Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 W bitwie pod Orszą rozegranej 8 września 1514 roku wojska polsko-litewskiej pokonały państwo Moskiewskie. Z tej bitwy najważniejsze jest to, że była to pierwsza bitwa, w której Polacy udowodnili swoją siłę za pomocą Husarii. Polaków było około 25 tysięcy a wojsk moskiewskich około 80 tysięcy. Przyczyną bitwy były próby odzyskania Smoleńszczyzny. W bitwie tej Konstanty Ostrogski okazał się dużo lepszym wodzem od Iwana Czeladina.  Podobno 80 tys. wojsk moskiewskich to propaganda sukcesu ks. Ostrogskiego, liczebności Moskali wedug Piotra Dróżdża "Orsza 1514" za E. Riazin "Historia sztuki wojennej" to 45-50 tysięcy


 

[wzięte i wyjęte z viki . Obecne „władze” w Polsce zapominają lub umniejszają rolę tej bitwy. MD]

Bitwa pod Orszą rozegrała się 8 września 1514, w czasie wojny litewsko-moskiewskiej 1512-1522 pomiędzy wojskami litewsko-polskimi (ok. 25 tys. wojska) pod dowództwem hetmana wielkiego litewskiego ks. Konstantego Ostrogskiego a wojskami moskiewskimi (ok. 35-40 tys. wojska) pod dowództwem Iwana Czeladnina.

W sierpniu 1514 doszło do zawarcia sojuszu przeciw Zygmuntowi Staremu pomiędzy Wasylem III a cesarzem Maksymilianem I Habsburgiem i wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego Albrechtem Hohenzollernem. Sojusznicy zobowiązali się do wzajemnej pomocy i podziału łupów. Moskwa rościła sobie pretensje do znacznego obszaru Wielkiego Księstwa Litewskiego obejmującego dzisiejszą Ukrainę z Kijowem i Białorusią, cesarstwo niemieckie zaś do ziem zakonu. Owocem sojuszu miało być w 1515 wspólne uderzenie niemiecko-moskiewskie na ziemie polsko-litewskie.

Kniaź Gliński, który prowadził rokowania w Smoleńsku, a któremu Wasyl III obiecał namiestnikostwo smoleńskie, został wysłany naprzeciw zbliżającej się odsieczy litewsko-polskiej na Orszę. Niezadowolony ze złamanej obietnicy postanowił zbuntowany kniaź nawiązać kontakt z królem polskim i zapewnić sobie spokojny powrót na rodzinną Litwę, jednak został schwytany pod Borysowem i odesłany w kajdanach do Moskwy.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 Przypominamy

Mija właśnie 400 lat (w 2010 r.) od dnia, kiedy w bitwie pod Kłuszynem wojsko polskie rozbiło wielokrotnie silniejszą armię rosyjską. Kłuszyn był nie tylko jednym z najwspanialszych militarnych zwycięstw w całej naszej historii, lecz to także chwała i sława oręża polskiego. To apogeum potęgi politycznej i świetności Rzeczypospolitej pod koniec jej złotego wieku. Takich wiktorii jak Kłuszyn mieliśmy w naszej historii zaledwie kilka. Można je policzyć dosłownie na palcach jednej ręki. Zdecydowanie więcej mieliśmy wielkich klęsk narodowych. Przegrane powstania, tragiczny wrzesień 1939, klęska Polski w II wojnie światowej w 1945 roku, Katyń, Oświęcim, deportacje na Syberię... Tak - rocznice tych tragicznych wydarzeń są na ogół uroczyście czczone, odsłaniane są tablice, pomniki, składa się kwiaty, a politycy przypominają okoliczności historyczne tych wydarzeń. A zwycięstw często jakbyśmy się wstydzili. Dotyczy to przede wszystkim Kłuszyna, którą to nazwę cenzura komunistyczna PRL wykreśliła na pół wieku z kart polskiej historii i ten cenzorski zapis jakby nadal obowiązuje, chociaż PRL już dawno przestała istnieć.

