Warto przeczytać
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 4133
Niechciany, napiętnowany Orban
Niedawna wizyta (19 lutego br.) Viktora Orbana w Polsce – jej charakter, przebieg i medialny wydźwięk, pokazały jak na dłoni, ile jest realnie warta i do czego konkretnie służy lansowana do niedawna tak forsownie koncepcja tzw. integracji środkowoeuropejskiej (określanej też niekiedy w niektórych kołach bardziej szumną nazwą projektu „Międzymorza”). Szef węgierskiego rządu został potraktowany w Warszawie w sposób doprawdy obcesowy, skrajnie niedyplomatyczny, by nie powiedzieć – wprost chamski. Wyrażając się dokładniej, został dosłownie publicznie zrugany przez urzędującą premier III RP, p. Ewę Kopacz za łamanie „jedności Unii Europejskiej” poprzez egoistyczne i samowolne konszachty z Putinem. „Jedność Grupy Wyszehradzkiej i potępienie polityki agresji (oczywiście ze strony Rosji –AT.) jest rzeczą fundamentalną” – orzekła bez najmniejszych ogródek p. premier na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu z Orbanem. Nie dziwi więc ani trochę, że prawie cała węgierska prasa pisała w swych komentarzach o wyjątkowo chłodnym przyjęciu swojego premiera przez „polski” establishment rządzący, o okazanej mu niemal jawnie, i to z wielu stron, niechęci i dezaprobacie, czy wręcz o ostentacyjnym wyproszeniu Orbana z polskiej stolicy.
Co było zatem powodem i podłożem tej z pewnością bardzo przykrej dlań sytuacji i jakie to konkretnie „grzechy” tenże popełnił, że podano mu tu taką wyjątkowo gorzką i nieprzyjemną „czarną polewkę”. Otóż rejestr tych „grzechów” jest doprawdy długi, jakkolwiek sprawdzają się one wszystkie do jednej kategorii notorycznego wyłamywania się ze wspólnej, „dogmatycznie” ujętej unijnej i euroatlantyckiej polityki wschodniej i układania się z Moskwą na własną rękę. Wymieńmy tylko największe i najcięższe z nich. I tak jeszcze początkiem marca ub. roku, nie bacząc na narastający kryzys i napięcie w stosunkach unijno-rosyjskich wywołane rosyjską aneksją Krymu, Orban zdecydował się kontynuować projekt rozbudowy jedynej węgierskiej elektrowni atomowej w Paks w oparciu o rosyjskie technologie i także, co nie mniej istotne, kredyty, w efekcie czego podpisano wtedy stosowną umowę o strategicznej współpracy w zakresie energetyki atomowej między FR a Węgrami. Argument był bardzo prosty – takie rozwiązanie nie tylko zapewni Węgrom tańszą energię, ale i w perspektywie czasu ma im dać dodatkowe miejsca pracy. Niedługo potem, przy końcu tegoż miesiąca, śmiał otwarcie zakwestionować zasadność, celowość i efektywność unijnych sankcji gospodarczych wymierzonych przeciwko Rosji ( wcześniejsze sankcje polityczne, sprowadzające się w ogólnym zarysie do zawieszenia względnie ograniczenia kontaktów czysto politycznych między UE a FR, np. wprowadzenia zakazu wjazdu niektórych rosyjskich oficjeli na jej obszar, zbył milczeniem, nie wyrażając żadnych obiekcji i krytycznych komentarzy). W tej jednak zupełnie nowej jakościowo sytuacji zareagował bardzo konkretnie i jednoznacznie. „Poszerzenie sankcji przeciwko Rosji o kroki natury gospodarczej nie leży w interesie Unii Europejskiej, a Węgier w szczególności” – oświadczył w wywiadzie dla jednego z czołowych, najbardziej opiniotwórczych tytułów węgierskiej prasy. Chodziło mu w tym wypadku – rzecz jasna – przede wszystkim o węgierskie interesy gospodarcze, w pierwszym rzędzie w branży rolno-spożywczej, mocno zagrożone unijno-rosyjską wojną gospodarczą. Później wypowiadał się konsekwentnie w tym samym duchu jeszcze wielokrotnie.
Czytaj więcej: Andrzej Turek - Czyżby już koniec tej gry pozorów?
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 3176
PrzypominamyPancerna brzoza ze Smoleńska. I kto mówi że cudów nie ma. Najpierw drapacz chmur w NY, który składa się do zera w 9 sekund (po uderzeniu samolotu), a teraz ten czubek drzewa rozrywający na strzępy 85 tonowy samolot. Mówie wam - cuda ludzie cuda!!
