Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Powstanie „trójkąta sławkowskiego” jest porażką polskiej dyplomacji. To reakcja naszych południowych sąsiadów na coraz mniej zrozumiałe zachowanie Polski w kwestii polityki wschodniej. Czechy i Słowacja dały do zrozumienia Polsce, że nie chcą żyrować polityki obsesyjnie antyrosyjskiej..


Bez echa przeszła w Polsce informacja o powstaniu 29 stycznia tego roku „trójkąta sławkowskiego”, którego sygnatariuszami są Austria, Czechy i Słowacja. Porozumienie, które zostało zawarte w Sławkowie (dawnym Austerlitz), leżącym w południowo-wschodnich Czechach, ma być nową platformą współpracy w zakresie „infrastruktury i transportu, bezpieczeństwa energetycznego, relacji transgranicznych, zatrudnienia młodzieży, społecznego wymiaru integracji europejskiej oraz kontaktów z krajami sąsiadującymi z UE”.

Stroną inicjującą porozumienie były Czechy, które zasygnalizowały tym samym, że nie są zadowolone z istniejących porozumień, kształtujących ramy współpracy państw Europy Środkowej. Nowa inicjatywa stanowi de facto votum separatum wobec Grupy Wyszehradzkiej, skupiającej Polskę, Czechy, Słowację i Węgry, która od dłuższego czasu przeżywa kryzys, by nie rzec uwiąd. W sytuacji powstałej próżni w naturalny sposób zrodziła się przestrzeń dla powstania „trójkąta sławkowskiego”, będącego resetem w spojrzeniu na współpracę regionalną. Obecność w nim Austrii jest z pewnością nową jakością, która powinna dawać do myślenia.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Przed rokiem John Kerry wpadł przelotem do Polski. Rzucił wieniec na grób Mazowieckiego (myląc go z Geremkiem), zjadł bagietkę na Krakowskim Przedmieściu, i... odleciał do Izraela. Ale i wieniec nie był celem wizyty. Tylko przypadkowo doszło do niej po tym, gdy minister obrony wypaplał, że ma do wydania 100 miliardów na modernizację armii. A wiedzieć trzeba, że Amerykanie bardzo lubią z nami handlować. Może dlatego, że robią z nami interesy jak przed wojną handełse z kmiotkami na targu w Biłgoraju. Weźmy na ten przykład „biznes”  z zakupem F-16. W styczniu znowu sobie o nas przypomniał i wezwał na dywanik Grzegorza Schetynę. Słowa powitalne skierował do... „Charlie Hebdo”. W dodatku wygłosił je po francusku (może świadom, że „nasz” tylko duka po angielsku). Zresztą nie miało to żadnego znaczenia, bo minister z Polski nie rozmawiał o sprawach Polski. Coś dukał o Ukrainie. Ryszard Schnepf, ambasador wszystkich Polaków w Waszyngtonie uznał wizytę za sukces: „To znakomity początek roku, pierwsza wizyta i absolutny szlem”. Nawiasem mówiąc pomysł z jego nominacją był testem na odporność Polaków, który, niestety, przeszedł pomyślnie. Wg Schnepfa, szef MSZ miał podnieść kwestię wiz. Nie podniósł. Podniósł za to wysłanie polskich wojsk do Iraku i Syrii. Wygłosił także kilka banałów o konflikcie nienawiści z wolnością i walce dobra ze złem. Na koniec krzyknął w pozie Papkina: Polska musi być gotowa do tej wojny!

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Czy Rosjanie i Ukraińcy mogą liczyć na trwały rozejm? Jego trwałość jest tak samo pewna, jak wiarygodność Międzynarodowego Żyda (MŻ) – światowego terrorysty.

Na Ukrainie pokoju nie będzie tak długo, jak długo syjonistyczny, żydo-banderowski reżim nie zostanie wypalony gorącym żelazem.

Należy postawić pytanie, cóż takiego stało się w ostatnich dniach na Ukrainie, że Zachód pognał do Mińska – i to z własnej inicjatywy ! – na rozmowy o zawieszeniu broni. Zwłaszcza, że od dość dawna powszechne żydo-media donosiły „międzynarodowej społeczności” (termin zaczerpnąłem z syjonistycznej nowomowy) o sukcesach zwycięskich wojsk ukraińskiego żydo-reżimu i to nawet w przededniu ich nie udanej, bo część trafiła do niewoli, rejterady z donieckiego lotniska.

