Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Aż do lat 90-tych antysemitą był ten, kto nie lubił Żydów. Od początku lat 90-tych antysemitami mogą być również ci, których Żydzi nie lubią.

Ta refleksja, której mamy się oddać przez najbliższe pół godziny nie będzie miała już charakteru takiego wybitnie duchowego, lecz na prośbę co najmniej kilkunastu osób przedstawianą wczoraj, dzisiaj chciałbym się z księżmi kapelanami, również z księdzem biskupem – na pierwszym miejscu – podzielić refleksją nt. problematyki, w którą jestem od wielu lat włączony – prawie od 20 lat – mianowicie dialogu katolicko-żydowskiego.
Ponieważ część księży prosiła, żeby powiedzieć coś na ten temat – to pół godziny to bardzo mało czasu, na ten temat można by przeprowadzić semestralne nauczanie, ale spróbujmy sobie parę rzeczy najbardziej podstawowych powiedzieć, a zwłaszcza takich, które przeczytać raczej jest trudno i znaleźć raczej w źródłach pisanych nie sposób, więc takich bardzo podstawowych.
Otóż jeśli mówimy dialog Kościoła z Żydami i judaizmem to musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: kto jest Żydem. To jest bardzo ważne pytanie. Kto jest Żydem? Bo kto jest w Kościele, to my wiemy, co to znaczy „być wierzącym”, to my wiemy, co to znaczy „być katolikiem”, to my wiemy – natomiast kto jest Żydem?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Powtarzam z książki
Stanisław Krajski „Masoneria polska 2017 – u progu katastrofy”
Sufizm i doktryna masonerii

Gdyby ktoś jednak nadal miał jakieś wątpliwości to niech zajrzy na internetową masońską stronę o nazwie „Rzeczpospolita Masońska” (http://wolnomularstwo.info.pl) i przeczyta sobie materiał pt. „Muzułmańskie zakony mistyczne a masoneria”7.
Dowiadujemy się bowiem z niego, że: „Jak pisze Thierry Zarcone: nie umknęło historykom, którzy interesowali się historią ottomańskiej Turcji, że bardzo liczni intelektualiści i wojskowi, którzy wzięli udział w rewolucji z 1908 roku związani byli z bractwami religijnymi, przede wszystkim z Bektaszijja i na mniejszą skalę z Melamiyye. Kumulacja przynależności do bractw jest częstym fenomenem w tamtym środowisku i nierzadko spotkać się można było ze stwierdzeniem sufich, iż zostali inicjowani do wielu różnych zakonów.

Tak więc odkrycie wolnomularstwa sprawiło, że niektórzy sufi zapragnęli poznać sekrety tej zachodniej tarkat (ścieżka do boga). Jedyna różnica polegała na tym, że sekrety te miały raczej naturę filozoficzną i społeczną niż religijną i mistyczną; były to między innymi sekrety sukcesu politycznego i technologicznego Zachodu. Również wolnomularstwo zachodnie interesowało się sufizmem. Wielki Mistrz masonerii angielskiej John Porter Brown był specjalistą o międzynarodowej renomie w dziedzinie mistycyzmu islamskiego. W swoim dziele na temat derwiszów poruszył on kwestię relacji między tymi dwoma organizacjami mistycznymi. Brown twierdził, że derwisze uważali się niemal za masonów i byli całkowicie otwarci na braterstwo z tymi ostatnimi.

Dodał, że bractwo Melami uważane było w 1867 roku, w którym powstała jego książka, za stowarzyszenie muzułmańskich wolnomularzy. W 1883 roku egipski żyd, James Sanua, podkreślił, przy okazji konferencji wygłoszonej dla paryskiej loży Wielkiego Wschodu Francji, na temat wolnomularstwa w Egipcie, że bractwa derwiszów zasługują na głębsze zbadanie. Zauważył on, na przykład, że ich postępowanie jest bardzo interesujące dla masona z powodu jego podobieństwa do naszego. Sama nazwa najważniejszego rytu masońskiego stosowanego przez wolnomularzy tak na Zachodzie, jak i na Wschodzie – Ryt Szkocki Dawny i Uznany – została przetłumaczona na ottomański turecki Iskocaya tarikat, co wskazuje na to, że w pojęciu wolnomularskich tłumaczy, ryt ten odpowiadał rytowi bractwa.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Przypominamy wiernym i zarażonym modernizmem posoborowym hierarchom Kościoła.


Konstytucja Apostolska

IN EMINENTI

Do wszystkich wiernych
[o pewnych nowych stowarzyszeniach]

papieża Klemensa XII

28 kwietnia 1738 r.


