Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

Oś USA-Izrael walczy w obronie monopolu nuklearnego Izraela na Bliskim Wschodzie. Trzeba pamiętać, że Izraelowi nie udało się wykoleić starań Pakistanu tak, że obecnie istnieje islamski arsenał nuklearny w Azji Centralnej, ale nie na Bliskim Wschodzie, gdzie Iran jest w stanie wyprodukować broń nuklearną za kilka lat. Z tego powodu USA stosuje wobec Iranu sankcje karne – jak dotąd dzieje się to z pomocą Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Ostatnio oś USA-Izrael w ramach sankcji karnych przeciwko Iranowi mobilizuje blokadę eksportu ropy naftowej i gazu ziemnego z tego kraju, który to eksport drogą morską płynie przez Zatokę Perską i przez Cieśninę Hormuz, przez którą niezliczona ilość okrętów-cystern wywozi ropę naftową z Bliskiego Wschodu na cały świat, włącznie z wielo-miliardową produkcją Iranu. Tak więc próba blokowania eksportu Iranu przez USA wywołała groźbę Iranu zablokowania Cieśniny Hormuz przez Iran i tym samym zablokowania dostaw ropy arabskiej na cały świat.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Dawne państwa postkomunistyczne Europy Środkowej i Wschodniej nie będą dłużej traktować Zachodu jako modelu do naśladowania. Pójdą własną drogą, ponieważ rozczarują się do niego – sądzi publicysta tygodnika „The Economist” Edward Lucas.

„Od czasów zimnej wojny polityczną busolą była dla Wschodu kombinacja atlantyzmu, kapitalistycznego państwa opieki socjalnej i wielostronnej współpracy. Obecnie busola wiruje. W 2012 r. europejski Wschód będzie spoglądać w innym kierunku niż Zachód” – napisał w publikacji „Świat w 2012 r.” wydawanej corocznie przez „Economista”.

Według niego, UE i NATO obserwowane w 2012 r. ze Wschodu nie budzą już podziwu, a dominującym doznaniem Wschodu wobec Zachodu stało się rozczarowanie. Prestiżowi „starego Zachodu” w oczach Wschodu zaszkodziły: wolne tempo gospodarczego wzrostu, polityka pozbawiona zdecydowania, opadanie z sił i oznaki schyłku.

„Stojąca pod znakiem wahań, dwulicowa i protekcjonalna postawa UE wobec jej wschodnich sąsiadów zaszkodziła proeuropejskiemu nastawieniu Turcji. Obecnie zanosi się na to, że tak samo stanie się w przypadku Gruzji, Kazachstanu i Ukrainy” – uważa Lucas.

„Moralny autorytet Zachodu w kwestiach takich, jak czytelne zasady walki z korupcją czy prawa człowieka, osłabł także w państwach takich, jak Węgry, gdzie nieustępliwy premier Viktor Orban pokazał już, że mało go obchodzą standardy unijne np. w kwestii wolności mediów” – zaznaczył publicysta.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Czytelnicy w średnim wieku i starsi pewnie jeszcze pamiętają takie pojęcie z PRL jak "socjalistyczne budownictwo". Młodszym wyjaśnię, że nie chodziło tu o praktyczną realizację hasła "3 milionów mieszkań", ale o budowę gospodarki, która miała rozłożyć na łopatki ekonomię kapitalistyczną.

Te "socjalistyczne budownictwo" przypomniało mi się właśnie w tej chwili, a piszę to oglądając jednym okiem wystąpienia przywódców europejskich po zjeździe w Brukseli mającym na celu podpisanie porozumienia odnośnie nowego traktatu europejskiego, który miał rzekomo umożliwić państwom unijnym wyjście z pułapki zadłużenia. Dzięki twardej postawie Wielkiej Brytanii do porozumienia (na szczęście) nie doszło. Nie będzie rewizji traktatu, lecz system porozumień międzyrządowych, na mocy których Bruksela (czyli Berlin) będzie nadzorować budżety narodowe. W praktyce oznacza to, że poza powiększeniem brukselsko-berlińskiego nosa, nic się nie zmieni. Wszelkie bajania o skuteczności "europejskiego nadzoru" nad deficytami budżetowymi włożę między bajki.

