Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Mówienie, że Kościół nie ma prawa wypowiadać się na tematy polityczne, to jeden z mitów, jedna z herezji odziedziczona po komunistach, podkreślił wczoraj ks. abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. - Kościół musi, ma obowiązek mówić, że polityka też musi być moralna - stwierdził.
W czasie uroczystości dziękczynnych za 500 lat parafii pw. św. Anny w Jelonkach i dożynek diecezji łomżyńskiej metropolita przemyski podkreślił ważną rolę dobrych, katolickich mediów. Wymienił w tym kontekście Radio Maryja, które mobilizuje Naród do modlitwy i ukazuje, jak nasza rzeczywistość ma wyglądać, oraz TV Trwam, którą nazwał "okienkiem do Bożej Prawdy".

Przewodniczący polskiego Episkopatu ks. abp Józef Michalik w sposób szczególny jest związany z parafią w Jelonkach. Właśnie tam, przed 45 laty, został skierowany na pierwszą placówkę jako młody kapłan i przez rok pełnił posługę duszpasterską. O związanych z nią doświadczeniach i uwarunkowaniach, jakie niosły ówczesne komunistyczne czasy, ksiądz arcybiskup wspominał w homilii. Mówił np. o prowadzonych lekcjach katechezy, budowie świątyni. Kaznodzieja dawał świadectwo tego, jak pozytywny wpływ na jego życie kapłańskie miała pierwsza parafia, gdzie spotkał się z ogromną życzliwością i ludzką dobrocią.
Odnosząc się do obecnej sytuacji, zwrócił uwagę, że istnieje tendencja do wyeliminowania, ośmieszenia tego, co w Polsce katolickie, chrześcijańskie. Doczekaliśmy czasów, kiedy krzyż przestaje być znakiem najświętszym, a staje się okazją do manipulacji politycznej. Jednocześnie ksiądz arcybiskup podkreślił, że Kościół zawsze będzie bronić Ewangelii, nauki Chrystusa, Dziesięciu Bożych Przykazań. - Zawsze Kościół będzie musiał pod tym względem nie tylko mówić o obowiązkach w życiu prywatnym, ale także społecznym. To jest jeden z mitów, z herezji, którą dziedziczymy po komunistach, po okresie komunizmu, że Kościół nie ma prawa mieszać się do polityki - mówił ksiądz arcybiskup. - Nie! Kościół musi, ma obowiązek mówić, że polityka też musi być moralna - podkreślał. - Nie może wchodzić bezpośrednio w zarządzanie, podejmowanie decyzji, w popieranie takiej czy innej partii jako cząstki społeczności, to nie. Natomiast ma obowiązek oceniać od strony moralnej politykę - przypomniał ks. abp Józef Michalik.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Mam nadzieję, że tego rodzaju wystrzał bojowy zmobilizuje siły dobra, a nie tylko siły zła – powiedział KAI abp Józef Michalik odnosząc się do ogłoszonej przez SLD propozycji liberalizacji ustawy aborcyjnej, pozwalającej na „aborcję na życzenie” do 10 tygodnia życia dziecka.
„Dramatem jest zagubione sumienie człowieka – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu. - Jeśli dziecko poczęte pod sercem matki nie ma prawa do życia, to koniec człowieczeństwa w każdym z nas i w świecie jest bardzo bliski”.
Metropolita przemyski podkreślił, że „jest zbolały całym sercem, słysząc jakie absurdy może współczesny człowiek głosić i do czego się posuwa”.

„Współczuję ludziom, którzy pójdą za tym głosem, Mam nadzieję, że tego rodzaju wystrzał bojowy zmobilizuje siły dobra, a nie tylko siły zła” – dodał abp Michalik przed rozpoczęciem 353. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.
Przewodniczący Episkopatu wyraził też radość z przybycia nowego Nuncjusza abp Celestino Migliore, który przybył na dzisiejsze, odbywające się w Warszawie, obrady.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W chwili, gdy przywraca się dzień wolny od pracy w Święto Trzech Króli, warto podkreślić głęboki sens tego dnia. Przypomnienie o prawdzie, że Jezus jest naszym królem i ponowne poświęcenie się mu, byłoby bardzo ważnym aktem w momencie postępującej poganizacji licznych społeczeństw - mówi portalowi Fronda.pl Paweł Milcarek z "Christianitas".

