Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Nie ma Baracka dla warszawiaka” - ubolewa w „Gazecie Wyborczej” red. Seweryn Blumsztajn - bo rzeczywiście - tego całego prezydenta Obamy bardziej pilnują, niż Czyngis-Chana i nawet rodziny smoleńskie zostały doń dopuszczone po przeprowadzeniu starannej selekcji. Jakie były kryteria tej selekcji - trudno zgadnąć, ale nie wykluczone, że dokonano jej kierując się intencją, by prezydenta Obamy specjalnie nie molestowały żadnymi spiskowymi teoriami. 

Zatem żaden z warszawiaków nie dostąpi zaszczytu oglądania prezydenta Obamy twarzą w twarz (a przecież taki przywilej przewidział dla zbawionych nawet sam Pan Bóg; od razu widać, że z Panem Bogiem łatwiej niż z ludźmi, przynajmniej niektórymi) - a takiemu prezydentowi Ryszardowi Nixonowi stojący bliżej mogli nawet uścisnąć rękę. Ryszard Nixon przyjechał do Warszawy w 1972 roku i wprawdzie na cały czas wizyty anektowały go komuchy, ale po złożeniu wieńca przed Grobem Nieznanego Żołnierza nie wsiadł on od razu do limuzyny, tylko podszedł do zgromadzonego na Placu Zwycięstwa (dzisiaj Piłsudskiego) tłumu i zaczął się z nim nieśmiało integrować.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Dokonało się. Tym razem pył wulkaniczny nie okazał się przeszkodą nie do pokonania. Barack Obama dziś wieczorem wyląduje na polskiej ziemi. 

Lądowanie miało się odbyć nieco ponad rok temu, kiedy amerykański prezydent miał zaszczycić swą obecnością pogrzebowe uroczystości pary prezydenckiej w Krakowie. Wówczas jednak jak z nieba (dosłownie) spadł pył islandzkiego wulkanu, który był wybornym pretekstem, by się do wioski zwanej Polską nie fatygować. Za przykładem Obamy poszli inni możni tego świata, którzy zaczęli masowo odwoływać wizytę pod Wawelem. Może nawet pyłowy argument byłby do przełknięcia, gdyby nie obecność delegacji z Gruzji i Maroka – one udowodniły, że kto naprawdę chciał, ten do Krakowa dotarł.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

[jacy Żydzi, co za Żydzi?? To organizacje handlujące pamięcią o holokauście. Może goje oddadzą swój gaz łupkowy w arendę wieczystą?  Por: Przed wizytą Drogiego Gościa     MD]

Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO) wezwała prezydenta USA Baracka Obamę, by w czasie wizyty w Warszawie wywierał na polski rząd presję w kierunku załatwienia sprawy rekompensat za zrabowane w Polsce prywatne majątki żydowskie.

- Kiedy prezydent Obama spotka się w tym tygodniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem, restytucja zrabowanej własności prywatnej powinna być w programie rozmów - stwierdza oświadczenie WJRO

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Felieton    Radio Maryja    26 maja 2011

Szanowni Państwo!

Jak to dobrze, że Solidarność zaplanowała swoje masowe demonstracje właśnie na 25 maja - bo już dwa dni później byłyby one prawdopodobnie niemożliwe ze względu na spodziewaną wizytę amerykańskiego prezydenta Baracka Husejna Obamy. Wizycie tej towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa; Dostojnego Gościa mają pilnować tysiące policjantów i agentów, a niezależnie od tego całe połacie Warszawy mają być wyłączone z ruchu. Co tu dużo mówić - z demokracją nie ma żartów i jestem pewien, że nawet Czyngis-Chana tak nie pilnowano, jak obecnie - naszych Umiłowanych Przywódców, z których każdy jest niezastąpiony. Jedynie siły natury po staremu nic sobie nie robią z tych wszystkich prezydentów i jeśli wulkan, jaki znowu zasnuwa dymem i popiołami niebo nad Europą, nie okaże się bardziej wyrozumiały, to cały pogrzeb, to znaczy, pardon - chciałem powiedzieć: cała ta radosna wizyta może nie dojść do skutku.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jakiego państwa chcieliście Państwo, takie macie. Tak można by w uproszczeniu, z poczuciem wyższości pouczać wyborców Platformy Obywatelskiej i Bronisława Marii Komorowskiego. Ale problem jest głębszy. Wyborcy PO i Komorowskiego to ludzie, którzy cenią sobie wolność słowa. Dawali temu wyraz nieraz, gdy w sposób często nawet chamski atakowali tych, którzy mieli odmienne zdanie. Partia Tuska przyglądała się temu z aprobującym pobłażaniem. Gdy „młodzi i wykształceni” kpili z „kaczorów”, „moherów” i „dyplomatołków”  - Tusk i jego banda, zwana „Komorrą” zacierali ręce. Wszak, jak parodiowali satyrycy – „najważniejsze to wkurzyć prezesa”.
Ale, jak to często bywa, wiatr zawiał w przeciwnym kierunku. Więc część gnojówki, która się obficie lała w stronę PiS, poleciała w stronę rządu i p.o. prezydenta. W tej nowej dla siebie sytuacji, „Komorra” straciła humor, ale też najzwyczajniej zgłupiała. Zaczęła walić policyjnymi pałkami na oślep. Tyle, że dodatkowo się pogrąża. Nikt, absolutnie nikt by już nie pamiętał hasła kibiców o „Donaldzie matole”. Represje spowodowały nagłośnienie sprawy i dziś małe dzieci na ulicach śpiewają „Donald matole, twój rząd obalą kibole”.