Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Na przełom w światowym porządku gospodarczym, do jakiego dochodzi w społeczeństwach kierujących się ratingami, zwraca uwagę szef watykańskiego banku. Prof. Ettore Gotti Tedeschi w wywiadzie dla papieskiej rozgłośni podsumował obecną sytuację społeczno-gospodarczą Europy. Nazywa ją „kryzysem modelu konsumpcyjnego” w krajach, które wcześniej wybrały życie na kredyt.

Jaką ocenę agencje ratingowe mogą wystawić zachodnim systemom, które w ciągu ostatnich 25 lata podzieliły świat na dwie części? – zapytał watykański bankier. – Na Zachodzie utrwaliło się nastawienie konsumpcyjne, tworząc zarazem przestrzeń gospodarczą dla konsumentów i przemieszczając zasadniczo znaczną część produkcji na drugą półkulę. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że świat podzielił się na dwa rynki. Na Zachodzie powstał świat konsumentów, a na Wschodzie producentów, którzy jeszcze nie są konsumentami. Teraz, w czasie obecnego kryzysu, oczywistym się staje, że kryzys powstał z powodu długu. Niemniej dług ten jest nie do utrzymania, ten system nie jest w stanie tego dokonać. Świat odkrył, że Zachód nie ma już znamion charakterystycznych dla ożywienia gospodarczego, ponieważ zostały one przetransferowane w inną część globu. Co możemy powiedzieć agencjom ratingowym? Że jesteśmy wspaniali tylko dlatego, że w czterech reformach gospodarczych zredukujemy wydatki publiczne?” – powiedział prof. Gotti Tedeschi.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

W Polsce już naprawdę mało rzeczy działa tak jak w normalnym kraju. Wybory są jedynie formalnie demokratyczne, liczenie głosów często wątpliwe. Finansowanie kampanii stało się skrajnie nieuczciwe, jedni dostają z budżetu, a drudzy i z budżetu, i pod stołem. Rząd nie zajmuje się rządzeniem, lecz tworzeniem własnego wizerunku. Służby budują swoją pozycję polityczną, a politycy robią, co mogą, by je wykorzystać do własnych celów. Prezydent zajmuje się odbudowywaniem pozycji wojskowych esbeków, a premier zawłaszczaniem wszelkich obszarów władzy. Prokuratura walczy sama ze sobą. Obce ambasady uprawiają nam politykę wewnętrzną, a nasi ministrowie starają się za wszelką cenę im przypodobać. Demokracja staje się więc podobnie fasadowa jak całe państwo. Jedyną nadzieją na odbudowę normalnego państwa, obojętnie przez kogo rządzonego, są wolne media. To one mogą zmusić instytucje do prawidłowego działania. Wolne znaczy przede wszystkim różnorodne. Chodzi o to, by wszystkie poglądy były równie mocno reprezentowane w życiu publicznym. Media muszą być jeszcze bardziej pluralistyczne niż partie polityczne. Gdy odbiorcy mediów będą mieli szansę zetrzeć się z różnymi poglądami, zetrzeć w taki sposób, żeby je zauważyli we właściwych proporcjach, dopiero wtedy politycy poczują się pod pręgierzem opinii publicznej. Polskę należy zacząć odbudowywać właśnie od mediów. Jest to dokładnie w interesie każdego z nas. Póki istnieje cień pluralizmu w mediach, póty jeszcze w ogóle można mówić o demokracji.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

Tegoroczne sierpniowe (9-17) manewry sił przymierza chińsko-rosyjskiego są tłem dla spotkania u szczytu Shanghai Cooperation Organization (SCO), gdzie językami oficjalnymi jest chiński i rosyjski. Manewry te, w miesiąc po wystąpieniu Rosji z Paktu o Konwencjonalnych Siłach w Europie, nazwane „Misja pokojowa 2007” mają udowodnoć, że nie ma próżni sił wojskowych w Azji centralnej i odbędą się w regionie Czeljabińska w Rosji i regionie Urumqi w Chinach, zaraz po spotkaniu u szczytu SCO, dnia 16 sierpnia 2007, z udziałem Chin, Rosji, Kazachstanu, Kyrgyzystanu, Uzbekistanu i Tadżikistanu w Biszkek, stolicy Kyrgyzów i w Urumqi w Chinach.

Około 6,500 żołnierzy, w tym 2000 Rosjan i 1600 chińskich wojsk desantowych weźmie udział w manewrach ataków desantowych przy pomocy 80 samolotów, w oficjalnym celu wykazania postępów w modernizacji i współpracy chińsko-rosyjskiej przeciwko secesjonistom (takim jak Taiwan) i terrorystom, a w rzeczywistości w celu szachowania wrogich im poczynań Waszyngtonu. Rosyjski dowódca generał Wladimir Moltenskoj zaznaczył, że manewry te nie są skieowane przeciwko żadnym państwom, ale wykazują solidarność i kooperację uczestników z SCO i CSTO sojuszu wojskowego byłych republik sowieckich.

