Pamięć Walka i Męczeństwo
- Szczegóły
- Kategoria: Pamięć Walka i Męczeństwo
- Odsłony: 10516
W lutym na polskim rynku księgarskim ma ukazać się nowa książka Jana Tomasza Grossa zatytułowana “Złote żniwa”. W zamiarze autora, publikacja ta ma przybliżyć historię bogacenia się, w pierwszych latach po zakończeniu okupacji niemieckiej, przez część naszych krajan na mieniu pożydowskim. Jeden z istotnych wątków nowej książki Grossa dotyczy procederu przekopywania terenu obozu zagłady w Treblince przez mieszkańców okolicznych wsi w poszukiwaniu kosztowności.
Do premiery “Złotych żniw” zostało jeszcze kilka tygodni. Już dziś wiadomo jednak, że książka ta wywoła żywą dyskusję, czy raczej wymianę ciosów między tymi, którzy chcieliby obraz naszych przodków z tamtych lat sprowadzić do „hien cmentarnych” z kieszeniami napchanymi precjozami zdartymi z ledwo ostygłych trupów Żydów lub, w najlepszym wypadku, do zbiorowości akceptującej rabowanie mienia ofiar Holocaustu, a tymi, którzy w obronie źle pojętego honoru narodowego będą kwestionować lub pomniejszać fakt, że ten haniebny proceder był rzeczywiście udziałem niektórych naszych rodaków.
- Szczegóły
- Kategoria: Pamięć Walka i Męczeństwo
- Odsłony: 12655
w dniu 7 października 2004 roku
na uroczystości nadania tytułu Doktora Honoris Causa Papieskiego Wydziału Teologicznego – Bobolanum w Warszawie.
Na ręce Księdza Dziekana prof. Jacka Bolewskiego, składam serdeczne słowa podziękowania dla całego Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie - Bobolanum za przyznanie mi doktoratu Honoris Causa. To wielki honor nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla mojej ALMA MATER – Zakładów Naukowych Seminarium Polskiego w Orchard Lake w Michigan, gdzie przez prawie ½ wieku trwałem w służbie Kościoła, Polski i Polonii, Seminarium, które ks. kardynał Wojtyła określił jako najpiękniejsze na świecie. Jest to honor także dla wszystkich moich pomordowanych Braci, dla wszystkich dotkniętych Golgotą Wschodu, z którymi identyfikuje się moje serce, moje myślenie, moje życie. Skończył się wiek XX. Co pozostawił? Wiele osiągnięć w dziedzinie nauki i kultury, na pewno. Ale też krwawe żniwo filozofii śmierci, filozofii zła, podeptania godności człowieka i samej prawdy o człowieczeństwie, żniwo bestialskiego mordowania ludzi i potwornych aktów ludobójstwa zmierzających do unicestwienia całych narodów. W tym także mojego, polskiego Narodu. To, co przeżyliśmy jest przerażające, wręcz niewiarygodne. Polska znalazła się w kleszczach dwu opętańczych potęg: hitleryzmu i bolszewizmu. Wydali oni na naszą Ojczyznę wyrok unicestwienia. Nawet nie da się nazwać i wyliczyć wszystkich okrucieństw, aktów zwyrodnienia, cierpień, śmierci najbliższych, wywózek, obozów, przesłuchań, zdrad. Tych dramatycznych doświadczeń doznaliśmy, my i nasze rodziny. Prawie jedna trzecia Narodu polskiego została wymordowana i okaleczona. Hitleryzm przynajmniej częściowo został nazwany, osądzony i potępiony. A bolszewizm? Nie było Norymbergii dla katynizmu i dla przestępców ze Wschodu. Bezkarne pozostają tak straszne zbrodnie jak Katyń, Miednoje, Bykownia, Kuropaty, Charków i tyle innych miejsc mordowania.
Czytaj więcej: Stanąć w prawdzie i na nowo odkryć sens i wartość ludzkiego życia.
- Szczegóły
- Kategoria: Pamięć Walka i Męczeństwo
- Odsłony: 10012
W pamięci wszystkich więźniów obozu koncentracyjnego w Gusen koło Linzu miejsce to było „piekłem piekieł”. Ale i tam także obchodzono święta, a szczególną wymowę miało Boże Narodzenie 1944 roku: przewrotną, gdy na placu apelowym stanęła choinka, i odświętną, gdy potajemnie odprawił pasterkę dla współwięźniów karmelita, o. Jacques de Jésus (Jakub od Jezusa, Lucien Bunel).
Osoby, które to przeżyły, zachowały na zawsze w pamięci. – Bardziej przewrotnej sytuacji nie można było sobie wyobrazić – wspomina jeden z uczestników tej niezwykłej pasterki. – Wieczorem 24 grudnia, tysiące wychudzonych postaci odzianych w nędzne łachmany, stoją na lodowatym placu apelowym Gusen i muszą śpiewać kolędy swoim oprawcom. SS-mani ściągnęli nawet swoje ciepłe czapki i wsłuchiwali się w kolędy śpiewane po polsku i niemiecku. Więźniowie, którzy przeżyli wiele miesięcy w KZ Gusen, nie byli w stanie wyobrazić sobie tak irracjonalnej dla nich sytuacji: ta pasterka była dla nich czymś niezapomnianym, między innymi dlatego, że w miejscu, w którym zazwyczaj stała ruchoma szubienica, nagle stanęła ogromna choinka.