Klemens, Biskup, Sługa Sług Bożych. Wszystkim wiernym chrześcijanom
pozdrowienie i apostolskie błogosławieństwo.

Na wysokiej apostolstwa strażnicy, choć na to nie zasłużyliśmy, zrządzeniem miłosierdzia Bożego osadzeni, zgodnie z powierzonym nam urzędem nieustannie (na ile Bóg nam pozwala) dokładamy usilnych starań, aby zamknąć bramy błędów i występków, prawowierną religię w całości utrzymać, a od całego świata chrześcijańskiego odsunąć niebezpieczeństwa wynikające z zaburzeń czasów obecnych.

1. Już przez same publiczne wieści doszła do nas wiadomość o tym, że wszędzie, wciąż i coraz bardziej liczne stają się pewne społeczności, towarzystwa, zbory, schadzki, zgromadzenia czy też bractwa, nazywane zwykle de Liberi Muratori czy des Francs Maçons, lub pod inną nazwą, zgodnie z różnymi językami, działające, w których ludzie wszystkich religii i sekt pod jakimś zmyślonym pozorem naturalnej poczciwości łączą się przymierzem ścisłym i tajnym, zgodnie z własnymi prawami i ustawami; a w stosunku do tego, co w sekrecie razem robią, zostają zobowiązani do zachowania całkowitego milczenia przez ścisłą przysięgę składaną na Biblię oraz groźbę ciężkich kar. A ponieważ w naturze występku leży to, że nie jest w stanie pozostać w ukryciu i musi się w końcu stać głośnym, wspomniane społeczności i schadzki stały się powodem tak wielkich podejrzeń wśród ludzi wiernych Bogu, że dobrzy i cnotliwi zapisanie się do nich uważają za to samo, co ogłoszenie, że stali się złymi i przewrotnymi, bo gdyby nic złego członkowie tych stowarzyszeń nie czynili, nie unikaliby tak bardzo światła — ta pogłoska rozeszła się na tyle szeroko, że w wielu królestwach wspomniane stowarzyszenia zostały decyzją władz zakazane i od dawna są roztropnie zabronione jako godzące w porządek publiczny.

2. Biorąc pod uwagę wielkie szkody, jakie wyrządzają te stowarzyszenia czy też schadzki, nie tylko doczesnemu porządkowi każdego państwa, lecz także w sposób szczególny zbawieniu dusz ludzkich, oraz fakt, że stowarzyszenia takie sprzeczne są z prawem cywilnym i kościelnym; pouczeni przez Pismo Święte, abyśmy dniem i nocą, jak wierny sługa i roztropny gospodarz majątku Pana, czuwali aby ludzie tacy, niczym złodzieje, domu nie podkopali, albo jak lisy winnicy nie zniszczyli — to jest aby prostych serc nie odmienili i niewinnych skrycie nie pozabijali; aby zagrodzić drogę, mogącą prowadzić do bezkarnego popełniania wielorakich występków, oraz w oparciu o inne słuszne i racjonalne przyczyny, nam wiadome, rozstrzygnęliśmy i postanowiliśmy, za radą niektórych Wielebnych Braci naszych, Kardynałów Świętego Kościoła Rzymskiego, a także z naszej własnej woli, na podstawie pewnej wiadomości i po należytym rozpatrzeniu sprawy, na mocy pełni apostolskiej władzy, aby te społeczności, towarzystwa, zbory, schadzki, zgromadzenia czy też bractwa nazywane zwykle de Liberi Muratori czy des Francs Maçons, lub pod inną nazwą występujące, zostały potępione i zakazane — i według tego w niniejszej Konstytucji, która ma zachować swą moc obowiązującą na zawsze, potępiamy je i ich zakazujemy.


Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Z cyklu: „P - 212, państwo istnieje formalnie”

dr J. Jaśkowski 
Od tzw. przemian 1989 roku, czyli tej ustawki Wojskowych Służb Specjalnych, mamy cały czas regres zarówno nauki jako takiej, jak i oświaty, w tym medycyny. Przypominam, WSI było prowadzone aż do 2006 roku przez p.gen. Dukaczewskiego, jednego z ostatnich kursantów moskiewskich.

Trudno więc sobie nawet pomyśleć, że ktoś inny mógł rozdawać karty. Wystarczy zresztą obejrzeć film pt.: Służby specjalne”, aby poznać margines ich działalności. Opisałem to w dwu książeczkach, wydanych na początku lat 90. pt. „W rękawiczkach”, wspólnie z p. majorem Rajskim, tragicznie zmarłym w kilka miesięcy po wydaniu drugiego tomu. Trzeciego już nie zdążyliśmy opublikować. 

