Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Z książki: „PRAWICOWE DZIECI CZYLI BLEF IV RPLeszka Misiaka.

Str.131 i nn.

      Aby kierownictwo PiS z Jarosławem Kaczyńskim było wiarygodne, warunkiem sine qua non jest publiczny, wyczerpujący merytorycznie rachunek sumienia Jarosława Kaczyńskiego wobec Polaków, dotyczący umów z Magda­lenki i Okrągłego Stołu, ale także doprowadzenia do podpisania Traktatu Lizboń­skiego, utajnienia zbioru zastrzeżonego w IPN, zaniechania lustracji, przejęcia majątku Expressu Wieczornego.

       Dopóki Jarosław Kaczyński w imieniu swoim i kierownictwa ugrupowania, jako de facto sankcjonującego prezesurę Jarosława Kaczyńskiego, nie zrobi tego, niestety będzie niewiarygodny, bo pozostanie swo­istym zakładnikiem Okrągłego Stołu, tym samym stronnikiem układu jaki rządzi w Polsce od 1989 r. Tym bardziej jest to konieczne, że późniejsze, po Okrągłym Stole, głosowania sejmowe Jarosława Kaczyńskiego w kluczowych dla państwa sprawach wskazywały, że stanął on po stronie beneficjantów po-okrągłostoło­wych, nie interesu państwa, co opiszę dalej.

       Czy można jednak na taki rachunek sumienia liczyć? Lech Kaczyński twierdził przecież w 2009 r., m.in. w wywiadach dla Newsweeka, Sygnałów Dnia PR o że podczas Okrągłego Stołu nie doszło do żadnego porozumienia z komunistami: ,,Nie było żadnych tego typu ustaleń. Nie było żadnej umowy o podziale władzy, tym bardziej o podziale majątku" ,,Natomiast później była pewna interpretacja Okrągłego Stołu jako takiej umowy między równouprawnionymi dwoma elitami - społeczeństwo się nie liczy, jedna elita zagwarantowała drugiej, że z czasem ona straci władzę, ale nic, włos jej z głowy nie spadnie, jeszcze do tego będzie miała przywileje ekonomiczne, w nowym ustroju będzie mogła zająć miejsce w tych górnych warstwach społecznych. Otóż nie było takiej umowy przy Okrągłym Stole i tego rodzaju interpretacja jest fatalna. [...] [zaciekli wrogowie Okrągłego Stołu] uważają, że tam był jakiś spisek w Magdalence, że tam po cichu między sobą pewne sprawy uzgodniono. Nie, byłem uczestnikiem wszystkich tych posie­dzeń i mówię jasno: nie".

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
(…) Będzie jeszcze Polska, szeptał mi mój ojciec
Zabrali go rankiem, poszedł na katorgę
Tuż przed samą śmiercią wrócił wuj chorąży
Prawił o wolności, ale jej nie dożył..

 - Zespół Horytnica w piosence - Honor Legionisty

Wszyscy uczyliśmy się, że Polskość pod zaborami przetrwała 123 lata (1795-1918)

Dziś można tylko zastanawiać się, jakim cudem to mogło się udać, jak przetrwała ta doza polskości wystarczająca do powstania z niczego i odbudowania państwa Polskiego. Patrząc na współczesnych ludzi mam nieodparte wrażenie, że mogło to się udać tylko dzięki temu, że radio i telewizja nie były dostępne. Dwa największe współczesne „pracze mózgów” nie były w codziennym użyciu.

Gdy były zabory ukazywało się więcej polskiej prasy, niż to jest obecnie. Ktoś powie, że to nie możliwe, bo dziś mamy tak dużą ilość różnych tytułów, że nie wiadomo, na co właściwie zwrócić uwagę. Tak, ta ilość jest ogromna, ale nie są to Polskie gazety, te magazyny, te tytuły wyglądają na Polskie, ale pozostają w rękach obcych, którzy między innymi w ten sposób kształtują naszą świadomość, przekręcają naszą historię, czy lansując nam wrogich naszym interesom polityków.

