Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Pilne zadania świeckich w obronie życia
dr inż. Antoni Zięba - wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

Rozmowy niedokończone


słuchaj

zapisz


Nadesłał: "Polska Prawda"

 

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
W tych dniach mija pięć lat od ingresu nowego metropolity krakowskiego. Ingres odbył się na Wawelu i na Rynku Głównym w iście bizantyńskim stylu. Politycy, w tym zwłaszcza ci z lewicy, bili się o miejsca w pierwszej miejsca. Sojusz ołtarza z tronem w pełnym wydaniu. Z kardynałem Stanisławem Dziwiszem wiązano ogromne nadzieje. Niektórzy uważali, że jego rządy w diecezji będą na miarę kardynała Karola Wojtyły, z którym przebywał prawie czterdzieści lat. Znaczna jednak część tych oczekiwań szybko prysła. Nie ujmując obecnemu metropolicie wielu zasług, trzeba zauważyć, że potwierdził on starą wojskową zasadę, iż adiutant, nawet najlepszy i najwierniejszy, raczej nie bywa dobrym głównodowodzącym.

Zasady tej nie przestrzega Kościół w Polsce, który na pasterzy diecezji kreuje nie ofiarnych duszpasterzy, ale biskupich sekretarzy czy pracowników kurii, którzy nigdy nie byli nawet proboszczami, a problemy ludzi świeckich znają wyłącznie zza biurka. Duchowni nazywają takie osoby BMW, czyli bierny, mierny, ale wierny. Wierny oczywiście tzw. kościelnym układom.

W układy te kard. Stanisław Dzwisz wszedł idealnie. Na dodatek, czego nie czynili jego poprzednicy, wszedł także (głównie poprzez braci Rasiów) w układy z politykami, głównie z Platformą Obywatelską. Za to Kościół krakowski ustawicznie płaci swoją cenę.

W tym kontekście artykuł Marty Paluch z "Gazety Krakowskiej" dość dobrze oddaję rzeczywistość.

Mija pięć lat sukcesów i porażek Dziwisza

Marta Paluch

2010-08-10

Księża spokojnie jedli poranną jajecznicę i nagle, jeden po drugim, zaczęli wychodzić z jadalni, zostawiając napoczęte śniadanie na stole. Kardynał zjadł i trzeba było jechać dalej. Nikt ich o to nie prosił - po prostu wiadomo było, że trzeba rzucić jedzenie. Tak właśnie - bez wielkich gestów, łagodnie i skutecznie, kardynał od pięciu lat rządzi krakowską kurią.

Porażki. Od lustracji do abpa Paetza
Kardynał Stanisław Dziwisz, gdy obejmował władzę w Krakowie, miał już duże wpływy w polskim Kościele i w Watykanie. Nie ustrzegł się jednak błędów wynikających z nieznajomości polskich realiów, bo był przecież poza krajem ponad 20 lat, lub - jak podpowiadają złośliwi - z podszeptów doradców.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Dziś pierwszy raz wysocy duchowni katoliccy zabrali głos w obronie krzyża i upamiętnienia ofiar Smoleńska. Przeor Jasnej Góry o. Roman Majewski zaapelował o obronę symbolu krzyża, abp Sławoj Leszek Głódź poparł budowę pomnika ofiar, a kard. Dziwisz nazwał określił walkę z krzyżem jako "bezprawie". O. Roman Majewski poddał krytyce próby usuwania krzyży z miejsc publicznych w imię "poprawności politycznej", nazywając je "tendencjami materialistycznymi" i porównując do walki z Kościołem w czasach PRL. Potępił także nihilizm moralny, społeczny i polityczny tych, którzy walczą z krzyżem z powodów ideologicznych.
Homilii przeora wysłuchały tysiące pielgrzymów, którzy przybyli na Jasną Górę.
Podczas dzisiejszej mszy do sprawy Krzyża Smoleńskiego nawiązał także abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.
"Naród oczekuje narodowego pomnika, godnego pomnika w godnym miejscu w stolicy. Pragnienie narodu trzeba odczytywać, nie kluczyć, nie zwlekać. Trzeba przyłożyć ucho do duszy narodu i wsłuchiwać się, jak bije jego serce. A to serce jest dotknięte arytmią nieufności, oskarżeń, podziału i pogardy dla części jego obywateli. To nie jest lekarstwo na ład społeczny i pokój w sercach" - usłyszeli wierni.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Przeciwnicy krzyża nie zdają sobie sprawy, jak bardzo naśladują ideologów z epoki Stalina i Jaruzelskiego

Po felietonie pt. "Po której stronie barierek stałby ks. Popiełuszko"dostałem wiele listów, w tym - co szczególnie cieszy - od duchownych z różnych diecezji i zgromadzeń zakonnych. Jeden z nich, który z księdzem-męczennikiem odbywał służbę wojskową w kleryckim batalionie w Bartoszycach, napisał. "Gdyby dziś Alek żył (takie wtedy imię nosił Jerzy), to z pewnością stanąłby w tym samym miejscu, co jego przyjaciel ks. Małkowski. I byłby tak samo lżony przez dziennikarzy jak 26 lat temu. Czy ktoś jeszcze pamięta artykuł Jerzego Urbana pt. >>Seanse nienawiści<<, opublikowany w pewnym tygodniku? Przecież niektóre obecne publikacje to wręcz kopia tego artykułu".

