Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Tak działają lewackie wilki w owczej skórze.
Wysoki rangą oficer straży przybrzeżnej Libii oświadczył, że ma dowody, iż organizacje pozarządowe z Europy regularnie płacą przemytnikom, aby ci dostarczali na ich „statki ratunkowe” imigrantów, których nie stać na opłacenie całej podróży do Włoch – podaje Daily Mail. W przestępczej zmowie uczestniczą służby graniczne UE i wysocy rangą urzędnicy z Brukseli.

Pułkownik Tarek Shanboor poinformował, że dysponuje zgromadzonymi przez libijskie służby potwierdzeniami przelewów bankowych i podsłuchami rozmów, z których jednoznacznie wynika, iż organizacje z Europy płacą przemytniczym gangom i koordynują z nimi swoje działania.
Libijskie władze są przekonane, że wśród tych imigrantów są terroryści wysyłani przez tzw. Państwo Islamskie [bez własnego terytorium… – ad]. Zdaniem pułkownika Shanboora, taka „działalność charytatywna” zachęca coraz więcej „imigrantów” do wyruszania do Europy. Mają bowiem gwarancje, że dotrą na miejsce nawet kiedy nie posiadają pieniędzy.


Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Szef węgierskiej dyplomacji zadeklarował, że jego kraj nie ulegnie szantażowi ze strony unijnych biurokratów i nie zmieni stanowiska w sprawie relokacji nielegalnych imigrantów. Dodał, że w sytuacji, gdy Europą wstrząsają raz po raz zamachy terrorystyczne, wszczynanie procedury dyscyplinarnej wobec Polski, Węgier i Czech to temat zastępczy.

– Nie pozwolimy, by Komisja Europejska czy ktokolwiek inny odebrał Węgrom prawo decydowania o tym, z kim chcemy żyć, albo kogo chcemy wpuścić – stwierdził Péter Szijjártó. Dodał on, że „Węgry oprą się szantażowi Komisji Europejskiej i nie wpuszczą ani jednego nielegalnego imigranta”.

Szef MSZ przestrzegł przed systemem relokacji tak zwanych uchodźców jako koncepcją niebezpieczną z racji tego, iż wraz z gwałtownym napływem nielegalnych imigrantów nasilił się problem terroryzmu.

Czy naprawdę największym problemem Europy jest to, co myślimy o nielegalnej imigracji gdy w Europie dochodzi do zamachów? – spytał minister Szijjártó w kontekście nasilających się nacisków Komisji Europejskiej wobec trzech krajów.


Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

"Dożyliśmy czasów, że rządzący w Polsce bardziej utożsamiają się z upadłą Ukrainą niż z własnym narodem. Obie partie postsolidarnościowe zgodnie atakują wszystkich, którzy nie podzielają ich głupiego proukraińskiego entuzjazmu i bezmyślnej rusofobii."- Jan Engelgard Myśl Polska, nr 11-12 (15-22.03.2015)


Czas na rewolucyjną, proukraińską politykę imigracyjną. Warto otworzyć na Ukraińców nie tylko plantacje truskawek, ale uczelnie, zarządy firm, a nawet armię – pisze na łamach „Rzeczpospolitej” jej były wicenaczelny, Andrzej Talaga.

Publicysta „Rzeczpospolitej” i były zastępca redaktora naczelnego tego dziennika Andrzej Talaga w tekście „Ukraińcu! Witamy serdecznie” twierdzi, że Polska musi prowadzić konsekwentną politykę wobec cudzoziemców – przede wszystkim Ukraińców. Przypomina, że od niedzieli mogą oni wjeżdżać do Polski i innych krajów UE bez wiz.

– Zaczyna się walka konkurencyjna o to, kto ich skuteczniej przyciągnie – pisze Talaga. Podkreśla, że „warto, bo ciężko pracują, nie wyłudzają zasiłków, nie sprawiają kłopotów, nie tworzą gett”.

