Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W piątek 4 sierpnia 1944 roku na teren warszawskiej Ochoty wkroczyły oddziały Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej RONA pod dowództwem pułkownika Bronisława Kamińskiego - rosyjskiego renegata i kolaboranta. Mimo swojej nazwy nie miały one z regularną armią nic wspólnego - były to grupy bandytów, dezerterów i morderców, których Niemcy po wkroczeniu na teren ZSRR powyciągali z więzień i utworzyli z nich brygadę Waffen SS.
Mieli oni rozkaz oczyszczenia dzielnicy z sił powstańczych, ale szybko okazało się, że przedstawiają nikłą wartość bojową - w kilku starciach Polacy zadali im ciężkie straty. Zamiast angażować się w walkę ronowcy zajęli się gwałtami i rabunkiem. Rozpoczęła się trzytygodniowa hekatomba tej dzielnicy Warszawy, która przeszła do historii jako "Rzeź Ochoty".
Luźnie grupy żołdaków rozbiegły się po okolicy podpalając budynki, wyciągając z mieszkań lokatorów i grabiąc ich mienie. Na miejscu zabijano wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni i starców, którzy poruszali się z trudem. Pozostałych pędzono na Zieleniak - plac targowy zamieniony w prowizoryczny obóz przejściowy. Był to zwykły plac otoczony murem. Stłoczono tam kilkanaście tysięcy ludzi, a budki dozorców zamieniono na wartownie. Nie było tam żadnych urządzeń sanitarnych ani ujęć wody. Bandyci z RONA oczywiście nie zawracali sobie głowy dostarczaniem żywności uwięzionym.
 
Sierpień 1944 roku. Oddział RONA w Warszawie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

66. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego

Z prof. Witoldem Kieżunem, żołnierzem Armii Krajowej ps. “Krak”, “Wypad”, członkiem oddziału specjalnego “Harnaś” walczącego w Powstaniu Warszawskim, odznaczonym Krzyżem Virtuti Militari przez gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, rozmawia Mariusz Bober

Powstanie Warszawskie trwało 63 dni, ale przygotowywano się do niego od początku okupacji. Pana pokolenie nigdy nie złożyło broni.
– Niemcy pozbawili nas młodości. Teraz młodzieży trudno jest wyobrazić sobie, jak się wówczas żyło. Przez pięć lat godzina policyjna od godz. 21.00 do godz. 5.00, a nieraz nawet od godz. 19.00. Nie było telewizji, radia ani teatru czy kina. Jak wiadomo, w niemieckim kinie siedziały wtedy “tylko świnie”. Żadnych zawodów sportowych, czasem tylko graliśmy w piłkę w parku Żeromskiego na Żoliborzu, zawsze jednak towarzyszył nam strach przed tzw. łapanką. Gdy ktoś wychodził z domu, to nie wiedział, czy wróci. Kiedyś latem poszliśmy nad Wisłę i niemal cudem uniknęliśmy aresztowania. Niemcy organizowali łapanki nawet na plaży. Ktoś przechodzący ostrzegł nas, zdążyliśmy wskoczyć do Wisły i przepłynąć na drugą stronę. Nawet w drodze na Mszę św. nie można było czuć się bezpiecznie. Pamiętaliśmy uroczysty ślub w kościele św. Aleksandra, gdy Niemcy otoczyli świątynię i wszystkich aresztowali. Dlatego idąc na Mszę św., zawsze stawałem blisko ołtarza, licząc, że w razie czego ucieknę przez zakrystię. Ale później ktoś uświadomił mi, że Niemcy na pewno obstawiliby również to wyjście.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Władze państwowe bały się cokolwiek uczynić, ale skonsolidowane organizacje społeczne po raz kolejny dokonały wyłomu w murze milczenia

