Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
„Oczywiście, że naród nie chce wojny. Ale w końcu to przywódcy kraju warunkują politykę i jest zawsze rzeczą prostą pociągnąć za sobą naród. Z głosem, czy bez, naród zawsze może być zmuszony do uległości rozkazom przywódców. To proste. Wszystko co trzeba zrobić, to powiedzieć im, że są atakowani.” – Hermann Goring.
 
Niewiele osób wie, ale owego feralnego dnia, 11.09.2001 r, oprócz budynków WTC 1 i 2, zawalił się również budynek WTC 7. Dokładnie o godzinie 16:10 w budynku nr siedem wybuchły dwa małe pożary, które można by ugasić przy pomocy ręcznej gaśnicy lub działających spryskiwaczy, i które jakoby „złapały ogień” od budynku nr 1. Jest to o tyle dziwne i mało prawdopodobne, że budynek nr 7 był położony najdalej na północ, a od budynku nr 1 oddzielał go budynek nr 6. Olbrzymi, 47 piętrowy budynek nr 7 zawalił się godzinę później. Jego „opadanie” wyglądało tak samo jak upadek WTC 1 i WTC 2, mimo że nie uderzył w niego samolot. Wcześniej budynek został ewakuowany na polecenie świeżo upieczonego właściciela Larrego Silversteina. O zawaleniu się wieży nr 7 nie poinformowały żadne głównonurtowe media. W Polsce jakimś cudem również przeoczono tę informacje. Na liście rezydentów WTC 7 były przede wszystkim instytucje finansowe: American Exspress Bank, Salomon Smith Barney, Biuro Burmistrz Nowego Jorku, Tajne Służby Specjalne USA, oraz CIA. Właściwie gmach był bardziej znany pod nazwą „Budynek CIA” niż WTC 7. Trudno raczej dać wiarę w to, że CIA dałaby islamskim terrorystom założyć ładunki wybuchowe pod swoim mocno ufortyfikowanym nosem. Oficjalnie do dziś nie podano przyczyny zawalenia się tego budynku. Jego nowy właściciel, Larry Silverstein, w filmie dokumentalnym „America Rebuilds” z 2002 roku, przyznał że osobiście rozkazał go wyburzyć, on sam dał komendę wyburzenia wieży nr 7.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Moskwa uzależniła od siebie potężne lobby gospodarczo-polityczne w najważniejszych państwach Europy za pomocą dwóch gigantycznych projektów energetycznych - Gazociągu Północnego i Gazociągu Południowego. W ten sposób stworzyła gospodarcze mechanizmy, poprzez które może wpływać na akceptację przez Unię Europejską politycznego projektu, jakim jest Związek Europy i Rosji

Z prof. Andrzejem Nowakiem, historykiem, wykładowcą na Uniwersytecie Jagiellońskim, kierownikiem Pracowni Dziejów Rosji i ZSRR w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk, publicystą, redaktorem naczelnym dwumiesięcznika "Arcana", rozmawia Mariusz Bober

Do kogo adresowany jest artykuł szefa komitetu doradczego przy rosyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych Siergieja Karaganowa, w którym proponuje utworzenie Związku Europy i Rosji?
- Artykuł ten jest adresowany do najpoważniejszych partnerów Federacji Rosyjskiej. Został on opublikowany w rządowej "Rossijskoj Gazietie" jako podstawa dyskusji na najbliższym, dorocznym spotkaniu prezydenta Rosji z wybranymi, zaproszonymi gośćmi z zagranicy. Jest ono okazją do zaprezentowania głównych kierunków polityki zagranicznej Rosji w najbliższych latach. Zaś sam Karaganow jest na pewno najpoważniejszym rzecznikiem takiej polityki w ostatnich 20 latach. To on pisał niegdyś przemówienia dla Jurija Andropowa [przywódcy ZSRS w latach 1982-1984 - przyp. red.] i Konstatnina Czernienki [przywódcy ZSRS w latach 1984-1985 - przyp. red]. Później natomiast został jednym z najważniejszych doradców ds. polityki zagranicznej prezydentów - Borysa Jelcyna i Władimira Putina.

Jego tekst należy więc odczytywać jako stanowisko władz rosyjskich, które w aspekcie polityki zagranicznej Karaganow współtworzy?
- Jest on jednym z "mózgów" rosyjskiej polityki zagranicznej co najmniej ostatniego 10-lecia.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Jest to tłumaczenie z języka rosyjskiego instrukcji, znalezionej w kancelarii  Bolesława Bieruta, pierwszego powojennego prezydenta PRL - Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Z tekstu jasno wynika, ze jest to instrukcja przeznaczona dla placówki KGB w ambasadzie sowieckiej w Warszawie, która jakimiś drogami dotarła do ówczesnych władz komunistycznych PRL. Być może zresztą że drogi nie były zbyt kręte, przecież Bierut to przedwojenny agent NKWD.
Nie to zresztą jest najważniejsze. Najważniejsza jest treść tej instrukcji pochodzącej z 1947 roku.
Lektura 45 punktów nakazujących totalne podporządkowanie kraju interesom ościennego mocarstwa, zniszczenie gospodarki, samodzielności społeczeństwa i wszelkiej inicjatywy jednostek, budzi grozę.
Tak jak grozę budzą dziś u wielu obserwatorów Polski skutki komunistycznych rządów po 45 latach.
Publikowany tekst ukazuje ważną przyczynę tego stanu rzeczy.