- Szczegóły
- Kategoria: Pamięć Walka i Męczeństwo
- Odsłony: 12754
Październikowa "Wszechnica Narodowa" w Radomiu poświęcona była wspaniałej, lecz zarazem programowo zapomnianej postaci - generałowi broni Tadeuszowi Jordan Rozwadowskiemu. Urodzony 19 maja 1866 r. w Babinie (powiat Kałusz, koło Stanisławowa), w rodzinie Tomisława i Melanii z Rulikowskich. Wielopokoleniowe, rodzinne tradycje żołnierskie, zapewne miały wpływ na wybór kariery wojskowej Tadeusza.
Szkoła kadetów kawalerii w Hranicach na Morawach, Wojskowa Akademia Techniczna w Wiedniu, którą ukończył jako najlepszy na roku, oraz studia w Szkole Wojennej w Wiedniu, przeznaczone dla elity korpusu oficerskiego, to kolejne etapy zdobywania wojskowej wiedzy. Po ich ukończeniu w 1891 r. został adiutantem sztabu dywizji w Mariborze (dzisiejsza Słowenia), a następnie w Budapeszcie, gdzie podczas służby w 1894 r. ożenił się z Marią hrabianką Komorowską. W 1896 r. został mianowany attache wojskowym przy poselstwie austriackim w Bukareszcie, mając ku temu odpowiednie predyspozycje gdyż znał pięć języków: francuski, niemiecki, czeski, rosyjski i rumuński. Obcowanie z ludźmi ułatwiał mu ponadto niezwykły urok osobisty, wrodzony optymizm i nienaganne maniery. W Rumunii przyszły na świat jego dzieci: córka Melania oraz synowie Józef i Kazimierz. W roku 1907, już w stopniu podpułkownika, powrócił do rodzinnego Stanisławowa, gdzie został dowódcą pułku i awansował na pułkownika w roku 1908. Będąc żołnierzem z powołania, zasłynął również jako wynalazca nowych rodzajów broni oraz metod walki, co weszło na trwałe do armii różnych państw. W armii austriackiej dosłużył się stopnia marszałka polnego porucznika, czego polskim odpowiednikiem jest generał dywizji.
Czytaj więcej: Generał Rozwadowski - jeden z największych wodzów w naszej historii
- Szczegóły
- Kategoria: Pamięć Walka i Męczeństwo
- Odsłony: 10180
Proszę, spójrzcie za okno. Nie wiem jaka była pogoda 4 listopad 1918 r. we Lwowie, chyba było trochę zimniej niż dziś. Pewnie większość z Was doskonale zna historię walk polsko-ukraińskich o Lwów które rozpoczęły się od zajęcia miasta przez Ukraińców w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku. Chcę tu wspomnieć najmłodszych obrońców grodu nad Pełtwią. Lwów został oswobodzony 22 listopada choć walki w okolicach miasta trwały do końca marca 1919 r. Na początku listopada sytuacja w mieście była dramatyczna. Ukraińcy byli do ataku na miasto doskonale przygotowani. Dysponowali siłą ok. 1500 żołnierzy i oficerów z dawnych jednostek armii austro-węgierskiej ale podporządkowanych już Ukraińskiej Radzie Narodowej. Polacy nie byli przygotowani na atak Ukraiński choć wiele się o takiej możliwości mówiło. W mieście nie było regularnego wojska złożonego z Polaków. Działały trzy organizacje wojskowe – Polski Korpus Posiłkowy z płk. Władysławem Sikorskim na czele, Polskie Kadry Wojskowe którymi kierował kpt. Czesław Mączyński oraz Polska Organizacja Wojskowa Juliana Stachiewicza. Stan osobowy Polaków pod koniec października nie przekraczał 700 słabo uzbrojonych żołnierzy. Co gorsze, nie współpracowali ze sobą a połączyli siły dopiero wobec zamachu ukraińskiego.
Strona 56 z 90
RadioMaryja.pl
21 kwiecień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Podsumowanie pontyfikatu Papieża Franciszka, od konklawe po ostatnie Urbi et orbi
- O. A. Dudek CSsR o Redemptorystowskich Pielgrzymkach Rowerowych: Historie uczestników potrafią wywołać łzy wzruszenia z powodu ich wiary, ale i poświęcenia, którego się podejmują
- Informacje Dnia 21.04.2025 [18.05]
- VII Ogólnopolski Konkurs Plastyczny dla Dzieci – „Na początku była miłość – moja rodzina”
- Zbyt późne wykrywanie przypadków jaskry
- Eksperci alarmują, że nowe wytyczne dot. pacjentów paliatywnych mogą stanowić furtkę do tzw. eutanazji
- Papież Franciszek powrócił do Domu Ojca
- Ks. abp M. Jędraszewski po śmierci Ojca Świętego Franciszka: Panu Bogu dziękujemy za jego wielki pontyfikat
- Informacje Dnia 21.04.2025 [16.00]
- Absolwenci szkół średnich myślą o wyborze uczelni. AKSiM przedstawia swoją ofertę kierunków studiów
- Przewodniczący Episkopatu skierował do wiernych Słowo pożegnalne po śmierci papieża Franciszka
- „Łączka i inne miejsca poszukiwań” – ósma edycja projektu edukacyjnego IPN