Wstępem do obchodów 67. rocznicy apogeum ludobójstwa na Kresach były prelekcje, które na początku lipca wygłosiłem w liceum księży salezjanów w Lubinie i auli klasztoru ojców franciszkanów w Legnicy. Władzom tych zakonów należą się słowa uznania. Z kolei w niedzielę 11 lipca na frontonie kościoła pw. Świętych Piotra i Pawła w Myszkowie poświęciłem pamiątkową tablicę z napisem "W hołdzie ponad 200 tysiącom zamordowanych Polaków na Kresach Południowo-Wschodnich II RP przez ludobójców z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii w latach 1939-1947 - Rodacy". Tablica powstała z inicjatywy ks. prałata Jarosława Koczura, który wprawdzie nie ma kropli krwi kresowej, ale z ogromną miłość odnosi się do ziem utraconych, gdyż został wychowany w Bytomiu przez lwowskich nauczycieli. Były poczty sztandarowe i wielu wiernych. To pierwsza tego typu uroczystość w tym rejonie Polski. Na zakończenie odśpiewano hymn narodowy. Spisała się TVP, która sprawozdanie z Myszkowa umieściła we wszystkich serwisach. Jeżeli ktoś będzie w drodze na Jasną Górę, warto skręcić do Myszkowa na ul. Jana Pawła II, aby zatrzymać się przy tym kościele.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Dzisiaj mija 66 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Jest to rocznica tragicznego zrywu przeciwko dwóm wrogom Polski Niepodległej – militarnie wymierzonego przeciwko Niemcom a politycznie przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
Chcę wyraźnie powiedzieć, że darzę olbrzymią czcią żołnierzy Polski podziemnej, którzy bardzo często z pustymi rękami wyszli do walki z uzbrojonym po zęby wrogiem. Jako Polak, czuję się w obowiązku powiedzieć, że ci, którzy wydali tym dziewczętom i chłopcom rozkaz powstańczej walki na cześć i szacunek nie zasługują.
Powstanie nie zostało przygotowane należycie. Zbrodnią było praktycznie bezbronnym ludziom kazać walczyć z jedną z najpotężniejszych i najlepiej zorganizowanych armii świata. Trzeba było montować międzynarodową koalicję ówczesnych potęg, żeby pokonać Niemców. Pojedynczo ani Wielka Brytania ani ZSRR rady sobie z armią Hitlera nie dawały. Tymczasem kazano ludziom nieprzeszkolonym odpowiednio, ani dostatecznie wyposażonym stanąć do walki z tą potęgą. To zbrodnia na Narodzie Polskim.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
22 lipca 1944 r. radio moskiewskie ogłosiło manifest PKWN - jedną z największych mistyfikacji na drodze na ustanowienia władzy przez sowieckiego okupanta na ziemiach polskich.

Przez lata dzień 22 lipca był hucznie obchodzonym świętem narodowym, a liczne zakłady pracy i ulice dostawały nazwę 22 Lipca. Tego dnia miały miejsce też ważne dla utrwalania komunistycznej władzy wydarzenia, np. uchwalenie konstytucji w 1952 r., kilkakrotnie ogłaszano też amnestię. Mimo to społeczeństwa nie indoktrynowano zbytnio tekstem Manifestu - zbyt demokratyczne były zapewne jego treści, a rozbieżność zapisanych haseł z późniejszą rzeczywistością zbyt radykalna.

Manifest lipcowy został wymyślony przez sowieckich okupantów, by przekonać Polaków, że władza, którą ustanawiają siły sowieckie chce demokratyzacji państwa i przeprowadzenia reform i przez cały PRL był "bohaterem" wielkiego kłamstwa. Jego autorem nie był - jak kłamały gazety i podręczniki - ani Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, ani Krajowa Rada Narodowa (rodzaj parlamentu), których nie powołali Polacy, a Sowieci. PKWN nie powstał też 21 lipca 1944 r. w Warszawie, lecz 20 lipca w Moskwie. Manifest nie był ogłoszony w Chełmie, jak chciała komunistyczna propaganda, lecz przez radio moskiewskie.