Komentarz polityczny
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2094
Gdyby prześledzić ewolucje celów polskiej prezydencji na przestrzeni ostatnich dwóch lat, łatwo dostrzec, że niewzruszone pozostają tylko dwa priorytety: relacje ze wschodnimi sąsiadami oraz sprawy bezpieczeństwa europejskiego. Nietrudno też zauważyć, że pod tymi tematami kryją się sprawy, których realizacja leży przede wszystkim w interesie putinowskiej Rosji.
Najbardziej widoczna zmiana polega na porzuceniu przeglądu Strategii Morza Bałtyckiego, którą jeszcze w roku 2009 wymieniano wśród podstawowych celów polskiej prezydencji. Dotyczyła ona wspólnej koncepcji działania ośmiu państw basenu Morza Bałtyckiego. W ramach tej strategii planowano szereg ważnych dla Polski inwestycji np. budowę autostrady Gdańsk - Brno, linii kolejowej Gdańsk-Warszawa-Brno czy połączeń Rail Baltica i Via Baltica oraz wdrożenie „Planu połączenia rynków energii krajów bałtyckich” w celu zwiększenia liczby połączeń Łotwy, Litwy i Estonii z sieciami europejskimi. Jak każde działania integracyjne państw byłego Bloku Sowieckiego, również ten projekt był postrzegany przez Rosję jako zagrożenie dla jej interesów, głównie energetycznych. W perspektywie planów dotyczących budowy autostrad morskich, projektu oczyszczenia Bałtyku czy zintegrowanej polityki morskiej państw „ósemki”, Strategia Morza Bałtyckiego mogła zagrozić Nord Streamowi - sztandarowej inwestycji rosyjsko-niemieckiej. Kolidowała również z koncepcją eksterytorialnego korytarza Moskwa – Berlin, w której planuje się budowę linii kolei magnetycznej, biegnącej przez terytorium Polski i Białorusi.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2367
Komentarz • „Dziennik Polski” (Kraków) • 22 czerwca 2011
Wbrew entuzjastycznym zapewnieniom stręczycieli do Unii Europejskiej i walutowej, przynależność do strefy euro wcale nie gwarantuje bezpieczeństwa. Grecja, której dług publiczny poszybował w górę niczym balon zerwany z uwięzi, otrzymała propozycję nie do odrzucenia: albo reformy, albo bankructwo. Reformy oznaczają drastyczną redukcję wydatków rządowych, co przy utrzymaniu procedur demokratycznych wydaje się niepodobieństwem. Z kolei odstąpienie, choćby czasowe, od tych procedur byłoby przyznaniem, że ta cała demokracja jest do chrzanu - więc również nie wchodzi w rachubę - bo przecież właśnie dzięki demokracji lichwiarska międzynarodówka dysponuje kilkoma miliardami niewolników, którym się wydaje, że w swoich krajach są suwerenami.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2253
*Czy Bambo z Ickiem przechytrzą Ali Babę? * W UE: skąd wziąć real...
Rektor KUL, widać, wszedł w buty swego poprzednika, zmarłego abp Życińskiego i urządził „pokazuchę”: koło naukowe studenckie – zawieszone, jego opiekun – odwołany, plus nabożeństwo ekspiacyjne, głównie dla tych, co oklaskiwali ocenę postaci zmarłego dokonaną przez p.Grzegorza Brauna („kłamca i łajdak”). Wszystko to z ponad miesięcznym opóźnieniem, na sygnał dany z żydowskiej gazety dla Polaków... Można mniemać, że ocena abp Życińskiego zawarta w słowach p.Grzegorza Brauna zgorszyła niektórych „maluczkich”, ale wolno i sądzić, że z kolei innych „maluczkich” zgorszyła ta rektorska pokazucha.
