Publicysta „Rzeczpospolitej” i były zastępca redaktora naczelnego tego dziennika Andrzej Talaga w tekście „Ukraińcu! Witamy serdecznie” twierdzi, że Polska musi prowadzić konsekwentną politykę wobec cudzoziemców – przede wszystkim Ukraińców. Przypomina, że od niedzieli mogą oni wjeżdżać do Polski i innych krajów UE bez wiz.
– Zaczyna się walka konkurencyjna o to, kto ich skuteczniej przyciągnie – pisze Talaga. Podkreśla, że „warto, bo ciężko pracują, nie wyłudzają zasiłków, nie sprawiają kłopotów, nie tworzą gett”.
– Czas na rewolucyjną, wręcz proukraińską politykę imigracyjną. Warto otworzyć na Ukraińców nie tylko plantacje truskawek, ale uczelnie, zarządy firm, a nawet armię – przekonuje były wice naczelny „Rz”. Jego obawy wzbudza możliwość, że duże kraje unijne ściągną do siebie większość wyjeżdżających do pracy Ukraińców. Zaznacza, że mogą oni decydować się tam na pracę na czarno. Tym bardziej, że według polskich danych, z 1,4 mln Ukraińców przebywających w Polsce, szacunkowo ok. 670 tys. pracuje nielegalnie.
Czytaj więcej: Talaga w „Rzeczpospolitej”: otwórzmy nasze uczelnie i armię na Ukraińców
Czy będzie jeszcze Polska?
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 89353
Zabrali go rankiem, poszedł na katorgę
Tuż przed samą śmiercią wrócił wuj chorąży
Prawił o wolności, ale jej nie dożył..
- Zespół Horytnica w piosence - Honor Legionisty
Wszyscy uczyliśmy się, że Polskość pod zaborami przetrwała 123 lata (1795-1918)
Dziś można tylko zastanawiać się, jakim cudem to mogło się udać, jak przetrwała ta doza polskości wystarczająca do powstania z niczego i odbudowania państwa Polskiego. Patrząc na współczesnych ludzi mam nieodparte wrażenie, że mogło to się udać tylko dzięki temu, że radio i telewizja nie były dostępne. Dwa największe współczesne „pracze mózgów” nie były w codziennym użyciu.
Gdy były zabory ukazywało się więcej polskiej prasy, niż to jest obecnie. Ktoś powie, że to nie możliwe, bo dziś mamy tak dużą ilość różnych tytułów, że nie wiadomo, na co właściwie zwrócić uwagę. Tak, ta ilość jest ogromna, ale nie są to Polskie gazety, te magazyny, te tytuły wyglądają na Polskie, ale pozostają w rękach obcych, którzy między innymi w ten sposób kształtują naszą świadomość, przekręcają naszą historię, czy lansując nam wrogich naszym interesom polityków.
Nasze, obecne pseudo–elity polityczne, przy różnych okazjach tworzą pozory walki politycznej, podrywając nas do głosowania na nową postać. Pojawiają się głosy o rzekomej budowie Judeopoloni na terenie naszego kraju, jakby nie było oczywiste, że ona już dawno istnieje i ma się znakomicie w Polsce od ponad 70 lat. Każda z tych niby „różnych” opcji politycznych, na swój sposób lansuje nam niby własną drogę polityczną do budowy III RP albo nawet IV RP, i nie wspomina nawet, że razem przy okrągłym stole już dawno ustalili przyszłość dla nas. To, czego nie zdołano wtedy ustalić w gronie Kiszczaka i jego TW na pewno ustalono w Brukseli, Berlinie a ostatnio w Tel Awiwie, czy na obradach Knesetu w Krakowie. Ile jeszcze państw można dopisać, które mają wpływ na naszą rzeczywistość?
Z pewnością lista będzie długa a jej zakończenie pewnie niemożliwe. Nasze państwo istnieje tak jak podczas zaborów tylko w świadomości niewielkiej części narodu, bo ci przy władzy już nawet nie wysilają się na udawanie, że ono jest i jako takie funkcjonuje.
Większość Polskiego narodu nie wie, nie zdaje sobie z tego sprawy, lub po prostu nie dba czy Polska jest państwem wolnym, kolonią czy powstającym jakimś nowym tworem pseudo państwowym, który jak wrzód rozrasta się na naszych ziemiach i jak rak osłabia żywą tkankę narodu.