Komentarz polityczny
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4620
- Ja nie jestem „on”, ja jestem „my” – Lech Wałęsa
Lech Wałęsa, epatujący znaczkiem Matki Boskiej w klapie poczuł wreszcie, że jest nie tylko bohaterem narodowym – co ja mówię? – bohaterem wszystkich narodów, które wyzwoliły się z obalonej przez Wałęsę komuny – ale i laickim prorokiem. Właśnie o "laickie 10 przykazań" dla świata, na których zbuduje się wspólną przyszłość - apelował Lech Wałęsa do uczestników Szczytu Noblistów w Warszawie...
Tak więc atak na Kościół i na wszystkie przykazania moralne nie był przypadkiem, a tylko przygrywką do większego planu, szykowanego przez kaprala gen. Jaruzelskiego. W sytuacji krachu finansowego i zwyczajnego braku chleba – czas w III RP rozpocząć igrzyska, poczynając od Szczytu Noblistów. Potem będzie Szczyt Klimatyczny i codzienne pogadanki płk Laska o brzozie, przeplatane nieustającym bełkotem naszego laureata Pokojowej Nagrody Nobla…
Bo Wałęsa – agent, który oszukał esbecję, obalił komunę i zburzył mur berliński - ujawnił na Szczycie Noblistów, że nie osiągnął jeszcze szczytu swoich możliwości. Okazuje się, że zamiarem Wałęsy jest poprawienie błędów Pana Boga, któremu nie udało się stworzyć 10 przykazań, w które uwierzyliby wszyscy mieszkańcy tego świata i w dodatku je przestrzegali. Ale ten błąd Pana Boga naprawi nasz mędrek europejski - już jako nowy prorok tego świata, który obdarza dziś Wałęsę szampanami w takiej ilości, że nie da się ich przewieźć jednym samolotem. Trampoliną na kolejny, niezdobyty jeszcze przez Wałęsę szczyt możliwości, jest Szczyt Noblistów, który ku uciesze mas obywatelskich zorganizował w Warszawie kolejny geniusz – sam Donald Tusk, Słońce Peru i bratniej nam Afryki. Świat przecież nie zapomniał, że genialny elektryk akumulatorowy, któremu udało się wynaleźć plusy dodatnie i ujemne, ośmieszając przy tym wszystkich naukowców - dokonał po 1989 roku nagłego zwrotu o 360 stopni, puszczając przy tym wszystkich aferzystów w skarpetkach….
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4650
Wczoraj /15.10/ Impertynator napisał tekst, w którym wspominał o „zarządzaniu strachem”. Jeszcze dobitniej powiedział o tym Józef Darski w komentarzu do owej notki /TUTAJ/:
„Zarządzanie strachem to jest klucz
Józef Darski- 15.10.2013 12:25
a nie brak plakatów i inne bzdury.
Strach jest najważniejszym instrumentem rządzenia w III RP a nie jakieś argumenty. Dyskurs służy tylko racjonalizacji (usprawiedliwieniu) tchórzliwych zachować. Kluczowym problemem jest więc ośmielenie ludzi, złamanie bariery strachu, a nie przekonywanie do słusznych tez, bo co komu po słuszności bez pracy i z sądem na karku. Inaczej można się bawić w kartki wyborcze ad Calendas Graecas czyli do usranej śmierci.
Mamy totalitaryzm, który używa metod w naszej sytuacji najskuteczniejszych. Jak się okażą nieskuteczne – użyje tradycyjnych, a na razie nie ma potrzeby.”.