Zacznijmy od tego, że celem szczytu wcale nie było uleczenie choroby, lecz jedynie złagodzenie jej skutków. Centralnym postulatem był zakaz aby państwa członkowskie miały deficyty na poziomie wyższym niż 3%, gdy mają obecnie po 5,6 czy nawet 9%. Owe 3% oznacza nic innego jak chorobę. Dam prosty przykład z budżetu domowego: jeśli zarabiam 4000 PLN i pożyczam co miesiąc 3%, to daje to 120 PLN miesięcznie zaciąganych pożyczek. Po roku to 1440 PLN, a po trzech latach jeden miesięczny dochód (4320 PLN). Do tego dochodzi oprocentowanie kredytu. Jeśli jest to 5%, to miesięcznie zadłużam się nie o 120, lecz o 320 PLN. Jak długo mogę żyć zadłużając się miesiąc w miesiąc o 320 PLN? Odpowiedź jest prosta: dopóty aż albo zjedzą mnie odsetki od kredytów, albo regularnie podwyższam swoje dochody na tyle, że spłacam moje odsetki i moje pieniądze w portfelu nie topnieją, mimo że długów mi przybywa.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Felieton autonomiczny

Wojciech Reszczyński

W dowcipie z czasów, kiedy PRL była zadłużona (tylko) na 25 mld dolarów, Zenon Laskowik poucza Bohdana Smolenia, by zamiast narzekać, że samochód nie nadaje się do użytku, bo ma zepsute jedno koło, mówił, że trzy koła są sprawne. Taka informacja nie tylko jest zgodna z prawdą, ale brzmi o wiele lepiej. Ten stary dowcip pokazywał, jak działała ówczesna propaganda, i mimo upływu czasu pasuje on do polskiej rzeczywistości po 22 latach tzw. transformacji ustroju.

O tym, w jakim kierunku zmierza dziś Polska, wiemy tylko tyle, ile przekażą nam media i władza, a te w większości nadal trwają w przeświadczeniu, że samochód jest sprawny, bo ma aż trzy dobre koła.
Jak ma bezpiecznie rozwijać się kraj, który pozbawił się przemysłu, zlikwidował stocznie, kopalnie, sprzedał większość strategicznego majątku narodowego, zredukował i rozbroił własną armię, wyzbył się banków, oddając je w obce ręce, w końcu bezkrytycznie scedował swoje prawo i polityczne decyzje na rzecz Unii Europejskiej? Jakie perspektywy ma kraj, który dopiero niedawno spłacił swoje długi z lat 70., a już dziś jest realnie zadłużony na 3 biliony złotych, wliczając w dług publiczny system ochrony zdrowia i ubezpieczeń społecznych. Taki kraj może tylko wegetować i wisieć u klamki możnych i bogatych.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 Felieton  •  Radio Maryja  •  22 grudnia 2011 

Szanowni Państwo!

Na szczęście już w sobotę jest Wigilia, a zaraz potem - Boże Narodzenie, kiedy nie tylko nikt nie ma głowy do zajmowania się ważnymi wydarzeniami, ale nie zachodzą też żadne wydarzenia - przynajmniej w naszym nieszczęśliwym kraju. Nasi Umiłowani Przywódcy też robią sobie labę i najwyżej po cichu, gdzieś przy wódeczce namawiają się, jakby tu od Nowego Roku zedrzeć z nas skórę. W niezależnych mediach jak nie kolędy, to znowu - Kuba Wojewódzki, słowem - wszystko, żeby nam przychylić nieba. Kiedy jednak ten okres świątecznej nirwany się skończy, nastąpi bolesny powrót do rzeczywistości. No a wtedy...

No a wtedy nie tylko w kontrolowanych coraz ściślej przez bezpiekę niezależnych mediach, ale i na innych forach, rozlegnie się straszliwy jazgot przeciwko „teoriom spiskowym” i lansującym je, „chorym z nienawiści” rozmaitym „oszołomom”. Oczywiście jazgot podniosą ci sami „mądrzy i roztropni” co zawsze - a jestem pewien, że na czele jazgoczących znajdzie się „Gazeta Wyborcza”, w której schronienie znalazło już trzecie pokolenie fejginiąt i humerząt. Żeby nie być gołosłownym, podam tylko jeden przykład; pan redaktor Bartosz Węglarczyk, jednocześnie udzielający się dla TVN, jest w linii prostej potomkiem osławionego Józefa Światły, co to naprawdę nazywał się Izaak Fleischfarb i był wicedyrektorem X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. W 1953 roku zwiał na Zachód, bo obawiał się, że po aresztowaniu w Związku Sowieckim Wawrzyńca Berii, tubylcze komuchy mogą pociągnąć smykiem również po nim. Józef Światło podlegał bowiem bezpośrednio Berii i dlatego m.in. zbierał materiały nawet na Bieruta.