Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Alina

  Jest noc ze środy na czwartek 26/27.maja. 2010. Miesiąc z małym hakiem po katastrofie w Smoleńsku (sobota 10.04.2010, śmierć prezydenta RP L. Kaczyńskiego), mamy następną tragedię – powódź przybierającą rozmiary potopu. Od 14.05 zaczęły się olbrzymie opady na południu Polski. Największe wylewy nastąpiły w dniach 18 – 25.V 2010. Fala powodziowa przechodząca przez Sandomierz i Warszawę trwała klika dni sięgając stanów tzw. tysiącletnich (7,80m)

    Wczoraj 25.05 premier „polskiego rządu” Donald Tusk, wił się na konferencji prasowej jak padalec, usiłując wytłumaczyć brak ostrzeżeń ze strony rządu, który ma instytucje do zarządzania kryzysowego. Mój przyjaciel Boguś podesłał mi dziś rano naszą „skajpową” korespondencję z 14.05. On napisał o przewidywanych przez Instytutu Meteorologii wyjątkowo dużych opadach deszczu, ja, że powódź nie może być ogłoszona, bo ten rząd popłynie jak rząd Cimoszewicza w 1997 roku. Korespondencja była skutkiem wcześniejszej rozmowy na temat dziwnie kręcącego się wiru z chmur, podobnego do wielkiego cyklonu z centrum nad Śląskiem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, kandydat tej partii na prezydenta, na konferencji prasowej przed jego udaniem się na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego omawiał tematy związane z powodzią. Po raz pierwszy odpowiadał też na żywo na pytania dziennikarzy, które padły tylko trzy. Został spytany o debaty wyborcze, kandydaturę Marka Belki na szefa NBP oraz o swoją zmianę po katastrofie smoleńskiej.

Drugie pytanie dotyczyło oceny kandydatury Marka Belki na szefa NBP wskazanego dzisiaj przez marszałka Bronisława Komorowskiego pełniącego obowiązki prezydenta. - W żadnym wypadku nie chcę oceniać kandydatury profesora Belki. Jest natomiast pytanie o to, czy czas (wskazania tej kandydatury - red.) jest właściwy. Decyzja byłaby podjęta 10 dni przed wyborami. Marszałek Komorowski wypełnia tylko funkcję prezydenta RP. Takie stanowiska (szefa NBP - red.), a to jest ważne stanowisko, powinny być już rozstrzygane po wyborach - powiedział Kaczyński.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Można było od początku założyć, że dojdzie do matactw, bo od samego początku, zarówno media polsko-języczne, jak obce, z góry przyjęły szereg “prawd niepodważalnych”.

Ogłoszony tzw. Wstępny Raport w sprawie “niewyobrażalnej katastrofy”, niewyobrażalnie zamulił prawdę faktów.
Dowiedzieliśmy się, że – nie było zamachu, ani wybuchu, czy choćby pożaru…
Wiedzieliśmy o tym z mediów od samego początku, więc po co ta cała Komisja Międzypaństwowa?
Mogli od razu stwierdzić, że niezależnie od faktów, zamachu nie było i basta.

– Wszystko na pokładzie samolotu i na lotnisku, działało sprawnie i bez zarzutu, nie ma żadnej winy ze strony służby naziemnej…
Ponoć kontroler rosyjski został aresztowany, ale to nie nasza sprawa, aby się dopytywać o jego los.
Prokurator posługujący się językiem polskim, acz posłuszny wszelkim sugestiom rosyjskich władz, wie lepiej…
Skoro katastrofa odbyła się według norm i zgodnie z przepisami, należy ją nazwać “niewyobrażalną” i zgodnie z tym słowem zdjąć z opinii publicznej dalsze – niewyobrażalnie beznadziejne – wysiłki w dochodzeniu prawdy.
Prawda jest taka, jak sobie zażyczyły władze rosyjskie i Polakom nic do tego.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W leżącym nieopodal granicy z Rosją Morągu właśnie instalowane są rakiety Patriot. To kolejny dar kolejnego już „bratniego narodu”, z którym zapewne jak z pozostałymi takimi darami nie będziemy wiedzieli co zrobić. Polska uzbroiła się już w reprezentujące „niezwykłą” sprawność techniczną samoloty F-16, więc dodanie do kolekcji naszego arsenału rakiet Patiot pewnie tak samo wzmocni raczej rolę Polski jako światowego złomowiska, niż podniesie nasze bezpieczeństwo. Z tego co słyszę już organizowane są protesty przeciwko instalacji rakiet i obecności w Polsce obsługujących ich żołnierzy obcej armii. Natomiast umieszczenie rakiet na terenie przygranicznym odbieram jako świadome działanie na szkodę relacji Polski z sąsiadami.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Nieszczęścia chodzą parami, a nawet trójkami. Jeszcze nie ochłonęliśmy po katastrofie prezydenckiego samolotu w pobliżu lotniska Siewiernoje pod Smoleńskiem i nadal tyle wiemy o przyczynach tej katastrofy, co i przedtem, a tu, jak grom z jasnego, a właściwie zachmurzonego nieba, runęła na Polskę powódź. Jeśli chodzi o katastrofę, to Rosjanie od razu, a kto wie - może nawet na kilka dni przedtem wiedzieli, że jej przyczyną był błąd pilota. Jeszcze bowiem nie zostały pozbierane szczątki samolotu, jeszcze nie znaleziono, ani tym bardziej – nie odczytano zapisów w czarnych skrzynkach, a już wiadomo było, że samolot zachował się bez zarzutu. No bo i jakże by inaczej, skoro kilka miesięcy wcześniej został gruntownie wyremontowany w Samarze? Skoro padł taki rozkaz, to wiadomo, że inaczej być nie może, bo w tej sytuacji wszelkie podejrzenia „mogłyby zagrozić urzeczywistnieniu celów Unii Euro...” - pardon – to był cytat z Traktatu Lizbońskiego, który, rzecz prosta, ze śledztwem, jakie rosyjska prokuratura prowadzi w sprawie katastrofy, nie ma nic wspólnego. Więc wszelkie podejrzenia mogłyby zagrozić sławnemu i tak bardzo wytęsknionemu przez Stronnictwo Ruskie pojednaniu polsko-rosyjskiemu. Z tej tęsknoty – a tęsknota – wiadomo: im większa, tym większe powoduje onieśmielenie po stronie tęskniącego, toteż Nasi Umiłowani Przywódcy, zarówno w osobie charyzmatycznego marszałka Bronisława Komorowskiego, który pewnie już niedługo zostanie udelektowany tytułem „Drogiego Bronisława”, jak i energicznego premiera, laureata Nagrody im. Karola Wielkiego Donalda Tuska, jak również marsowego właściciela „strefy zdekomunizowanej”, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, nawet nie ośmielili się skorzystać z obowiązującego porozumienia, jakie Polska zawarła w 1993 roku z Rosją w sprawie badania katastrof lotniczych.