Gleb Pawłowski powiedział w Moskwie po wystąpieniu Rosji z Paktu o Konwencjonalnych Siłach w Europie, że obecnie zaczyna się nowa faza w budowie stuktur bezpieczeństwa przez Rosję, przeciwko zbrojeniu terenów przygranicznych, gdzie budowane są wyrzutnie pocisków balistycznych „Tarczy” w Polsce, a wyścig zbrojeń ma miejsce na Kaukazie i w regionie Morza Kaspijskiego i Czarnego, na co Rosja proponuje nowe traktaty między NATO i CSTO – sojuszem wojskowym byłych republik sowieckich, żeby jasno wydzielić zasięgi odpowiedzialności na wypadek kryzysu lub np. kontroli eksportu narkotyków z Afganistanu, terroryzmu międzynarodowego, etc.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jak wielu Polaków z łatwością zauważa, sytuacja gospodarcza Europy staje się coraz bardziej niebezpieczna. Zagrożenie jest tak poważne, że przywódcy strefy euro gorączkowo szukają sposobów na wzmocnienie swoich kulejących gospodarek. Starają się także utrzymać wiarę w to co nazywa się unią walutową, a co jest Świętym Graalem strefy euro.

Kraje spoza strefy także czują się zagrożone przez skutki nadciągającego finansowego trzęsienia ziemi i próbują przygotować się możliwie najlepiej na jego nadejście.

To co łączy kraje należące do strefy euro z pozostałymi krajami Unii to problem „długu”. Poziom zadłużenia narodów (długu publicznego) osiągnął w poprzednich dekadach takie rozmiary, że dla wielu krajów przekroczony został próg zdolności do terminowej spłaty odsetek i kapitału. To z kolei prowadziło do tak zwanej restrukturyzacji długów przez wierzycieli i ustanowienia nowych warunków spłat. Daje to wierzycielom ogromną siłę, która pozwala pociągać im za sznurki i wpływać na politykę tak długo, jak długo zadłużone kraje usiłują podtrzymać swoje ambicje i politykę tzw. „wzrostu gospodarczego”.

Polska okazała się jednak krajem stosunkowo odpornym na wstrząsy, jakie dotknęły strefę euro. Ze swoją gospodarką opartą w dużej części na popycie wewnętrznym i mniej zależną od eksportu, kraj wydaje się być w stanie uchronić przynajmniej przed najgorszymi konsekwencjami działania czarnej dziury, w jaką szybko zamienia się strefa euro.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

Koszty wojen rozpoczętych i prowadzonych na kredyt przez rząd prezydenta Busha, uczyniły z USA najbardziej zadłużonym państwem na świecie, mimo kolosalnych rozmiarów gospodarki tego państwa. Porównanie kosztów wojska najważniejszych krajów w stosunku do produktu narodowego brutto (PNB) nie uwidacznia faktu, że USA wydaje więcej na wojsko niż cała reszta świata. Mimo tego, warto porównać wydatki na zbrojenia w proporcji do PNB. Tak więc, USA wydaje na zbrojenia rocznie 4.7% PBN, Rosja 3.1%, W.B. 2.7%, Francja 2.1%, Chiny 1.5% i Niemcy 1.4%. W tym stanie rzeczy zadłużenie zmusza USA do zmiany strategii.

Obecnie jesteśmy na początku historycznych zmian powodowanych zmniejszaniem wielkości sił zbrojnych USA i tym samym zmniejszaniem ambicji dominowania nad światem przez Amerykanów za pomocą takich środków bojowych jak przewlekła okupacje, jakie stosowano w Iraku (głównie na korzyść Izraela w ramach osi Izrael-USA) oraz w Afganistanie.

Prezydent Obama planuje zmniejszenie stanu armii o 14%. Uniemożliwiłoby to kontynuowanie obecnego stanu rzeczy, w którym USA może jednocześnie walczyć w dwu wielkich konfliktach, co jak dotąd było celem Pentagonu, z poparciem kompleksu wojskowo-zbrojeniowego, przed którym to szkodliwym kompleksem przestrzegał prezydent Eisenhower już we wczesnych latach 1960.

Plan prezydenta Obamy również zawiera zmniejszanie arsenału nuklearnego i zmniejszenie tempa produkcji takich broni, jak odrzutowiec F-35 niewidzialny dla radaru. Ogólnie, plan ten przewiduje zmniejszanie budżetu wojskowego USA o blisko pół tryliona dolarów na przestrzeni następnych 10 lat, czyli o 8% rocznie, według obliczeń Pentagonu. Plan ten musi być zatwierdzony przez Kongres w Waszyngtonie przy jednoczesnych zapewnieniach Pentagonu, że plan ten nadal daje USA pozycję super-potęgi na świecie.