Ściśle tajne  Moskwa, 2.VI.1947r.   K.AA/OC 113

INSTRUKCJA  NK/003/47

1. W gmachu ambasady nie należy przyjmować żadnych informatorów terenowych rekrutujących się z krajowców. Spotkanie z tymi ludźmi organizują nasze służby specjalne w miejscach publicznych. Informacje przyjmuje ambasada za pośrednictwem naszych służb specjalnych.

2. Należy szczególnie zadbać o to, aby nie było żadnych kontaktów pomiędzy naszym wojskiem a ludnością cywilną kraju. Niedopuszczalne jest składanie wizyt w domach krajowców przez naszą kadrę oficerską, ani nawiązywanie kontaktów przez naszych żołnierzy szeregowych z miejscowymi kobietami, ludnością lub żołnierzami krajowców.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Piotr Skwieciński miał rację. W swoim artykule „Rozgrywka z Polską – to nie żadna polityka” (Rzeczpospolita, 3 września 2010) piętnował, że zamieszczony przez Siergieja Karaganowa tekst w „Rossijskiej Gazietie” i przedrukowany w skróconej formie tydzień temu w „GW” nie doczekał się, żadnej dyskusji w mediach, komentarzy ani analiz politologów pomimo, że jest to przecież wypowiedź człowieka bliskiego Kremlowi na temat nowej strategii Rosji. I nie tylko Rosji.

Rzeczywiście jest tak jak napisał Pan Piotr, artykuł ten został kompletnie w Polsce przemilczany. Ja jednak dziwię się zdziwieniu tego wytrawnego dziennikarza. Biorąc pod uwagę, bowiem ujawniony rodzaj wizji przyszłości, jaka stoi za dzisiejszą strategią Rosji, obecne warunki i kierunki „rozwoju” Unii Europejskiej, okoliczności ostatnich wydarzeń dotyczących Polski oraz działania TusKomorowskiego duetu – dziwić się, co najwyżej należy, że „Gazeta Wyborcza” w ogóle Karaganowa przedrukowała. Jak sądzę zrobiła to z rozpędu, bo prostu kolejny analityczny tekst Braci-Rosjan dotyczący UE. Potem jednak do środowiska salonowego dotarło jak jest niebezpieczny, ile pytań prowokuje i gdzie może prowadzić jego komentowanie. Jeszcze, nie daj Boże ktoś by zaczął kojarzyć fakty! Nie ma głupich! I tak właśnie nastała „morda w kubeł”. Nastała, bo musiała, po prostu takie są realia i media. Doprawdy, Panie Piotrze, zero zdziwienia.

Ja jednak nie zamierzam milczeć i przybliżę wszystkim, co wykombinowali Moskale wraz z Berlińczykami (bo przecież nie z Brukselą) i co z tego dla nas wynikło oraz jeszcze wyniknie.

Wizja przedstawiona przez Karaganowa jest klarowna i genialna w swej prostocie: (tu cytat).

Rosja i Europa powinny dążyć do stworzenia wspólnego Związku Europy i do włączania do niego państw, które dotąd jeszcze nie określiły swej orientacji: Turcji, Ukrainy, Kazachstanu itp. Trzeba dążyć do Związku, a nie do biurokratycznych form partnerstwa, choćby strategicznego. Nie będzie łatwo, ale gra jest warta świeczki.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Jesteśmy właśnie świadkami ataku na jedną z najcenniejszych naszych własności, jaką jest najnowsza historia i jej pamięć. 

Trzydziestą rocznicę wielkiego sierpnia wykorzystano do przejęcia tego, co należy do wszystkich Polaków. Ohydę tego ataku pogłębia fakt, że jego autorami są ci, którzy od lat kreują się na twórców i obrońców wartości, które niegdyś połączyły miliony obywateli. Sama lista nazwisk wyjaśnia wiele, gdyż są to ludzie, dla których prawda stała się już dawno sprawą drugorzędną.

Jednak to treść ich apelu budzi uczucie obrzydzenia i wręcz odrazy. Już na początku stwierdzają, że:
„Od dwudziestu lat rocznice służą do zabijania tradycji i pamięci o tamtych czasach”.
Takie stwierdzenie może być tylko wymysłem chorego umysłu i jest tak pozbawione sensu, że w innych warunkach nie zasługiwałoby na uwagę.
Jeżeli jednak postanowimy je potraktować poważnie, to musimy zadać pytanie, kto tego zabijania tradycji i pamięci dokonywał, skoro wyłącznymi gwiazdami tychże obchodów są – od dwudziestu lat – właśnie sygnatariusze tego apelu?

Najbardziej charakterystycznym dla intencji autorów apelu jest wyznanie, że:
„…władze państwowe powinny wykazać się odwaga cywilną i polityczną i wziąć odpowiedzialność za organizację obchodów Sierpnia”.
Od kiedy bezczelne przejęcie kontroli nad czymś jest aktem odwagi cywilnej ?
Pamiętamy czasy, kiedy taka myśl mogła narodzić się tylko w umysłach najgorszej maści komunistów.