Nasze, obecne pseudo–elity polityczne, przy różnych okazjach tworzą pozory walki politycznej, podrywając nas do głosowania na nową postać. Pojawiają się głosy o rzekomej budowie Judeopoloni na terenie naszego kraju, jakby nie było oczywiste, że ona już dawno istnieje i ma się znakomicie w Polsce od ponad 70 lat. Każda z tych niby „różnych” opcji politycznych, na swój sposób lansuje nam niby własną drogę polityczną do budowy III RP albo nawet IV RP, i nie wspomina nawet, że razem przy okrągłym stole już dawno ustalili przyszłość dla nas. To, czego nie zdołano wtedy ustalić w gronie Kiszczaka i jego TW na pewno ustalono w Brukseli, Berlinie a ostatnio w Tel Awiwie, czy na obradach Knesetu w Krakowie. Ile jeszcze państw można dopisać, które mają wpływ na naszą rzeczywistość?

Z pewnością lista będzie długa a jej zakończenie pewnie niemożliwe. Nasze państwo istnieje tak jak podczas zaborów tylko w świadomości niewielkiej części narodu, bo ci przy władzy już nawet nie wysilają się na udawanie, że ono jest i jako takie funkcjonuje.

Większość Polskiego narodu nie wie, nie zdaje sobie z tego sprawy, lub po prostu nie dba czy Polska jest państwem wolnym, kolonią czy powstającym jakimś nowym tworem pseudo państwowym, który jak wrzód rozrasta się na naszych ziemiach i jak rak osłabia żywą tkankę narodu.


Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Ks. Stanisław Małkowski

Niedziela 23 III 2014 r.

Artykuł Grzegorza Musiała Ukraina: Między Czerwonym Smokiem a Czarną Panterą  ukazuje sens i cel ukraińskiej rewolty w odniesieniu do światowych globalistycznych projektów kreowania nowego człowieka i nowego totalitaryzmu.

Z polskiego punktu widzenia żadne polityczne rozwiązanie korzystne nie jest: ani Ukraina poddana Rosji, ani poddana Unii Europejskiej czyli Niemcom, ani podzielona między interesy wschodnie i zachodnie, ani poddana transformacji podobnej do tej, którą zastosowano w Polsce na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubiegłego stulecia.

Szlachetne i szczere pragnienie wolności i wspólnego dobra, niepodległości i suwerenności może przerastać prowokatorów i manipulatorów, ale może też być oszukane i zniszczone, jak to stało się w Polsce w wyniku przemiany PRL w III-cią RP czyli PRL-bis. Sam społeczny protest o słusznych motywach jest połączony zwykle różnymi jawnymi i ukrytymi dążeniami, poddanymi niegodziwym interesom i projektom w myśl współczesnych pogańskich ideologii oraz politycznej i ekonomicznej zachłanności.

Nadzieję budzi modlitwa różańcowa, pokuta i nawrócenie w połączeniu z ofiarowaniem Ukrainy dzisiaj (23 III 2014), a w niedalekiej perspektywie oby i Rosji, Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. Polskę natomiast ocali[-łaby] intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski oraz rozwój Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę.

Czas nagli wobec możliwości wybuchu III wojny światowej.

 http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=12162&Itemid=138438434287


 Tekst zdjęty z portalu Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy http://gloria.tv/media/Q3APSshn66M

Grzegorz Musiał

Światem rządzą inne osobistości, niż wyobrażają sobie ci, którzy nie mogą zajrzeć za jego kulisy” 

(Beniamin Disraeli)

