Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Narodowy Bank Polski umieścił rotmistrza Witolda Pileckiego na srebrnej monecie upamiętniającej 65. rocznicę oswobodzenia KL Auschwitz.  Postać Witolda Pileckiego to legenda polskiego podziemia. Rotmistrz m.in. dobrowolnie poszedł do obozu KL Auschwitz, by stworzyć tam konspirację. Emisja monety planowana jest na styczeń 2010 r.

Rotmistrz Witold Pilecki to jeden z największych bohaterów polskiego podziemia. Był jednym z najodważniejszych i najbardziej heroicznych bohaterów XX w. W okresie PRL ocenzurowany i skazany na niepamięć. Dopiero teraz rotmistrzowi udaje się powoli przebić do świadomości społecznej. Emisja monet NBP z jego wizerunkiem z pewnością przyczyni się do zwiększenia zainteresowania Polaków tą wybitną i wyjątkową postacią.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Sto dwanaście lat temu 23 stycznia 1898 roku w skromnym domu w podopolskiej wsi Winów w rodzinie Wojciecha i Rozalii z d. Przybyła, jako ostatni z siedmiorga dzieci urodził się Alojzy Liguda. Czy coś już wtedy zapowiadało, że ulica przy której stoi nazwana będzie jego imieniem? Nie wiemy. Zapewne nikt się tego nie spodziewał. Był wrażliwym dzieckiem. Jak opowiada jedna z krewnych, kilkuletni chłopczyk pewnego razu przybiegł do mamy z płaczem. Powód był dziwny. W czasie zabawy w chowanego nikt go nie szukał.
Nauka
Potem było już lepiej. Ledwie skończył szkołę w której wyróżniał się pilnością i bystrością, a już został znaleziony i powołany. Mając 15 lat został przyjęty do Niższego Seminarium Misyjnego Misjonarzy Werbistów w Nysie. Nauka jednak zostaje przerwana. Trwa wszak I Wojna Światowa. W 1917 zostaje artylerzystą i walczy we Francji. Dwaj jego bracia giną, a jeden wraca jako inwalida. Alojzy ma więcej szczęścia, wraca z wojny cało. Po zdaniu matury w Nysie, już w roku 1920 rozpoczyna nowicjat u Werbistów w St. Gabriel w Mödling pod Wiedniem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Wraz z jego odejściem symbolicznie zakończyła się cała epoka. Międzywojenna Polska pomimo swej biedy i zacofania była w szybownictwie wiodącym państwem w skali światowej, ustępując tylko Niemcom.
Wydarzeniem, którym Tadeusz Góra na zawsze zapisał się w historii szybownictwa, był przelot szybowcowy z Bezmiechowej w Bieszczadach do... Wilna. Choć do celu zabrakło mu 30 km, padł nowy rekord Polski, a pilot został odznaczony za to prestiżowym Medalem Lilienthala. Wraz z jego odejściem symbolicznie zakończyła się pewna epoka. Międzywojenna Polska pomimo swej biedy i zacofania była w szybownictwie wiodącym państwem w skali światowej. Szkoda, że dziś poza wąskim kręgiem miłośników lotnictwa nazwisko Góry nie jest znane, a przecież przed laty był on lotnikiem światowego formatu, doskonale znanym poza granicami kraju.

Tadeusz Góra urodził się 19 stycznia 1918 roku w Krakowie (w dokumentach pojawia się też data 3 stycznia), a jego rodzicami byli Jan i Bronisława z domu Wiszniewska. Jego ojciec, bohater wojny bolszewickiej, legionista i wojskowy, a później inspektor straży granicznej, często zmieniał miejsce stacjonowania. Młody Tadeusz mieszkał więc w Stryju, w Zamościu, ponownie w Stryju i w Nowym Targu. Właśnie tam w 1932 roku po raz pierwszy zetknął się z lotnictwem. Na miejscowe lotnisko zawitał wówczas Okrężny Rajd Awionetek, jak wtedy nazywano samoloty turystyczne. Traf chciał, że jeden z pilotów był kolegą ojca Tadeusza, i nie dość, że pozwolił mu posiedzieć w kabinie samolotu, to jeszcze wziął go na podniebną wycieczkę po okolicy.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
„Społeczność ma od Boga powierzone sobie prawo wybierania panującego;
taż społeczność może pozbawić władzy panujących, którzy albo przemocą ją sobie przywłaszczyli, albo po tyrańsku rządy sprawują.”
„Głos Kapłana Polskiego”
22 stycznia, mija 147 lat, gdy na ulicach Warszawy pojawił się dokument, który bardzo szybko rozpowszechnił się na ziemiach zaboru rosyjskiego. Podawany z rąk do rąk, gdzieniegdzie odczytywany z ambon rozpoczynał się od słów:
„Nikczemny rząd najezdniczy rozwścieczony oporem męczonej przezeń ofiary postanowił zadać jej cios stanowczy – porwać kilkadziesiąt tysięcy najdzielniejszych, najgorliwszych jej obrońców, oblec w nienawistny mundur moskiewski i pognać tysiące mil na wieczną nędzę i zatracenie. Polska nie chce, nie może poddać się bezprawnie temu sromotnemu gwałtowi; pod karą hańby przed potomnością, powinna stawić energiczny opór”. Młodzież polska przysięgała wtedy „zrzucić przeklęte jarzmo lub zginąć, za nią więc, narodzie polski, za nią! Po straszliwej hańbie niewoli, po niepojętych męczarniach ucisku. Centralny Narodowy Komitet, obecnie, jedyny legalny Rząd Twój Narodowy, wzywa na pole walki i zwycięstwa, które ci da i przez imię Boga na niebie dać przysięga (...).”

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 

Osuszył czas mokradła krwi,

Czerwone słońce znów w zenicie...
Czy warto było w wojny dni
Za taki kraj oddawać życie?

Słychać pokoleń drwiący śmiech,
To komuniści mają święto,
Lecz Mądry Bóg w Osobach Trzech
Pojmuje, za co Was wyklęto.

Zanim ostatni pójdzie z Was
W niebieskiej partyzantce służyć,
Wszyscy staniemy jeszcze raz.
Może historia się powtórzy...