Zgorszenie nie jest w tej kwestii nowe: kiedy abp Życiński oczerniał uczciwych, prawych i odważnych „maluczkich”, imputując im „prymitywizm moralny” i niemal publicznie ich wyklinając tylko dlatego, że ujawnili wieloletniego TW na KUL, w osobie Jerzego Kłoczowskiego oraz byli zwolennikami dopełnienia lustracji – było wielkie zgorszenie. Zwłaszcza, że tego zgorszenia dopuszczał się człowiek zarejestrowany przez wiele lat jako TW „Filozof”, którego teczkę podwładni gen.Kiszczaka wyczyścili. Zgorszenie w tej sprawie, co gorsza, będzie się chyba kontynuować pośmiertnie, bo i prezydium Episkopatu opublikowało oświadczenie potępiające „sposób oceny postawy kościelnej i społecznej zmarłego Pasterza”, w jaki dokonał tej oceny p.Grzegorz Braun oraz stwierdzające, że „oszczerstwo to obciąża sumienie” nie tylko p.Brauna, ale i „tych, którzy zgadzają się na tego typu wypowiedzi, a nawet je nagłaśniają”. Odnoszę wrażenie, że bardzo wiele sumień jest w ten sposób „obciążonych”( w domyśle: grzechem?), chyba znacznie więcej, niż „nie obciążonych”... Czy dostaną z tego grzechu rozgrzeszenia w konfesjonałach? Czy może zależeć to będzie od tego, u kogo będą się spowiadać?... Rzecz jednak w tym, że kiedy „Filozof” za życia dopuszczał się swych skandalicznych, publicznych, oszczerczych i niszczących oskarżeń wobec uczciwych, prawych i odważnych osób, z entuzjastycznym poparciem tych, co z tymi oszczerstwami się „zgadzali a nawet je nagłaśniali” ( żydowska gazeta i lobby b.konfidentów) – prezydium Episkopatu milczało, co mogło wywoływać zgorszenie maluczkich w postaci szerzącego się przekonania, że prezydium Episkopatu najzwyczajniej boi się gazety żydowskiej i jej ówczesnego episkopalnego faworyta – abp Życińskiego, któremu akurat wolno „ranić i niszczyć” swym słowem maluczkich. Stąd najnowsze oświadczenie prezydium Episkopatu brzmi ciągle gorszącą nutą; słychać nie odosobnione opinie, że idzie bardziej o „korporacyjną solidarność”, niż o prawdę i sumienie. No ale co jednych maluczkich gorszy – innych maluczkich pewnie buduje... Ot, poważne pęknięcie...
Jak to pisał Stanisław Lem? „Postępując cierpliwie i metodycznie nawet conclave doprowadzić można do ludożerstwa”...
Cierpliwość i metodyczność widać właśnie w budowaniu demokracji policyjnej. „Dane o prywatnych rozmowach obywateli są u nas najgorzej chronione w całej Europie” – informują media. Najnowsze dyrektywy prokuratora generalnego mobilizują podległe mu organa do tropienia „mowy nienawiści” i „antysemityzmu”, postulowane zmiany w prawie medialnym godzą głównie w Radio Maryja, kibice karani są sądownie są za wyrażanie swych opinii o rządzie (wkrótce przyjdzie kolej na studentów?), z telewizji publicznej już wymieciono opozycję, nie ustają próby ograniczenia wolności internetowej, a Pakt dla Kultury jest zwykłą rządową próba kupienia sobie poparcie „podskakiewiczów pod kulturę”... Więc demokracja korupcyjno-policyjna – jako ostateczny produkt osławionej transformacji ustrojowej?...Czy nasi wysłannicy na bliski Wschód i do Afryki Północnej – pp. Borusewicz, Sikorski i Wałęsa, stręczący Arabom „okrągłe stoły” - ostrzegli tamtejszych „demokratów” o żałosnym końcu spodstolnych transformacji?...
Tymczasem wygląda na to, że Amerykanie podzielili się rolami z UE. Mając na karku (i na kasie) Irak i Afganistan, plus Izrael na utrzymaniu – rozgrywanie Afryki Północnej pozostawiają UE, czuwając dyskretnie z tyłu i ubezpieczając operacje „Rekolonializacja”. Zasię na Bliskim Wschodzie nolens volens muszą grać pierwsze skrzypce, bo inaczej pieniądze amerykańskiego lobby żydowskiego nie wesprą kongresmanów i senatorów w ich kampaniach wyborczych, no a kto raz zaprzeda duszę..., pardon: kto raz weźmie ten szmal, temu już trudno urwać się z krótkiej smyczy.
Właśnie Barak Obama dał do zrozumienia, że uznałby państwo palestyńskie i to w granicach sprzed 1967 roku, więc sprzed izraelskiego zaboru. Zaraz też izraelski premier Netanjahu oburzył się na Murzyna, co zapewne podniosło nieco notowania Murzyna w świcie arabskim, i o co zapewne obydwóm chodziło. Aliści cała propozycja Baraka Obamy brzmiała nieco inaczej: otóż skłonny on byłby uznać państwo palestyńskie w granicach sprzed 1967 roku ale pod warunkiem, że świat arabski nacisnąłby najpierw na Syrię, by pozbyła się prezydenta Beszara El Asada.
Powiadają słusznie, że słabsi powinni w kontaktach z Amerykanami żądać zapłaty z góry. Toteż „świat arabski” powinien odwrócić tę propozycję Murzyna: niech Ameryka najpierw uzna niepodległą Palestynę w granicach sprzed 1967 roku, a dopiero potem „świat arabski” będzie te biedną Syrię naciskał względem „straszliwego El Asada... I zaraz się okaże, że to tylko „Bambo” z „Ickiem” chcieli przechytrzyć „Ali Babę”.