Tak wygladało miejsce i szczątki po katastrofie polskiego samolotu rządowego w Smoleńsku.
Zobacz poniżej jak powinno to wyglądać na przykładzie Katastrofy Tu-204 z dnia 22-03-2010 r.
(Przeczytaj także ile drzew skosił ten samolot w czasie katastrofy...)
Katastrofa tu-204 22-03-2010
Czytaj więcej: Złamana brzoza, o którą zaczepił prezydencki TU-154M w Smoleńsku
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2292
Skutki braku wody w Izraelu.
Z cyklu: „Listy do wnuczka N- 98”
dr J. Jaśkowski
Od 1772 roku w Polsce, system edukacji publicznej jest używany jako narzędzie indoktrynacji dzieci i młodzieży, do akceptowania aktualnie obowiązującego systemu przekonań i norm zachowania, uważanych za dopuszczalne przez starszych i mądrzejszych. jj
Ten, kto pracuje nie dla idei, lecz dla rangi, orderu i złota, wszystko uczyni według rozkazu” - „Listy z okopów”.
Kochany Wnuczku!
Ale się narobiło w tej drugiej dekadzie XXI wieku!
Zaczęły się ujawniać efekty głupoty tzw. starszych i mądrzejszych [St Michalkiewicz], ukrytych za rozmaitego rodzaju pojęciami ekspertów, naukowców i tym podobnych szyldów. Ostatnio stały się modne określenia typu „grupy eksperckie”, czyli stado baranów bez wymieniania nazwisk.
Niejaka znachorka z Warszawy p. mgr prof. L.Brydak powołała „Flu forum”, rzekomą grupę ekspercką do oceny problemów związanych z grypą, w której było tylko 2 lekarzy na 22 osoby. I to wszystko firmował Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Nazwa sama wyjaśnia wszystko.
Podobnie Minister Zdrowia powołał Komisję przejrzystości ATOM do oceny procedur medycznych i leków, która w składzie kilku osób, w tym żadnego toksykologa, opierając się na reklamówkach przemysłu, dopuściła do sprzedaży w Polsce rzekomą szczepionkę na raka szyjki macicy, o której nawet jej twórca dr Harper twierdziła, że nigdy nie był ten preparat w kierunku profilaktyki raka badany. Ale dwie panie mgr po farmacji, plus kilku panów, nie widziało problemu w truciu dzieci. Wiadomo było, że już ponad 150 dzieci zmarło po zaszczepieniu, a kilka tysięcy było poszkodowanych.
Jak już opisywałem, powszechna państwowa „oświata” została wprowadzona tylko i wyłącznie w celu ogłupiania społeczeństwa. Po prostu w stosunku do ludzi zastosowano taśmę produkcyjną o ponad 150 lat wcześniej aniżeli zastosował to H. Ford do budowy samochodów.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2669
„Nie chcemy nienawiści, która jest w Koranie”
Dzieje się coś złego w polskim Kościele. Poszczególne kurie, zwłaszcza krakowska, prowadzą własną politykę, dokonując często gestów zawstydzających. Szerzy się liberalizm i poprawność polityczna. Episkopat polski przestał przemawiać pełnym głosem. Duchowieństwo jest podzielone. Nieprzewidywalne ekscesy papieża Franciszka jeszcze bardziej pogarszają sytuację. Jednym z objawów tego stanu jest przypadek młodego duchownego z Wrocławia, o którym mówi cała Polska.
Ataki na księdza Jacka Międlara ze strony liberalnych i lewackich mediów nie są nowością. Agresywną retorykę przeciw niemu uprawiała między innymi Gazeta Wyborcza. Jednak tym razem członek Zgromadzenia Księży Misjonarzy został skrytykowany za swój patriotyzm i działalność duszpasterską wśród polskich narodowców przez serwis deon.pl zajmujący się tematyką katolicką.
Ksiądz Międlar aktywnie uczestniczył w manifestacjach środowisk patriotycznych. Wyrażał na nich konieczność oddania się Polaków pod opiekę Chrystusa oraz obrony ojczyzny przed nawałą islamską. Jego udział w Marszu Niepodległości był ostro krytykowany przez lewicowe media gardzące wszystkim, co łączy w sobie patriotyzm i religijność. Teraz do chóru krytyki dołączyli niektórzy liberalni publicyści katoliccy.
