Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Dziś walczymy o podstawową prawdę i podstawowe prawa, podsuwa nam się wszystko aby zająć nasze umysły i odciągnąć od najważniejszego Naszego Wolnego Państwa. Wszystkie te "współczesne problemy" jakie mamy, w 90% nie istniałby gdybyśmy mieli wolną narodową Polskę. A tak walczymy z UPA , niemieckimi filmami a powoli "rząd" (tzw.) polski, myśli nad ustawą upadłościową dla Polskiej Kolei zamiast ratować miejsca pracy i to co polskie. Dziś walczymy o TV Trwam, krzyż, czy prawdziwą pamięć o zmarłych czy naszych bohaterach... A nie ma komu walczyć o najważniejsze, to co jest źródłem wszystkich zmian, naszą Wolną Ojczyznę...
Bóg, Ojczyzna, Rodzina - czy jest coś bardziej istotnego ... reszta przyjdzie wraz z nią!

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!  Króluj nam Chryste!!
Emocjonalna niedojrzałość młodych mężczyzn jest jednym z największych problemów społecznych współczesnych czasów. Poniżej wyniki naukowych badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii.
Badania przeprowadzone przez brytyjskich naukowców dowodzą, że obecnie ludzie zaczynają dojrzewać emocjonalnie coraz później. Badacze twierdzą, że mężczyźni osiągają dojrzałość dopiero w wieku 43 lat, a kobiety około 32 roku życia.

Badanie wykazało ogromną różnicę w wieku dojrzewania mężczyzn i kobiet. Wywiady przeprowadzone w wolontariuszami wykazały, że męski infantylizm utrzymuje się do 40 roku życia, a nawet w późniejszym wieku. Co czwarty z badanych mężczyzn określił siebie, jako osobę niedojrzałą emocjonalnie. Jednocześnie 30% kobiet powiedziało, że zakończyły swój związek z partnerem z powodu jego infantylności, a aż 80% z badanych ludzi uważało, że mężczyźni przez całe życie pozostają dziećmi.

Wyniki badania są druzgocące dla tradycyjnego modelu rodziny. Jednak czym tu się dziwić, jeżeli coraz więcej programów telewizyjnych, filmów, seriali promuje beztroski, skoncentrowany na sobie styl życia, bez nadmiernych zobowiązań. Kiedyś bezdzietnych z wyboru ludzi piętnowano, jako nieudaczników życiowych i niedostosowane do życia jednostki. Teraz hołduje się ich stylowi życia - singiel mieszkający z rodzicami (oszczędza własne pieniądze), latający dwa razy w roku na egzotyczne wakacje (obecność dzieci nie przeszkadza), imprezujący po nocach z coraz młodszymi kolegami (w końcu jego rówieśnicy na złość mu się pożenili!) jest cool. Tymczasem młody człowiek wydający ostatnie grosze na pampersy, dostosowujący swój wolny czas, miejsce wypoczynku, godziny snu do małego, wrzeszczącego bobasa - to zwykły, żałosny frajer.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Świat już wie. Jeszcze tylko Polakom trzeba wbić do głów, jaką antysemicką swołoczą były nasze matki i nasi ojcowie.

1. Telewizja Polska pokaże niemiecki film „Nasze matki i nasi ojcowie” z wątkiem o polskich partyzantach-antysemitach z AK, TvP wspomoże w ten sposób dzieło mające nas Polaków przekonać i upewnić, jaką to antysemicką swołoczą były nasze matki i nasi ojcowie.

2. Świat już od dawna dobrze wie, że były polskie obozy koncentracyjne, obozy zagłady w Polsce, naziści w Polsce, getta w Polsce, Holocaust w Polsce. Świat już zna Jedwabne, już wie, że byli morderczy polscy sąsiedzi, którzy w trzydziestu, uzbrojeni w orczyki okrążyli i zapędzili do stodoły 1500 Żydów. To wszyscy już na świecie wiedzą, nawet prezydent Obama wie, że obozy koncentracyjne były polskie.

Teraz świat uzyskuje dodatkowy obraz, jakimi draniami były poskie matki i polscy ojcowie. Gdy polscy partyzanci zatrzymali pociąg z Żydami, to z obrzydzeniem odesłali go precz. Kto tych Żydów wiózł i gdzie – z filmu dokładnie nie wynika. Wiadomo tylko, że polscy partyzanci mogli uratować Żydów (nie bardzo wiadomo przed kim, ale nie chcieli, bo ich nienawidzili szczerą, wyssaną z mlekiem matki tradycyjną polską, antysemicką nienawiścią.

Owszem, byli też i sprawiedliwi Polacy wsród nardów świata, ale ilu? Pięć czy sześć tysięcy na trzydzieści pięć milionów? To tylko wyjątki potwierdzające regułę o powszechnym, masowym polskim antysemityzmie. Polacy po prostu przez wieki sprowadzali do siebie miliony Żydów, żeby miec kogo nienawidzieć, a nastepnie wymordować.

Co innego Niemcy, na przykład taki Schindler, który mógł oddać do gazu tysiąc darmowych robotników ze swojej fabryki, a nie oddał. Albo porucznik Hozenfeld, który mógł w ruinach Warszawy zastrzelic Szpilmana, a nie zastrzelił. Prawda, że bohater? O tym się filmy oscarowe produkuje.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Norwid a rewolucje

Józef Łoskoczyński, Cyprian Kamil Norwid. Repr. Jarekt/Wikimedia Commons

Przypadająca 23 maja sto trzydziesta rocznica śmierci autora „Fortepianu Chopina” skłania do przypomnienia Norwida jako jednego z najwybitniejszych nie tylko polskich poetów, ale i myślicieli politycznych w dziewiętnastym wieku. Uczyniłem to niedawno na łamach magazynu „Polonia Christiana”, wcześniej pisałem już o tym także na tym portalu. Ale o Norwidzie nigdy dość – to przecież ciągle najbardziej zapomniany z naszych narodowych wieszczów, mało czytany i mało rozumiany (już współcześni Norwidowi rodacy oskarżali właśnie poetę o „mglistość” języka jego poezji). 

