Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Uwielbiam oglądać program Tomasza Lisa. Uwielbiam, bo praktycznie każde jego wydanie stanowi doskonały materiał do analizy manipulowania w prowadzeniu programu. Jednym słowem: Tomasz Lis, to dobry przykład złego dziennikarstwa. Jest on modelowym wręcz przykładem, który można pokazywać studentom dziennikarstwa jak dziennikarz zachowywać się nie powinien.

Jednakże zanim napiszę w czym rzecz, to na chwilkę skoncentruję się na uczestniczącym we wczorajszym programie Tomasza Lisa, polityku PO Kazimierzu Kutzu. Otóż zarzucił on samozwańczym obrońcom krzyża na Krakowskim Przedmieściu „faszyzm”. Sam jestem zwolennikiem przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny, jestem przeciwny stawianiu jakiegokolwiek pomnika przed Pałacem Prezydenckim i uważam, że to co się dzieje na Krakowskim Przedmieściu to farsa, która nie powinna mieć miejsca (zainteresowanych odsyłam do wpisów z 6,10, 13 i 17 sierpnia br.).  Niemniej jednak chuligańskie używanie (z politologicznego punktu widzenia) przez Kutza bejzbola z arsenału socjotechniki propagandy jakim jest przyklejanie tym ludziom etykietki „faszystów” jest nie dość, że pokazem absolutnej ignorancji politologicznej przez polityka PO, to jest także praktyką żywcem wyjętą z czasów stalinowskich. Wszak to w epoce stalinizmu rzeźnicy z UB i NKWD nazywali żołnierzy Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Narodowych Sił Zbrojnych „faszystami”. Oczywiście nie porównuje samozwańczych obrońców krzyża do żołnierzy AK, BCh i NSZ, ale Kutz użył tego samego chwytu. Chwytu poniżej pasa niegodnego osoby z jego statusem. 

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
"Wałęsa musi zejść ze sceny politycznej razem z innymi uczestnikami antypolskiej zmowy w Magdalence"

"...Początkowo Wałęsa siedział w ładnie położonej willi w Chylicach koło Piaseczna, a później w tzw. Pałacu Wielkim w Otwocku, z bardzo dużym, zadbanym parkiem i stawami rybnymi, w których mógł łowić ryby do woli. W końcowej fazie internowania przebywał w ośrodku rządowym Arłamów. Poza tym, że był pozbawiony wolności, to - zdaniem byłych funkcjonariuszy MSW - nie mógł na nic narzekać (...). Były Oficer BOR: - Niczego mu nie brakowało i spełniano praktycznie każde jego życzenie. Kiedy na początku roku 1982 spotkał się w Chylicach z delegacją Międzynarodowej Organizacji Pracy i jej przewodniczącym Blanchardem, na ich zdziwione pytanie, jak to możliwe, że jest internowany, a jednocześnie znajduje się w tak komfortowych warunkach (kelnerzy w smokingach, francuskie wina i koniaki do wystawnego obiadu), pan Lech  z właściwym sobie poczuciem humoru odpowiedział: Jaki komfort? Tu zorganizowano nam spotkanie, żeby was Panowie nie gorszyć, ale gdybyście zobaczyli ten pałac, w którym jestem trzymany na co dzień, to dopiero zobaczylibyście, co to znaczy komfort.

Również i potem, kiedy przeniesiono go do rezydencji URM w Arłamowie, jego warunki internowania były wyjątkowe. Często przez kilka dni przebywała u niego żona i dzieci. Bardzo częstymi goścmi byli miejscowi księża i przedstawiciele Episkopatu z Warszawy.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Żona mego przyjaciela, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, opowiedziała mi osobiście, jak została potraktowana przez organizatorów piątkowej uroczystości w katedrze wawelskiej.
Informację o zaproszeniu otrzymała w środę 8 września, czyli zaledwie na dwa dni przed uroczystością. Zadzwonił do niej w tej sprawie urzędnik instytucji, w której pracował jej mąż. Samo zaś zaproszenie otrzymała - uwaga! - dopiero rano w piątek 10 września, czyli w dniu wyjazdu. Było ono podpisane przez księdza kardynała Stanisława Dziwisza. Na zaproszeniu nie było żadnej informacji, ile osób może przyjechać, jak dojechać na Wawel i gdzie można zaparkować samochód.

Osoba ta mieszka kilkaset kilometrów od Krakowa. Poza tym, ma małe dzieci na wychowaniu. Organizacja wyjazdu graniczyła więc z cudem. Pomimo tego pojechała z dziećmi, które nie poszły z tego powodu do szkoły. Inne osoby też otrzymały zaproszenie na kilkanaście godzin przed uroczystością, więc ze względu na pracę zawodową, obowiązki rodzinne czy odległość nie były w stanie w żaden sposób dojechac do Krakowa. Mają one ogromny żal o to, że organizatorzy nie wysłali im zaproszeń przynajmniej na tydzień wcześniej. Część osób w ogóle żadnych zaproszeń nie otrzymała.
Inną wielką wpadką organizatorów było także samo poświęcenie tablicy w krypcie wawelskiej. Zeszli bowiem do niej w pierwszej kolejności licznie zgromadzeni duchowni i przedstawiciele władz, którzy w dużej mierze ją zapełnili. Dla większości  rodzin zabrakło miejsca. W czasie poświęcenia stały więc one na zewnątrz. Dolatywał tylko głos.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Absztyfikanci od Donalda
i SLD-owskie równe chłopy,
Co podliczacie swoje salda,
wy honorowe mizeroty.
Warszawskie bubki, żygolaki,
z szajką wytwornych pind na kupę,
cwaniaki, franty, zabijaki.
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.

Wy hazardowi rwacze kasy
Rychy i Zbychy z Mirem w odwodzie
Wy POlszewickie przekrętasy
Bez przerwy na złodziejskim głodzie
Którzy amnezją powaleni
zbieracie się w bandycką kupę
Nie wszyscy tutaj wymienieni,
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Od dwóch lat spada w Polsce liczba zawieranych małżeństw - podaje Główny Urząd Statystyczny.

Z danych statystycznych wynika, że w 2009 r. zawarto 256 tys. nowych związków małżeńskich, czyli prawie 2 tys. mniej niż rok wcześniej. W tym roku spadek już kształtuje się na poziomie 15 proc. Częstość zawierania małżeństw w miastach i na wsi jest podobna.
Wśród nowozawartych związków ok. 85 proc. stanowią tzw. małżeństwa pierwsze, tj. panien z kawalerami. Małżeństwa wyznaniowe, czyli związki zawarte w kościołach albo związkach wyznaniowych i jednocześnie zarejestrowane w urzędach stanu cywilnego, stanowią około 70 proc. zawieranych małżeństw.
W okresie ostatnich kilkunastu lat zwiększył się wiek nowożeńców. Na początku lat 90-tych ponad połowa mężczyzn zawierających małżeństwo nie osiągała 25 lat, w 2008 r. – już tylko niespełna 25 proc. Wśród kobiet udział ten zmniejszył się z 73 proc. do 44 prc.