Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Jeszcze niedawno wydawało się, że nie mamy większych zmartwień, niż wydobycie ze szwajcarskiego aresztu Romana Polańskiego. Nie tylko Salon, ale również cała nasza dyplomacja w osobie ministra Radosława Sikorskiego została w tej sprawie zmobilizowana. Minister Sikorski, wspólnie z francuskim ministrem spraw zagranicznych Bernardem Kouchnerem napisali nawet list do Hilarii Clintonowej, ale ta schroniła się za murami praworządności stwierdzając, że to nie jej broszka, bo decyzję w sprawie Polańskiego może podjąć wyłącznie niezawisły sąd. Ale niezawisły sąd też zostanie pewnie obciążony jakąś misją, zwłaszcza, gdyby perfidni Szwajcarzy Romana Polańskiego jednak wydali. A mogą to zrobić z zemsty za naciski, jakie przed laty zastosował wobec nich rząd amerykański, zmuszając do ujawnienia kont i wypłacania haraczu holokaustnikom. Może naród szwajcarski nie jest taki wielki, jak niemiecki, rosyjski, czy amerykański, ale „nawet i psina się zawzina i wtedy szczeka na człowieka”. Przezorniej jest zatem nie upokarzać nawet mniejszych, ale też pamiętliwych narodów.

Zwrócił na to uwagę już starożytny bajarz Ezop, szukając azylu przed mordercami u ołtarza skromnej nimfy. Opowiedział swoim prześladowcom bajkę, jak to zając uciekając przed orłem, schronił się w norce żuka. Żuk prosił orła, by zaniechał zabijania jego gościa, ale orzeł żuka olał i zająca rozszarpał. Kiedy go pożerał, żuk cichaczem uczepił się jego łapy i w ten sposób dostał się do gniazda, gdzie powypijał mu wszystkie jajka. Zrozpaczony orzeł uwił gniazdo na niedostępnej skale, ale mściwy żuk dostał się w identyczny sposób i tam. Wtedy orzeł uprosił samego Zeusa, by pozwolił mu uwić gniazdo na kolanach. Ojciec bogów się zgodził, ale żuk i tu nie poniechał zemsty. Ulepiwszy kulkę nawozu rzucił ją Zeusowi na kolana. Ten w odruchu wstrętu zerwał się na równe nogi, strząsając przy tym gniazdo i rozbijając orle jajka. Nie było innej rady – zakończył Ezop – jak przenieść lęgi orłów na okres, w którym żuków nie bywa. Więc jeśli mściwi Szwajcarzy odstawią Romana Polańskiego do Ameryki w kajdanach, to tamtejsi Żydzi ani chybi urządzą coś w rodzaju Drugiej Hollywoodzkiej Wojny Secesyjnej. Mobilizacja w Polsce, która poderwała na baczność nawet ministra Sikorskiego oraz tchórzliwe umycie rąk przez panią Hilarię, z pewnością utwierdza Szwajcarów w poczuciu słuszności obranej drogi. To tylko Polakom można grać na nosie, posyłając do Warszawy w charakterze ambasadora JE Lee Feinsteina, który ma dopilnować, by tubylcze władze dogodziły holokaustnikom wedle ich upodobania.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jak to wszystko nam się pięknie układa; 17 września prezydent Barack Obama oficjalnie odstąpił od instalowania w Polsce i Czechach tarczy antyrakietowej. W kilka dni później izraelski dziennik „Maariv” ogłosił, że amerykański prezydent wykonał plan opracowany przez izraelskiego prezydenta Szymona Peresa do spółki z rosyjskim prezydentem Miedwiediewem. Dzięki temu lepiej możemy zrozumieć, co konkretnie miał na myśli kandydujący w swoim czasie bez powodzenia na prezydenta USA Patryk Buchanan, kiedy pół żartem, ale pół serio mówił, że Waszyngton to jest „terytorium okupowane przez Izrael”. Jeszcze nie ucichły echa tej rewelacji, a tu już mamy wybory parlamentarne w Republice Federalnej Niemiec, pod których również nasza Katarzyna Wielka, czyli pani Aniela, będzie miała lepsze rozeznanie sytuacji i na pewno podejmie decyzję, kto będzie naszą duszeńką podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich w Polsce – czy będzie rozkaz, by nie tylko serca i umysły, ale przede wszystkim głosy oddać premieru Donaldu Tusku, czy może doktoru Andrzeju Olechowskiemu. Bo żeby pani Aniela, zwłaszcza w porozumieniu ze strategicznym partnerem wybrała Lecha Kaczyńskiego, to chyba mało prawdopodobne. A kogoś wybrać musi, jako że 2 października odbędzie się w Irlandii kolejne referendum w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego, który jest ukoronowaniem niemieckich starań o odzyskanie kontroli nad Europą.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Po raz pierwszy w mym długim już życiu mam ochotę zawołać za Profesorem Wolniewiczem (Radio Maryja, „Rozmowy niedokończone”, 5 VIII 09) – brawo Niemcy. Potrafili zadbać o to najpiękniejsze narodowe pojęcie – suwerenność własnego państwa. Ich Trybunał Konstytucyjny przerwał w tych dniach passę lewackiej gorliwości ratyfikacyjnej parlamentów Europy wobec t. zw. Traktatu Lizbońskiego. Ratyfikacja – owszem, ale pod warunkiem że najpierw parlament niemiecki stworzy ustawy zabezpieczające nadrzędność niemieckich ustaw konstytucyjnych nad prawem unijnym. Niemcy zadbali o swój interes narodowy w UE, mimo że jako państwo najsilniejsze w każdym razie mieliby najwięcej do powiedzenia.

