Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

StraussKahnGate: JPMorgan przejmuje MFW, Euro celem ataku

Zatrzymanie szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominque’a Strauss-Kahna przybliża system strefy walutowej Euro z Grecją jako członkiem na krawędź podziału.

Według Henriego de Raincourt, francuskiego ministra współpracy całe zdarzenie mogło być ‘pułapką’, której ofiarą miał paść DSK.[1] 

Sytuacja przypomina zagrożenie sprzed ponad roku, gdy po tajnej naradzie w siedzibie funduszu Monnes, Crespi & Hardt[2] rozpoczął się atak na Euro, kulminujący 6 maja 2010 roku w niespodziewanym ‘flash crash’ (tąpnięcie giełdy nowojorskiej o 10 procent w ciągu 5 minut między 14:42 a 14:47 ze względu na relacje kontraktów euro-dolar-akcje) i ostatecznie zatrzymany 18 maja poprzez delegalizację przez niemiecki Bafin ‘nagich’ instrumentów finansowych CDS. Tak jak rok temu najsłabszym ogniwem używanym do ataku na euro zonę były greckie papiery dłużne.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
1. Widać po intensywności zagranicznych wojaży Premiera Tuska i po ilości gości zagranicznych przyjmowanych przez niego w ostatnich tygodniach, że bardzo chce on aby już rozpocząć polskie przewodnictwo w Radzie Europejskiej. 

Wprawdzie Traktat Lizboński wprowadził funkcję Przewodniczącego Rady Europejskiej, którym został Belg Herman von Rompuy i instytucję przygotowywania programu przewodnictwa w tzw. trójce (czyli z udziałem dwóch kolejnych krajów, które będą sprawowały przewodnictwo) ale Premier Tusk już teraz zachowuje się tak jakby kierował Unia Europejską niepodzielnie. Zapowiada więc w czasie naszego przewodnictwa przyjęcie Chorwacji do UE, rewitalizację wiary w Unię i nową energię w działalności jego instytucji, zaawansowanie w przygotowaniach budżetu na lata 2014-2020 i realizację Partnerstwa Wschodniego.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jan Maria Jackowski
Kiedyś zapytano doświadczonego i mądrego człowieka: "Kiedy będzie lepiej?". "Dobrze już było" - padła lapidarna i wiele mówiąca odpowiedź. Może trudno jest się z tym pogodzić, ale rzeczywiście nie trzeba niczego dodawać do tego realistycznego stwierdzenia określającego istotę sprawy. Bo jeżeli się zastanowimy nad tym, co nas wszystkich czeka, jeżeli zostaną zrealizowane pomysły eurokratów (teraz widać coraz bardziej, co to znaczy dać małpie brzytwę), to będzie tylko coraz gorzej. Co jest związane z tym, że będzie również coraz drożej.
Unia Europejska określiła już krzywizny banana, to, że marchewka jest owocem, narzuciła normy dotyczące odległości między szczeblami drabiny, minimalną grubość pokrywy śnieżnej, po której można jeździć na nartach. Czeka nas zapewne jeszcze wiele takich idiotyzmów, w tym znacznie gorsze, takie jak obowiązek parytetów w kopalniach i zatrudnianie do pracy pod ziemią minimum 50 proc. kobiet, przymusowa indoktrynacja homoseksualna w szkole oraz restrykcyjne prawo, by rodzice wychowywali swoje potomstwo bezpłciowo, a płeć dziecka była określana dopiero, gdy ono samo wybierze, kim chce być po ukończeniu 18. roku życia.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

1. Niecałe dwa tygodnie temu rząd Tuska przyjął projekt budżetu na 2012 rok. Ma być on uchwalony jeszcze przed wakacjami, a więc przynajmniej 6 miesięcy wcześniej niż to się działo do tej pory.

Oficjalnie Premier Tusk przytacza dwa argumenty, które mają przekonać opinię publiczną do takiego rozwiązania. Pierwszy to ochrona debaty budżetowej przed kampanią wyborczą. Drugi to konieczność skupienia się na Prezydencji w Unii Europejskiej i w związku z tym brak czasu na prowadzenie w tym samym czasie procedury budżetowej.

Ta argumentacja to mówiąc językiem młodzieżowym typowa ściema, zaproponowana zapewne Premierowi Tuskowi przez liczne grono jego specjalistów od PR-u, którzy za budżetowe pieniądze wymyślają, jak po raz kolejny rządzący będą mogli oszukać wyborców.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Felieton    Radio Maryja    12 maja 2011

Szanowni Państwo!

Miarą politycznego upadku naszego nieszczęśliwego kraju może być analiza doniesień prasowych. Co w ostatnim czasie było największą sensacją? Przejście pana posła Bartosza Arłukowicza do rządu premiera Tuska na operetkową posadę ministra od „wykluczonych”. Z punktu widzenia pana posła Arłukowicza takie przejście może być oczywiście szalenie ważne; został ministrem, wpiszą go na pierwsze miejsce listy Platformy Obywatelskiej w Szczecinie, więc pewnie zostanie posłem na następne cztery lata, słowem - rozwiąże sobie własne problemy socjalne. Co jednak z tego będzie miała Polska? Polska z tego nie będzie miała nic - bo przecież pan minister Arłukowicz pewnie nawet sam nie wie, co tak naprawdę będzie robił. Jego stanowisko zostało przecież stworzone specjalnie dla potrzeb tego transferu, podobnie jak stanowisko pani Julii Pitery, która w „gabinecie cieni” Platformy Obywatelskiej szykowana była przecież na ministra sprawiedliwości.