Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka – prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – zbliżający się szczyt klimatyczny w Warszawie (rozpoczęcie 11 listopada) to impreza typowo ideologiczna. “Poszły na nią zupełnie niepotrzebnie pieniądze naszych podatników” – twierdzi Kaźmierczak. Chodzi o grube pieniądze – około 100 mln zł. Może się okazać, że główną konsekwencją wydania przez rząd tych pieniędzy może być krwawa zadyma na ulicach Warszawy.

Żaden goj nie wpadł by na pomysł zarabiania milardów na handlu powietrzem!

Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w wywiadzie dla portalu biznesalert.pl powiedział, że rozpoczynający się 11 listopada szczyt klimatyczny nie ma kompletnie żadnego znaczenia politycznego, bowiem nie będą na nim podejmowane jakiekolwiek konkretne decyzje.

“Moim zdaniem czeka nas szopka już nawet nie polityczna, ale ideologiczna w wykonaniu różnych szaleńców od tzw. zielonej energii” – stwierdził Kaźmierczak.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

"wzywam wszystkich, niezależnie od politycznych sympatii, by ostrzegli posłów i senatorów na których głosowali, że jeśli którykolwiek z nich przyłoży rękę do stworzenia pozorów legalności dla tego rabunku Polski, to niech ani on, ani partia, do której się zapisał, już nigdy nie liczy na żaden głos poparcia."

Jak mówiono? Broń mnie Boże od przyjaciół, bo od wrogów sam się obronię? I słusznie - czego dowód właśnie otrzymaliśmy w przeddzień wizyty prezydenta Komorowskiego w Izraelu. Oto Colette Avital, sekretarz Światowej Organizacji Restytucji Mienia, jednej z najważniejszych organizacji przemysłu holokaustu i Lilii Haber, przewodnicząca ziomkostwa polskich Żydów w Izraelu napisały list otwarty do prezydenta Bronisława Komorowskiego, domagając się uchwalenia specjalnego prawa, które stwarzałoby pozory legalności dla rabunku Rzeczpospolitej przez Żydów z diaspory i z Izraela. Diabli wiedzą, po co właściwie prezydent Komorowski jedzie do Izraela, bo znając słabość jego charakteru obawiam się, że albo pozwoli Żydom wykorzystać Polskę militarnie, albo pozwoli wykorzystać Polskę finansowo, albo i tak i tak. Inaczej mówiąc - że za obronę izraelskich, a szerzej - żydowskich interesów nie tylko na Bliskim, ale i Środkowym Wschodzie, będziemy musieli Żydom zapłacić. Obawiam się bowiem, że po prezydencie Komorowskim niczego dobrego Polska spodziewać się nie może, odkąd - Bóg jeden wie dlaczego - napisał w lipcu 2011 roku to haniebne zdanie, odczytane następnie z miedzianym czołem przez starego faryzeusza, Tadeusza Mazowieckiego, od czasów stalinowskich znanego z „postawy służebnej” - że naród polski musi przyzwyczaić się do myśli, że był również sprawcą - to znaczy sprawcą zbrodni II wojny światowej. Łamiąc w ten sposób prezydencką przysięgę stracił moralne prawo do sprawowania urzędu prezydenta, a sprawując tę funkcję nadal, firmuje tylko okupację kraju przez soldateskę, która wysunęła go do tej godności i na niej utrzymuje.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Myślałam ze do pobrania próbek gruntu ze "Smoleńska", potrzebna będzie wyłącznie ekshumacja ofiar katastrofy, dopóki nie przeczytałam tekstu Coryllusa na salonie24.

 Wczoraj, korzystając z chwili wolnego czasu, otworzyłam sobie na salonie24 blog Coryllusa, gdyż mnie zaintrygował sam tytuł notki “Fatima, Jasna Góra i zabłocone buty ministra Skrzypka”. Zwłaszcza zaintrygowały mnie zabłocone buty ministra Skrzypka. Zaczęłam czytać tekst z wypiekami na twarzy, ponieważ uważam, że ziemia znajdująca się gdziekolwiek bądź to na ciałach ofiar, bądź to na rzeczach do nich bezpośrednio należących w chwili katastrofy smoleńskiej, według mnie byłaby koronnym dowodem na to, czy katastrofa-zamach maila miejsce w Smoleńsku czy tez w innym nieznanym i niezidentyfikowanym miejscu.
Z tekstu Coryllusa można eis tez dowiedzieć, ze w bastionie św. Rocha znajduje się więcej eksponatów, które można traktować jako dowody w sprawie, a są to cytując Coryllusa: “obok zabłoconych botów ministra Skrzypka są również płaszcze gen. Błasika, mundury z poszarpanymi rękawami, ubłocone portfele i powalane ziemia pieniądze”. Teraz są to eksponaty podarowane przez rodziny ofiar katastrofy.
Jak się okazuje mamy dowody bezpośrednie w Polsce na wyciągniecie reki. Porównując próbki gruntu z miejsca katastrofy oraz próbki z eksponatów znajdujące eis w Częstochowie, możemy łatwo sprawdzić, gdzie miała miejsce katastrofa. Czy opodal smoleńskiego lotniska, czy w zupełnie innym nieznanym nam miejscu. Jeśli Rosjanie wymienili ziemie w miejscu katastrofy, jak się o tym wielokrotnie słyszało i nie będzie się zgadzać z próbkami ziemi pobranymi z Częstochowy, to jest to ich problem i niech sobie teraz plują w brodę.