Niewątpliwie posłużono się tą metodą przed referendum warszawskim, uświadamiając wyborcom, że sam udział w głosowaniu bedzie uważany za wystąpienie przeciw władzy, a przecież jest to jawne, bo kazdy musi podpisac się na liście. Na ile to własnie przyczyniło się do nieważności referendum – nie wiem. Widziałam wczoraj przy okazji promocji ksiązki Cenckiewicza o Wałęsie, że ludzie chętnie podpisywali się pod apelem „Solidarności” o samorozwiązanie Sejmu. Pod protestem w sprawie TV Trwam zebrano ponad 2,5 mln podpisów, pod żądaniem referendum w sprawie emerytur – 1.5 mln, a 232 tys. złożyło podpisy w sprawie referendum w. Warszawie. Bardzo wielu nie boi sie więc ujawnienia swoich danych.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4897
Dzień 13 października 2013 r. ujawnił, że symbolem Warszawy nie jest ani „W”, ani też „P” – symbol odnoszący się do Polski Walczącej. To miasto jest w swej większości zbiorowiskiem wystraszonych lemingów, a tradycje wielkiej, niezwyciężonej Warszawy podtrzymuje zaledwie co czwarty jej mieszkaniec.
Nie łudźmy się więc, że Warszawa jest zdolna dzisiaj do jakiegokolwiek zrywu, skoro na rozkaz władz większość pozostanie posłusznie w domu. Stąd też dzisiejszym symbolem Warszawy, coraz częściej nazywanej Leminggradem powinna być litera „L” – oznaczającą stabilizację na takim poziomie, że nawet wyłączenie ciepłej wody nie skłoni zastraszonej większości warszawiaków do wyjścia na ulice tego miasta.
Bo ta dawna Warszawa już nie istnieje. Ona została skutecznie zawalcowana, nie tylko przez ostatnie siedem lat władzy HGW, ale przez 45 lat komuny. Leminggrad szybko się z klęczek nie podniesie, tak zresztą jak i Gdańsk – matecznik POkomuny, gdzie prezydent tego miasta może spokojnie lansować aferalne biznesy, sam zajmując się przejmowaniem kolejnych mieszkań, których nawet nie potrafi już zliczyć w swoim zeznaniu majątkowym.
Wprawdzie ta jedna czwarta warszawiaków, która się jeszcze nie poddała – to kapitał w sumie znacznie większy niż zastraszona większość. Jednak w warunkach tzw. demokracji to większość wygrywa. Mniejszość wygrywa tylko rewolucje, ale dzisiejszy Leminggrad bardziej zasłuchany jest w słowa Marii Peszek, niż w powstańcze piosenki. "Po kanałach z karabinem nie biegałabym, nie oddałabym ci Polsko ani jednej kropli krwi" – tak śpiewa dziś każda uczestniczka i uczestnik cosobotnich warszawskich imprezek, oraz niedzielnych nabożeństw w warszawskich galeriach...
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 6572

Roman Dmowski uważał, że deficyt państwa, dziś rozszerzany przez Platformę Obywatelską, spowodowany jest zbyt wysokimi kosztami funkcjonowania państwa. Dodatkowo, jego zdaniem, władze nakładając zbyt duże podatki, czynią produkcje polskiego przemysłu i rolnictwa zbyt drogą. Brak popytu na polskie towary, wykreowany decyzjami rządzących, prowadzi do kryzysu.
Zdaniem Romana Dmowskiego „podatki zaś państwowe i inne doszły do takiej wysokości, że stały się tamą dla rozwoju życia gospodarczego”. Konsekwencją tego jest „konieczność zredukowania machiny państwowej, a przeto zmniejszenia kosztów jej utrzymania, narzuca się, jako rzecz niesłychanie pilna”. Dodatkowo zdaniem Dmowskiego rząd to „najmniej oszczędny i najlekkomyślniejszy konsument” zaopatrujący się u nieuczciwych sprzedawców.
Roman Dmowski pisał, że „Polska niszczeje z trzech głównych przyczyn. Po pierwsze żadne państwo nie ma takiej kosztownej machiny państwowej ze wszystkimi jej przybudówkami, w stosunku do dochodów narodu z jego wytwórczości. Koszty utrzymania państwa tak wielkim ciężarem legły na jego ludności, że ta jedna przyczyna wystarczyłaby do uniemożliwienia normalnego rozwoju życia gospodarczego”.
