Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Hurby, gmina Buderarz,

powiat Zdołbunów, województwo Wołyń

Zbliża się 60-ta rocznica tragicznych wydarzeń (ludobójstwa) na Wołyniu. Napisano już wiele słów na ten temat i ja, jako żywy świadek, chcę się podzielić z wszystkimi zainteresowanymi swoją tragedią. 
Urodziłam się 16 grudnia 1936 roku w miejscowości Hurby, gmina Buderarz, powiat Zdołbunów, województwo Wołyń. Z domu nazywam się Ostaszewska, córka Jana i Marii (z domu Zielińskiej). 
Byłam zbyt mała, aby się bronić i zbyt duża, żeby zapomnieć tragiczny dzień 2 czerwca 1943 roku. Wieczorem tego krytycznego dnia, mama całą piątkę dzieci przygotowywała do snu. Byliśmy w samych koszulkach (dla porządku podaję imiona i wiek mojego rodzeństwa: najstarszy brat, Marcel - 12 lat, siostra Lodzia - 10 lat, Irena - 6,5 roku, siostra Stasia - 4 lata, brat Tadzio - 1,5 roku). 
Mieszkaliśmy dość daleko od innych gospodarstw i tego dnia ktoś nas powiadomił, że wiele domów pali się i że banderowcy napadli na Hurby. Wtedy ojciec zdecydował, aby mama z dziećmi uciekła do pobliskiego lasu. Tak też się stało. Marcel wziął na plecy Stasię, Mama najmłodsze z dzieci na ręce, ja zaś trzymając się sukienki Mamy i Lodzia - uciekałyśmy. Dołączyło do nas wielu sąsiadów, wszyscy biegli w kierunku lasu. Ojciec został w domu, aby wynieść cenniejsze rzeczy i trochę żywności. 
Uszliśmy może ze 150 metrów, kiedy Mama zauważyła kilku młodych mężczyzn wychodzących z lasu. Każdy miał w ręku siekierę. Mama zaczęła krzyczeć przeraźliwie, abyśmy się chowali. Rozbiegliśmy się wszyscy w zboże na tyle już duże, że pozwalało nam ukryć się. Brat Marcel z siostrą Stasią odbiegł od nas, siostrę Lodzię pociągnęła za sobą jedna z naszych sąsiadek, a ja zostałam z Mamą. 
Rozpoczęła się rzeź. Banderowcy uderzali na oślep siekierami i nożami kogo dopadli. Kilku z nich nadjechało na koniach i tratując w poszukiwaniu ofiar zboże - mordowali znalezionych. Kilku banderowców podbiegło do mojej mamy i jeden z nich uderzył ją w głowę siekierą. Mama upadła i wypuściła z rąk brata Tadzia, a ja z przerażenia krzyczałam. Na całym polu był ogromny wrzask i lament, ludzie błagali swoich oprawców o darowanie życia, no bo przecież ich znali. Oprawcy byli jednak bezwzględni. Mama czołgając się, przygarnęła do siebie płaczącego Tadzia i zakrwawionemu dała pierś.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

W czasie, gdy na Ukrainie gloryfikuje się zbrodniarzy z OUN i UPA, posłowie PO przygotowują projekt uchwały na rocznicę zbrodni wołyńskiej, depczący pamięć o Polakach – ofiarach rzezi w 1943 roku. Wytłumaczeniem miałkości treści dokumentu ma być wola budowania jak najlepszych relacji z Kijowem. Taką postawę posłowie tej partii tłumaczą przewidywanym podpisaniem umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Do światowych rewelacji o polskich obozach śmierci w czasie II wojny światowej sami więc dokładamy kamień pod fundament antypolskiej propagandy, prowadzącej do odwrócenia ról ofiar i katów w tej najstraszliwszej wojnie w dziejach ludzkości.

Od polityków polskich należy oczekiwać obrony polskiej racji stanu i prawdziwego przekazu historycznego oraz walki, w każdej sytuacji, o zabezpieczenie naszego interesu narodowego – zarówno politycznego, jak i gospodarczego. Tymczasem wobec Ukrainy (choć nie jest to jakiś wyjątek w naszej polityce zagranicznej) stosujemy taryfę ulgową, polegającą na tym, że na kłamstwa historyczne i blokowanie praw Polaków w tym kraju odpowiadamy „polityką miłosierdzia”. Nadstawiamy policzki, i tak już mocno czerwone od „razów”, jakie nam wymierzają wschodni sąsiedzi. Nie prowadzimy żadnych zdecydowanych działań, które pozwoliłyby chociażby nie dopuszczać do cenzurowania napisów na tablicach Cmentarza Orląt Lwowskich czy uzyskać dla naszych rodaków za Bugiem i Sanem przynajmniej takie uprawnienia, jakimi cieszy się ukraińska mniejszość narodowa w Polsce. Mamy więc z jednej strony biedę polskich organizacji na Kresach czy symboliczne i spóźnione (z winy polskiego MSZ) dopłaty do polskich czasopism, wydawanych przez rodaków, często pracujących społecznie. Z drugiej strony obserwujemy sowite dofinansowanie czasopism, imprez i wydarzeń kulturalnych organizowanych przez Ukraińców w Polsce, stawianie pomników i „wygładzanie” historii o zbrodniach ukraińskich popełnionych na ziemiach polskich.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