Z pewnością powodem inicjatywy Zachodu nie byli ginący po obu stronach żołnierze i cywile, ani coraz bardziej dramatyczna sytuacja ludności na terenach objętych wojną. Coś jednak stać się musiało bardzo ważnego, że MŻ założył przebranie niosącego pokój. A nie mogło stać się nic innego, jak to, że doborowe wojska ukraińskiego żydo-reżimu (6 – 8 tys. żołnierzy) oraz wspierające je oddziały NATO (ok. 25% całości zgrupowania) znalazły się w kotle u separatystów. I nie tyle chodziło o tych 2 tys. żołnierzy NATO – skalkulowanych przecież także i na straty – ale o jawne świadectwo hipokryzji MŻ, o jawny polityczny i militarny terroryzm MŻ, o zbrodnie przeciw pokojowi, o jawne atakowanie Rosji z żydo-medialnym jazgotem, że MŻ broni demokracji i praw człowieka – na Ukrainie. – Pewnie marzy mu się podobna obrona tych „praw” i „demokracji” w Rosji.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Józef Bizoń
Andrzej Duda kandydatem PiS na prezydenta RP. Wybieramy, bo …?
Krawiec nie zadbał o materiał – i teraz znowu kraje jak mu materiału staje?
 
„I mogę państwa zapewnić, że chociaż rządy w Polsce się zmieniają,
jak w każdym demokratycznym państwie,
to polityka wobec Izraela się nie zmieni”
- Prezydent RP Lech Kaczyński, Izrael – 11.09.2006 r.

1.
Andrzej Sebastian Duda (ur. 16 maja 1972 w Krakowie) – polski polityk i prawnik, od 2006 do 2007 podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, były podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, były członek Trybunału Stanu, poseł na Sejm VII kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji.”

„Andrzej Duda jest żonaty z nauczycielką Agatą Kornhauser-Dudą.
Jego teściem jest Julian Kornhauser

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Mini_chodakIdzie gniewna fala przez Europę. Fala populistyczna, ludowa, narodowa, oddolna. Wściekła, zniecierpliwiona, niezadowolona. Ludzie mają dość. Nie bardzo wiedzą jak to nazwać, ale wypinają się na globalistyczne, socjalliberalne, europejskie elity. Trzyma ich w ryzach na razie dyktatura przyjemności („róbta co chceta!”). Przekupuje ich do czasu zapomoga społeczna i rozmaite „darmowe” panem et circenses „dawane” przez państwo, czyli na koszt podatnika, a więc fundowane im „łaskawie” za ich własne pieniądze. Na południu Europy obudzili się, że darmocha nie może trwać wiecznie. Czuć, że z systemem jest coś nie tak. Młodzi wegetujący na zapomogach mają ograniczone warunki rozwoju. W państwach unijnych peryferii permanentny exodus za pracą. Paraliżujące wszystko regulacje, panosząca się biurokracja.

Ludzie mają kłopoty z wyartykułowaniem swego protestu, bowiem moralny relatywizm wprowadza totalne zamieszanie w świecie pojęć. Ich troski i bóle są swojskie, krajowe, narodowe, ale widzą, że podobnie gniew rośnie w wielu miejscach na świecie, szczególnie w całej Europie. Syriza i Złoty Świt w Grecji, Vetevendosie w Kosowie, Podemos w Hiszpanii, UKIP w Wielkiem Brytanii, Front National we Francji, Pegida w Niemczech, Jobbik na Węgrzech, Szwedzcy Demokraci, oraz cała masa zwolenników plejady stale rozpadających się populistyczno-narodowo-wolnościowych kanap w Polsce – bo PiS i Solidarność raczej na uboczu stoją tej fali. Ale większość ruchów populistycznych stroni od patriotyzmu, bo są odsądzane natychmiast od czci i wiary i nazywane „faszystami”. Niektóre z nich rzeczywiście są, np. Złoty Świt otwarcie odnosi się pozytywnie do Hitlera i jego narodowego socjalizmu.