Przypomnieć więc warto, że Norwid to jeden z najbardziej konsekwentnych adwersarzy rewolucji. Zwalczał je zresztą nie tylko piórem. Był naocznym świadkiem dwóch poważnych wstrząsów rewolucyjnych: przeprowadzonego w okresie rzymskiej Wiosny Ludów ataku na papieża Piusa IX i powołania w Wiecznym Mieście republiki (Mazzini et consortes) oraz Komuny Paryskiej 1871 roku. Obydwa wydarzenia były dla niego wielkim wstrząsem i potwierdzeniem głoszonej przez siebie tezy – formułowanej początkowo w odniesieniu do naszego rodzimego romantycznego mesjanizmu – o tym, że „niecierpliwość w rzeczach narodowych jest rozdarciem historii”.

Jesienią 1848 roku Norwid, jak przyznawał w korespondencji, był „przytomnym atakowi na Kwirynał [ówczesną siedzibę papieża – przyp. GK] w Rzymie”. Wraz z Zygmuntem Krasińskim (jeśli wierzyć tym razem korespondencji autora „Nie-boskiej komedii”) z bronią w ręku gotowy był przeciwstawić się szturmowi rewolucyjnego tłumu na rezydencję papieża.

 Norwid nigdy nie zaakceptował pozbawienia papieży świeckiego władztwa, a destrukcję Państwa Kościelnego, dokonującą się stopniowo w latach sześćdziesiątych XIX wieku za przyzwoleniem gabinetów europejskich traktował jako kontynuację rewolucji 1848 roku, tylko realizowaną innymi środkami. Jak pisał w 1862 roku do Konstancji Górskiej: „Jakoż nie ukrywałem tego wcale, że obstawanie przy dynastii chińskiej w Azji, a lekceważenie praw Papieskich w Europie wygląda zupełnie tak, jakby Pani kazała spowiednikowi swojemu czekać za drzwiami dlatego, że się przyjmuje w salonie na pierwszym miejscu Roberta-Houdin albo Home’a, albo kupca zabawek. Nic tego wszystkiego nie rozumiem albo mam honor nie rozumieć”.

Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
W okresie międzywojennym Jezus Chrystus prosił wybrane dusze – św. siostrę Faustynę, sługi Boże: Rozalię Celakównę, Leonię Nastał, Kunegundę (Kundusię) Siwiec – o wynagradzanie za grzechy rozwiązłości. „Strasznie ranią Moje Najświętsze Serce grzechy nieczyste. Żądam ekspiacji. [...]
Nasz Pan prosił o szczególne modlitwy za warszawian, ponieważ stolica Polski nie chciała pamiętać o prawach Dekalogu”. Wystarczy zajrzeć do pamiętników i wspomnień z tego okresu, o czym pisze o. Józef Maria Bartnik SJ w swojej książce Matka Boska Łaskawa a Cud nad Wisłą. „Luminarze życia społecznego i kulturalnego ostentacyjnie prowadzili rozwiązłe życie, zarażając tym stylem swoje otoczenie, a zwłaszcza podatną na  wpływy młodzież. W okresie międzywojennym i w czasie wojny sytuacja moralna społeczeństwa polskiego była nie najlepsza [...]. Skandalistki odważnie psuły obyczaje. Dzięki piszącym propagatorkom wolnych związków, masoni szybko osiągnęli cel, jakim było odrzucenie przez część społeczeństwa polskiego zasad moralnych. Dokonywali w ten sposób także «wyciszania» religii katolickiej nie rozumowaniem, ale psuciem obyczajów. W 1936 roku JE kard. August Hlond ocenił sytuację pisząc, że fala wszelkiego rodzaju nowinkarstwa zabagni  dziedzinę obyczajów. Podkopuje ona nie tylko moralność chrześcijańską, ale godzi wprost z etykę naturalną, szerzy nieobyczajność wśród młodzieży i dorosłych. Celem tej propagandy jest zachwianie idei katolickiej, aby zastąpić naukę chrześcijańską «masońskim naturalizmem».  
[...] Koła liberalne i masońskie przypuściły atak na małżeństwa chrześcijańskie, sprowadzając je  tylko do rangi kontraktu cywilnego, pozbawiając je celu nadprzyrodzoności”. [...] ”Masoni zdawali sobie sprawę z tego, że aby osiągnąć powszechne (na całym świecie) rozluźnienie obyczajów, potrzebna jest demoralizacja na wielką skalę. Starali się, żeby romanse i rozwody sławnych ludzi były nagłaśniane w bulwarowej prasie, tak by niemoralne zachowania przestały bulwersować, spowszedniały i powoli stały się obowiązującą normą. Pojawił się nowy zawód: fotograf-podglądacz, (paparazzi), którego zadanie polegało na dostarczaniu brukowcom dowodów romansów i zdrad osób postawionych na świeczniku. Masoneria postarała się, by celebryci stali się żywą reklamą zachowań amoralnych. Rozliczne biografie upowszechniały i propagowały rozwiązły styl życia, w którym biseksualizm bynajmniej nie należał do rzadkości.”