Komentarz polityczny
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2993
W kampanii prezydenckiej początek ostrego startu. 6 maja o godzinie 24.00 upłynął termin złożenia przez komitety wyborcze co najmniej 100 tysięcy podpisów, co jest warunkiem zarejestrowania kandydata przez Państwową Komisję Wyborczą ze wszystkimi tego konsekwencjami, zwłaszcza – przydziałem darmowego czasu antenowego w państwowej telewizji i radiu – co dla wielu kandydatów może być celem samym w sobie. Na trzy godziny przed upływem terminu wiadomo, że podpisy złożył Waldemar Pawlak, Grzegorz Napieralski, Andrzej Olechowski, Marek Jurek i niektórzy mniej znani kandydaci, zaś sensacją dnia stało się dostarczenie rekordowej liczby około 1700 tysięcy podpisów przez sztab wyborczy Jarosława Kaczyńskiego, który w ten sposób ponad dwukrotnie przebił sztab wyborczy Bronisława Komorowskiego, legitymujący się jedynie 700 tysiącami podpisów. Prawnego znaczenia nie ma to oczywiście żadnego, natomiast pokazuje kilka rzeczy jednocześnie. Po pierwsze – sprawność sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, a także – jego politycznego zaplecza. Po drugie – potwierdza przypuszczenia, że wahadło sympatii opinii publicznej wychyliło się wyraźnie w stronę Jarosława Kaczyńskiego, który w związku z tym – po trzecie – ma szanse na przejście do drugiej tury z Bronisławem Komorowskim.
A w drugiej turze – na czyje głosy może liczyć Jarosław Kaczyński, a na czyje – Bronisław Komorowski? Jarosław Kaczyński może liczyć na głosy, które w pierwszej turze zbierze Marek Jurek oraz część głosów zebranych przez Waldemara Pawlaka. Wprawdzie PSL jest w koalicji z Platformą Obywatelską, ale nie jest tajemnicą, iż ta koalicja jest małżeństwem z rozsądku i to w dodatku takim, w którym tzw. „ciche dni” zdarzają się dość często. Ale może też zebrać głosy tych wyborców, którzy niezależnie od sympatii partyjnych uważają, iż niebezpieczne byłoby oddanie Platformie Obywatelskiej pełnej kontroli nad państwem – co nastąpiłoby w przypadku zwycięstwa Bronisława Komorowskiego. Oczywiście ta pełna kontrola PO to tylko taki skrót myślowy; pełną kontrolę nad państwem polskim sprawują tajne służby, dobrze, jeśli tylko tubylcze – ale nie wszyscy wyborcy w takie spiskowe teorie wierzą, zwłaszcza, że „Gazeta Wyborcza” i powtarzający za nią Salon każdego wyznawcę spiskowej teorii uważa nie tylko za oszołoma i łajdaka, ale ostatnio, za sprawą gorliwości Jego Ekscelencji – nawet za grzesznika. A skoro nie wierzą, to mogą myśleć, że w przypadku zwycięstwa Bronisława Komorowskiego Platforma Obywatelska stanie się dyktatorem Polski, podobnie jak kiedyś PZPR – a taka ewentualność może skłonić ich do poparcia mniejszego zła, to znaczy – powierzenia urzędu prezydenckiego przedstawicielowi innej opcji. Bo Bronisław Komorowski może liczyć na głosy wyborców Andrzeja Olechowskiego i Grzegorza Napieralskiego. Warto jednak zwrócić uwagę, iż zbyt ostentacyjne poparcie SLD dla Bronisława Komorowskiego w II turze może w oczach części wyborców być dla niego pocałunkiem Almanzora. Wprawdzie smoleńska katastrofa połączyła obóz zdrady i zaprzaństwa z obozem płomiennych obrońców interesu narodowego braterstwem przelanej krwi – a w każdym razie w tym kierunku zmierzały przemyślenia pana posła Ryszarda Kalisza – ale nie wszyscy zaraz muszą się tym nastrojom poddawać i po staremu myśleć, że co komuna, to komuna. W każdym razie wybory będą miały charakter plebiscytu między Jasnogrodem, a Ciemnogrodem – i w tym właśnie kierunku zmierza linia propagandowa razwiedki, Salonu i „Gazety Wyborczej”.