Od połowy XVI wieku, szczególnie w okresie panowania cara Iwana Groźnego, Moskwa prowadziła zdecydowaną ekspansję na Zachód, nie tylko przeciwko Polsce, ale też przeciwko cywilizacji europejskiej, której katolicka Polska była przedmurzem i symbolem, a zarazem stanowiła całkowite zaprzeczenie azjatyckiego systemu ideowo-politycznego, który panował w Rosji. W 1609 r. został zawarty traktat w Wyborgu pomiędzy prawosławną Rosją a protestancką Szwecją. Skierowany był on przeciwko Rzeczypospolitej. W Polsce złotego wieku obaj agresorzy widzieli zamożne, bogate państwo, które można było złupić, a co ważniejsze - przewidywali zagarnięcie i podzielenie się częścią terytorium Polski, co stanowiło preludium do późniejszych rozbiorów. Rosjanie i Szwedzi wnikliwie obserwowali sytuację w Warszawie, a zwłaszcza konflikty polityczne w Polsce, licząc na słabość Rzeczypospolitej. Rachuby te okazały się wtedy jeszcze przedwczesne.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Działania rewolucyjne na terenie Królestwa Francji rozpoczęły się oficjalnie wraz ze zburzeniem Bastylii 14 kwietnia 1789 roku. Ogólny przebieg samej rewolucji, oczywiście bez wątków niepoprawnych politycznie, jest dostępny podręcznikach i książkach do historii. Z tego powodu nie ma sensu powielać tego, co jest w dostępnej literaturze. Warto jednak opisane wydarzenia wzbogacić w te celowo przemilczane wątki. Będą niezbędne w odkłamaniu fałszywie przedstawionego „szlachetnego” i „patriotycznego” obrazu „rewolucji we Francji”, która w rzeczywistości była masakrą najznamienitszych Francuzów. Samą rewoltę rozpoczętą 14 kwietnia 1789 roku określa się szumną nazwą: „Wielka Rewolucja Francuska”. Nazwa taka jest nieadekwatna, bowiem rewolucja ta ani nie była francuska, ani nie przyniosła Francji żadnych korzyści. Co więcej, skutki wielkiej recesji spowodowanej tą burdą państwo boleśnie odczuwało jeszcze przez co najmniej 100 lat od jej zakończenia! Z tego powodu wielu uczciwych historyków propagowało użycie bardziej adekwatnej nazwy: „Wielka Rewolucja Anty-Francuska”. To określenie jest dopiero stosowne do jej rezultatów. Prywatnie z uwagi na pewne fakty preferuję określanie tej rewolty mianem: „Wielkiej Rewolucji (Żydo)Francuskiej”. Określenie to jest słuszne z tego względu, że główny prowodyr tej rewolucji, oraz główny jej finansista, mieli żydowskie pochodzenie. Ten wątek dotyczący rewolucji również jest celowo oficjalnie pomijany.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Patrząc na urokliwe obrazki z radości Francuzów z okazji wybuchu rewolucji francuskiej, nie można zapominać, a ludzie prawicy i konserwatyści nie powinni robić tego w szczególności, że to zabawa na grobach tysięcy pomordowanych ludzi. Rewolucyjna pożoga pochłonęła tysiące spokojnych, ubogich księży, zakonników i zakonnic. Wiele mniszek zostało przed śmiercią zgwałconych, często w kościołach, przez pijany motłoch, który potem „zabawiał się” niszcząc relikwie świętych, bezczeszcząc monstracje i tłukąc zabytkowe lichtarze.

Schwytanym żołnierzom królewskim żywcem wycinano serca, wnętrzności rozwieszano na ulicznych szyldach. Uciętymi głowami „grano w piłkę”.

Na wieść o straceniu króla Ludwika XVI przeciwko rewolucji wystąpiła ludność Wandei, w zachodniej Francji. Powstańcy stanęli też w obronie niszczonemu przez rewolucję katolicyzmowi.