– Czas na rewolucyjną, wręcz proukraińską politykę imigracyjną. Warto otworzyć na Ukraińców nie tylko plantacje truskawek, ale uczelnie, zarządy firm, a nawet armię – przekonuje były wice naczelny „Rz”. Jego obawy wzbudza możliwość, że duże kraje unijne ściągną do siebie większość wyjeżdżających do pracy Ukraińców. Zaznacza, że mogą oni decydować się tam na pracę na czarno. Tym bardziej, że według polskich danych, z 1,4 mln Ukraińców przebywających w Polsce, szacunkowo ok. 670 tys. pracuje nielegalnie.


Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Okazuje się, że koszty obsługi zadłużenia Skarbu Państwa pochłaniają sporą część pieniędzy zabieranych Polakom w podatkach. Zgodnie z tegoroczną ustawą budżetową na spłatę samych tylko odsetek trzeba będzie przeznaczyć blisko 30,4 mld zł. To znacznie więcej niż wynoszą całoroczne koszty programu 500+. Niestety powyższe jest efektem m.in. znacznego skoku wysokości zadłużenia w ciągu ubiegłego roku. Przypomnijmy, że dług naszego kraju powiększył się wówczas o rekordowe 94,1 mld zł.

Polityka ciągłego zaciągania nowych i rolowania starych długów przez poszczególne ekipy rządowe przynosi niestety opłakane skutki. Przejawia się to między innymi w kosztach obsługi długu, rozumianych jako kwoty pieniędzy zabierane polskim podatnikom i przekazywane wierzycielom naszego kraju w wymagalnych odsetkach.

Zgodnie z oficjalnymi danymi Ministerstwa Finansów na temat wykonania budżetu kraju, w 2016 roku na poczet odsetek od pożyczonych pieniędzy musieliśmy wydać 32,055 mld zł. W tym roku kwota ta ma być nieco niższa i wynieść 30,400 mld zł. Tak przynajmniej stanowi plan budżetowy.


Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Podczas Forum nt. ukraińskiej imigracji we Wrocławiu konsul honorowy Ukrainy Grzegorz Dzik zaproponował, żeby j. ukraiński był drugim językiem w komunikacji i przy udzielaniu informacji. Z kolei ukraiński konsul generalny podkreślał, że skoro Polska zaprasza do siebie ludzi z Ukrainy, to musi wziąć za nich jakąś odpowiedzialność.

W ubiegłym tygodniu we Wrocławiu odbyło się pierwsze ukraińskie forum, poświęcone ukraińskich migrantów – ich problemom, funkcjonowaniu w środowisku lokalnym, a także usprawnieniu procesu legalizacji oraz zatrudniania.

W FORUM (For Ukrainian Migrants) uczestniczył m.in. Ołeh Mandiuk, konsul generalny Ukrainy w Krakowie. – Jeszcze pół roku temu uważałem, że w Polsce nie podnosi się kwestii wielkiej imigracji Ukraińców – stwierdził ukraiński dyplomata. – Mieliśmy takie wrażenie, że ponad milion Ukraińców, którzy przebywają u was, nie istnieje dla pańska Polskiego, albo są traktowali jak uchodźcy, czy podobnie.

Mandiuk podkreślił, że przy tak wielkiej liczbie imigrantów z Ukrainy należy wprowadzić zmiany ustawowe, by usprawnić sytuację. Inicjatorem takich zmian powinien być, w jego opinii, wrocławski urząd miasta lub władze województwa.

– Jak Polska zaprasza do siebie ludzi z Ukrainy, to musi też wziąć jakąś odpowiedzialność za nich, żeby możliwości życia dla emigranta były odpowiednie. I nie chodzi tylko o warunki pracy, czy o język, ale też o troskę o zachowanie tożsamości Ukraińców czy ubezpieczenie zdrowotne – stwierdził Mandiuk.