Idąc za tym listem, sięgnąłem po ten artykuł i sam się zdumiałem. Zacytuję tylko krótkie fragmenty: "W inteligenckiej części warszawskiego Żoliborza stoi kościół ks. Jerzego Popiełuszki"- obok św. Brygidy w Gdańsku najbardziej renomowany klub polityczny w Polsce. (...) Co tam więc robi natchniony polityczny fanatyk, Savonorola antykomunizmu? (...). Jednym słowem, ten mówca ubrany w liturgiczne szaty nie mówi niczego, co byłoby nowe lub ciekawe dla kogokolwiek. Urok wieców, jakie urządza, jest całkiem odmiennej natury. Zaspokaja on czysto emocjonalne potrzeby swoich słuchaczy i wyznawców politycznych. W kościele księdza Popiełuszki urządzane są seanse nienawiści. Mówca rzuca tylko kilka zdań wyzbytych sensu perswazyjnego oraz wartości informacyjnej. On wyłącznie steruje zbiorowymi emocjami".

Rzeczywiście, wypisz, wymaluj jak artykuł z "GW"czy gadka-szmatka w TVN Religia. Wystarczy w miejsce słów "kościół na Żoliborzu"wpisać słowa "krzyż na Krakowskim Przedmieściu", a w miejsce nazwiska ks. Popiełuszki nazwisko ks. Małkowskiego, a wszystko pasuje idealnie. Urban ma prawa autorskie do swego felietonu, więc powinien pobierać tantiemy za naśladownictwo, np. od Katarzyny Wiśniewskiej czy ks. Kazimierza Sowy. Wyjątkowo swojsko zabrzmiało mi porównanie do Savonaroli. Zaraz, zaraz, kto to ostatnio użył takiego określenia? Ależ oczywiście, sam ks. Andrzej Luter, kandydat na kapelana prezydenta RP. A gdzie tak napisał? Oczywiście w gazecie, która - jak sam utrzymuje - żadnym kłamstwem i żadną nienawiścią nigdy się nie skalała.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
„(…) Przestańmy własną pieścić się boleścią, Przestańmy ciągłym lamentem się poić: Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystało w milczeniu się zbroić. Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje, I przechowywać ideałów czystość: Do nas należy dać im moc i zbroję, By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość”. „Miejcie nadzieję” Adam Asnyk
Nie ukrywam, że ten wpis zainspirowały dwa epizody jakie miały miejsce kilkanaście dni temu w moim życiu. Pierwszy, to taki, że po popełnieniu wpisu z 5 sierpnia br. „Nie jestem wstrząśnięty” niektórzy komentatorzy dziwili mi się, że w Polsce źle się dzieje, a ja się z tego śmieję.
Drugim powodem jest fakt, że niedawno miałem bardzo ciekawe spotkanie, które tylko potwierdziło mi pewną prawidłowość występującą w naszym polskim życiu społeczno- politycznym. Otóż moja znajoma, która zasiada w zarządzie jednego z banków zaprosiła mnie na spotkanie- kolację z jej znajomymi z pracy. Siedziało więc przy stoliku kilka osób z tegoż zarządu i kilku dyrektorów poszczególnych pionów. Ogólnie rzecz biorąc towarzystwo mieszano damsko- męskie, dużo żartów, śmiechu, luźna, koleżeńska atmosfera przy smacznym jedzeniu i alkoholu. Jako, że obok mnie siedział facet, który okazało się, że też jest kibicem Legii Warszawa, to wspólnych tematów mieliśmy masę.

W pewnym momencie akurat gdy z moim sąsiadem- kibicem Legii omawialiśmy kwestię naszej piłkarskiej reprezentacji poruszono temat polityki. Oczywiście na tapetę wszedł gwóźdź programu, czyli krzyż na Krakowskim Przedmieściu. Nie zabierałem głosu, bo uważam, że szkoda strzępić sobie język na ten temat. Jednak „wyhaczono” mnie. Być może dlatego, że zauważono, iż się w ogóle na ten temat nie odzywam. Odpowiedziałem, że uważam, iż krzyż należy przenieść do kościoła św. Anny, żadnego pomnika stawiać nie należy i czas najwyższy zamknąć ten temat, bo korzysta tylko na tym rząd, który odwraca uwagę od swojej nieudolności i całej masy zaniedbań.