Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Nie pozwólmy zarzucić sobie na szyję garoty "politycznej poprawności"!

Jak z pewnością Państwo pamiętacie 22 sierpnia 2009 roku rozpoczął się w Lublinie bezprecedensowy proces polityczny, w którym zostałem oskarżony z podpuszczenia "Gazety Wyborczej" o to, że na łamach miesięcznika "Biuletyn Narodowy" nawołuję do nienawiści wobec Żydów. W istocie chodzi o to, że w jednym z numerów swojego pisma opublikowałem artykuł dotyczący roszczeń majątkowych wysuwanych wobec Polski przez pewne środowiska żydowskie określane przez pana profesora Normana Finkelstelna jako "przedsiębiorstwo Holokaust". W numerze znalazł się też mój tekst dotyczący działań niejakiego Ronona Eidelmana, pomysłodawcy utworzenia w Europie drugiego państwa Izrael. Donos bardzo młodego ORMO-wca politycznej poprawności, zatrudnionego w "Wyborczej" w charakterze dziennikarza Karola Adamaszka uruchomił działania aparatu śledczego i Prokuratury, która w oparciu o tendencyjną oraz z gruntu fałszywą opinię podszywającego się pod rolę biegłego dr Konrada Zielińskiego z Wydziału Politologii UMCS sporządziła absurdalny akt oskarżenia. Działaniom lub. Prokuratury towarzyszyła nagonka ze strony "Gazety Wyborczej" i innych michnikowskich mediów.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Ruchy wojujące przeciw chrześcijańskiemu wzorcowi cywilizacyjnemu lubią się nie od dziś same powoływać na chrześcijaństwo, twierdząc, że to właśnie z niego wyrastają ich działania i motywacje. Czy uprawiają tą metodą rozmyślnie przewrotną dezinformację? Bardzo możliwe, ale to nie wyjaśnia rzeczonego zjawiska do końca. Nie wyjaśnia na przykład, dlaczego w dzisiejszych czasach sam Kościół nierzadko mówi językiem, który bez żadnych zmian i poprawek dałoby się włożyć w usta lewicy. Mało kto skojarzyłby to z faktem, iż na pytanie, co stanowi istotę chrześcijaństwa, większość współczesnych chrześcijan odpowiedziałaby zapewne „miłość bliźniego”, „żeby pomagać innym ludziom” albo coś o podobnym sensie. A szkoda, bo wbrew pozorom jest to bardzo niepokojący symptom. Chrześcijaństwo rozkłada i pustoszy od środka inwazja humanitarnego bełkotu, który pochodzi nie z chrześcijańskich źródeł, ale skądinąd, z zewnątrz.

Początki owego fenomenu wiążą się z tym, co można określić mianem zwrotu antropocentrycznego w pojmowaniu religii. Zakiełkował on z chwilą, gdy pojawiło się przeświadczenie, że w życiu religijnym na pierwszym miejscu nie powinny znajdować się dogmaty, instytucje, rytuały czy święte teksty, ale płynące z danego systemu religijnego nakazy etyczne odnoszące się do stosunków międzyludzkich. W niedostrzegalny dla wielu sposób musiało to za sobą pociągnąć odwrót od „pionowych” relacji świata doczesnego z transcendentnym na rzecz zainteresowania sferą „poziomych” relacji ziemskich. W tej optyce, jak wielokrotnie słyszeliśmy, dogmaty, instytucje, rytuały czy święte teksty są „dla ludzi, a nie odwrotnie”, rolą Boga okazuje się ukazywanie człowiekowi „drugiego człowieka” itd.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
W poprzednich jubileuszach 10-cia , 20-lecia i 25-lecia tak sprytnie manipulowano faktami , że społeczeństwo nie dowiadywało się o niewygodnej dla kierownictwa Solidarności prawdy. Zwłaszcza młodsze pokolenia nie znają prawdy o niedawnej przeszłości i karmione jest od 30 lat fałszem.
Zbliża się 30 rocznica powstania Solidarności i jej kolejnego jubileuszu, który  chcą  głośno  fetować  ludzie  związani  z jej szyldem.
Od lat jednak organizatorzy jubileuszów rocznicowych  natrafiają na niesamowite dla nich problemy: jak ukryć prawdę przed społeczeństwem o powstaniu tego Związku, o ludziach, którzy go tworzyli, o  i ich losach, o warunkach  w jakich wynegocjowali porozumienie  między władzami rządu, realizacji owych 21 Postulatów.   
Od 30 lat; inicjatorzy uroczystości chcą bowiem zablokować niewygodną, wstydliwą , krępującą prawdę i przemycić zafałszowane fakty i zdarzenia.

