Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
"Nie pozwolimy Grecji upaść, będziemy bronić euro, to leży w interesie nas wszystkich".
Co słowo to większa głupota... Jednak nie wszyscy głosiciele fałszywych teorii są idiotami.
Gorliwym międleniem tych głupot  zajmują się stada polityków, ekonomistów i dziennikarzy. Nie wierzą w to co mówią, ale są profesjonalistami. Wiedzą, że "tak trzeba".
Dopiero po medialnym uświęceniu głupot, z pełnym przekonaniem zaczynają powtarzać je pożyteczni intelektualiści. "Intelektualista gdy wie, że to jest w modzie rozmawia o wojnie na wschodzie...".

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

- Priorytety prezydencji są tak ogólnie sformułowane, że trudno się do nich odnieść. Chcemy Europę bronić, rozwijać i rozszerzać. I to wszystko w trzy, cztery miesiące, jeśli odliczy się wakacje i okres przedświąteczny. Może jeszcze zadeklarujemy lot w kosmos? A co tam! Są to więc ogólniki, z których trudno będzie rozliczać prezydencję. Oczywiście, że nie jesteśmy państwem współdecydującym o polityce Unii. Ten rząd zmarginalizował naszą pozycję w Europie - powiedział w drugiej części rozmowy z Onet.pl Witold Waszczykowski.

Z Witoldem Waszczykowskim - byłym wiceministrem spraw zagranicznych i wiceszefem BBN - rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

- Jacek Nizinkiewicz: Jak pan ocenia wystąpienie premiera Donalda Tuska w Strasburgu w związku z głównymi założeniami prezydencji Polski w UE?

- Witold Waszczykowski: Premier oparł się na swojej tradycyjnej retoryce. Nie mając konkretów musiał odwoływać się do ideologicznych zaklęć, choć jednocześnie zarzekał się, że to nie ideologia. Znowu wiele wzniosłego pustosłowia o europeizacji i modernizacji. Choć słusznie przywoływał konieczność zachowania podstawowej wartości jaką jest solidarność działania w czasie kryzysu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Bankrutująca Grecja, bliska tego stanu Hiszpania, upadająca idea Schengen. W takich warunkach Polska obejmuje prezydencję w Unii Europejskiej. Dodajmy, że prezydencja jest tylko symbolem, bo nie jest realną władzą wbrew temu co się usiłuje nam wmówić.

Rząd Polski zdaje się ogłosił 168 priorytetów naszej prezydencji. Jak się chce w pół roku zrobić milion rzeczy to nie zrobi się nic. Może to i lepiej, bo jednym z priorytetów jest wciągnięcie Ukrainy do strefy wolnego handlu z UE. Sami będąc jednym z większych beneficjantów chcemy przygarnąć wielkiego biedaka. Ukraina to państwo niestabilne, zarówno ekonomicznie, społecznie, narodowościowo i politycznie. Nikt nie jest w stanie przewidzieć co się wydarzy w tym kraju za kilka miesięcy, nie mówiąc o latach. Zresztą jest to państwo sezonowe w tym sensie, że jest zależne tak naprawdę od dobrej woli czynników znajdujących się poza jego granicami. Wspomaganie Ukrainy przypomina reanimację, albo nawet pudrowanie trupa.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Prezydencja sprawowana pod hasłem niezałatwiania własnych spraw będzie chwalona na wszystkich europejskich salonach i odpustach

   1. Rozpoczęła się prezydencja, która stanie się pasmem sukcesów rządu Donalda Tuska.

   Rząd jest do tych sukcesów znakomicie przygotowany, ma rozpisany plan imprez - koncerty, wystawy, bankiety.

   Już wczoraj było pięknie, jutro będzie jeszcze piękniej!

   2. Prezydencja to nie jest czas na załatwianie własnych (czytaj - polskich) interesów - ta złota myśl premiera Tuska, wyrażona w jednym z wywiadów, staje się myślą przewodnią polskiego przewodnictwa w UE.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

DRUGI IZRAEL - czy PRL?

Słowa Żyd czy Izrael wzbudzają wśród części polskich patriotów „stan podwyższonej obawy”, jeśli nie jawną wrogość. Od elity narodu wymaga się jednak myślenia racjonalnego i perspektywicznego. Spróbujmy właśnie w taki sposób spojrzeć na tytułowe pytanie.

Obecnie wróciliśmy już do późnego PRL-u, a kolejne ekscesy służb, policji (czy lepiej milicji) i wymiaru „sprawiedliwości” dowodzą, że możemy się jeszcze cofnąć w czasie. Nasze prawicowe wymachiwanie szabelką nie przeszkodziło w tym procesie. Trzeba na sprawę spojrzeć trzeźwo – jak po upadku Powstania Kościuszkowskiego nie mieliśmy już żadnych realnych szans na samodzielne odzyskanie niepodległości, tak samo jest teraz.