Rewolucjoniści, którzy powstali przecież przeciwko królewsko-kościelnemu „reżimowi”, nie wahali się jednak zabijać całych wiejskich rodzin, włącznie z kobietami i dziećmi. Zginęło około 100 tysięcy ludzi, co jak na ówczesne warunki demograficzne Francji było liczbą olbrzymią.

Niektórzy znawcy dziejów masakrę w Wandei uważają za pierwsze w nowożytnej historii ludobójstwo:

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

(...)" daję słowo honoru, że panią przeproszę, jeśli na następne spotkanie przyniesie chociaż jeden akt notarialny, że taki to a taki lcek otrzymał od swego ojca czy matki, spadek w postaci majątku ziemskiego, czy młyna itd. Bo tak odbywa się przekazywanie majątków kolejnemu pokoleniu na całym świecie, a także i w Polsce. Ale pani go nie przyniesie, bo takich aktów notarialnych żaden Żyd nie posiadał. Posiadał inny akt nadania mu tych dóbr – Dekret cara Aleksandra II który Żydom i każdemu innemu nadawał taki majątek. Wie pani za co? Za zdradę Polski. Polski, która jako jedyne państwo na świecie przyjmowała Żydów ze wszystkich krajów, które Żydów wyrzucały"


Tomasz Treściński

Od dawna toczy się w Polsce dyskusja na temat celowości powstań narodowych w XIX wieku. Cena, jaką przyszło zapłacić mieszkańcom Królestwa i innych ziem zaboru rosyjskiego, była ogromna: tysiące poległych, dziesiątki tysięcy aresztowanych, zesłanych w głąb Rosji, zmuszonych do emigracji. Do tego spustoszony, stopniowo tracący resztki autonomii kraj. Jedną z form rosyjskiego odwetu na powstańcach były konfiskaty ich dóbr.

Konfiskata majątku była z reguły karą dodatkową, znaną co najmniej od starożytnego Rzymu. Stosowano ją np. przy karze śmierci oraz za przestępstwa "przeciwko majestatowi". W wiekach średnich tę karę nakładano bardzo często. Majątek skazanego zajmowano, wykluczając nawet najbliższych sukcesorów. Ponieważ władcy i suzerenowie zwykle patrzyli z pożądliwością na dobra swych poddanych, prowadziło to do ogromnych nadużyć.

W całej Europie Zachodniej konfiskowano majątki prawem silniejszego, bez sądu. Jedynie w Anglii, Polsce i na Węgrzech przepadek mienia wymagał wyroku sądowego. W Anglii gwarantowały to Magna Charta Libertatum i Habeas Corpus Act, a w Rzeczypospolitej przywilej jedlneńsko-krakowski Władysława Jagiełły z lat 1430-1433.

Karę konfiskaty stosowano już wcześniej w Polsce piastowskiej, przede wszystkim za zdradę stanu. Jak pisze Jan Długosz, Bolesław Śmiały odebrał majątek tym, którzy go na Rusi opuścili, a Kazimierz Wielki ukarał w ten sposób wojewodę poznańskiego Maćka Borkowica, skazując go równocześnie na śmierć. Królowie polscy musieli zobowiązywać się, że nie będą konfiskat wyrzekać. Po wprowadzeniu monarchii elekcyjnej ten zapis trafił do paktów konwentów, zaprzysięganych przez elekta przed objęciem tronu.

Ochrona prawna mienia skazanych przetrwała rozbiory i upadek państwa polsko-litewskiego. Konstytucja Królestwa Kongresowego z 1815 roku zniosła karę konfiskaty, a w kodeksie karnym z 1818 roku tej kary w ogóle nie przewidziano. Dopiero Statut Organiczny z 1832 roku, narzucony Królestwu przez władze carskie po zdławieniu powstania listopadowego, ustanawiał karę konfiskaty "za wykroczenia stanu pierwszego rzędu". Jednakże postanowienia Statutu, zgodnie z zasadą, że prawo nie działa wstecz, nie powinny być stosowane do czynów dokonanych przed jego ogłoszeniem, czego rosyjscy zaborcy nie uszanowali.