Z mojego archiwum: Stateczna wolność
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 6827
Jacek Bartyzel
Chociaż trudno to dostrzec w Michnikowo-Urbanowych mediach – można być pewnym, że żyją jeszcze w naszym kraju ludzie, dla których namiętnością ich życia jest idea wolności umiarkowanej, statecznej i powściąganej wierzeniami, obyczajami i prawami (A. de Tocqueville, Wspomnienia, s. 78)1 Nietrudno wyobrazić sobie stan ducha przyjaciół tak pojętej wolności zmuszonych, jak dotąd bezsilnie, asystować wulgarnemu spektaklowi „wolności”, która akceptuje wszystkie wierzenia – oprócz „wiary ojców”, obyczaje każde – wyjąwszy normalne, a za prawo uważa na przykład swobodę okupowania urzędów i dróg publicznych albo znieważania głowy państwa.
Ktokolwiek marzył o prawdziwie konserwatywnej kontrrewolucji, kto dla jej ziszczenia w ten czy inny sposób pracował, a miast niej ujrzał na „odzyskanym śmietniku” kolejne upiorne wcielenie socdemokratycznej rewolucji, ten niechaj sięgnie po wspomnienia Alexisa de Tocqueville’a z okresu lutowo-czerwcowej rewolucji 1848 r. w Paryżu, a uderzony zostanie niepokojącą wprost aktualnością poczynionych tam spostrzeżeń co do natury wszelkich rewolucyj.
Jakże to rewolucji – wykrzyknie oburzony epigon wiadomego etosu? Przecież żyjemy w państwie prawa! Tak zapisano nawet w Konstytucji. A jednak nie dajmy się zwieść papierowym deklaracjom, albowiem nie jesteśmy na tyle nierozsądni, ażeby nie wiedzieć, że to nie prawa przesądzają o losach ludów; nie, to nie prawny mechanizm tworzy wielkie zdarzenia, lecz sam duch rządów (s. 19). Ustawy można zmieniać łatwo i szybko. Trudniej zmienić przyzwyczajenia i zwalczyć pokusy wykorzystywania tych możliwości, które swoim „pogromcom” pozostawił w spadku ancien régime. A pozostawił on przede wszystkim gotową do wypełnienia (nowymi treściami i nowymi… ludźmi) formę państwa zaprojektowanego jako machina służąca do wtrącania się we wszystko i bez ponoszenia odpowiedzialności. Ci nowi to dobrzy ludzie, wrażliwi na ludzką krzywdę demokraci, szczerze na ogół przekonani, że zajmowanie przez nich posad rządowych służy szczęściu i dobru mas. Posłuchajmy tedy kostycznego komentarza pana de Tocqueville’a: …upodobanie do funkcji publicznych i pragnienie życia z podatków nie są u nas wcale chorobą właściwą jakiejś jednej partii, jest to wielka i stała ułomność całego narodu, jest to łączny produkt demokratycznej konstytucji naszego społeczeństwa obywatelskiego i nadmiernej centralizacji naszego aparatu władzy, jest to ukryta choroba, która trawiła wszystkie dawne rządy i która tak samo trawić będzie wszystkie nowe (s. 39).
Ród Graala
- Szczegóły
- Kategoria: Czytelnia
- Odsłony: 34598
Stanisław Bulza
Merowingowie
Za legendarnego protoplastę rodu Merowingów uchodzi Meroweusz, który miał mieć dwóch ojców, najpierw ziemskiego, Klodiusza, a gdy królowa Argotta, pochodząca z Turyngii, była w ciąży i kąpała się w morzu powtórnie zapłodnił ją jakiś potwór morski Neptuni Quinotaun similist. Nazwa dynastii sugeruje pochodzenie zarówno od wyrazu „matka” jak i „morze” (Baigent Michael, Richard Leigh, Henry Lincoln, „Święty Graal, Święta Krew”, przeł. Robert Sudół, KiW, Warszawa 1994. Meroweusz miał odziedziczyć wiele magicznych i nadprzyrodzonych zdolności, które następnie były dziedziczone przez potomków, i tak na przykład mieli uzdrawiać przez nałożenie rąk. Meroweusz i jego kapłańscy następcy mieli w sobie coś nadzwyczajnego, gdyż otaczał ich wyjątkowy kult i byli szeroko znani ze swojej ezoterycznej wiedzy i umiejętności okultystycznych. Merowingowie wywodzili swoje pochodzenie od króla Dawida.