Chociaż wybory tubylczego prezydenta przedstawiane są jako najważniejsze polityczne wydarzenie, to wcale nie musi to być prawda, bo przecież na prawo i lewo od Polski świat nadal istnieje, a konkretnie – istnieją strategiczni partnerzy, którzy mają względem nas i naszego państwa swoje zamysły. Pośrednio zwrócił na to uwagę Jarosław Kaczyński, realistycznie akcentując w swoim przemówieniu nasze „prawo do marzeń o Polsce silnej, zasobnej i sprawiedliwej”. Ano, marzyć wolno każdemu, kto by tam zabraniał ludziom marzyć, zresztą – nawet gdyby i chciał, to trudno byłoby mu to wyegzekwować. Marzyć zatem o Polsce silnej, zasobnej i sprawiedliwej będziemy mogli sobie do woli i nikt nam tego nie zabroni. Ale – jak śpiewał Wojciech Młynarski – „miewamy często głupie sny, ale potem się budzimy i...” No i wtedy następuje bolesny powrót do rzeczywistości, którą niestety w przewidywalnym czasie będą coraz mocniej kształtowały uzgodnienia strategicznych partnerów, coraz mocniej ujmujących ster europejskiej polityki. Wskazują na to liczne znaki na ziemi, a właściwie jeden, o którym za chwilę.
Żeby lepiej przybliżyć zrozumienie wymowy tego znaku, chciałbym przypomnieć historię opowiedzianą przez Adama Grzymałę-Siedleckiego o spostrzeżeniu poczynionym w miasteczku Prele, położonym w dawnych Inflantach Polskich. W początkach XX wieku miasteczko to było zaludnione w większości przez Żydów, więc pewnego wieczoru uwagę Grzymały-Siedleckiego zwróciła iluminacja, jaką prelowscy Żydzi urządzili w oknach swoich domów, niczym w piątek – a właśnie nie był piątek. Przygodny Żyd zapytany o przyczynę jarzących się w oknach świec, odpowiedział wymijająco, że to ot, tak sobie, żeby było jaśniej. I dopiero następnego dnia się okazało, że rewolucjoniści zamordowali onegdaj słynącego z niechęci do Żydów rosyjskiego ministra Plehwego i iluminacja w Prelach odbywała się najwyraźniej na cześć tego wydarzenia. Skąd jednak tamtejsi Żydzi wiedzieli o udanym zamachu, skoro radia jeszcze nie było, a wysyłanie depeszy mogło w tej sytuacji być jednak ryzykowne? Na to pytanie Grzymała-Siedlecki nie znalazł odpowiedzi, ale nie o to chodzi, bo ta ilustracja rzuca snop światła na inicjatywę, z jaką wystąpiła liczna grupa znanych osobistości.
Chodzi o apel, by w dniu 9 maja w całej Polsce zapalić świeczki na grobach żołnierzy Armii Czerwonej, poległych i pochowanych na terenie Polski. Jest to dalszy ciąg inicjatywy objawionej w czasie żałoby po smoleńskiej katastrofie przez Jego Ekscelencję abpa Józefa Życińskiego, który w odpowiedzi na niesłychane objawy życzliwości i ze strony zwykłych Rosjan i ze strony władz Federacji Rosyjskiej wezwał do roztoczenia opieki nad grobami żołnierzy radzieckich. Ten apel, powiedzmy sobie otwarcie i szczerze, służył nie tyle grobom, co zwróceniu uwagi na autora pomysłu, bo niezależnie od przyjaciół Związku Radzieckiego, których w Polsce jest znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać i niezależnie od harcerzy, którzy opiekują się grobami, działa też rządowe BONGO, czyli Biuro Opieki Nad Grobami Obcokrajowców, ale mniejsza już o to. Ważniejsze bowiem jest to, że apel, wraz z nazwiskami jego sygnatariuszy ogłosiła „Gazeta Wyborcza”, która nigdy nie zapomina o leninowskich przykazaniach dotyczących organizatorskiej funkcji prasy. Wydaje się oczywiste, iż przedstawienie pełnej listy sygnatariuszy skierowane było do wiadomości rosyjskiej ambasady, a za jej pośrednictwem – do władz Federacji Rosyjskiej, jako swego rodzaju deklaracja lojalności nie tylko podpisanych osobistości, ale również środowisk - na wypadek dalszego zacieśnienia współpracy strategicznych partnerów przy ostatecznym rozwiązywaniu kwestii polskiej. Przede wszystkim apel podpisali prawie wszyscy wpływowi Żydzi, co stanowi dodatkową poszlakę, iż podczas rozmów, jakie w ubiegłym roku prezydent Miedwiediew przeprowadził z izraelskim prezydentem Peresem, sprawa utworzenia Żydolandu w ramach ostatecznego rozwiązywania przez strategicznych partnerów kwestii polskiej mogła zostać owocnie poruszona. Wskazuje na to również obecność pośród sygnatariuszy apelu prawie wszystkich znanych koniunkturalistów, co skłania do podejrzeń, że mogły zostać poczynione nawet jakieś ustalenia natury finansowej. Czy w przeciwnym razie apel w sprawie świeczek podpisywałby Andrzej Wajda? I wreszcie listę sygnatariuszy apelu w sprawie świeczek zamyka JE abp Józef Życiński, co sprawia, że i perspektywa ewentualnego utworzenia u nas Żywej Cerkwi też nabiera rumieńców, zwłaszcza w sytuacji, gdy niektórzy przedstawiciele hierarchii zostali właśnie przez Salon surowo napiętnowani za pogrążanie się w sprośnych błędach Niebu obrzydłych.