Jak wiadomo, wywiad zaczął się dogadywać już bezpośrednio, ok. 1984 roku, w czasie słynnych spotkań na Malcie. Oprócz wszystkich innych uzgodnień, jak np. handel narkotykami, żywym towarem, uzgodniono wprowadzenie tzw. medycyny Rockefellerowskiej do Polski.  Przypomnę, medycyna rockefellerowska charakteryzuje się gwałtownym wzrostem kosztów, przy jednoczesnym drastycznym spadku usług medycznych. Nie jestem w żadnym przypadku gołosłowny. Na początku lat 1980, kiedy rozpoczęto wprowadzanie tej medycyny w USA, wydatki na Służbę Zdrowia wynosiły ok. 50 miliardów. Po 20 latach wzrosły do ok. 250 miliardów, oczywiście dolarów. W tym czasie USA uzyskały mało zaszczytne  pierwsze miejsce we współczynniku umieralności niemowląt oraz również mało zaszczytny wzrost nadumieralności kobiet w średnim wieku. Okazało się, że to nie kolorowe kobiety umierają częściej, te mało korzystające z opieki medycznej, ale właśnie białe kobiety, jak najbardziej zdyscyplinowane w zgłaszaniu się na wszelkiego rodzaju badania.

Nie muszę wyjaśniać, że ten wzrost wydatków został skierowany do prywatnych koncernów. Innymi słowy, pod pretekstem poprawy warunków leczenia przeprowadzono udany skok na kasę podatnika. Temu celowi służyły zarówno granty, jak i wprowadzane odgórnie, bez żadnych badań procedury oraz testowe egzaminy. Wiadomo, jak takiego studenta się przeciągnęło przez lata testów, to wytresowany Robot Biologiczny nigdy nie będzie sam myślał, tylko posłusznie wykonywał procedury. O tym, jaki bałagan wprowadziła ta medycyna, mogliśmy oglądać na filmach w rodzaju „Dr Hause”. Takiego „burdelu” w izbach przyjęć w Polsce nie mieliśmy. Jak nie mieliśmy, to trzeba było go nam wcisnąć


Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Z cyklu ; „P-210, państwo istnieje formalnie”

dr J.Jaśkowski

  Edukuj i informuj całe masy ludności.. One są jedyną pewną formą przetrwania naszej szeroko rozumianej wolności.
Oj ! Namnożyło nam się specjalistów od raka zwanych onkologami. Ciekawe tak naprawdę jest, w jakim celu powstają te wszelkiej maści stowarzyszenia onkologiczne, czy Różowej Wstążeczki, będące tylko i wyłącznie tubami reklamowymi koncernów farmakologicznych.

Proszę zauważyć, w polskich szpitalach brak jakichkolwiek nawet podstawowych informacji na proste tematy takie jak: ilu chorych z jakimi nowotworami leczono w danej jednostce szpitalnej ? Ilu chorych przeżyło leczenie dłużej aniżeli miesiąc, rok, pięć lat czy 10 lat ? Ilu chorych po leczeniu w danym szpitalu powróciło do pracy?

I mamy problem. Jeżeli wszystkie szpitale muszą wypełniać procedury NFZ, to na jakiej podstawie jedne są rzekomo lepsze od drugich? Mają więcej telewizorów kolorowych? Jeżeli za całym tym bajzlem onkologicznych stoją koncerny sprzedające cytostatyki, to na jakiej podstawie biedny chory, czy lekarz ma posiadać wiedzę na temat skuteczności reklamowanej metody? Proszę zauważyć, że żadna klinika onkologiczna, będąca przecież szpitalem na prawach uniwersyteckich, nie chwali się wynikami badań z jakiego rejonu ma największy napływ chorych z rakiem. Żadna kliniki onkologiczne, czy także Wojewódzkie Centra Onkologii, na swoich stronach internetowych nie publikują map rejonów, w których liczba chorych jest niepokojąco duża.

Nie jestem gołosłowny. W latach 1990 - tych, kierowałem zespołem, który miał opracować dane wskazujące przyczyny gwałtownego wzrostu zachorowań na nowotwory w regionie pomorskim. Przypomnę, w chwili kiedy rozpoczynaliśmy badania w gdańskiem chorowało na raka ok. 3000 ludzi rocznie,  a umierało ok. 1500. Po 10 latach liczba zachorowań wzrosła do 17500,  a liczba zgonów do 5000.