Po śmierci Meroweusza w 457 r. królestwo podzielono między jego czterech synów. Potem władcą Franków z Merowingów był Childeryk I ur. ok. 437 roku, od 475 lub 458 król Franków. Po wstąpieniu na tron został wkrótce wygnany przez swoich poddanych i uszedł do Turyngii, gdzie przebywał przez 7 lat. Poślubił tam wówczas księżniczkę Basinę, z którą miał syna Chlodwiga. Około roku 463 r. pod Orleanem udało mu się wraz z wojskami rzymskimi pokonać Wizygotów, którzy chcieli zająć terytoria nad Loarą. Kilka lat później, jako sojusznik cesarstwa rzymskiego zdobył Angers, pokonując Sasów. Zmarł 26 grudnia 481 lub 482 w Tournai nad Skaldą, w rezydencji Merowingów. Wcześniej była to stolica celtycko-germańskiego plemienia. Syn Childeryka, Chlodwig (465-511), w 481 r. został królem Franków salijskich. Chlodwig był arianinem, ale w 496 r. przeszedł na wiarę katolicką, i dzięki temu uzyskał poparcie duchowieństwa katolickiego. Został ochrzczony w 496 r. przez św. Remigiusza w Reims, gdzie powstało pierwsze biskupstwo. Zachęciła go do tego jego małżonka, Klotylda.
Gdy Chlodwig umarł w 511 r. państwo Franków rozciągało się od Renu po Pireneje i stanowiło stosunkowo najbardziej stabilny i zwarty kraj na gruzach pozostałych po cesarstwie zachodnio-rzymskim. Po jego śmierci państwo Franków zostało podzielone pomiędzy jego czterech synów: Teodoryka, Chlotara, Childeberta i Chlodomera. Utworzono trzy odrębne królestwa: Austrazję, Neustrię i Burgundię. Władza też przeszła w ręce urzędników królewskich, zwanych majordomami, którzy byli z rodu Karolingów. Podział królestwa wywołał krwawe walki wewnętrzne, które zakończyły się zjednoczeniem państwa przez Chlotara.
Zapomniany pontyfikat św. Piusa X
- Szczegóły
- Kategoria: Wiara
- Odsłony: 5329
Postać świętego Piusa X, papieża (1903–1914), pozostaje ciągle na marginesie zainteresowań współczesnej kultury chrześcijańskiej, pomimo że św. Pius X był jednym z najwybitniejszych pasterzy Kościoła w XX-tym stuleciu, a dorobek jego pontyfikatu posiada szczególne znaczenie z uwagi na wysoką rangę podejmowanych z jego inicjatywy rozstrzygnięć zarówno w sferze dyscyplinarnej, jak również z powodu zaangażowania Papieża w obronę doktryny katolickiej przed błędami współczesnymi. Wydaje się, że przypomnienie postaci i dorobku ostatniego od epoki reformacji kanonizowanego papieża i nawiązanie do jego postawy pasterskiej stanowi szczególne wyzwanie w dobie intelektualnego niepokoju naszych czasów. Warto przypomnieć, że poprzednim kanonizowanym papieżem był św. Pius V (1566–1572), dominikanin Michele Ghislieri, który położył ogromne zasługi w dziele realizacji postanowień Soboru Trydenckiego (1545–1563) i ogłosił w roku 1566 Katechizm Rzymski, a w roku 1570 Mszał, zwany potocznie Trydenckim.
Młodość przyszłego papieża
Przyszły Ojciec Święty, Giuseppe (Józef) Sarto, urodził się 2 czerwca 1835 roku we wsi Riese w diecezji Treviso w Górnej Italii; miał trzech braci i sześć sióstr. Jego ojciec, Giovanni Battista, był właścicielem niewielkiego gospodarstwa rolnego i pracował jako listonosz oraz woźny. Po ukończeniu w roku 1846 szkoły ludowej Józef Sarto wstąpił do gimnazjum, a następnie do seminarium, które ukończył w roku 1858 i został wyświęcony na kapłana. Pełnił obowiązki wikariusza w Tombolo, a następnie proboszcza w Salzano. Zasłużył się na polu pracy kaznodziejskiej i charytatywnej. W roku 1875 został powołany na kanonika w Treviso i objął wykłady w tamtejszym seminarium. W roku 1884 Józef Sarto został biskupem Mantui, gdzie dbał o seminarium duchowne, duszpasterstwo emigrantów i troszczył się o zachowanie czystej nauki katolickiej wobec głosów domagających się niczym nie ograniczonej wolności doktrynalnej. Cel swej pracy biskup Sarto ujął w dewizie Instaurare omnia in Christo (‘Wszystko odnowić w Chrystusie’), która pozostała jego najważniejszym hasłem również później, już na stolicy św. Piotra. W roku 1893 został kardynałem i patriarchą Wenecji. W roku 1897 zorganizował w Wenecji Kongres Eucharystyczny, a w swych listach pasterskich podejmował ciągle najpoważniejsze problemy współczesnego świata: indyferentyzm religijny oraz kryzys w życiu rodziny i społeczeństwa.
Nowy Papież: Franciszek I; kard. Jorge Mario Bergoglio, jezuita, arcybiskup Buenos Aires
- Szczegóły
- Kategoria: Wiadomości
- Odsłony: 5261
Papież Franciszek I - jezuita Jorge Mario Bergoglio z Argentyny
Był arcybiskupem Buenos Aires. Ukończył studia na kierunku chemia, po czym rozpoczął swoją formację w seminarium. W 1958 roku wstąpił jednak do zakonu jezuitów, tam też kontynuował naukę, zgłębiając nauki humanistyczne: filozofię, literaturę i psychologię. Święcenia kapłańskie przyjął w 1969 roku. Śluby wieczyste złożył cztery lata później.
