Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Pierwsza tura wyborów prezydenckich zakończyła się zgodnie z oczekiwaniami niewielkim zwycięstwem Bronisława Komorowskiego nad Jarosławem Kaczyńskim. Wraz z początkiem kampanii wyborczej media rozpoczęły nachalną, a momentami wręcz prostacką kreację rzeczywistości politycznej wmawiając opinii publicznej, że to właśnie tylko ta dwójka kandydatów liczy się w wyścigu o fotel prezydencki. Pozostałym kandydatom nie dawano żadnych szans nawiązania z nimi równorzędnej walki. Jednak aby zachować pozory obiektywizmu rzutem na taśmę media zaczęły lansować w dość nachalny sposób kandydaturę Grzegorza Napieralskiego filmując go podczas rozdawania jabłek robotnikom, robienia zakupów czy dość komicznych wygłupów na jednej z dyskotek.

Na przychylność mediów mógł liczyć również kandydat ludowców i wicepremier Waldemar Pawlak, który zabłysnął obietnicą wyposażenia wszystkich dzieciaków w ipody oraz Aleksander Olechowski. Mniej przychylne media publiczne okazały się wobec pozostałej grupy kandydatów, z których najrzadziej mogliśmy oglądać Janusza Korwina Mikrego, a jeśli już pokazywano jego wypowiedzi, to najczęściej były to wypowiedzi wyrwane z kontekstu i opatrzone nietrafnym komentarzem dziennikarza.   

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Czyli jesteśmy społeczeństwem lemingów.

Wynik I tury plebiscytu, zwłaszcza wysokie zwycięstwo Komorowskiego, jest dla wielu prawicowych obserwatorów kompletnym zaskoczeniem. Wydawać by się mogło, że Polacy są jednak nieco mądrzejsi. PO skompromitowała się jej kompletną indolencją praktycznie we wszystkim. Jedynie w aferach okazała się partią wiodącą i nie do przebicia. Przy czym, gdyby Polska była jako tako normalnym krajem, to już jesienią ub. roku po aferach "stoczniowej" i "hazardowej", partia aferzystów i sabotażystów gospodarczych powinna się rozpaść i zniknąć ze sceny politycznej. A jednak PO istnieje i ma się dobrze.

Wysokie zwycięstwo Komorowskiego jest kompletną i totalną porażką dla gazet i portali prawicowych i niezależnych. Spośród nich duża i wydawałoby się wpływowa część była po stronie Jarosława. Ich porażka jest także dotkliwa. Próby przedstawiania Kaczyńskiego jako patrioty, dbającego o dobro Polski nie przyniosły oczekiwanych efektów. Nawet widoczny po Smoleńsku amok patriotyzmu zwieńczony Wawelem był zjawiskiem krótkotrwałym. Doliczając sporą grupę głosującą na Kaczyńskiego jako na mniejsze niż Komorowski zło wydaje się, że PiS rozszyfrowane zostało jako partia dbająca głównie o interesy USA, Izraela i organizacji żydowskich w Polsce. Być może bandycki napad wojsk izraelskich na konwój humanitarny odstraszył wielu wyborców od kandydata PiS. Ludzie pamiętali, że Lech chciał uczynić z Polski strategicznego sojusznika Izraela.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Od ponad pół wieku polityka wewnętrzna i zagraniczna Stanów Zjednoczonych są w dużym stopniu podporządkowane interesom Izraela - państwa, które istnieje i rozwija się dzięki amerykańskiej pomocy wojskowej i ekonomicznej. Faktom nie można zaprzeczyć. Amerykańscy podatnicy przekazują rocznie Izraelowi 3,5 miliarda dolarów. Oblicza się, że od roku 1948 suma ogólnej pomocy USA dla państewka mniejszego terytorialnie od Belgii, o liczbie mieszkańców porównywalnej z Chorwacją, wyniosła 150 miliardów dolarów. A mówimy tylko o pomocy oficjalnej, bez uwzględniania „datków cichych” - chociażby w postaci amerykańskiej technologii wojskowej przekazywanej izraelskim siłom zbrojnym.