„Nijak nie potrafię połączyć bycia uczniem Chrystusa z agresywnym językiem, ksenofobicznymi hasłami i mieszaniem przesłania Ewangelii z prymitywnym wydaniem nacjonalizmu. Ksiądz Jacek Międlar powołuje się przy tym wszystkim na słowa Franciszka, żebyśmy szli na peryferie. Nie godzę się na to, żeby ktoś działający w taki sposób powoływał się na Papieża” – napisał Piotr Żyłka, redaktor naczelny deon.pl, niejako zabraniając krytyki dynamicznie postępującej islamizacji Europy.
Zdumiewająca opinia! Schemat myślenia polskich liberałów! Według nich ksiądz nie może być patriotą. Nie może mieć własnego zdania. Musi podzielać opinie liberałów i przestrzegać zasad poprawności politycznej.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2891
Trzech Żydów w rozmowie na jednej z ulic Warszawy w 1930 roku (źródło: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny / Zbiory NAC on-line)
“Stosunek wielkiej ilości żydów do państwa i do armji, jak dowiodły czyny, jest bezwzględnie wrogi. Opanowanie przez nich kapitału i prasy posłużyło za podstawę walki z państwem i narodem w kraju i poza jego granicami. Stosunek do armji dobitnie został wykazany w czasie inwazji bolszewickiej [1920 roku], kiedy stali się oni wykonawcami woli rządu sowieckiego, wchodząc w skład komitetów rewolucyjnych lub formując bataljony, walczące czynnie z wojskiem polskiem” – czytamy w studium Romana Umiastowskiego „Terytorjum Polski pod względem wojskowym” z 1921 roku.
Muzułmanie rodzą więcej dzieci niż Europejczycy. Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce będą dominować w Europie. A ponieważ nie chcą się asymilować, a ich system wartości jest obcy i wrogi, Europejczycy czują się zagrożeni. Tak wygląda sytuacja w Unii Europejskiej w 2016 roku [z tym, że ten odłam tzw. muzułmanów – którzy są przerzucani przy pomocy Unii Europejskiej, a właściwie “dygnitarzy” pochodzenia żydowskiego zarządzających Unią Europejską – bliżej mu do talmudu aniżeli koranu. Są to, jak niektórzy nazywają judeo-islamiści; prawdziwi muzułmanie to szyici, których zwalczają równocześnie sunnici [czyli judeo-islamiści], żydzi, i cała tzw. koalicja zachodnia. Natomiast w krajach zachodu jak Anglia, Francja czy Niemcy buduje się meczety i ustanawia się prawa właśnie dla tych judeo-islamistów, których celowo propaganda światowa nazywa “muzułmanami”, po to tylko by pod przykrywką “muzułmanów” wprowadzić żydowskie prawa a później CI właśnie muzułmanie pozrzucają “burki” i pozakładają mycki żydowskie – a wtedy będzie już za późno – ad]. Czytając wydane w 1921 roku studium Romana Umiastowskiego „Terytorjum Polski pod względem wojskowym. Część wstępna i pierwsza.” nie da się oprzeć wrażeniu, że to już było. I to niespełna stulecie temu. Co prawda wówczas problem był bardziej lokalny, bo dotyczył odrodzonej po zaborach Polski, ale był równie niepokojący, co kwestia muzułmanów w dzisiejszej Europie. Przed wiekiem potrafiono o nim mówić otwarcie. Dziś przykrywa się go dywanem politycznej poprawności, wychwalając ówczesne „multikulti”, czyli „wzbogacenie kulturowe” wynikające z istnienia tak licznej mniejszości żydowskiej w Polsce.
Czytaj więcej: Terytorium Polski pod względem wojskowym – żydzi
Strona 71 z 437
RadioMaryja.pl
24 kwiecień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
- Prezydent A. Duda: Marsz Żywych demonstracją życia, pamięci i wezwaniem – nigdy więcej nienawiści i antysemityzmu
- Informacje Dnia, godz. 12.00
- Medytacja ignacjańska
- Szymon Hołownia chce zaprosić na debatę Rafała Trzaskowskiego
- Ks. bp G. Suchodolski: Papież Franciszek umiał być z młodymi. Swoją bliskością i wrażliwością zachwycił serca młodych
- Lasy Państwowe zagrożone przez ideologiczną politykę rządu
- Informacje Dnia, godz. 11.00
- Ustawa obniżająca składkę zdrowotną dla przedsiębiorców trafi na biurko prezydenta
- „Już Jestem” – Marsz dla Życia w Szczecinie już w najbliższą niedzielę
- Emocje na linii Kijów-Waszyngton
- Ks. abp Antonio Guido Filipazzi: Modlimy się za Ciebie, a Ty módl się za nas