Robili to już w czasie poprzednich rocznic. Przede wszystkim wymazywali nazwiska rzeczywistych twórców i działaczy opozycyjnych i związkowych tamtych czasów, a  przemycali   inne nazwiska, nieznane, bierne   społecznie w tamtym czasie.  W poprzednich jubileuszach 10-cia , 20-lecia i 25-lecia  tak sprytnie manipulowano faktami , że społeczeństwo nie dowiadywało się  o niewygodnej  dla kierownictwa Solidarności prawdy. Zwłaszcza  młodsze pokolenia nie znają  prawdy o niedawnej przeszłości  i karmione jest od 30 lat fałszem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Tytuł z Mackiewicza chyba najlepiej pasuje do sytuacji pod Pałacem Namiestnikowskim (od niedawna znow bardziej zasługującym na swą historyczną nazwę). Siedzię na wsi, więc dostęp do informacji mam ograniczony, a początków śledzić sprawy nie mogłem uważnie, bo też siedziałem na wsi, i to tureckiej - więc moje robocze uwagi nacechowane są brakiem pewności. Ale mam wrażenie, że kluczowy impuls wyszedł od strony władzy polityczno-medialnej. Jeśli jakakolwiek inna gazeta zaczęła by wywiad z nowym prezydentem od pytania "kiedy pan usunie krzyż spod pałacu", to uznałbym to tylko za przejaw fanatyzmu jej pracowników, którzy nie widzą dla prezydenta ważniejszych zadań niż walka z mitem poprzednika i symbolami religijnymi (inna sprawa, że szanujący się prezydent-elekt powinien to pytanie zbyć albo wręcz usunąć w autoryzacji). Ale w wypadku gdy robi to giewu, od zawsze mające ambicje metapolityczne, to raczej należy uznać rzecz za śiwadomą polityczną kreację, nie mniej niż zamierzchły wstępniak "wasz prezydent - nasz premier".

Żałoba oczywiście musi się kiedyś kończyć, krzyż musiał zostać przeniesiony, ale bez trudu można to było zrobić spokojnie. Komorowski wespół z Michnikiem specjalnie rozpoczęli wokół sprawy awanturę, co im przyszło o tyle łatwiej, że z dotychczasowym dorobkiem PO i salonu w chamskich atakach na uczucia patriotów i katolików wystarczyło im dać sygnał.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Anna Walentynowicz (1929–2010) - urodzona w Równem na Wołyniu; we wrześniu 1939 r. straciła rodziców, a jedynego brata Andrzeja Sowieci wywieźli na Wschód, skąd nigdy nie wrócił; edukację zakończyła na czterech klasach szkoły powszechnej; w latach 1939–1945 była służącą; od 1945 r. mieszkała w Gdańsku; w 1950 r. podjęła pracę w Gdańskich Zakładach Przemysłu Tłuszczowego „Amada”; w latach 1950–1984 i 1990–1991 pracownik Stoczni Gdańskiej im. Lenina (w latach 1950–1966 - spawacz, w latach 1966–1984 - suwnicowa); w 1951 przez kilka miesięcy należała do ZMP; członkini Ligi Kobiet; przewodnicząca komisji socjalno-bytowej na Wydziale W-2 Stoczni Gdańskiej; w okresie PRL odznaczona dwukrotnie Brązowym Krzyżem Zasługi (1953 i 1957 r.) oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi (1961 r.) i Złotym Krzyżem Zasługi (1966 r.); uczestniczka gdańskiego Grudnia ’70; w latach 1978–1980 działaczka WZZ Wybrzeża; członek redakcji „Robotnika Wybrzeża”; zwolniona z pracy w stoczni 7 VIII 1980 r., co stało się jedną z przyczyn rozpoczęcia strajku w dniu 14 VIII 1980 r.; w czasie strajku członek Prezydium MKS, a następnie MKZ NSZZ „Solidarność” w Gdańsku; w MKZ odpowiadała za finanse; w okresie 3 IX 1980–30 IX 1981 r. na prośbę kierownictwa Związku urlopowana w Stoczni Gdańskiej w związku z pracą w MKZ NSZZ „Solidarność” w Gdańsku; 1 IV 1981 r. bezprawnie pozbawiona przez Komisję Zakładową NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej mandatu członka Prezydium MKZ; w 1981 r. sygnowała deklarację ideową Klubu Rzeczpospolitej Samorządnej Wolność–Samorządność–Niepodległość; w dniach 14–16 XII 1981 uczestniczyła w strajku w Stoczni Gdańskiej; 18 XII 1981 r. internowana i osadzona w więzieniu w Bydgoszczy–Fordonie i Gołdapi; w lipcu 1982 r. zwolniona z internowania, ale miesiąc później aresztowana pod zarzutem zorganizowania strajku w Stoczni Gdańskiej po wprowadzeniu stanu wojennego; więziona w Gdańsku, Warszawie i Grudziądzu; w marcu 1983 r. skazana na rok i 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata; aresztowana powtórnie w grudniu 1983 r. za próbę wmurowania tablicy upamiętniającej pacyfikację KWK „Wujek”; zwolniona w kwietniu 1984 r. ze względu na stan zdrowia; od 1988 r. organizatorka sympozjów „W trosce o Dom Ojczysty”; przeciwniczka rozmów Okrągłego Stołu; od czasu działalności w WZZ Wybrzeża wielokrotnie represjonowana przez kierownictwo Stoczni Gdańskiej (m.in. czasowo oddelegowywana do innych zakładów); po Grudniu ’70 kontrolowana przez Wydział III KW MO w Gdańsku w ramach SO krypt. „Jesień 70” i „Arka”; w latach 1978–1990 rozpracowywana przez Wydział III „A”/V i Inspektorat 2 KW MO/WUSW w Gdańsku w ramach SOR krypt. „Suwnicowa” (1978–1983) i „Emerytka” (1983–1990); w 2006 r. odznaczona Orderem Orła Białego; 10 IV 2010 r. zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim, ministrami, urzędnikami i kombatantami.

W poniższym artykule wykorzystano fragmenty książki "Anna Solidarność. Życie i działalność Anny Walentynowicz na tle epoki (1929-2010)", która ukazała się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.