W ten sposób Stany Zjednoczone odpowiedzialne są między innymi za masakry, gwałty, represje i szczególny rodzaj rasizmu - istotne komponenty izraelskiej polityki względem Palestyńczyków, Libańczyków i innych Arabów. Podkreślają to nawet uczciwi amerykańscy Żydzi (i przede wszystkim patrioci własnego kraju), tacy jak Alfred M. Lilienthal, czy Noam Chomsky. Pierwszy z nich nie omieszkał również wspomnieć o wspieraniu przez USA propagandy Holocaustu, która sprzyja wzbudzaniu wojowniczego nacjonalizmu i ekskluzywizmu właściwego Izraelczykom i Żydom z diaspory.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
No i po pierwszej turze. Wszystko zgodnie z planem. Bronisław Komorowski pierwszy, Jarosław Kaczyński drugi, Grzegorz Napieralski trzeci. Jedyna niespodzianka, to ta, że najprawdopodobniej Waldemar Pawlak przegrał z Januszem Korwin- Mikke. Słaby wynik lidera PSL biorąc pod uwagę zaplecze środowiska ludowców na wsiach i małych miasteczkach musi budzić zdziwienie i zastanawiać. Cieniutki wynik Pawlaka to rachunek wystawiony przez elektorat PSL za koalicję z PO. To jest negatywny sygnał od żelaznego elektoratu ludowców, że czas kończyć rządowy flirt z Platformą Obywatelską, bo żyrowanie przez PSL PijaRowego nieróbstwa i rozwałki państwa przez Tuska i spółkę może źle się skończyć dla koniczynek.
Napieralski wyglądał tak jakby mu odroczono wyrok śmierci, bo faktycznie walczył on o swoje polityczne życie na lewej stronie. Wynik wbrew komentarzom ekspertów wcale nie jest dobry biorąc pod uwagę fatalną politykę rządu PO- PSL i niemoc programowo- polityczną PiS. Doświadczony polityk o orientacji lewicowej powinien skwapliwie to wykorzystać, tym bardziej, że SLD ma duży wpływ na media publiczne.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Wczoraj, wczesnym rankiem, dzięki zabiegom posła PO Ireneusza Rasia (jego rodzony brat jest sekretarzem kardynała) Bronisław Komorowski został wprowadzony do pałacu kardynalskiego w Krakowie. Równocześnie odmówiono tego wszystkim pozostałym kandydatom. Powtórzyła się sytuacja sprzed pięciu lat, kiedy to, tuż przed ciszą wyborczą kardynał Stanisław Dziwisz w blasku fleszy przyjął w swoim pałacu ówczesnego kandydata PO na prezydenta, Donalda Tuska, odmawiając także tego samego pozostałym kandydatom.

Wczorajsze wydarzenie jest więc kolejnym jednoznacznym poparciem hierarchy dla konkretnej formacji politycznej, co dzieje się wbrew wcześniejszym ustaleniom, zakazującym duchownym angażowania się w kampanię wyborczą.
W spotkaniu wziął udział także Sławomir Nowak, zaciekle atakujący konkurencyjnych kandydatów, oraz wspomniany poseł Raś. Ten ostatni powiedział, co cytuję za sprzyjająca mu "GW":
Dla mnie to spotkanie było szczególnie ważne, bo mieliśmy okazję porozmawiać o tym, że katolicy z PO są gorzej traktowani przez katolickie media niż katolicy z innych partii .
Co oznaczają te słowa? A to, że od tej pory te media katolickie, które podlegają metropolicie krakowskiemu, będą musiały dużo i życzliwie pisać o politykach PO, w tym zwłaszcza o samym Rasiu, którego ambicje są nadzwyczaj  wygórowane. W innym fragmencie swej relacji gazeta Adama Michnika donosiła: