Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Polskie Radio poinformowało, że z dnia na dzień rośnie liczba osób, które chcą, aby 3 luty br. był „dniem bez Smoleńska”, czyli żeby w tym dniu w ogóle nie informowano o wszystkich sprawach związanych z katastrofą. Na Facebooku poparło tę akcję ponad 100 tys. osób. Organizatorzy akcji napisali, że ich celem bynajmniej nie było obrażanie kogokolwiek, ani zmniejszanie rozmiaru tej tragedii, ale wytchnienie i pokazanie, że w Polsce normalni, przeciętni ludzie choć przez jeden dzień chcą żyć bez medialnych awantur i ciągłej żałoby.

Zawsze twierdziłem i nadal twierdzę, że jeśli chce się skompromitować jakąś sprawę, tudzież ideę, to należy dać to PiSowi do realizacji. Oni w krótkim czasie bardzo skutecznie skompromitują taką kwestię. Jest tak również w przypadku katastrofy smoleńskiej. Tyle kłamstw, przeinaczeń i manipulacji jakie podały media popierające PiS: „Gazeta Polska”, „Nasz Dziennik”, Radio Maryja, to przeszło nie tylko rozmiary żenady, ale i groteski.

Akcją „dzień bez Smoleńska” zaniepokoili się politycy PiS węsząc w tym spisek Janusza Palikota. Nie wiem kto stoi za tą akcją, ale uważam ją za słuszną i popieram ją. Nie dlatego, że nie chcę wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej- wręcz przeciwnie, jestem jak najbardziej ciekaw, ale merytorycznego, profesjonalnego raportu, a nie taniej sensacji a’la Macierewicz, „Gazeta Polska”, „Nasz Dziennik” i spółka.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Szanowny czytelniku!!
Choć temat już nieaktualnym się być wydaje, chciałbym się podzielić z Tobą moimi przemyśleniami, odgrzebanymi niedawnym powrotem do tematu przez jedną z audycji informacyjnych emitowanych na antenie TVN.
Choć święta Wielkiej Nocy są jeszcze daleko, jadąc autobusem przez całą Warszawę z pracy do domu, zacząłem rozmyślać od sytuacji Chrystusa, który przyszedł ofiarować nam miłość, pokorę, zbawienie, wytyczyć nam szlak i dać nam życie. Przyszedł do kraju, w którym zaczął się katolicyzm. Znalazł wielu słuchaczy, kilku uczniów, wiele uzdrowił ciał, umysłów i dusz, Wielu krzyczało „Panie, Panie”, a na koniec, wiedzieni pewną presją otoczenia, oraz – co straszniejsze – kapłanów, poczęli wołać „na krzyż”. Piłat wykorzystując sytuację obmył ręce, po czym Pan nasz został zszargany, udręczony, wreszcie w tak okrutny sposób zabity. Śmierci tej towarzyszyły obelgi i szyderstwa.

Wykładnia kościoła jest wprawdzie taka, że nie należy obwiniać Żydów za tą sytuację, bo oni obrazowali raczej nastawienie ludzkości wobec Zbawiciela niż jednego konkretnego narodu, ja jednak tego tłumaczenia nie rozumiałem, bo sądziłem, że skoro nie ma przypadków, to również fakt przyjścia do tego konkretnego narodu swoje przyczyny pewnikiem posiadał. W duszy obwiniałem, sądziłem i… bardzo, ale to bardzo się myliłem. Jak wielka to była pomyłka, uświadomiła mi sytuacja krzyża sprzed pałacu prezydenckiego.  Krzyża, który stanął z tak tragicznej przyczyny, jednak stanął bez fanfar (głośno się o nim zrobiło dopiero później) i nie po to aby dzielić, ale aby łączyć. Obecność krzyża nie zmuszała nikogo do modlitwy, ale pomagała tym, którzy chcieli się przy nim modlić. Krzyż stanął w stolicy kraju, który podkreśla przewagę statystyczną katolików wśród społeczeństwa, którą można zobaczyć choćby po wypełnionych co niedziela kościołach, gdzie wierni krzyczą „Panie, Panie”, stanął przed pałacem  prezydenckim, którego gospodarzem po dziś dzień jest zdeklarowany katolik.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Nie chcę pisać o specyficznym położeniu Polski, lub o trudnej historii związanej z Rosją. Nie poruszę nawet wątku naszego uzależnienia od ZSRR w czasach komuny. Z racji mojego wieku (rocznik ’85), oraz braku merytorycznego przygotowania historycznego, byłbym dla jednych mało wiarygodny, dla innych za młody a dla poniektórych być może nawet śmieszny. Chciałbym tylko się spytać was starszych, w większości mądrzejszych: czyja mam może jakieś fobie, dręczą mnie zmory a może w tak młodym wieku jestem już oszołomem?

Rosja aktualnie uznawana jest przez nas jak i przez cały zachodni świat, jako państwo cywilizowane, gdzie panuje praworządność i demokracja. Wierzymy, że wszelkie sprawy wewnętrzne a już na pewno polityka zewnętrzna jest zgodna ze wszystkimi standardami konwencji i kurtuazji. Jeżeli polityk Rosyjski mówi coś publicznie, może mówi nie do końca prawdę,  ale na pewno nie kłamie. Przecież takie zachowanie mogłoby go ośmieszyć. A już ze 100% pewnością nie złamałby prawa i nie dopuściłby się haniebnych czynów by zrobić po swojemu. Ja jednak cały czas się zastanawiam, co robi Chodorkowski w wiezieniu i dlaczego trafił za kratki, gdy postanowił krytykować władzę i to jeszcze nazywając rzeczy po imieniu? Kto otruł Litwinienkę, który zmarł w szpitalu w Londynie? Dlaczego giną dziennikarze piszący prawdę o Czeczeni jak Anna Politkowska, dlaczego nagle nie dopływa ropa, do rafinerii w Możejkach a na dodatek wybucha tam pożar? Dlaczego Gorbaczowa nazywa się zdrajcą a sam Pan G. musi mieszkać w USA w obawie o życie? Czemu Gerhard Schroeder jest w zarządzie firmy budującej rurę po dnie Bałtyku? A nawet atakuje się suwerenną Gruzję!!!

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Współtwórca niepodległej Polski. Wybitny polski polityk. Mąż stanu. Reprezentant RP na konferencji w Wersalu, minister spraw zagranicznych. Wychowawca kilku pokoleń młodzieży. Obrońca katolicyzmu i propagator samodzielnego myślenia.

Te wszystkie określenia można bez chwili zastanowienia przypisać zmarłemu 2 stycznia 1939 roku Romanowi Dmowskiemu, przypominając tę postać Polakom w 72 rocznicę jego śmierci. Jednak nie samo przedstawienie Dmowskiego jest celem tego artykułu. Wręcz przeciwnie. Przytoczone w nim fakty mają na celu uzmysłowienie czytelnikom, jak wielkiego człowieka wydał nasz Naród i skłonienie do refleksji, w jaki sposób dziś możemy czerpać z dziedzictwa, które po sobie pozostawił.

Ostatnie zdanie powyższego akapitu zmusza do nadmienienia, cóż składa się na owe dziedzictwo. Dziś mało kto głębiej zastanawia się nad wielkością spadku jaki pozostawił po sobie "Pan Roman". Być może, dlatego, iż spadek ten nie ma nic wspólnego ze spadkiem rozumianym w dzisiejszym kontekście, jako namacalne dobro materialne. Nie można go także w żaden sposób wycenić. Opisywanie owego dziedzictwa pragnę zacząć od faktów mniej oczywistych i dostrzegalnych na pierwszy rzut oka.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

"Kochajcie Ojczyznę nie świątecznie, ale codziennie, zawsze, trwale i stale" - mówił do przyjaciół we Lwowie podczas obchodów swoich siedemdziesiątych urodzin Kornel Ujejski. Jako poeta był on żywym protestem przeciwko uciskowi, jakiego doznawał Naród Polski od czasów zaborów. Miłość Polski była zawsze motorem jego pracy twórczej. Urodził się 12 września 1823 r. w Beremianach na Podolu. Pochodził z zamożnej rodziny szlacheckiej, która w roku 1839 przeprowadziła się w okolice Lwowa.

Czasy ucisku i niewoli
"Były to czasy gorącego fermentu w polityce, w literaturze, w poezji. W Polsce, bądź ucisk biurokratyczny austriacki, bądź rosnące rozczarowania, wywołane gwałtownością i nieobliczalnością temperamentu i charakteru. Wlk. Księcia Konstantego w Warszawie, bądź też ekonomiczne procesy w Wielkopolsce. W Europie wrzenie stłumionej i zagłuszonej przez Napoleona rewolucji, wrzenie podziemne, ale gotujące już ten wulkaniczny wybuch, który błysnął płomieniem w rewolucji lipcowej, a trysnął szeroką ławą na całą niemal Europę w roku 1848. Rozpoczęta walka klasyków z romantykami, a wnet potem Listopadowe Powstanie, oto co się rozpostarło i rozbrzmiało nad kołyską dziecka i co przemawiało do serca i wyobraźni pacholęcia. Wrażenia musiały być silne a i trwałe, bo z nich zachował poeta niejedno do lat późnych swego życia" - pisze Ludwik Dębicki w pracy "Kornel Ujejski".