Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Ze Stanisławem Piętą, posłem PiS, rozmawia Anna Ambroziak

Wielu niejasnościom związanym z katastrofą prezydenckiego samolotu pod Katyniem towarzyszy równocześnie silna presja mainstreamowych mediów, by rozpatrywać tylko jedną z hipotez: błąd pilota.
- Każdy ma prawo dzielić się swoimi wątpliwościami. Znam historię. I to nie tylko historię stalinowską, ale także najnowszą historię Rosji. I wiem, do czego są zdolne władze rosyjskie. To, co się dzieje, to jakiś dramatyczny paradoks: Rosjanie, z którymi spotykaliśmy się w Smoleńsku, reagowali bardzo dobrze. Ale władza rosyjska to już co innego. Tu trzeba być ostrożnym. Mam takie nieodparte wrażenie, że nawet gdyby prezydencki samolot został zestrzelony ogniem artylerii przeciwlotniczej, to i tak byśmy się dowiedzieli, iż była to wina pilotów. Chcę podkreślić także to, co zrobiono z polskimi dziennikarzami. Otóż zaraz po wyjściu z zespołu cmentarnego, usłyszeliśmy, że były przypadki odbierania dziennikarzom aparatów fotograficznych i wszelkich zebranych notatek. Zdziwiło nas to i oburzyło. Nie potrafię sprecyzować, kto nam to wszystko powiedział - byliśmy wówczas w stanie skrajnego załamania. Ale doskonale pamiętam, że dotarła do nas taka informacja. Jedno jest pewne - istnieje sporo niewiadomych, przede wszystkim w kwestii przyczyn katastrofy. Pojawiły się na ten temat różne wersje. Padały nawet bezpodstawne sugestie, że to pan prezydent miał naciskać, by załoga czym prędzej lądowała. Dziwiło nas też to, że jako przyczynę katastrofy podano zachmurzenie - przecież rano widoczność była idealna.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
A to dla sprowadzenia na ziemię: 10 października 2009 roku w Pałacu Prezydenckim w obecności najwyższych przedstawicieli UE, prezydent Lech Kaczyński dokonał ratyfikacji Traktatu z Lizbony.
Podpisanie Traktatu Lizbońskiego

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Żałoba się skończyła. Przez cały ten okres świerzbiła mnie ręka by coś napisać. Obiecałem sobie jednak, że do końca trwania żałoby będę milczeć. Można w emocjach napisać słowo za dużo, którego później będzie się żałowało. Targały mną różne stany. Od smutku, żalu, współczucia do złości, zażenowania. Jeszcze za wcześnie przez wzgląd na  pamięć  o zmarłych w tej tragicznej katastrofie by rzetelnie oceniać ich dokonania, a zwłaszcza dokonania Prezydenta.
Pochówek na Wawelu to fakt dokonany, trzeba przejść nad tym do porządku dziennego. Dalsza dyskusja na ten temat będzie tylko dzielić Polaków, a wrogowie Polski będą  zacierać ręce.
Chcę zwrócić uwagę na inny fakt, mało podnoszony (o ile w ogóle) przez media. Chodzi o odpowiedzialność personalną za głowę Państwa Polskiego do której jak dotychczas nikt się nie poczuwa. Myśl podsunął mi jeden ze znawców tematu, który odesłał mnie do ustawy stanowiącej co następuje:

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Pochowano prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Teraz nadchodzi czas prawdy. Nadchodzi czas na wyłożenie kart na stół i powiedzenia: sprawdzam. Sprawdzam kto jest kim w szeroko rozumianym obozie piłsudczykowskim. Kto jest kim w obozie politycznym związanym z PiS. To właśnie ta strona sceny politycznej najwięcej domagała się od Rosji w sprawie Katynia. Praktycznie wszystkie postulaty odnośnie sprawy katyńskiej zostały zrealizowane paradoksalnie poprzez tragedię w Smoleńsku o czym pisałem we wpisie 11 kwietnia.

Najwyższy czas na rozpoczęcie nowego otwarcia w stosunkach z Rosją. Tymczasem już pojawiły się tezy, że za katastrofą stoją rosyjskie specsłużby i Władimir Putin. Oczywiście mieli to zrobić w obawie przed braćmi Kaczyńskimi. A ja się pytam: jaki interes mieli Rosjanie w tym, aby zabijać prezydenta i jego otoczenie? Przecież do feralnej soboty było jasne i oczywiste, że kandydat PiS na prezydenta nie ma szans w wyborach. Więc Rosjanie powinni cierpliwie czekać do wyborów, a później obóz braci Kaczyńskich mógłby sobie palcem w bucie pokiwać jeśli nie miałby wpływu na władzę. To właśnie po smoleńskiej tragedii szanse kandydata PiS kimkolwiek on nie będzie wzrosły niepomiernie. Tym bardziej, że po obnażeniu kłamstw na temat Lecha Kaczyńskiego przez część mediów kandydat PiS nie będzie już mógł być tak bezpardonowo atakowany, bo to obróci się przeciwko atakującym. No więc gdzie tu sens? Gdzie logika? Ja rozumiem, że można mieć w pogardzie inteligencję rosyjskich analityków i ludzi służb specjalnych, ale nie róbmy z nich idiotów, bo co jak co, ale kalkulować to oni potrafią.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W sobotę 10 kwietnia okazało się, że uroczystości 70-lecia wymordowania przez NKWD polskich oficerów w Katyniu zyskały nieoczekiwaną, makabryczną kontynuację. Jak wiadomo, 7 kwietnia rosyjski premier Włodzimierz Putin zaprosił polskiego premiera Donalda Tuska na uroczystość, podczas której 70 rocznica wymordowania polskich oficerów została połączona z hołdem dla rosyjskich ofiar „wielkiej czystki”, zarządzonej przez Stalina w latach 30-tych. Po tej uroczystości, w której, oprócz premiera Tuska wzięli udział członkowie rządu i parlamentarzyści koalicji rządowej, rozradowany redaktor Adam Michnik zaapelował o podziękowanie „przyjaciołom Moskalom”. Miał zapewne na myśli zorganizowanie w Katyniu uroczystości, przybycie na nie premiera Włodzimierza Putina i zaproszenie premiera Donalda Tuska, chociaż z drugiej strony niepodobna nie zauważyć, że ta uroczystość z udziałem polskiego premiera mogła odbyć się tylko dlatego, że przed 70 laty Józef Stalin rozkazał wymordować tam polskich oficerów – jeńców wojennych. W tej sytuacji apel red. Michnika zabrzmiał szalenie dwuznacznie, ale jestem prawie pewien, że red. Michnik tej dwuznaczności w ogóle nie zauważył, przede wszystkim z radości, że ta demonstracja pojednania odbyła się z pominięciem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego środowisko „Gazety Wyborczej” niezmiennie uważało za jednego z największych szkodników i w ogóle – rodzaj tłustej plamy na ciele tubylczego narodu polskiego – oraz z nadziei, iż osiągnięcie upragnionej symetrii w pojednaniu Polski ze strategicznymi partnerami, tzn. – z Niemcami i Rosją, może zapoczątkować kolejny okres dobrego fartu dla kolejnego pokolenia środowiska, obecnie skupionego już nie wokół Partii i UB, które pod dawną postacią już przecież nie istnieją, tylko – „Gazety Wyborczej”.