Komentarz • tygodnik „Goniec” (Toronto) • 9 maja 2010
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 3286
Przyszłe podręczniki historii, politologii i stosunków międzynarodowych będą zapewne podawać za wzór mistrzostwa w osiąganiu strategicznych celów politycznych sposób, w jaki przywódcy rosyjscy zdołali w tak krótkim czasie – kilku zaledwie tygodni od tragedii smoleńskiej – i tak minimalnymi nakładami, przekreślić poniesioną na przełomie 1989/90 roku stratę na rubieżach imperium w postaci utraty kontroli nad prowincją nadwiślańską.
Jakże mało, podkreślmy to raz jeszcze, trzeba było zainwestować, a jak ogromny i wręcz przechodzący zapewne oczekiwania zysk! Kilka pokazowych, duszoszczipatielnych gestów, tak lubianych przez wszystkie nacje słowiańskie, jak ten z podniesieniem zbolałego premiera Tuska przez zatroskanego Władimira Władimirowicza; „wielkoduszne” przyznanie się w końcu do mordu katyńskiego, która to sprawa tak naprawdę już od dawna była kulą u nogi Kremla, więc nadarzająca się okazja jej odrzucenia daje mu wizerunkową i polityczną korzyść nie do przecenienia; uznanie wkładu polskiego w pokonanie „germańskiego faszyzmu”, wyrażone „zaszczytem” defilowania polskich żołnierzy zaraz po rosyjskich bojcach – i proszę: w Polsce ze wszystkich stron, z lewicy i prawicy, młodych i starych, aktorów i profesorów, ateuszy i biskupów, płynie nieprzerwany potok wiernopoddańczych aktów strzelistych, prawdziwy orgasmus wdzięczności i dozgonnej już, polsko-rosyjskiej miłości. Sam Jego Ekscelencja TW „Filozof” pobłogosławił pastersko zainicjowaną przez szeroki front „autorytetów” od Gazety Wyborczej po prof. Adama Rotfelda i red. Adama Szostkiewicza, akcję zapalania zniczy na grobach radzieckich „wyzwolicieli”. Nawet pozujący na chłodnych analityków redaktorzy portalu konserwatyzm.pl „podniecili się zachowawczo” na wieść o zaszczycie drugiego miejsca dla Polaków w moskiewskiej paradzie. A przede wszystkim, z „niezależnych” i „pluralistycznych”, jak wiadomo, szczekaczek me(r)dialnych wydobywa się z hałasem i częstotliwością młota pneumatycznego jednobrzmiący ryk: „przełom, przełom, przełom!”, „ocieplenie, ocieplenie, ocieplenie!”.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2968
Wydarzenia i słowa – tak Polaków, jak i Rosjan – z ostatnich dni sprawiają, że wszystko staje się coraz bardziej jasne. Jasne co do sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Polska. I nie ma co udawać, że obraz jaki wyłania się z uważnej obserwacji rzeczywistości jest szczególnie optymistyczny. Oddać go można przy pomocy kilku – ostrych i jednoznacznych, ale niestety adekwatnie oddających rzeczywistość – terminów: wasalizacja, mentalność kolonialna i wreszcie putinizacja polskiej polityki.