        Chyba już nikt spośród rozumnych Polaków, kto swej wiedzy nie czerpie wyłącznie z politpoprawnych me(n)diów tzw. „głównego ścieku”, nie ma wątpliwości, że Majdańska rewolta na Ukrainie jest dziełem tego samego międzynarodowego lobby ideologicznego, które podobny „gniew ludu” przeciwko „tyranowi” wzniecało kolejno w Iraku, w Libii, Egipcie a obecnie – w imię podobnego „wsparcia”, oferowanego przez „wolny świat” – inspiruje w Syrii rozwałkę do niedawna wolnego i dobrze prosperującego państwa przez tak zwanych „rebeliantów”. Sama amerykańska sekretarz stanu, pani Victoria Nuland, dnia 13 grudnia 2013 r. nie kryła wobec dziennikarzy zgromadzonych w National Press Clubie w Waszyngtonie, że USA "zainwestowało 5 miliardów dolarów w agitację na Ukrainie."  Ta sama dama została też przypadkiem sfilmowana, gdy rozmawiając z ambasadorem USA na Ukrainie Geoffrey’em Pyattem o „zarządzaniu” tzw. „partiami opozycyjnymi” Ukrainy, wyraziła się: „Fuck European Union!” ("Pierdo*** UE) -  wyrażając w ten kulturalny sposób swe niezadowolenie z niedostatecznego, w porównaniu z USA, zaangażowania Brukseli w obalenie dotychczasowych władz na Ukrainie. W przeciwieństwie bowiem do Amerykanów, których celem jest udostępnienie Ukrainy dla grabieży jej gospodarki i zasobów przez amerykańskie banki i korporacje  oraz wprowadzenie jej do NATO - dla uzyskania baz wojskowych tuż przy rosyjskiej granicy -  Europejczycy zdali sobie sprawę, że zbyt jawne „przejmowanie Ukrainy” może mieć dla nich zgubne skutki, gdyby Rosja zmniejszyła dostawy ropy i gazu ziemnego do Europy. W związku z tym, Unia na jakiś czas podkuliła ogon i przyhamowała w zapędach „demokratyzacyjnych”, a nawet miała ochotę całkiem odstąpić od wywoływania protestów na Ukrainie. 

Nowy Porządek Świata

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Święci się Pierwsza MAJA: Adam Weishaupt 1 maja 1776 roku założył tajne stowarzyszenie  - „Zakon Iluminatów”. Różne gałęzie spadkobierców tego spisku wspominają....

[Przypominam – bo przy tej nawale kłamstwa – i przy naszej - dobrej, ale krótkiej pamięci – trzeba. MD]

ks. prof. Michał Poradowski

„PIERWSZY MAJA” ŚWIĘTEM (?) PRACY CZY dniem pracy?

ks. prof. Michał Poradowski, z książki „Nowy Światowy Ład”, wyd. Wers, 1994

            Od przeszło stu lat obchodzi się prawie we wszystkich krajach tzw. "Święto (?) Pracy", która to uroczystość powinna nazywać się Dniem Pracy, jako że ze świętością niewiele ma wspólnego. Słusznym jest, że uwagę skupia się na tym dniu pracy, który jest dla człowieka charak­terystyczny, bowiem tylko człowiek pracuje, w ścisłym tego słowa znaczeniu (zwierzęta i maszyny "pracują" tylko w znaczeniu prze­nośnym), tylko człowiek używa swoich zdolności twórczym dla po­większenia i polepszenia dóbr kulturalnych, intelektualnych, artystycznych i gospodarczych, aby móc żyć lepiej i dostatniej, aby samego siebie doskonalić przez pracę.

            Kościół zawsze chwalił wszelką pracę, do niej zachęcał i wynosi ją do godności cnoty (pracowitość). Obecny Papież, Jan Paweł II, poświęcił pracy specjalną encyklikę, Laborem exercens.

            Przez wiele lat obchody Dnia Pracy były często okazją do manifestacji robotników, połączonych nieraz z gwałtem i zajściami, co powodowało interwencje policji, bowiem zajścia te mogły przekształcić się w groźne konflikty i niszczenie mienia prywatnego i publicznego. Niejednokrotnie obchodzenie Dnia Pracy było wykorzystywane przez rewolucjo­nistów i terrorystów, i dlatego bywały w niektórych okresach zaka­zywane. Dopiero po drugiej wojnie światowej obchody te nabrały godności i umiarkowania, i prawie we wszystkich krajach zostały za­legalizowane.

            Niektórzy występujący przy tej okazji mówcy, wspominają tzw. "mę­czenników z Chicago" i przypisują ustalenie obchodu Dnia Pracy na dzień pierwszego maja, jako rzekomą datę zajść w tym mieście. Otóż jest to jakieś nieporozumienie, gdyż odnośny pomnik w Chicago oddaje hołd nie robotnikom, lecz policji, a głównie kapitanowi Ward, który w zajściach tych stracił życie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
[Umieszczę parę wyjątków z książki „Czarna Księga masonerii” Guido Grandt, wyd. Wektory, 2010. Związane jest to z faktem, iż np. loża P2 się pięknie odrodziła, tak we Włoszech, jak w Watykanie – no i  za granicami też..