herb Rzeczypospolitej Obojga Narodów.jpg

222. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja


Dnia 3 maja 1791 r. Sejm Czteroletni uchwalił Konstytucję, która miała zmienić fundamenty ustrojowe państwa polsko-litewskiego. Konstytucja zniosła Unię Lubelską z Litwą tworząc jednolitą Rzeczpospolitą, zniesiono liberum veto i wolną elekcję, wprowadzono dziedziczność tronu, powołano stutysięczną stałą armię, zrównano w prawach mieszczan, a chłopów wyjęto spod władzy szlachty i poddano ochronie rządu krajowego.

W tradycji historycznej dzień 3 maja pozostał jako ostatnia próba naprawy państwa pozbawionego sprawnej władzy wykonawczej, tkwiącego w upokarzającej zależności od sąsiadów gwarantujących jego ustrój i targanego anarchią - znaną i opisywaną w całej Europie.

Ustawa Rządowa uchwalona dnia 3 maja była nieudaną próbą przywrócenia samostanowienia o losie Rzeczypospolitej przez najbardziej świadomą politycznie część szlachty. Dodajmy, że ta część stanowiła wyraźną mniejszość. Gdyby Konstytucji nie obaliła rosyjska przemoc, dzieła jej obalenia mogłaby dokonać większość owej „republikańskiej” szlachty.

Huho Kołłątaj.jpgIgnacy Potocki.jpgStanisław-August.jpg

Konstytucję uchwalono w atmosferze zamachu stanu nie informując większości posłów o posiedzeniu Sejmu. Twórcy Konstytucji (m. in. Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki, król Stanisław-August) mieli świadomość, że w pozostają w Sejmie w mniejszości. Wykorzystali zatem przerwę świąteczną w obradach (Wielkanoc 1791 r.) i wezwali na sesję tylko część posłów. Obecnych na sali przeciwników konstytucji zakrzyczano, a posła Jana Suchorzewskiego, który przybył na posiedzenie z kilkuletnim synem wyprowadzono z sali, po tym jak Suchorzewski zagroził zabiciem swego dziecka na oczach posłów, aby nie doczekało „niewoli”, przez którą poseł rozumiał utratę „złotej wolności” w wyniku przyjęcia Konstytucji. Postawa posła Suchorzewskiego, którego uznano za szaleńca, nie była jakimś szczególnym wyjątkiem, lecz charakteryzowała dużą część szlachty obawiającej się naruszenia przez Konstytucję podstaw swej nie tylko politycznej, ale także ekonomicznej egzystencji (m. in. utraty pełnej władzy nad pańszczyźnianymi chłopami).

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

To, co się stało na Wołyniu i na całych Kresach Wschodnich

w latach 1939-47, to było Ludobójstwo - Świadoma, planowa zagłada Polaków przez UPA –

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.


 Niechaj nikt nie próbuje przekonywać mnie i moich Rodaków, że my Polacy z Ukraińcami jesteśmy słowiańską rodziną, bo może go spotkać nieszczęście!!! – Leszek Makowski
 "Pierwszy elitarny solidarny otworzył dziób nazywając ukraińskie rzezie na polskiej ludności Wołynia ludobójstwem. Dodajmy wyjątkowo strasznym, okrutnym i prymitywnym ludobójstwem. Jest to wyłamanie się z linii tokowania pomarańczowych Ukraińców dla wspólnego atakowania Rosji, kosztem tłumienia prawdy o bandytyźmie sojusznika strategicznego"
- Zygfryd Gdeczyk (cyklista.wordpress.com)