 

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W czasach PRL wydawało się, że walka z Kościołem to przede wszystkim specjalność komunistów. Napięcie trwało nieustannie, a choć nie zawsze było równie gorące, to jednak nie ulegało wątpliwości, że państwo i Kościół znajdowały się po dwóch stronach barykady.
Ziemia męczenników

Kościół był ze społeczeństwem, gdy rodziła się „Solidarność”, gdy się umacniała, gdy została zaaresztowana i zdelegalizowana, a wreszcie gdy została ponownie zalegalizowana i przyszedł rok 1989, rok formalnego upadku PRL, a wkrótce i Związku Sowieckiego.

Kościół polski angażował się wówczas w politykę z wielu względów. Taka była nasza tradycja z okresu rozbiorów i okupacji: Kościół nie kuma się z okupantami, ale broni i dzieli los Narodu (pozbawienie duchownych majątku, uwięzienie, zsyłka na Syberię, kara śmierci). Przecież ks. abp Zygmunt Szczęsny Feliński został zesłany na czas nieokreślony na Syberię za to, że w liście do cara (15 marca 1863) ośmielił się stanąć w obronie praw Kościoła i Narodu. Dla cara było to właśnie mieszanie się księdza do polityki, czyli wkraczanie na teren, na którym władca polityczny jest władcą absolutnym.

Również późniejszy następca ks. abp. Felińskiego, Prymas Polski ks. kard. Stefan Wyszyński został przez władze państwowe zaaresztowany dlatego, że nie godził się na ingerencję tej władzy w sprawy Kościoła (słynne non possumus).

A wreszcie bł. ks. Jerzy Popiełuszko poniósł śmierć męczeńską, bo władza polityczna uznała, że ksiądz, stając w obronie robotników i praw Narodu, za bardzo miesza się do polityki. Przykłady takie można mnożyć bez końca, bo ziemia polska jest ziemią męczenników.
Nowa Lewica bez kamuflażu

Wydawało się, że po roku 1989, gdy Polska przestała być komunistyczna i odzyskała niepodległość, przyjdzie czas na spłacenie długu wdzięczności za heroiczną postawę Kościoła w walce o wolność ostatniego półwiecza. Tak się jednak nie stało. A nie chodzi tu o partie czy środowiska postkomunistyczne, ale właśnie o te ugrupowania, które wyrosły z „Solidarności”. W pierwszej dekadzie stosunek do Kościoła był wyjątkowo przychylny, czego punktem kulminacyjnym była wygrana wyborów parlamentarnych przez AWS (Akcja Wyborcza Solidarność). Kandydaci na parlamentarzystów bardzo chętnie pojawiali się na uroczystościach religijnych, fotografowali się z biskupami, a na głównym plakacie wyborczym umieścili Papieża Jana Pawła II, który błogosławi tłumom popierającym AWS.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

- Ja nie jestem „on”, ja jestem „my” – Lech Wałęsa

Lech Wałęsa, epatujący znaczkiem Matki Boskiej w klapie poczuł wreszcie, że jest nie tylko bohaterem narodowym – co ja mówię? – bohaterem wszystkich narodów, które wyzwoliły się z obalonej przez Wałęsę komuny – ale i laickim prorokiem. Właśnie o "laickie 10 przykazań" dla świata, na których zbuduje się wspólną przyszłość - apelował Lech Wałęsa do uczestników Szczytu Noblistów w Warszawie...

Tak więc atak na Kościół i na wszystkie przykazania moralne nie był przypadkiem, a tylko przygrywką do większego planu, szykowanego przez kaprala gen. Jaruzelskiego. W sytuacji krachu finansowego i zwyczajnego braku chleba – czas w III RP rozpocząć igrzyska, poczynając od Szczytu Noblistów. Potem będzie Szczyt Klimatyczny i codzienne pogadanki płk Laska o brzozie, przeplatane nieustającym bełkotem naszego laureata Pokojowej Nagrody Nobla…

Bo Wałęsa – agent, który oszukał esbecję, obalił komunę i zburzył mur berliński - ujawnił na Szczycie Noblistów, że nie osiągnął jeszcze szczytu swoich możliwości. Okazuje się, że zamiarem Wałęsy jest poprawienie błędów Pana Boga, któremu nie udało się stworzyć 10 przykazań, w które uwierzyliby wszyscy mieszkańcy tego świata i w dodatku je przestrzegali. Ale ten błąd Pana Boga naprawi nasz mędrek europejski - już jako nowy prorok tego świata, który obdarza dziś Wałęsę szampanami w takiej ilości, że nie da się ich przewieźć jednym samolotem. Trampoliną na kolejny, niezdobyty jeszcze przez Wałęsę szczyt możliwości, jest Szczyt Noblistów, który ku uciesze mas obywatelskich zorganizował w Warszawie kolejny geniusz – sam Donald Tusk, Słońce Peru i bratniej nam Afryki. Świat przecież nie zapomniał, że genialny elektryk akumulatorowy, któremu udało się wynaleźć plusy dodatnie i ujemne, ośmieszając przy tym wszystkich naukowców - dokonał po 1989 roku nagłego zwrotu o 360 stopni, puszczając przy tym wszystkich aferzystów w skarpetkach….