I
O niebezpieczeństwie wasalizacji polskiej polityki pisałem już jakiś czas temu. I niestety obserwacje z tamtego tekstu zaczynają się powoli potwierdzać. Polski rząd – w imię dobrych stosunków z Moskwą – nie zamierza angażować się w wyjaśnienie przyczyn smoleńskiej tragedii. Radosław Sikorski zapewnia, że powinniśmy zaufać Kremlowi, Donald Tusk wzywa do cierpliwości i minimum zaufania do władz, a Stefan Niesiołowski atakuje tych wszystkich, którzy podważają opinie przychodzące do nas z Moskwy. A wszystko to w sytuacji, gdy jest już całkowicie jasne, że Rosjanie robią wszystko, by zrzucić odpowiedzialność za tragedię na stronę polską.
Czytaj więcej: Tomasz P. Terlikowski - Wasalizacja, putinizacja i mentalność postkolonialna
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 3251
Napieralski w naprawdę dobrym przemówieniu przypomniał jak odbudowywano Polskę na Ziemiach Odzyskanych (wszak przemawiał we Wrocławiu). Mówił o bohaterstwie i patriotyzmie tych, którzy zdecydowali się przyjechać w 1945 r. na Ziemie Zachodnie i budować tam Polskę. Co więcej, mówił, że ludzie lewicy to patrioci. O ile wierzę, że przeciętni, zwykli zwolennicy i sympatycy lewicy są patriotami, to jeśli chodzi o „górę” SLD mam już duże wątpliwości i śmiem ich patriotyzm kwestionować chociażby w kontekście Ziem Zachodnich.
Wszak to m.in. SLD długie lata przekonywało nas, że Niemcy, to nasi „najlepsi adwokaci w UE”. To właśnie liderzy lewicy wmawiali nam to, gdy kanclerzem Niemiec był Gerhard Schroeder. W czasie, gdy politycy lewicy z uporem maniaka wmawiali nam, że Niemcy, to nasi „najlepsi adwokaci w UE” tenże Schroeder 3 września 2000 roku podczas wystąpienia na zjeździe wypędzonych ziomkostw z Polski i Czechosłowacji powiedział: „Zawierzcie mojej metodzie. Ja wam dostarczę wschodnie landy w taki sposób, że ich dzisiejsi administratorzy, Polacy, będą nam jeszcze wdzięczni za to, że zostali wreszcie Europejczykami”.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 3000
Propagandą godną Josepha Goebbelsa jest najnowszy przewodnik po Polsce, wydany po ukraińsku we Lwowie. A dzieje się to w chwili, gdy część polskich polityków biadoli nad losem przeganych Tymoszenko i Juszczenko. Przeczytajcie recezję tego przewodnika na portalu Kresy.pl i sami oceńcie, czy popieranie banderowców "pomarańczowych" pomyleńców jest polską racją stanu czy raczej nie?
Czytaj więcej: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Imperializm po ukraińsku
Strona 297 z 329
RadioMaryja.pl
03 listopad 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Informacje Dnia 03.11.2025 [20.00]
- Czechy: trzy ugrupowania nowego rządu podpisały umowę koalicyjną
- Sudan: głód rozprzestrzenił się na dwa kolejne regiony, w tym miasto Al-Faszir
- Plantatorzy tytoniu protestowali w Warszawie. Podkreślali, że przyjęcie rekomendacji WHO może oznaczać koniec polskich upraw tytoniu
- Szef KP PiS zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu zbierze się Zespół ds. przeciwdziałania łamaniu prawa
- Prof. M. Ryba o aferze dot. działki pod CPK: Obecny obóz rządzący nie ma innych tematów, którymi mógłby rozgrzać opinię publiczną. Oni nie mają tematów pozytywnych
- Śląskie: akt oskarżenia ws. wyłudzania dotacji w ramach tarczy antykryzysowej w związku z pandemią COVID-19
- Pos. Z. Ziobro zawiadamia prokuraturę w związku z upublicznieniem wniosku o uchylenie mu immunitetu
- Informacje Dnia 03.11.2025 [18.00]
- Sieć Badawcza Łukasiewicz chciała sprzedać działkę w Macierzyszu, wartą dziś kilkaset mln zł, za ok. 20 mln złotych. Politycy PiS domagają się wyjaśnienia sprawy
- Pos. D. Matecki: Traktuję D. Tuska jako człowieka, który wyrządził Polsce być może więcej szkód niż komuniści czy targowiczanie
- BLIK: problemy z płatnościami po ataku DDoS
Historia
Myśl Narodowa
Popularne
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller




