Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Krzyż na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego – upamiętniający dzień 10 kwietnia 2010 r. – powinien tam pozostać. I nie z tego powodu, jak to od samego początku różni i przeróżni twierdzą, że pod Smoleńskiem w katastrofie prezydenckiego samolotu zginęło 96 „wybitnych rodaków” – inni mówią „wybitnych Polaków” – lecz dlatego, że ludzie nie zdający sobie sprawy z tego co się faktycznie wydarzyło w tym dniu postawili tam ten Krzyż - również nie zdając sobie z tego sprawy - w istocie jako zapowiedź wejścia do tego pałacu Polaków służących Narodowi Polskiemu, a nie innym nacjom.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Portal Konserwatyzm.pl zamieścił artykuł pana Adama Wielomskiego, w którym obrońców krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego autor nazwał sekciarzami. Ów autor, we własnym mniemaniu konserwatysta, jest zwolennikiem, a sądząc po treści artykułu – radykalnym zwolennikiem usunięcia krzyża z Nowego Światu.
Dotychczas uważałem, że co prawda konserwatyści to polityczni lenie, lecz lenie o bardzo dobrych intencjach. Tymczasem w Polsce namnożyło nam się osób deklarujących swój konserwatyzm ale idących na „kompromisy”. Przykładem takiej postawy jest poseł Gowin, który w ramach swojej partii jest reprezentantem nurtu mającego imitować konserwatyzm.
Jak widać postawa Gowina nie jest odosobnioną.
Już na samym początku Wielomski oznajmia: „Właśnie oglądałem w telewizji coś absolutnie szokującego: fanatyczny tłumek sekciarzy nie dopuścił księży katolickich do krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Działo się to przy bierności straży miejskiej, policji i BOR. Na koniec rząd i Kancelaria Prezydenta ustąpiły sekciarzom i pisowski krzyż nadal stoi.”. Autor w tych dwóch zdaniach obnażył swoje poglądy nie tylko na krzyż ale również na podejście do polityki.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Nic tak nie razi jak pogarda duchownych wobec wiernych, dla których powinni być oni pasterzami. Dlatego też w sporze o Krzyż Smoleński na Krakowskim Przedmieściu nie szokują mnie tyle ataki personalne ze strony „Gazety Wyborczej”, co agresywne wypowiedzi biskupa Tadeusza Pieronka, jezuity Jacka Prusaka czy redaktorów Kazimierza Sowy i Adama Bonieckiego.  Wszyscy oni mieszkają w Krakowie. Dołączył do nich rzecznik kurii krakowskiej Robert Nęcek, nazywając wiernych „ludźmi podającymi się za wierzących”. Te wszystkie wypowiedzi oznaczają, że język kardynała Karola Wojtyły – radykalny, ale pełen szacunku dla osób o odmiennych poglądach - odchodzi w Kościele krakowskim (i chyba nie tylko krakowskim) do przeszłości.

Odkąd metropolitą krakowskim został kardynał Stanisław Dziwisz zielone światło pali się dla przeróżnych „małych palikotów’ w koloratkach (o ile oni je jeszcze noszą). Kardynał postawi Janowi Pawłowi II jeszcze ze sto kolejnych pomników, ale szkoda, że przebywając z nim tak długo ani sam nie nauczył się jego języka, ani nie potrafił nauczyć go innych.

 

A może są także „duchowni podający się za wierzących”?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Po której stronie barierek stałby ks.Popiełuszko?   2010-08-04 Vox populi, vox Dei - ta stara rzymska zasada zwyciężyła po raz kolejny, tym razem na ulicach Warszawy. Przykro mi to pisać, ale stołeczny Kościół niestety nie popisał się. Arcybiskupa Kazimierza Nycza, którego cenię  za wiele spraw, wyraźnie zawiódł zmysł duszpasterski. Z jednej bowiem strony słusznie ustawicznie powtarzał, że archidiecezja warszawska nie jest stroną sporu. Z drugiej zaś strony dał się uwikłać w procedurę przenosin Krzyża Smoleńskiego. Wysyłanie młodych księży ubranych w sutanny, komże i stuły, w asyście straży miejskiej rozpylającej gaz łzawiący, było fatalnym posunięciem.

Honor duchownych warszawskich uratował ks. Stanisław Małkowski, kapelan „Solidarności” i przyjaciel ks. Jerzego Popiełuszki. Dobra i wyważona była też homilia ks. prałata Henryka Małeckiego.

Na pewno od dzisiejszego poranka drzwi kurii warszawskiej będą szturmowane przez przedstawicieli prezydenta-elekta, premiera i prezydent stolicy, domagających się, aby wysłać kolejnych duchownych, tym razem w asyście armatek wodnych i wozów bojowych. Oby arcybiskup, który niedawno przygotowywał beatyfikację ks. Popiełuszki, nie uległ tej presji i był konsekwentny, iż Kościół nie jest dla władzy świeckiej „chłopcem na posyłki”.

Inna sprawa, aby duchowni warszawscy, którzy tak tłumnie wzięli udział we wspomnianej beatyfikacji, mieli odwagę odpowiedzieć sobie na pytanie: po której stronie barierek na Krakowskim Przedmieściu stałby dziś błogosławiony Ksiądz Jerzy?

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Poniżej przedstawiamy List otwarty legendarnej i zasłużonej postaci: założyciela pierwszych Wolnych Związków Zawodowych, inicjatora budowy pomnika ku czci zamordowanych górników Kopalni Wujek, obrońcy krzyża na Żwirowisku w K.L. Auschwitz w Oświęcimiu – Kazimierza Świtonia, do Prezydenta i Premiera RP w sprawie aktualnych wydarzeń.

Kazimierz Świtoń                                                                            Katowice dnia 4.08.2010
ul. Mikołowska 30/7
40-066 Katowice

List Otwarty

do

Prezydenta i Premiera R.P.
W a r s z a w a

Tylko pod Krzyżem, tylko pod tym Znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem

Szanowni Panowie!

Po wypowiedzi Pana Premiera w dniu wczorajszym, że podejmie radykalne działania w sprawie Krzyża stojącego przed Pałacem prezydenckim w Warszawie.

Oświadczam co następuje!