Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Dziś mija 71. rocznica podpisania haniebnego układu między Niemcami a Związkiem Sowieckim, ktory do historii przeszedł pod nazwą paktu Ribbentrop-Mołotow.
    23 sierpnia 1939 r. w Moskwie ministrowie spraw zagranicznych: III Rzeszy - Joachim Ribbentrop i ZSRS - Wiaczesław Mołotow podpisali pakt o nieagresji. Do niego jednak został dołączony tajny protokół, który określał "rozgraniczenie obustronnych stref interesów w Europie Wschodniej.
    W myśl paktu Ribbentrop-Mołotow, "w przypadku zmian terytorialnych w Europie" - czyli likwidacji Polski, granica między ZSRS a Niemcami miała przebiegać wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu, z wyjątkiem tzw. Litwy Środkowej, która miała przypaść Litwie. Do strefy wpływów Niemiec została zaliczona Litwa, Wolne Miasto Gdańsk i większa część Rumunii. W strefie wpływów ZSRS pozostawiano: Estonię, Łotwę, Finlandię i Besarabię.
    W tajnym protokole obie strony zobowiązały się też do współpracy w zwalczaniu polskich dążeń niepodległościowych.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
W cieniu upamiętnienia batalii o pomnik bolszewików w Ossowie, w wołomińskim kościele p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej odsłonięta została, 13 sierpnia 2010 roku, tablica pamiątkowa ku czci obrońców Wołomina z 1920 r. 

Fakt udanej obrony miasta umyka z ogólnego punktu widzenia, został przyćmiony przez krwawe starcia pod Ossowem i w rejonie Radzymina. Do polskiej tradycji uczczenia Bitwy Warszawskiej 1920 r. weszły, bowiem miejsca, w których danina krwi żołnierza polskiego była znacząca. Przez to w zapomnienie poszły te miejsca, w których żołnierz stawił twardą obronę i nie przepuścił wroga.

Linia obrony wojsk polskich pod Wołominem przebiegała od miejscowości Czarna, przez Białe Błota, Sławek, wschodnim skrajem miasta (obecną ulicą Reja) i dalej na południe do Leśniakowizny. Rubieży tej broniły dzielnie pododdziały 47 pułku strzelców kresowych wspierane przez dywizjony artylerii i dwa pociągi pancerne „Mściciel” i „Paderewski”.

Obrona miasta była skuteczna, a pociągi swoimi wypadami w głąb pozycji bolszewickich wprowadzały popłoch w szeregi wroga.

Może tym wydarzeniem uda się wprowadzić do kalendarza obchodów „Cudu nad Wisłą” ten promyk radości, iż świętuje się fakt udaną obronę pozycji przedmościa warszawskiego.

Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Rok 1920

Dziewięćset dwudziesty roczek
Cały krwią zalany
Który chłopiec najzgrabniejszy
Do wojska zabrany.
Bo każdego polskie serce
Do wojska zawiedzie
Pozostawi dom, rodzinę
Gdy ojczyzna w biedzie.
Stają starsi, dzieci, młodzi
Na Polski wołania
Tak jak niegdyś pradziadowie
Poszli do powstania.
Ciągną na nich bolszewicy
Znaczą szlak mordami
Święta Panno z Jasnej Góry
Wstawiaj się za nami.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Śmierć ks. Ignacego Skorupki

W roku 1920 z gimnazjum Łebkowskiego w Warszawie ruszyły do armii ochotniczej dwie najstarsze klasy w komplecie. Jakże nie miały ruszyć? Toć połowa prawie była w nich harcerzy, a w dodatku za prefekta szkoły mieli ks. Skorupkę. Któż by tam śmiał prefektowi w oczy spojrzeć, gdyby nie szedł? Dla ks. Skorupki — poza zbawieniem — Ojczyzna była wszystkim. A i dla nich. Dość, że na pierwszą wieść o ochotnikach, drużynowy Mrozowski z ósmej, podczas pauzy, huknął pięścią w katedrę: — Panowie! Idziemy! Dureń chyba zostanie!

Durnia nie było w klasie. Poszli wszyscy. Do 236 ochotniczego pułku piechoty. Ćwiczono ich ledwie ze trzy tygodnie, bo dłużej się nie dało. Dostali wtedy szkołę! Mocny Boże! Wychudli, sczernieli, a każda żyłka bolała z umęczenia. Dużą w tym czasie pociechą dla nich była stała obecność wśród nich ks. Skorupki. Młody prefekt, ledwie się ze mszą i co pilniejszymi sprawami uwinął, zaraz biegł do koszar. Pogodny, a pełen świętego zapału, był dla nich jak ukochany starszy brat. Umacniał ducha, załatwiał interesy swoich chłopców, paczki i listy z miasta i do miasta nosił chętnie. Nieraz za własny, ciężko zarobiony grosz kupował czekolady na całe dwa plutony. A przede wszystkim ani na chwilę nie zwątpił w polskie zwycięstwo. Mimo najgorszych wieści śmiał się tylko i żartował z Moskwy dobrodusznie :
— Udało się wieprzowi własnego ucha sięgnąć — mawiał pogardliwie — bo i cóż ci Moskale? Znam ich dobrze, bom jeden rok pośród nich spędził, ratując naszych uchodźców podczas wielkiej wojny. Chłopy ciemne, pijane i głupie. Batem ich pędzą, to i lezą. A trafią na wypoczęte wojsko, to staną. A tu już pułków ochotniczych bez liku, Poznańskie z pomocą idzie, cały kraj, jak jeden obóz. I dotychczas Moskwa tylko liczbą bierze. A cóż jest liczba wobec ducha? Nie dadzą wam rady, chłopcy. Nie!

— Pewnie, że nie dadzą — odezwał się poważnie znany żartowniś Zakrzewski. — Wziąć choćby takiego Stasia Wrzoska. Karabin mu się o pięty obija, bagnetem się podpiera jak laską, a niech chuchnie, to trzech chłopa wywróci. Żołnierz jak się patrzy.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Przypominamy artykuł z roku 2005 napisany w 85 rocznicę Cudu nad Wisłą

Bitwa warszawska (nazywana też cudem nad Wisłą) – bitwa stoczona w dniach 12-25 sierpnia 1920 w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Uznana za 18. na liście przełomowych bitew w historii świata, zdecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i nierozprzestrzenieniu się rewolucji komunistycznej na Europę Zachodnią.

W rocznicę Cudu nad Wisłą, mniej znany epizod z wydarzeń 1920 roku

Ubi Petrus, ibi Christus

Jest gorzej, niż pisze ?Gazeta Wyborcza? - w sierpniu 1920 roku nie tylko wydarzył się Cud nad Wisłą, ale czuwał nad tym sam Pan Bóg. Bo gdzie jest Piotr, tam jest Chrystus. A Piotr był... w Warszawie.

21 lipca 1920 roku zebrał się w Moskwie drugi Kongres Kominternu. Na zjeździe ?światowego proletariatu? przemawiali Lenin, Bucharin, Zinowiew. W sali kongresowej wisiała ogromna mapa Europy, na której codziennie przesuwano małe czerwone chorągiewki, oznaczające pozycję armii sowieckich w Polsce.

?Każdego ranka ? wspomina Zinowiew - delegaci stawali z zapartym tchem przed mapą... Wszyscy uświadamiali sobie, że jeśli cel militarny postawiony przed naszymi wojskami zostanie osiągnięty, będzie to oznaczać ogromne przyspieszenie tempa międzynarodowej rewolucji proletariackiej?. Ostatniego dnia kongresu czerwone chorągiewki zbliżały się już do Warszawy.

Po trupie Polski

Lenin był od początku zdecydowanym zwolennikiem rozprawy z Polską. ?Jeżeli z punktu strategicznego jest to możliwe, to z politycznego dobicie Polski jest sprawą arcyważną? - oświadczył 12 lipca.