Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

W dniu 3 maja, 1505 roku w Radomiu uchwalono konstytucję wieczystą zwaną „Nihil Novi” na mocy której, Izba Poselska była najwyższą władzą w Polsce prawie przez trzysta lat, to znaczy do uchwalenia w Warszawie w 1791 roku Konstytucji 3 maja, która formalnie zakończyła istnienie Rzeczypospolitej Szlacheckiej czyli Pierwszej Rzeczypospolitej Polskiej.

Ustrój Pierwszej Rzeczypospolitej Polskiej opierał się na ustawach uchwalanych jednomyślnie w czasie regularnych sesji sejmowych. W chwili, kiedy nie było jednomyślności sejm mógł skonfederować się i na skonfederowanych sesjach sejmowych ustawy uchwalano na podstawie większości głosów. Król, który kontrolował władzę wykonawczą w Pierwszej Rzeczypospolitej Polskiej, miał prawo veta, które egzekwował za pomocą ogłoszenia skonfederowanej sesji sejmowej „rokoszem,” czyli „buntem.”

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Subotnik Ziemkiewicza

Krzysztof Kłopotowski twierdzi, że swoim posłowiem do wznowienia „Michnikowszczyzny” „wprowadzam polskie myślenie w koleiny, z których nie ma dobrego wyjścia”. Bardzo możliwe, że co do tych kolein ma rację. Nie ma racji tylko w jednym, przypisując mi jakąkolwiek moc sprawczą w procesie wejścia w nie polskiego myślenia. Ja w każdym razie nie czuję się kimś, kto wyznacza bieg zbiorowego myślenia, ale wręcz przeciwnie − kimś, kto usiłuje za nim nadążyć, odczytać znaki czasu i połapać się, co z nich wynika.

Nie napisałem wcale, że powinniśmy zerwać łączność między narodem a jego elitami artystycznymi. Napisałem, że elity artystyczne się od narodu oderwały, że dowodnie pokazała to żałoba posmoleńska, mobilizacja salonowców przeciwko pochówkowi prezydenta na Wawelu i przeciwko krzyżowi na Krakowskim Przedmieściu. Piszę, że pękło i „się już nie sklei”. Kłopotowski zaś, że to źle, jak pęka, i nie powinno pękać. Pewnie ma rację, źle i nie powinno. Ale co zrobić, jak już pękło? Nie zauważać tego pęknięcia, to go nie będzie?

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Mimo woli - bo nikt nas o zdanie nie pyta - jesteśmy świadkami  przebudowy społecznej, która rywalizować może rozmachem tak z projektem bolszewickim, jak i hitlerowskim. Mimo utopionych we krwi dotychczasowych prób poprawiania Pana Boga, człowiek nie rezygnuje z pychy. Część zmian społecznych wymuszona jest przez technologię, rozwój transportu, komunikacji i łączności, większość jednak to wymysł "inżynierów" społecznych, knujących już od czasów, kiedy maszyna parowa dała im poczucie wielkiej mocy.
        Architektura nowego projektu uwzględnia doświadczenia poprzednich, dlatego zakłada zmiany w języku (jak to już dawno temu praktykowali bolszewicy), rozbicie tradycyjnej rodziny i innych  środowisk podważających autorytet kierowników nowej manipulacji, uzależnienie człowieka od wielkich struktur korporacyjnych lub państwowych i pozbawienie go możliwości zarabiania poza nimi, zniesienie starych tabu obyczajowych w celu zwiększenie siły działania prostych bodźców manipulacyjnych (seks, próżność, chciwość), zaostrzenie kontroli nad tym, co ludzie myślą, mówią i jak na siebie oddziałują. Nowa manipulacja, podobnie jak poprzednie próby tworzenia nowego człowieka i nowego społeczeństwa,  posługuje się zręcznie kulturą masową. Tresowane małpy telewizyjne mają młodym ludziom narzucić wzorce tego, co jest "cool", i tego co należy kojarzyć z "obciachem".

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Politycy mają (nie od dzisiaj) manierę mówienia o kryzysach gospodarczych tak, jakby były to siły przyrody - trzęsienia ziemi czy huragany, które nie wiedzieć czemu zbierają się w czeluściach i nas znienacka nachodzą. Tymczasem prawda jest taka, że są to kataklizmy chowu ludzkiego.
Można się jedynie zastanawiać, czy sprowadza się je na nas celowo, gwoli realizowania architektury jakiegoś szerszego projektu, czy też są one spontanicznym rezultatem ludzkiej chciwości, głupoty, korupcji i manipulacji w celu panowania i wzbogacenia się. To, że kryzys służyć może szerszemu projektowi, widać na przykładzie Unii Europejskiej, gdzie dzisiaj, całkiem głośno i bez żenady, mówi się o konieczności pozbawienia krajów członkowskich suwerenności w kształtowaniu własnych budżetów i polityki socjalnej, gdyż jest to jedyna droga ocalenia euro.
Pozbawienie państwa możliwości kształtowania własnej polityki wewnętrznej poprzez narzucenie rozwiązań budżetowych jest faktycznym odebraniem suwerenności jako takiej. Nie ma się temu co dziwić, od stuleci wiadomo, że każdy suweren jako jedną z najważniejszych prerogatyw niezależności uważał prawo do bicia monety.
Więc centralizacja to niemiła konsekwencja unii walutowej; konsekwencja niemiła, którą można narzucić bez wojny tylko przy pomocy terapii szokowej - takiej jak na przykład obecny kryzys zadłużenia. Nie odwołując się do spiskowych teorii, można śmiało wykazać, że obecny kryzys służy całkiem konkretnym interesom ludzi usiłujących uczynić z Europy jedno centralne państwo ponadnarodowe.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Polecam książkę Józefa Mackiewicza pt. „Zwycięstwo prowokacji” (wydanie Londyn 2011), którą autor napisał w 1962 r. na emigracji w Monachium, a uzupełnił w 1981 r. przed kolejnym wydaniem. Mackiewicz negatywnie wypowiedział się m.in. o micie Józefa Piłsudskiego, o endecji, o Armii Krajowej, prymasie Wyszyńskim, PAX-ie, i „Solidarności”. Autor ze wszech miar niezależny, krytycznie odnosił się też do procesu norymberskiego i polityki Zachodu wobec ZSRR. Przekonywał. że bolszewizm zrodził się na Zachodzie i kroczył drogą z Zachodu na Wschód, nie odwrotnie. Był zaciekłym antykomunistą i według niego Polska po 1945 r. była „w więzieniu systemu komunistycznego”. Dostrzegał wyniesienie moralne komunizmu ponad faszyzm, w oczach opinii publicznej świata.