 O czasach i kulisach śmierci jego wielebności Patriarchy Wszechrusi Nikodema w ramionach papieża Jana Pawła I dn. 6 września 1978 roku – z bliską śmiercią papieża dn. 28/29 września w tle – czytajmy doskonałą książkę „Gość Papieża”  Vladimira Volkoff’a , pisarza o dziwo francuskiego.  Tam główną rolę pełni Wielki Mistrz organizacji „Alveole” , „Lalkarz”.

Dopiero teraz, z książki „Czarna Księga masonerii” Guido Grandt’a , dowiaduję się , że „Lalkarz” to pseudonim Wielkiego Mistrza Loży Propaganda due (P2) , Licio Gelli. Obecna sukcesy BrataΔ Silvio Berlusconi wskazują na nową moc Loży P2. Guido Grandt  nie kryje swych poglądów lewicowych, ale w sferze faktów jest poprawny. MD]

[str. 146 i nn. md]


Guido Grandt   

W tamtym okresie [lata 70-te.  md] istniała jeszcze jedna scena, która ogniskowała wyda­rzenia i była ściśle związana z lożą P2 - Watykan. Po śmierci papieża Pawła VI nastał nowy Pontifex Maximus: Jan Paweł I, patriarcha Wenecji, którego świeckie nazwisko brzmiało Albino Luciani. Był człowiekiem, z którego twarzy nie schodził uśmiech. Nie był to jednak uśmiech sztuczny, wyuczony, lecz wyraz jego prawdzi­wej ojcowskiej postawy i troski, dlatego przeszedł do historii jako "uśmiechnięty papież". "Mały uśmiech jest lepszy od wielkiego przemówienia” powiedział kiedyś, dzięki czemu szybko zdobył miłość wiernych, którzy przyjmowali go wprost eufo­rycznie. Konserwatywni duchowni watykańscy raczej za nim nie przepadali, skoro wyrażał choćby takie opinie: "W Watykanie ciężko dostać dwie rzeczy: szczerość i filiżankę dobrej kawy".

"Papa" Luciani szybko dał do zrozumienia, że woli być pasterzem niż papie­żem i nie pochwala pompy. Zrezygnował na przykład z uroczystości koronacyjnej, odprawił tylko mszę inaugurującą pontyfikat, ponieważ: "Nie chodzi o władzę, lecz o służbę". Luciani marzył o ubogim Kościele dla biedaków. "Jego celem było” napisał David A. Yallop, "przywrócenie Kościoła do pierwotnego stanu, do prostoty i szczerości, do ideałów i przykazań Jezusa Chrystusa".

Luciani był odważny i otwarty, kochał biednych, był człowiekiem ludu i z ludu, nie doceniał jednak sił działających w Watykanie, z którymi musiał się zmierzyć. Jednak, jak wyjaśniał, "bez ryzyka nie da się przeprowadzić żadnych reform". Nie do końca chyba uświadamiał sobie, jak wysokie będzie to ryzyko.

We wrześniu 1978 roku Mino Peccorelli, dziennikarz i mason, który popadł w niełaskę loży P2, opublikował na łamach macierzystego "Osservatore Politico" artykuł pod tytułem Wielka Loża Watykanu, zawierający listę stu dwudziestu jeden nazwisk wysokich rangą prałatów, kardynałów i biskupów, członków watykańskiej loży "Ecclesia". Na liście znajdowali się między innymi Paul Marcinkus i Donato de Bonis, szef IOR, a nawet Pasquale Macchi, sekretarz papieża Pawła VI, a także sekretarz stanu kardynał Jean Villot (w loży znany jako Jeanni pod numerem 041/03, przyjęty w Zurychu 6 sierpnia 1966 roku), osobisty sekretarz Jana Pawła I, "minister spraw zagranicznych" kardynał Agostino Casaroli, kardynał Ugo Poletti, wikariusz Rzymu, kardynał Sebastiano Baggio, przewodniczący Kongregacji Bi­skupów i zastępca redaktora naczelnego "Osservatore Romano”, "tuby Watykanu”. Całe osobiste otoczenie Lucianiego składało się z członków loży P2.