Ideolog narodowej demokracji przestrzegał, że koszty „administracji państwa i wszelkich jego instytucji pożerają zarobki ludności produkcyjnej i przyczynia się w ogromnej mierze do zabicia wytwórczości. Już dziś żaden kraj w Europie nie wytrzymuje wszelkiego rodzaju podatków, wynikających ze zbyt kosztownej organizacji państwa”.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 4513
Ja osobiście pojąć jednak nie potrafię jednego.
Mianowicie.
Trwa batalia o zachowanie stanowiska prezydent miasta, przez Bufetową Hanię.
Batalia trwa na ulicach, ale przede wszystkim w mediach, tych niezależnych, rządowych mediach.
Nie byłoby w tym nic dziwnego - przecież walka polityczna to rzecz normalna - gdyby nie fakt, że niezależne, rządowe media nie ukrywają przed "światłym" narodem, że wszystko to, co dzieje się wokół HGW to zwykłe świadome, marketingowe zabiegi.
Hasło typu "poprawa wizerunku partii", w tym wypadku pani Hani nijak się mają do rzeczywistości namacalnej w postaci sukcesów. Wręcz przeciwnie, brak tych sukcesów jest sprytnie spychany na plan odległy, a w miejsce tego niewygodnego tematu wyciąga się coś, co ma uwiarygodnić HGW, czyli nikczemny PiS.
Nie ważne jest, że cała akcja nie zrodziła się w szeregach Kaczystów. Ważne jest, że ich zaangażowanie w sprawę daje propagandzie idealne powody do wybielania bufetowej - nie ważne, że HGW rządzi kiepsko, ważne, że PiS jest zły...
Na tym zresztą polega cała polityka partii Tuska, który tematy ważne, pozorne zaangażowanie i obietnice przyszłych spektakularnych sukcesów wyciąga zawsze wtedy, kiedy już żadne zabiegi propagandowe nie są w stanie ukryć nieudolności i hipokryzji władzy.
Wtedy media snują opowieści o tym, co i jak zacznie się dziać, ale nie zająkują się słowem na temat tego, dlaczego "coś" nie działo się wcześniej, tylko zacznie się dziać właśnie teraz, i że wszystko to ma na celu poprawę wspomnianego wizerunku.
Strona 158 z 329
RadioMaryja.pl
13 sierpień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- WTA Cincinnati. Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału
- Głos z Krakowa
- Funkcjonariusze ABW i policji zatrzymali 17-letniego Ukraińca podejrzewanego o zbezczeszczenie pomnika „Rzeź Wołyńska” w Domostawie
- Do Sejmu trafiły prezydenckie projekty w sprawie zerowego PIT dla rodzin i ochrony rolnictwa
- Rozmowy niedokończone: Biało-Czerwoni. Opowieść o niezwykłych ludziach sportu
- Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego proponuje „okrągły stół” w celu rozwiązania kryzysu w wymiarze sprawiedliwości
- Dr T. Rzymkowski: To, co Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje od 1 września, to jest przede wszystkim kontynuacja programu obecnej ekipy rządzącej, czyli obniżenia poziomu kształcenia i pozbawienia przyszłości polskiej młodzieży
- Prezydent Karol Nawrocki reprezentował Polskę podczas wideorozmowy z udziałem prezydenta USA
- Informacje Dnia, godz. 17.00
- Cały świat czeka na piątkowe spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem
- Informacje Dnia 13.08.2025 [16.00]
- Ks. bp G. Suchodolski: Wspólnotowość jest pierwszym darem, który później otwiera nas na coś głębszego, doświadczenia Pana Boga i pozwala nam powiedzieć credo, czyli wierzę w tego samego Boga we wspólnocie wierzących