Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Wypada tylko zastanowić się, czy wobec tego walka z „agresywnymi nacjonalizmami” odbywa się naprawdę, czy to jest tylko kostium przy pomocy którego nacjonalizm narodów silnych i mądrzejszych zwalcza nacjonalizmy narodów słabszych albo głupszych.

Każda akcja rodzi reakcję. Forsowanie proletariackiego internacjonalizmu za komuny, podobnie jak organizowanie przez kierujących Unia Europejską faszystów walki z – jak to nazwał w roku 2000 niemiecki kanclerz Schroeder – „agresywnym nacjonalizmem”, przyniosło wzrost nastrojów nacjonalistycznych we wszystkich krajach Eurosojuza. Objawia się on między innymi w dążeniu do nadaniu każdemu państwu etnicznego charakteru. Nawiasem mówiąc, problem dotyczy nie tylko Unii, ale również krajów spoza niej, na przykład Izraela, którego minister spraw zagranicznych Liberman sprawia wrażenie nacjonalisty bardzo radykalnego. Ostatnim wydarzeniem, które wzbudziło obawy nie tylko środowisk żydowskich, ale również polskich, była demonstracja młodych Litwinów pod hasłem „Litwa dla Litwinów”.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Tusk chce paktu na rzecz konkurencyjności

1. Premier Donald Tusk ogłosił po ostatnim szczycie Rady Europejskiej w Brukseli, że Polska jest gotowa uczestniczyć w pakcie na rzecz konkurencyjności, który w zamyśle jego pomysłodawców Niemiec i Francji, miał dotyczyć tylko krajów strefy euro.

Co zastanawiające takiej deklaracji nie złożył, żaden inny z 10 krajów członków Unii Europejskiej będących poza strefą euro w tym tzw. stare kraje członkowskie Szwecja, Dania czy W. Brytania, które jak się wydaje są pod względem konkurencyjności najbardziej zbliżone to wiodących krajów strefy euro.

Bardzo niepokojący jest również fakt, ze tego typu fundamentalne deklaracje mające wpływ na naszą gospodarkę i sferę społeczną na następne 10-lecia, są składane bez żadnego stanowiska rządu w tej sprawie, a tym bardziej bez prezentacji skutków tej decyzji na forum polskiego Parlamentu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W dniu dzisiejszym na mojej pobliskiej stacji benzynowej cena bezołowiowej 95 wynosiła 5,05, a najtańszy cukier (produkcji węgierskiej!) w supermarkecie 4,19 i do tego reglamentowany!
Czasami zazdroszczę Belgom. Od 9 miesięcy nie mają rządu i nie ma tam kto czego zepsuć. Może to jest jakaś metoda?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

Powstania Arabów zmieniają istniejący porządek na świecie. Trzy państwa Członkowskie Rady Bezpieczeństwa przy ONZ: Indie, Brazylia i Afryka Południowa (IBAP) nie popierają interwencji w Libii mimo starań USA, które mają w tej sprawie trudności w uzyskaniu poparcia Rosji i Chin. Pozostaje NATO i „unilateralizm” czyli jednostronne decyzje w stylu prezydenta Busha i jego polityki formowanej przez neo-konserwatystów, w wyniku której pogwałcił on prawo międzynarodowe i uczynił USA odpowiedzialne za napad na Irak i śmierć miliona Irakijczyków pod okupacją amerykańską. Spowodował on również rekordowe zadłużenie Ameryki i dopuścił do spowodowania kryzysu światowego przez „szwindel na trylion dolarów” na nieściągalnych długach hipotecznych, które spowodowały taką sytuację, że obecnie w USA prawie połowa domów ma mniejszą wartość rynkową niż dług hipoteczny.

Spadek po Bushu prześladuje prezydenta Obamę. Były minister obrony Paul Wolfowitz, z pochodzenia z Polski, napisał 11 marca 2011 w The Wall Street Journal że „USA ma strategiczny i moralny powód pomagania powstańcom w Libii, żeby mogli walczyć i nie dopuścić Gadhafi i jego synów do odbudowy ich władzy i rządzenia za pomocą terroru”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Budowana przez ostatnie lata bezwarunkowa „przyjaźń” warszawsko – moskiewska, przybiera dziś wymierny, finansowy kształt. Z ostatnich informacji wynika, że koszty tej „przyjaźni” poniesie każdy, kto korzysta w Polsce z energii gazowej.

Przez cały okres negocjowania kontraktu gazowego z Rosją, grupa rządząca unikała ujawnienia jakichkolwiek konkretnych zapisów umowy, zasłaniając się rzekomą „tajemnicą handlową”. Doprowadziło to do sytuacji, w której polskie społeczeństwo zostało pozbawione elementarnej wiedzy o warunkach umowy, a w zamian karmiono je propagandowymi banałami o „sukcesach negocjacyjnych”. Premier rządu uparcie twierdził, że „umowa o gazie, który importujemy z Rosji, spełnia te wymogi, które są kluczowe z punktu widzenia interesów polskiego państwa i polskich obywateli, czyli bezpieczeństwo gazowe, możliwie niska cena i elastyczny kształt tej umowy”.