Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Czy Roman Kuźniar jest zdrajcą, jak sugeruje Janusz Wojciechowski z PiS? Nie, ale i tak musi odejść ze swojego urzędu. Popełnił błąd, powiedział coś, co prezydenta i państwo polskie stawia w bardzo niezręcznej sytuacji i dlatego musi złożyć dymisję lub zostać zdymisjonowany. Powiedział publicznie, jako doradca prezydenta, a nie jako naukowiec, sąd sprzeczny z polską racją stanu, z polskim interesem narodowym i z polską doktryną dotyczącą zbrodni w Katyniu. Dlatego, żeby nie pozwolić powoływać się na swoją wypowiedź Rosjanom, by nie ułatwiać „negacjonistom” zamiatania tej sprawy pod dywan, musi odejść ze swojego urzędu. Każdy polski urzędnik państwowy, zwłaszcza tak wysokiego szczebla, musi deklarować publicznie opinię określoną przez polski Sejm przez polską prokuraturę. Jeśli się  z tym nie zgadza, ma do tego prawo, ale nie może sprawować swojego urzędu, bowiem obciąża tym nie tylko swoje osobiste konto, ale także państwo polskie. Dlatego jeśli nie jutro, to pojutrze, a jeśli nie pojutrze, to w środę, w czwartek lub po Świętach, ale profesor Kuźniar przestanie być doradcą głowy państwa. Nie dlatego, że jest złym człowiekiem, lub zdrajcą, ale dlatego, że popełnił błąd i musi pomóc wyjść z tej niełatwej sytuacji państwu polskiemu.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

Gazety z 9 kwietnia 2011 w USA dyskutują następny kryzys finansowy, który szybko zbliża się. Ludzie martwią się, że po awanturach w kongresie na temat bieżącego budżetu trudno będzie zatwierdzić granicę długów zaciąganych za granicą przez skarb USA. Jakakolwiek słabość okazana wierzycielom takim jak Chiny i Japonia spowoduje podwyżkę stopy procentowej, która obecnie wynosi dwa procent, ale w przeszłości sięgała sześciu procent, co wobec zadłużenia USA na ponad czternaście tysięcy miliardów dolarów jest poważnym zagrożeniem dla skarbu amerykańskiego.

Zasadnicza reforma podatkowa obecnie potrzebna powinna wrócić do przykładów z okresu rządów prezydentów Eisenhowera i Kennedy’ego, kiedy od miliona dolarów zarobków rocznych podatnicy płacili podatek zarobkowy w wysokości nawet ponad 99%. Skutkiem tego przedsiębiorcy inwestowali we wzrost własnych przedsiębiorstw, które rosły i zatrudniały więcej pracowników. W ten sposób bezrobocie malało i mowy nie było o eksporcie produkcji z USA do krajów tańszej robocizny, jak to obecnie ma miejsce.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Sytuacja w polskich finansach publicznych staje się coraz groźniejsza. Czerwiec tego roku może się okazać przełomowy dla kreatywnej księgowości w naszym kraju. Wówczas to NBP dokona weryfikacji danych makroekonomicznych m. in. salda błędów i opuszczeń w bilansie obrotów płatniczych z zagranicą jak i pieniężnego wyrazu naszego deficytu handlowego. Może się okazać, że wyniki finansowe będą znacznie gorsze od dotychczas deklarowanych. Konia z rzędem temu kto dziś poda precyzyjne – prawdziwe dane dotyczące tak podstawowych wskaźników makroekonomicznych jak wielkość deficytu sektora finansów publicznych czy wielkość polskiego PKB za 2010r.

Czy aby na pewno polski PKB wyniósł 1412 mld zł. tak jak podaje GUS? Czy wielkość deficytu na rachunku obrotów bieżących za ubiegły rok na pewno wynosi obecnie tylko ok. 12 mld euro czyli ok. 48 mld zł., a może 14,3 mld euro, a może już ponad 15 mld euro. Jeszcze bardziej dwuznaczna wydaje się kwestia lekceważona od lat bardzo ważnej pozycji statystycznej jaką jest saldo błędów i opuszczeń, które było w 2010r. wysoce ujemne i podobno najpierw wyniosło 13,2 mld euro, a potem już 14,3 mld euro.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Chcę powiedzieć jasno, głośno, dobitnie i otwarcie – w żaden sposób nie identyfikuję się z obecnym państwem polskim. Kocham Ojczyznę i czuje dumę z bycia Polakiem, lecz dzisiejsze państwo polskie napawa mnie odrazą.
Nasze państwo jest drogie. Musimy zrzucać się na nie coraz bardziej rujnując swoje kieszenie. Większości Polaków nie stać na życie w tak drogim państwie, a to, że jakoś w nim egzystują zawdzięczają zdolności do przystosowania się do najgorszych warunków. Historia nas nie oszczędzała, więc pewne cechy, jak zaradność, musieliśmy w sobie przez wieki wykształcić.

Generalnie nie miałby wiele przeciw drogiemu państwu, bo bywają w świecie jeszcze droższe. Lecz nasze niczego nam nie oferuje. Rzeczpospolita Polska nie potrafi ochronić swoich obywateli. Każdy Żyd może bezkarnie opluwać nasz honor a jego wypociny będą przedmiotem poważnej debaty. Każdy Rosjanin może podważać honor polskiego oficera, przedstawiając go jako pijaka, który swoimi nieprzemyślanymi decyzjami powoduje katastrofę. Na dodatek każdy Litwin (z takiej małej kropki na mapie Europy) może nazywać swoich sąsiadów – Polaków piątą kolumną i Hitler Jugend. Absolutnie każdy pseudoartysta, któremu talentu nie staje może pluć na Polaków. Państwo nie staje w obronie swoich obywateli, a jeżeli sami chcą się bronić – odgradza się barierkami i hordami służb siłowych.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Izabela Brodacka

Za czasów mojej młodości kolekcjonowało się dowcipy o „szczytach”. Starszym przypomnę, a młodszym objaśnię na przykładach. Szczyt optymizmu: dwóch pederastów kupuje wózek, szczyt hałasu: dwa szkielety kopulują na blaszanym dachu. Te (nie najwyższego lotu) dowcipy przypominały mi się, gdy słuchałam relacji ze skandalu, jakim było ocenzurowanie w Brukseli wystawy zdjęć z katastrofy smoleńskiej.

Wypowiedź Astrid Lullien na temat podpisów pod dramatycznymi zdjęciami ze Smoleńska, które określiła jako „komiczne” oraz na temat samych zdjęć, które uznała za „niekoniecznie apetyczne” to nie jest zwykły szczyt, to są Himalaje głupoty.

Nieapetyczne ( a może komiczne) według kryteriów tej pani są zatem zdjęcia: z Czeczenii, z Afganistanu, z Hiroszimy, z dziecięcego oddziału onkologicznego, a nawet obrazy męki Pana Jezusa.