Istnieje katolicka zasada, wedle której w wypowiedziach biskupów domniemywa się roztropności i wyczucia sytuacji. W komunikacie Konferencji Episkopatu Polski pojawiło się niestety wiele nieporozumień.
Głównie laiccy komentatorzy przedstawiają inicjatywę ogłoszenia Jezusa Chrystusa królem Polski tak, jakby grupa narwańców chciała ustanowić w Polsce ustrój quasi-monarchiczny, w dodatku intronizować Boga, który i tak jest uznawany za Króla Wszechświata. Jest jednak inaczej. Chrystus jest Królem Wszechświata, ale także narodów. Śpiewamy pieśń kościelną, w której Najświętszemu Sercu Bożemu poświęcamy naszą Ojczyznę, rodziny, także nas samych. Intronizacja odbywa się za każdym razem. Nie chodzi bowiem o jednorazową intronizację Chrystusa – on nie stanie się królem Polski od jej ogłoszenia, on już nim jest. Gdy w dawnych wiekach królowie polscy wracali do kraju (np. Kazimierz Odnowiciel), otrzymywali ponownie hołd od swych poddanych. Nie stawali się ponownie głowami państwa, gdyż już nimi byli.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Homoseksualni nauczyciele w szkołach
prof. dr hab. Piotr Jaroszyński (2010-09-29)
Aktualności dnia
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Na styku Kościoła i polityki wciąż iskrzy, a sojusz ołtarza z tronem zamiast rozwiązywać problemy, tylko je zaognia

Żona mojego przyjaciela, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, opowiedziała mi, jak została potraktowana przez organizatorów niedawnej uroczystości na Wawelu. Informację o poświęceniu i odsłonięciu pamiątkowej tablicy otrzymała w środę 8 września, czyli zaledwie dwa dni przed uroczystością. Zadzwonił do niej w tej sprawie urzędnik instytucji, w której pracował jej mąż. Samo zaś zaproszenie dotarło do niej - uwaga! - dopiero w piątek rano, 10 września, czyli w dniu wyjazdu. Na zaproszeniu nie było żadnej informacji, ile osób może przyjechać, jak dojechać na Wawel i gdzie można zaparkować samochód. Osoba ta mieszka kilkaset kilometrów od Krakowa. Poza tym ma małe dzieci. Zorganizowanie wyjazdu graniczyło więc z cudem. Mimo to pojechała. Inne osoby też otrzymały zaproszenie kilkanaście godzin przed uroczystością, więc ze względu na pracę zawodową, obowiązki rodzinne czy odległość nie były w stanie dojechać do Krakowa. Mają one ogromny żal, że organizatorzy nie wysłali im zawiadomienia przynajmniej tydzień wcześniej. Część osób w ogóle żadnych zaproszeń nie otrzymała.

Wielką wpadką było także samo odsłonięcie tablicy w krypcie wawelskiej. Zeszli do niej w pierwszej kolejności licznie zgromadzeni duchowni i przedstawiciele władz. Dla większości rodzin zabrakło miejsca. W czasie poświęcenia stały więc na zewnątrz. Odczytywana lista nazwisk ofiar zawierała braki. Przede wszystkim pominięto załogę samolotu. Niektóre nazwiska dowódców wojskowych wymieniono bez podania stopnia wojskowego. Tak stało się np. w wypadku dowódców małopolskich: generała Bronisława Kwiatkowskiego i admirała Andrzeja Karwety. Urzędnicy kurii krakowskiej oraz wojewody małopolskiego tłumaczyli potem, że listę ofiar - uwaga! - ściągnięto z... internetu. Wiele rodzin odebrało to jako dowód lekceważenia uroczystości. Organizatorzy, typowo po urzędniczemu, "odbębnili" sprawę, troszcząc się jedynie o siebie. Można rzec, że zasada absolutyzmu oświeconego "Dla ludu, bez ludu" mocno zagościła na Wawelu i pod nim. Jest to jeden z efektów sojuszu Kościoła z władzami państwowymi.