Przypomnijmy – polski Sejm w kolejnych debatach 28 lutego i 1 kwietnia 2008, podejmując ogromną większością głosów poselskich uchwały ratyfikacyjne ( 384 za, 56 przeciw, 12 wstrzymało się, 8 nie glosowało), w żadnym stopniu nie dbał o zabezpieczenie suwerenności Polski w Unii Europejskiej. Przeciwnie – odnosiło się wrażenie, że Sejm, uzurpując sobie to uprawnienie, działa w pośpiechu – byle tylko nie doszło do głosu żądanie obywateli o referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Zaiste, były to dni hańby i zdrady.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
"Po radziecku" przywitali się dwaj prezydenci Polski i Ukrainy, całując się w policzki, obłapując się za szyję i klepiąc po plecach. Jeszcze moment, a dojdzie do tego, jak witali się Leonid Breżniew i Erich Honecker, czyli usta w usta. Cała z kolei wizyta przebiegała w stylu "propagandy sukcesu", której mistrzem był Edward Gierek. Puste frazesy, obietnice, przemilczenia, a przede wszystkim kłamstwa. Obaj prezydenci w obawie przed trudnymi pytaniami uciekali od dziennikarzy. Bali sie też pojechać do Sahrynia, bo przestraszyli sie protestów, których smak poznali w Lublinie.

Wczoraj była mowa o wszystkim, w tym zwłaszcza o EURO 2012, ale nie o setkach mogił Polaków, pozbawionych symboli chrześcijańskich. Co więcej, Juszczenko dopuścił się wczoraj w wywiadzie dla TVP pohańbienia Armii Krajowej, porównując ją do faszystowskiej UPA. Czytaj w "Dzienniku" http://www.dziennik.pl/polityka/article441426/Juszczenko_porownuje_banderowcow_do_AK.html

Ci, którzy w 2005 r. oddawali głosy na Lecha Kaczyńskiego (do których i ja należę), liczyli na przywrócenie prawdy historycznej. O ile usłyszeli ją w sprawie np. Katynia czyli paktu Ribbentrop-Mołotow, to do tej pory jej nie usłyszeli w sprawie zbrodni UPA. Czy pan prezydent, który chciałby być prezydentem Czwartej RP, nie zna prawdy o ludobójstwie obywateli Drugiej RP na Kresach Wschodnich? Oczywiście zna ją, ale świadomie dla dorażnych celów politycznych ją przemilcza i relatywizuje. Takie działanie trzeba nazwać po imieniu, to fałsz i obłuda godna pierwszych sekretarzy komunistycznych. Za Lecha Kaczyńskiego jest mi po prostu wstyd.

Z oboma prezydentami Polacy i Ukraińcy wiązali ogromne nadzieje. Juszczenko swój kapitał zaufania szybko roztrwonił. W ciągu zaledwie czterech lat poparcie dla niego spadło z 52% do 3%. Kaczyński też roztrwonił większość swego kapitału, spadając z 52% do ok. 20%. Jak tak dalej będzie postępować, to lada moment zbliży się do wyniku swego przyjaciela z Kijowa.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Wiadomo, sezon ogórkowy a media o czymś pisać i mówić muszą. Z braku ciekawszych tematów zabrały się za postulowany przez feministki temat parytetów. Najprościej rzecz ujmując, skoro feministki nie mają poparcia nawet wśród większości kobiet, ustawowymi nakazami chcą sobie zapewnić miejsca w parlamencie. Zamiast pójść po rozum do głowy i zweryfikować swoje niepopularne poglądy, zamiast próbować przedstawiać społeczeństwu swoje racje i do nich przekonywać wolą drogę na skróty.

Panie feministki nie mają racji w zasadzie w niczym. Trudno, w dobie wolnego rynku obronić tezę, że kobiety zarabiają mniej od mężczyzn tylko ze względu na swoją płeć.

Trudno, w czasach gdzie nauka wie na ten temat prawie wszystko, obronić tezę, ze możliwość zabijania poczętych, lecz nienarodzonych ludzi, jest wolnym prawem kobiety. Trudno w czasach postępującej edukacji obronić stwierdzenie, że kobiety ze względu na płeć są w czymkolwiek lepsze, lub gorsze od brzydszej części społeczeństwa.