Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
"Spora część internautów nie chce jednak uwierzyć w baśniowy obraz złej Hani i dobrych PiSowskich rycerzy na białych koniach ratujących marsz, niczym bohaterowie ratujący księżniczki zamknięte w wieży. Rządzący wykorzystali bowiem okazję, by sięgnąć po potencjał istniejącej od kilku lat oddolnej, społecznej inicjatywy Marszu Niepodległości i w ten sposób usunąć główne koło zamachowe działalności narodowców."

Rządzący Polską od 13 lat PO-PiS wziął narodowców w kleszcze i dąży do ich politycznego zniszczenia. Istnieje ryzyko, że główną „pamiątką” po 100. rocznicy odzyskania niepodległości będzie zupełne wyeliminowanie z życia publicznego środowiska otwarcie odwołującego się do myśli ojców owej niepodległości.

 
Gdy w środowe popołudnie Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała Marszu Niepodległości, można było odnosić wrażenie, że to zwykła gra pod publiczkę, zyskiwanie punktów u liberalnego elektoratu wierzącego w dramatyczne przekazy TVNu o grożącej Polsce brunatnej fali. Ciężko przecież nie pamiętać politycznej histerii, jaką wywołał materiał o wafelkowych nazistach, którzy zorganizowali urodziny Hitlera. Wtedy też politycy różnych opcji walczyli w konkursie na najmocniejsze odcięcie się od grupki leśnych czcicieli III Rzeszy. Co bardziej wrażliwi postępowcy mogli czuć przerażenie widząc dokument TVNu, jednak – jak podał portal wPolityce.pl – uczestnicy imprezy zeznali, że zorganizowali wydarzenie… za pieniądze od „tajemniczych mężczyzn”.


Ponadto, nie dalej jak miesiąc temu, władze Lublina zdecydowały o zakazie homoseksualnej parady równości – i choć prawnie była to sytuacja nieco odmienna od tej z Warszawy – to i tak sąd cofnął decyzję miasta i lewicowa impreza doszła do skutku. Można było się więc spodziewać podobnego scenariusza w Warszawie: zakaz marszu, złożenie odwołania i wycofanie przez sąd decyzji ratusza.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
„Szanowny Panie Prezydencie, dłużej klasztora niż przeora”. Przejdzie pan do historii jako prezydent Polin, a my w następnych wyborach, wierni idei naszych przodków sprzed stu lat, którzy wywalczyli Niepodległą, wybierzemy prezydenta, który powtórzy słowa posła Mieczysława Niedziałkowskiego:

Państwo Polskie jest państwem tylko polskim.

Ewa Kurek


Mija sto lat od momentu, gdy nasi dziadowie odzyskali dla nas niepodległość. W roku stulecia niepodległości wszyscy politycy PiS, z panem prezydentem Polski na czele, mają pełne usta wzniosłych słów o Ojczyźnie. Jednocześnie coraz częściej bredzą i publicznie nazywają naszą Najjaśniejszą Rzeczypospolitą nie Polską, lecz jakimś enigmatycznym wspólnym z Żydami państwem Polin.

W bełkocie o wspólnym z Żydami państwie Polin bryluje Pan Prezydent Andrzej Duda, który coraz częściej używa określenia Polin zamiennie z Polską. Ostatnio z okazji 70. otwarcia ambasady Izraela w Polsce napisał na przykład, że: „…z Rzeczypospolitej, kraju Polin […] pochodziło wielu pierwszych obywateli Państwa Izrael”.

Szanowny Panie Prezydencie, przypominam fakt, że Izraela nie zbudowali jacyś polińscy Żydzi, lecz Izrael zbudowali Żydzi polscy. Polscy Żydzi nigdy nie nazywali siebie Polinami lecz zgodnie z prawdą, polskimi Żydami. Proszę także nas, Polaków, nie nazywać Polinami – my jesteśmy Polakami i mieszkamy w Polsce.

Pańską niewiedzę można oczywiście zrzucić na doradców, którzy pewnie piszą panu listy i przemówienia, którzy powinni kontrolować to, co mówi i pisze prezydent. Ale nie do końca. Prezydent Rzeczypospolitej Polski powinien wiedzieć, czy jest prezydentem Polski, państwa Polaków, czy prezydentem jakiegoś enigmatycznego wspólnego z Żydami państwa Polin.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Marcin Skalski

PiS jest partią pro-izraelską i pro-żydowską, a uległość wobec racji stanu Izraela jest jego politycznym credo. Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie postępuje tak, jakby obrona i pielęgnowanie żydowskiej pamięci historycznej i żydowskich interesów były jednym z priorytetowych zadań państwa polskiego – pisze Marcin Skalski.

Mimo gorących zaprzeczeń i oskarżeń o rozsiewanie fałszywych informacji, fakty pozostają nieubłagane: publiczne deklaracje lojalności wobec Izraela, masowe rozdawanie polskich paszportów jego obywatelom, pisanie ustaw pod dyktando izraelskich polityków – to tylko niektóre z przejawów uległość PiS-u wobec żydowskiego lobby. Za rządów tej partii wpuszczono do Polski wpływowe organizacje żydowskie, buduje się kolejne placówki lansujące żydowską wersję historii i przeznacza z budżetu państwa olbrzymie kwoty pieniędzy, faworyzując żydowskie dziedzictwo kosztem polskiego.

   Lech Kaczyński zawsze był skrajnie pro-izraelski

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Nie ma w Polsce wolności – Ballada o trzeciej RP…
Parę innych pieśni. Obecnie nie czcimy stu lat niepodległości, lecz rocznicę odzyskania niepodległości
Komu więc jest Polska podległa?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, aż trudno nadążyć za wydarzeniami, a cóż dopiero – z opiniami na ich temat? Przed kilkoma dniami gruchnęła wieść, że Służba Bezpieki Ukrainy wszczęła śledztwo przeciwko pani Ludmile Kozłowskiej między innymi pod zarzutem zdrady stanu. Spowodowało to szalenie kłopotliwa sytuację, bo wprawdzie pani Ludmiła Kozłowska została deportowana z Polski na Ukrainę, a deportacja ta miała objąć panią Ludmiłę zakazem wstępu na terytoria wszystkich państw uczestniczących w porozumieniu z Schengen, ale zasady – to rzecz jedna, a polityczne zamówienie, to rzecz druga.

Akurat Komisja Europejska wystąpiła przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, że nasz nieszczęśliwy kraj narusza standardy demokracji i praworządności, więc pani Ludmile zorganizowano gościnne występy najpierw w niemieckim Bundestagu, gdzie pryncypialnie schłostała Polskę za pogrążanie się w sprośnych błędach Niebu obrzydłych, a kiedy inne osobistości europejskie zobaczyły, co pani Ludmiła potrafi, to zorganizowały jej prawdziwy festiwal – właśnie w innych państwach – sygnatariuszach porozumienia z Schengen – a Polska odważyła się tylko na nieśmiałe pomruki, bo jużci – ta sama Mocna Ręka, która otworzyła przed panią Ludmiłą granice państw-sygnatariuszy porozumienia z Schengen, może strącać w niebyt albo wynosić na piedestał Umiłowanych Przywódców również w naszym nieszczęśliwym kraju, więc przezorniej jest nie wierzgać specjalnie przeciwko ościeniowi.