekend" i Sejm ponownie się zbierze dopiero 11 maja. A już 7 maja będzie demonstracja pod patronatem PO, z LICZNYMI reprezentacjami zbuntowanych miast, pod hasłem "możecie nam skoczyć", gdyż jakakolwiek reakcja będzie traktowana jako nadużycie władzy, zaś brak reakcji spowoduje utratę realnego wypływu na bieg wydarzeń.
Obawiam się, że rządząca władza może nie mieć pomysłu na taką sekwencję zdarzeń, więc warto chyba się zastanowić, co można z tym zrobić, szczególnie zważywszy możliwe reakcje tzw. "opinii światowej" (wychodzi bokiem niedocenianie oczerniania Polski w zagranicznych mediach i brak anglojęzycznego programu satelitarnego TVP).
1. Otóż przede wszystkim należy NIEZWŁOCZNIE zakończyć bunt sędziów Trybunału Konstytucyjnego.