Oddanie Afryki Północnej, z jej ropą i rynkiem zbytu w pacht Unii Europejskiej staje się szczególnie pilne: Grecja zażądała dodatkowych miliardów „pomocy unijnej”, bo jak nie, to „grób, baronowo, trup, baronowo, plajta, krach”! Straus –Kahn, który był zwolennikiem niemal nieograniczonego udzielania pomocy – akurat „zgwałcił pokojówkę”. Też się wybrał, akurat miał kiedy... Kto wie, czy za Grecją nie podąży Portugalia... Hiszpania (tam się dopiero dzieje!)... wreszcie i Polska. Będą nowe rozbiory, podziały i „transformacje ustrojowe” u bankrutów? Pewnie tak, ale na razie UE potrzeba forsy, forsy i raz jeszcze forsy. Przede wszystkim potrzeba forsy! Wirtualne biliony, wpompowane w „ratowanie przed kryzysem” dopominają się o jakiś real gotówkowy, choćby cząstkowy, bo smarowanie gospodarki samym wirtuałem na dłuższą metę nie wystarcza.
Świat się męczy nie od dzisiaj, ale obserwujemy chyba nową jakość tej odwiecznej męki: mękę całkowicie pustego pieniądza w skali globalnej. Ta nowa męczarnia nie może pozostać bez konsekwencji.
Marian Miszalski
Za: http://marianmiszalski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=265&Itemid=138438434
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2305
Felieton • tygodnik „Najwyższy Czas!” • 24 czerwca 2011
Co się dzieje z tymi wszystkimi cywilami? W Tunezji wiadomo; mieli tam tyrana, który wszystko sam pozjadał, więc dla tamtejszych młodych, wykształconych nic już nie zostało. A jak nic już nie zostało, to wiadomo - zbuntowali się przeciwko tunezyjskiemu tyranowi. W sukurs pośpieszyli im tyrani z Francji i Italii. Oni też grabią swoich cywilów na potęgę, ale co innego cywile tunezyjscy, czy, dajmy na to - libijscy, a co innego hiszpańscy, czy greccy.
Musi być jakaś zagadkowa różnica, bo o ile w obronie libijskich cywilów przed tamtejszym tyranem Muammarem Kaddafim NATO ciska bomby i strzela strzałami, a do cywilów tunezyjskich i egipskich wysyła a to naszego Kukuńka, a kiedy już nacieszą się Kukuńkiem - to wtedy wysyła ministra Sikorskiego. Z nim dopiero mają uciech co niemiara; a to zrobi marsową minę, a to nauczy demokracji, słowem - jedna przyjemność goni drugą.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2219
Nie łudźmy się, że prezydencja w Unii Europejskiej przyniesie Polsce jakieś realne korzyści. Po pierwsze dlatego, że państwo obejmujące prezydencję nie ma takich możliwości prawnych, gdyż prezydencja, oprócz znaczenia propagandowego, daje wyłącznie możliwość podejmowania działań organizacyjnych w ramach Rady Unii Europejskiej, polegających na przygotowaniu nieformalnych spotkań ministerialnych czy posiedzeń grup roboczych. Po drugie, skoro polscy politycy nie robią porządku na własnym podwórku, to dlaczego mieliby posprzątać na podwórku unijnym? Po trzecie, nawet jeśli by chcieli, to bez zgody Angeli Merkel, kanclerz Niemiec, i Nikolasa Sarkozy´ego, prezydenta Francji, takiej możliwości i tak nie mają.
Strona 212 z 329
RadioMaryja.pl
26 kwiecień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Polski punkt widzenia: Sławomir Jagodziński (26.04.2025)
- Obchody 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu śmierci w Dachau z udziałem polskich i niemieckich biskupów
- Myśląc Ojczyzna – prof. Mieczysław Ryba
- Prof. G. Kucharczyk: Jeżeli Polska jest suwerenna, nie walczy z chrześcijaństwem, ale jeśli traci suwerenność, wtedy los chrześcijaństwa w Polsce jest niepewny
- Informacje Dnia 26.04.2025 [20.00]
- Iran: pięć ofiar śmiertelnych, ponad 700 rannych w eksplozji w porcie
- Tłumy towarzyszyły Papieżowi w trakcie ostatniej drogi
- Tajlandia: wierni modlą się w Katedrze Wniebowzięcia NMP w Bangkoku za zmarłego Pasterza Kościoła
- Pogrzeb Ojca Świętego Franciszka
- Rozmowy niedokończone: Rzecznicy dyscyplinarni – narzędzie represji czy sanacji sądownictwa?
- D. Pieskow: Władimir Putin potwierdził gotowość do negocjacji z Ukrainą bez warunków wstępnych
- Minister rolnictwa podpisał pilne rozporządzenie dotyczące rzekomego pomoru drobiu w Polsce
Historia
Myśl Narodowa
Popularne
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller