Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Właśnie wysłuchałam przemówienia Trumpa w czasie 73. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ – pisze pani Tiamat.
Jeszcze tak głupiego przemówienia w USA nie było, choć to kraj pełen szarlatanów politycznych. Nie wiem, jak świat będzie komentować ten bełkot. Ja ograniczę się do streszczenia.
Przede wszystkim Donald Trump pochwalił Nikki Haley, co go zupełnie dyskwalifikuje jako‘wodza narodu’. Na wstępie pochwalił się Trump, że jest najlepszym prezydentem, jakiego kiedykolwiek nosiła ziemia amerykańska, i że od czasu wygrania wyborów zrobił więcej dobrego dla kraju i świata niż wszystkie inne prezydenty razem wzięte.
Obiecał wprowadzić wszędzie demokrację, na calutkim świecie (niektórzy twierdzą, że Trump nie jest globalistą!). No i wziął się za Wenezuelę, bo zdaniem Trumpa, był to kiedyś bardzo bogaty kraj. Zapomniał dodać, że nędzę w Wenezueli wprowadzili Amerykanie i że otruli Chaveza. Nałożyli drakońskie sankcje na kraj, a teraz Trump obiecuje, że będzie zwalczać socjalizm w Wenezueli. Tak właśnie zwalczyli Amerykanie socjalizm w Jugosławii i Libii.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Ludzie chcą kierować losami Polski, a nie mogą się zdobyć dla niej na tyle poświęcenia, żeby się czegoś nauczyć, żeby jej położenie zrozumieć, żeby głębiej zastanowić się nad wartością tego, co jej starają się narzucić. I później mówi się: "Ależ oni jak najlepiej chcieli."
- Roman Dmowski


Barbara Bohatyrowicz

Polska jest niezdrowo uzależniona od Izraela – wynika coraz częściej z tego, co możemy zaobserwować w relacjach obu państw. Ta zwierzchność przypomina bardziej relację kolonii z metropolią niż normalne kontakty między suwerennymi państwami.

Kilka lat temu na warszawskich salonach furorę robił następujący żart. Na pytanie, co się w tym sezonie nosi w Warszawie, odpowiadano – Żydów na rękach.

Po kilku latach okazało się, że ten żart daleko od prawdy nie odbiega. To nie kwestia tylko naszej dumy narodowej, ale także dobrobytu i bezpieczeństwa. Niesuwerennych państw nikt nie traktuje poważnie. Zamiast rozmawiać i dogadywać się z jego elitami, interesy ubija się z ich zwierzchnikami.

Hebrajski – językiem polskiej dyplomacji?

Od dwóch miesięcy nowym ambasadorem Polski w Izraelu jest były dziennikarz Marek Magierowski, który zastąpił na tym stanowisku Jana Chodorowicza. Ten ostatni pełnił swoją misję w Tel Awiwie od 2012 r., ale w końcu czerwca br. został ostatecznie zastąpiony przez Magierowskiego. Chodorowicz miał pierwotnie wrócić do kraju pod koniec 2017 r. Ale wybór jego następcy się przedłużył (sejmowa komisja odrzuciła kandydaturę innej dziennikarki Barbary Stanisławskiej-Żyły). Marek Magierowski to postać dobrze rozpoznawalna przez znaczną część Polaków. Od grudnia 2015 do maja 2017 r. był dyrektorem Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. Później trafił do Ministerstwa Spraw Zagranicznych na stanowisko wiceministra.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 Artykuł    tygodnik „Najwyższy Czas!”    7 września 2018

Nie jest dobrze. Przede wszystkim dlatego, że prezydent Donald Trump, nasza duszeńka, Wielka Nadzieja Białych i przywódca Naszego Największego Sojusznika, wprawdzie nie został znokautowany, ale – jak zauważył dziennikarz z portalu „Onet” - był „liczony”. A był „liczony” za sprawą pana Michała Cohena, który – podobnie jak inni twardziele – puścił farbę, że Donald Trump dawał mu pieniądze, żeby jakimś tamtejszym kurewkom zapłacił na milczenie. Te, według wszelkiego prawdopodobieństwa, pieniądze za milczenie wzięły, a następnie rozpuściły japę w nadziei, że dostaną jeszcze więcej, już nie tyle za milczenie, co za książkę z pikantnymi szczegółami, jak to Donald Trump je obracał, jak molestował od przodu i od tyłu, mając „prezerwatywy z gwoździem w środku” i jak „na koniec dymał je w wychodku, a one na głowie wtedy stały i niebywałą rozkosz miały”. Takie książki z pewnością zostałyby obcmokane, przez tamtejszą żydokomunę, niczym produkcje pani Olgi Tokarczuk przez żydokomunę naszą. Amerykańska żydokomuna bowiem na prezydenta Trumpa zagięła parol, chociaż bez szemrania, a nawet w podskokach podpisał ustawę nr 447 JUST, na mocy której Stany Zjednoczone zobowiązały się dopilnować, by żydowskie roszczenia wobec Polski zostały zaspokojone co do centa. Ten przykład, podobnie jak wiele innych, ot, choćby pana mecenasa Giertycha, który usiłuje przeczołgać się na jasną stronę Mocy, pokazuje, że w takiej sytuacji delikwentowi nie pomoże nawet drobna operacja chirurgiczna. „Nie ten Żyd, co Żyd, ale ten, kogo Partia wskaże” - jak w roku 1968 perswadował koledze Antoniemu Zambrowskiemu współtowarzysz z więziennej celi.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 

Felieton  •  tygodnik „Najwyższy Czas!”  •  19 września 2018

Jak wiadomo, Pan Jezus powiedział do Apostołów, że co zwiążą lub rozwiążą na ziemi, będzie związane lub rozwiązane również w niebiesiech. I na pewno tak jest – ale czy ta zasada działa również w odwrotną stronę, to znaczy – że co będzie rozwiązane lub związane w niebiesiech, będzie związane lub rozwiązane również i na ziemi? Myślę, że w tym przypadku tym bardziej nie wypada zaprzeczać, więc właściwie wszystko jest jasne, z wyjątkiem jednej sprawy – czy mianowicie ta zasada działa również w razie związania lub rozwiązania jakichś spraw nie tyle w Królestwie Niebieskim, które – nawiasem mówiąc – coraz bardziej zaczyna przypominać Republikę Niebieską i to w dodatku – socjalistyczną – co w królestwach – mówiąc językiem ewangelicznym - „z tego świata”. Coś jest na rzeczy, na co wskazywałaby ostatnia decyzja prawosławnego Patriarchy Bartłomieja z Konstantynopola. Jak wiadomo, zgodził się na ustanowienie na Ukrainie tzw. „autokefalii”. To greckie słowo dosłownie oznacza „samogłowę”, czyli uniezależnienie. W tym przypadku – od patriarchatu moskiewskiego. Jak z satysfakcją donosi żydowska gazeta dla Polaków, ukraińską autokefaliczną Cerkwią Prawosławną będą odtąd kierowali dwaj Ukraińcy zza oceanu, to znaczy – arcybiskup Daniło ze Stanów Zjednoczonych i biskup Hilarion z Kanady. Bo trzeba nam wiedzieć, że zarówno w USA, jak i w Kanadzie istnieje liczna i wpływowa diaspora ukraińska. Ale – jak poinformował mnie przewodniczący Kongresu Polonii Kanadyjskiej w Ottawie, Światowy Związek Ukraińców z siedzibą w Toronto, nie tylko jest zdominowany przez banderowców, ale poza banderyzmem nie jest tam reprezentowany żaden inny kierunek polityczny.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Komentarz    specjalnie dla www.michalkiewicz.pl    5 września 2018

Z obfitości serca usta mówią – czytamy w Starym Testamencie, księdze uważanej za świętą zarówno przez żydów, jak i chrześcijan oraz muzułmanów. Nie bez powodu, bo wiele opinii tam wyrażonych jest słusznych, albo nawet – jedynie słusznych. Nic zatem dziwnego, że redakcyjny Judenrat „Gazety Wyborczej” - oczywiście z obfitości serca gorejącego – dał wyraz swej radości na wieść, że Hiszpania i Irlandia odchodzą od obowiązkowej nauki religii w szkołach. Chodzi oczywiście o religię katolicką, której nauka w sporej części obejmuje historię żydowską. Sam pamiętam swoje zaskoczenie, kiedy córka powiedziała mi, że musiała uczyć się imion protoplastów 12 tak zwanych „pokoleń Izraela”, czyli naczelników tamtejszych koczowniczych rodów. Jeden z nich miał na imię Gad i jestem pewien, że musiało ono być znakomicie dobrane do charakteru jego nosiciela. Te żydowskie opowieści włączone zostały do nauki religii katolickiej dlatego, że gwoli przekonania starożytnych Żydów o autentyczności Jezusa z Nazaretu, jako Mesjasza, ewangelista św. Mateusz podał – trudno powiedzieć, czy autentyczny, czy też sprokurowany – bo przecież w tamtych czasach nie było żadnej dokumentacji stanu cywilnego – rodowód Jezusa, w którym dowodził, że pochodzi On z rodu żydowskiego królika Dawida. Na Żydach pewnie takie parantele robiły wrażenie i być może nadal robią, ale dlaczego miałyby robić na nas, którzy przecież żadnymi Żydami nie jesteśmy i palestyński królik Dawid wcale nie musi nam imponować, podobnie jak nie musi nam imponować murzyński król Kazondy, którego śmierć z powodu zapalenia się wypitej przezeń wódki, opisał Juliusz Verne w książce „Piętnastoletni kapitan”? Mniejsza zresztą już o nas, bo ważniejsze wydaje mi się przeświadczenie św. Mateusza, że wyprowadzenie rodowodu Jezusa, którego on sam uważał za Syna Stwórcy Wszechświata, od palestyńskiego kacyka, nie tylko przynosi Mu zaszczyt, ale w ogóle Go legitymizuje.