Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Cóż może być gorszego od „dzielenia” i „jątrzenia”? Od „dzielenia” i „jątrzenia” nic gorszego być nie może. Wiemy to choćby z przemówienia prezydenta Bronisława Bul-Komorowskiego podczas uroczystości rocznicy konstytucji 3 maja. Dotychczas wiadomo było, że „dzieli Polaków” i „jątrzy” Jarosław Kaczyński. Okazuje się jednak, że nie tylko on. Okazuje się, że wrogiem publicznym, który „dzieli” oraz „jątrzy”, ale tym razem nie tyle „Polaków” co „Ślązaków” jest Powstanie Śląskie.

Mimo kilkumiesięcznych negocjacji nad formułą oceny Powstania Śląskiego, nie udało się osiągnąć kompromisu między „polonocentrycznym” i niemieckim punktem widzenia - chociaż prof. Adam Suchoński zaproponował, by złożyć hołd „uczestnikom powstań śląskich”. To uniwersalna formuła, która nikogo urazić nie może i dzięki temu nadaje się znakomicie również dla wyrażania hołdu np. „uczestnikom stanu wojennego”, a kto wie, czy nawet nie „uczestnikom holokaustu”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Iwo Cyprian Pogonowski
Bin Laden nigdy nie był oskarżony przez FBI o jakikolwiek udział w ataku terrorystycznym na wieżowce nowojorskie, określanym jako 9/11, ponieważ nie było żadnego bezpośredniego dowodu na jego udział w tej zbrodni. Natomiast Bin Laden jest opisywany jako „produkt” polityki USA w czasie Zimnej Wojny i powiązań Waszyngtonu, Pakistanu i Arabii Saudyjskiej. Nawet radykalny neo-konserwatysta, były wiceprezydent USA, Dick Cheney w ciągu ostatnich lat stwierdzał, że Bin Laden nie był zamieszany w zbrodnię 9/11, w rezultacie której zginęło kilka tysięcy osób.

Faktycznie, od 9/11 upłynęło 3,519 dni do chwili, kiedy została spełniona obietnica prezydenta Busha dana w stylu aktora westernów Johna Wayne, że Bin Laden zostanie znaleziony „martwy lub żywy”. Zabójstwo Bin Ladena miało miejsce 240 km na wschód od łańcucha gór Tora Bora, gdzie rzeczywiście widziano go w grudniu 2001. Wiadomo, że Bin Laden jest chory na cukrzycę i ma chore nerki tak, że konieczna jest mu częsta dializa żeby mógł on zachować się życiu przez ubiegłych dziesięć lat.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Z okazji święta uchwalenia Konstytucji 3 Maja Bronisław Komorowski, niczym ojciec narodu pouczył Polaków, w jaki sposób powinni świętować, co wolno, a czego czynić nie przystoi. Wyszedłszy na mównicę z krzywo zawieszonym godłem, rozpoczął swoje połajanki, okraszane suto cytatami z Jana Pawła II.

Zgodnie z tokiem rozumowania obecnego lokatora Belwederu czymś karygodnym jest manifestowanie niezadowolenia z polityki władz Polski przez obywateli, wypisywanie na sztandarach fałszywych oskarżeń, śpiewanie „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”, gdyż jest to de facto „śpiewane przeciwko współczesnej, przecież wolnej, przecież naszej Polsce”(!!!). Mało tego, część Polaków w sposób niegodny, jątrzący i dzielący naród cynicznie wykorzystuje barwy biało-czerwone do celów politycznych.

Od tych wszystkich karygodnych zachowań, będących, jak się można domyślać dziełem  nienawistnych „pisowczyków”, prezydenckie serce  pogrążone jest w głębokim „bulu”.

Przeczytawszy do końca przemówienie Komorowskiego miałam wrażenie, że obecny  prezydent nie rozumie, czym tak naprawdę jest demokracja, mechanizmy demokratyczne  oraz przede wszystkim czym jest Polska i jej symbole.

Komorowski pouczył nas Polaków, że Polska nie jest niczyją własnością, ale dobrem wspólnym, na rzecz którego wszystkie środowiska powinny pracować.

Nic chyba bardziej mnie nie poirytowało, niż te słowa w ustach właśnie tego człowieka, który przez ostatnie lata zachowywał się w sposób haniebny w stosunku do poprzedniego Prezydenta, nie licujący z godnością urzędu, który pełnił. Wszyscy pamiętamy te karygodne słowa i zachowania ówczesnego Marszalka sejmu, pełne cynizmu, kpiny i szyderstwa. W pamięć zapadły również sceny z Bronisławem Komorowskim w tle  z 10 kwietnia 2010 roku. W tych tragicznych dniach próby, obecny prezydent  pokazał  swój stosunek do Polski, do jej instytucji, do narodu. Pospieszne zajmowanie pomieszczeń pałacu prezydenckiego, błyskawiczna akcja obsadzania swoimi ludźmi stanowisk po dopiero, co zmarłych budziła i budzi we mnie ogromny niesmak. Wówczas można było zobaczyć, czym dla tej formacji, z której wywodzi się Bronisław Komorowski,  jest Polska, czym jest konstytucja.

10 kwietnia  dobitnie pokazali,  że są reprezentantami tego wszystkiego, z czym walczyli nasi przodkowie uchwalając w arcytrudnej sytuacji politycznej Konstytucję 3 Maja. Należy bowiem pamiętać, ze Konstytucję 3 Maja uchwalono w warunkach zamachu stanu, w obawie przed zablokowaniem  niezbędnych reform przez agentów carycy Katarzyny, których mnogo było w ówczesnym sejmie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
W bliskiej perspektywie - najbliższych wyborów - Tusk nie ma się czego obawiać. No, chyba że już teraz nastąpi jakiś gwałtowny krach na światowych giełdach, tąpniecie kursów czy panika wśród inwestorów, które sprawiłyby, że polski budżet przestanie się wywiązywać ze zobowiązań; ale fachowcy są dość zgodni, że to perspektywa lat, nie miesięcy.

Mogą więc tzw. elity spać spokojnie. PiS dostanie jakieś trzydzieści procent, ale to jeszcze za mało, by odwojować jakikolwiek kawałek państwa. PO będzie się musiało zapewne trochę posunąć, ale to jeszcze nie katastrofa. Ot, po prostu się odtworzy stabilny układ władzy jak w schyłkowym "prylu", z Partią jedynie słuszną na czele, z dwoma stronnictwami sojuszniczymi w koalicji. I być może nawet z czymś w rodzaju nowego Paksu, zwalczającym prawicę i Radio Maryja z pozycji prawicowych i katolickich, ale "rozsądnych", na gruncie ustrojowym - do której to roli pretenduje ostatnio PJN.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Po starannym wykonaniu dyrektywy Putina z września 2009 roku w sprawie kontraktu gazowego i oddaniu Rosji zarządu nad polskim odcinkiem rurociągu jamalskiego, rząd Tuska natychmiast przystąpił do realizacji kolejnej dyspozycji rosyjskiego satrapy.
Podczas spotkania premierów w roku 2009 uzgodniono bowiem, że w Polsce zostanie powołana odrębna instytucja odpowiedzialna za krzewienie „idei dialogu polsko-rosyjskiego”. Projekt omawiano również w dniu 7 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. Podjęto wówczas decyzję o utworzeniu odpowiedniej instytucji i powierzeniu inicjatywy założycielskiej ministrom kultury RP i Federacji Rosyjskiej

Pomysł utworzenia takiego organu znajduje mocne, historyczne uzasadnienie.