Zalewski: rzezie na Wołyniu były ludobójstwem
 
70 rocznica rzezi wołyńskiej to ostatnia szansa, by ją obchodzić z ludźmi, którzy pamiętają tamte wydarzenia, mówi "Rzeczpospolitej" eurodeputowany PO, współprzewodniczący Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa, Paweł Zalewski.
Paweł Zalewski. Fot.                                             Wojciech Olkusnik / Agencja                                             Gazeta
Paweł Zalewski.
Zapytany czy wcześniejsze okazje zmarnowaliśmy, przypomina, że pięć lat temu prezydent Lech Kaczyński praktycznie wycofał się z udziału w obchodach rocznicowych. Stało się tak głównie za sprawą jego doradców, którzy odbierali wysokie odznaczenia państwowe z rąk prezydenta Wiktora Juszczenki. Tego samego, który przywódcę UPA Stepana Banderę uczynił bohaterem narodowym Ukrainy.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej połączyła chęć upamiętnienia 120 rocznicy powstania Polskiej Partii Socjalistycznej. Odnośne projekty uchwał, obydwa ugrupowania, wniosły już do Sejmu (historia.org.pl, 8.12.2012 r.). Cieszy fakt, że obecnie istniejące ugrupowania parlamentarne poczuwają się do ideowych związków sięgających końca XIX wieku i ukazują swoje polityczne korzenie. Obecność PiS-u w tym zestawieniu może być zaskoczeniem tylko dla osób kompletnie nieświadomych ideowo i politycznie, zupełnie odpornych na argumenty, bądź ślepo wierzących swoim polityczno-religijnym idolom i przewodnikom.

     Polska Partia Socjalistyczna została założona na zjeździe w Paryżu, który obradował w dniach 17-23 listopada 1892 r. Uczestniczyli w nim m.in.: Stanisław Mendelson, Feliks Perl, Witold Jodko-Narkiewicz i Bolesław Limanowski. Ponadto, do bardziej znanych postaci PPS bez wątpienia należą: Ignacy Daszyński, Jędrzej Moraczewski, Norbert Barlicki, Jan Józef Lipski, oraz przede wszystkim ich sztandarowa i wybitna postać  – Józef Piłsudski.      Podczas jednej z kampanii wyborczych końca XX wieku w Polsce, uliczny transparent zachęcał: „Głosuj na PPS – partię Józefa Piłsudskiego”. Był on bowiem nie tylko członkiem władz naczelnych PPS, ale faktycznie kierował działalnością partii, uczestnicząc, jako delegat, w obradach IV Kongresu II Międzynarodówki (Londyn 1896 r.), której prominentnymi członkami byli  m. in.: Róża Luksemburg, Klara Zetkin, Włodzimierz Lenin, Lew Trocki.
W roku 1906 doszło w PPS do rozłamu, w ramach którego powstały: PPS Lewica, oraz PPS Frakcja Rewolucyjna. Dziś można dyskutować, która ze spadkobierczyń dwóch rozłamowych części jest bardziej lewicowa i socjalistyczna, bardziej wierna dziedzictwu przodków.

     Bardzo ważną kwestią były kontakty międzynarodowe oraz sprawy finansowe socjalistów w Polsce, które rzucają dużo światła na ich zaangażowanie po stronie niemieckiej podczas I wojny światowej. „Polska Partia Socjalistyczna należała do partii socjalistycznych prawowiernych. Tak jak prawowierność rzymskiego katolika zewnętrznie się poznaje po tym, że uznaje on papieża za głowę Kościoła, prawowierne partie socjalistyczne uznawały za głowę Socjalną Demokrację niemiecką. Do tych należała Polska Partia Socjalistyczna i w Berlinie uznawano jej prawowierność…. Socjalna Demokracja galicyjska, tak już bez kwestii prawowierna, że pobierała subwencje od Socjalnej Demokracji niemieckiej na swój organ partyjny, krakowski „Naprzód”, ściśle związała się z PPS, tworząc z nią właściwie jedną partię w dwóch państwach”. Roman Dmowski, „Polityka polska i odbudowanie państwa” tom I, Instytut Romana Dmowskiego Nowy Jork 1988, str. 70. „Niemiecka Socjalna Demokracja była sztabem głównym dla socjalistów wszystkich krajów. Była ona dla nich najwyższym autorytetem w rzeczach dogmatów i kierowała w znacznej mierze ich taktyką. Umiała ich nawet uzależniać od siebie materialnie: takie organy oficjalne partii socjalistycznych, jak „Avanti” w Rzymie i „Naprzód” w Krakowie, od dawna figurowały jawnie w sprawozdaniach Niemieckiej Demokracji Socjalnej jako pobierające stałą subwencję. Z chwilą wybuchu wojny organizacja ta oddała się na usługi państwa niemieckiego, usługi niezmiernie cenne, zważywszy sieć jej wpływów w Europie”. Roman Dmowski „Polityka polska i odbudowanie państwa” tom I, Instytut Romana Dmowskiego Nowy Jork 1988, str. 185.