W Villa Barilari był mistrzem nowicjatu. Uczył też na Wydziale Teologii. Był również rektorem kolegium w San Miguel, członkiem konsulty prowincji zakonnej w tym samym mieście, a także prowincjałem Argentyny. Przez pewien czas pracował w Niemczech, gdzie kończył doktorat. Po powrocie do kraju pełnił funkcję dyrektora duchownego w Colegio del Salvador w Cordobie, a później rektora Kolegio Maximo San José w San Miguel.
W 1992 roku został mianowany biskupem pomocniczym Buenos Aires, a po śmierci kard. Quarraciono objął tę diecezję. Jednocześnie pełnił też funkcję ordynariusza dla wiernych rytów orientalnych, mieszkających w Argentynie. Był także Wielkim Kanclerzem Katolickiego Uniwersytetu Argentyny oraz wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Argentyny. Brał udział w sesjach Światowego Synodu Biskupów w Watykanie.
Operacja „Gowin”
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 3649
Czy Polacy kupią „dobrego ubeka” z PO, Gowina?
Nie dajmy się nabrać na rozgrywaną w mediach i Platformie Obywatelskiej akcję o kryptonimie „Konserwatysta Gowin”. Pamiętajmy o wszystkich głosowaniach Gowina w sprawie „Smoleńska”, kiedy zawsze stał on po stronie tych, którzy blokowali wszystkie inicjatywy dążące do wyjaśnienia przyczyn tego dziejowego dramatu.
Operacja „Gowin” do złudzenia przypomina sytuację okrążonej armii, której dowódca dzieli swoje wojsko na mniejsze oddziały licząc, że któremuś z nich uda się przebić przez pierścień otaczającego ich wroga. Operacji tej będzie już niedługo towarzyszył inny typowy w takich sytuacjach manewr.
Cześć żołnierzy z armii Tuska zacznie zrzucać mundury i przywdziewać cywilne ubrania twierdząc, że nigdy nie służyli swojemu dowódcy, a ci wzięci do niewoli z bronią w ręku będą przekonywać, że owszem strzelali, ale najczęściej w powietrze, żeby nikomu nie zrobić krzywdy.
Najjaśniej, o co w tym wszystkim chodzi powiedział dla „Wprost”, Aleksander Smolar z Fundacji Batorego mówiąc o Gowinie, że: „może być przyszłym przywódcą zmodernizowanego PiS”
Strona 557 z 1055
- PILNE! Zaczęły się naloty ABW na niezależne wydawnictwa. Konfiskują nakłady książek. 451° Fahrenheita.
- Niezwyciężona. Marzenie o polskiej armii. Geopolityka.
- Apel do Rodziców małych dzieci! – wygłoszony przez dr. Roberta Malone i podpisany przez 15 tysięcy lekarzy, naukowców
- Przesłanie Arcybiskupa Viganò na Boże Narodzenie
- Boże Narodzenie - Teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu
- Ofiary szczepień
- Jak bronić się przed terrorem. Przykłady listów do pracodawcy nakazującego zaszczepienie się
- Sprawa najwyższej wagi
- Kościoły i kaplice w Polsce, w których Msza Święta Wszechczasów była, jest i będzie.
- Sensacyjny wywiad abpa Viganò o twórcach i celach pandemii!
- BlackRock – najpotężniejszy koncern, którego prawie nikt nie zna
- Bestia znaczy swoich za zgodą Watykanu?
RadioMaryja.pl
06 listopad 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- Serwis informacyjny: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Słowacja: parlament przyjął uchwałę przeciw wpisaniu prawa do zabijania nienarodzonych dzieci do Karty UE
- Umorzono sprawę morderstwa Jolanty Brzeskiej – działaczki walczącej z dziką reprywatyzacją
- Polski punkt widzenia: Wojciech Kozioł (05.11.2024)
- Nowy dyrektor Instytutu Pileckiego przeciwny reparacjom od Niemiec
- Policja walczy o godne podwyżki
- Myśląc Ojczyzna – prof. Piotr Jaroszyński
- J. Bałtroszewicz o depenalizacji tzw. aborcji: Jak byśmy się zachowywali, gdyby za przestępstwo nie groziła kara grzywny, więzienia czy inny rodzaj sankcji? Mamy sytuację, w której mówimy: „To jest nielegalne, ale jak to zrobisz, to nic się nie stanie”
- Amerykanie wybierają prezydenta
- Informacje Dnia 05.11.2024 [20.00]
- J. Kaczyński o zapowiedzi doprowadzenia Z. Ziobry na przesłuchanie przed komisją: Akt barbarzyństwa
- R. Trzaskowski: Jestem gotów startować w wyborach prezydenckich i nie odpuszczę