Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Armatorzy coraz częściej omijają polskie porty i wybierają te, które są dużo tańsze i wymagają mniej formalności: niemieckie, belgijskie czy holenderskie

W niemieckich portach na większość usług wykonywanych na potrzeby morskich jednostek pływających oraz prac związanych z przeładunkiem obowiązuje zerowa stawka podatku VAT. W Polsce tylko na te świadczone na rzecz armatorów morskich. Skutek? Szczecin, Świnoujście, Gdynia i Gdańsk już przegrywają nie tylko z wielkimi portami, jak Rotterdam czy Hamburg, ale też z dużo mniejszymi.

Izba Handlowa w Hamburgu potwierdza, że usługi portowe w Niemczech nie są automatycznie zwolnione z podatku od wartości dodanej (czyli VAT), ale zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej z listopada 2006 r. na świadczenie wszystkich usług morskich na bezpośrednie potrzeby statków oraz ich ładunków stawka tego podatku - poprzez stosowanie licznych ulg i zwolnień - jest w tej branży praktycznie zerowa. - Istnieje wiele dyrektyw sygnowanych w Brukseli dotyczących opodatkowania usług portowych, usług spedycyjnych czy innych z nimi związanych - zaznacza specjalizująca się w sprawach podatkowych Suzanne Kuechmeister, rzecznik prasowy Izby. O tym, które usługi powinny być zwolnione z podatku VAT, i tak decyduje urząd finansowy w danym kraju.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

35 miesięcy rządów koalicji PO-PSL pod jednym względem zaliczyć należy do rekordowych. Oto dług publiczny wzrósł do niebotycznych rozmiarów 700 miliardów złotych z około 530 miliardów w momencie rozpoczęcia przez Platformę rządów. Tusk zadłużył Polaków na 170 miliardów złotych w niecałe trzy lata. By opisać jego działalność, bardziej obrazowo można by powiedzieć, że co miesiąc nasz premier z Gdańska robi manko na 5 miliardów złotych. A używając unaocznienia jeszcze bardziej precyzyjnego: dzień w dzień zadłuża każdego z 37 milionów Polaków na 4 złote i 50 groszy.A to oczywiście tylko dane oficjalne. Gdyby policzyć zobowiązania emerytalne, zadłużenia samorządów oraz NFZ, to naprawdę można by wpaść w czarną rozpacz. Gdyby jakikolwiek przedsiębiorca działał w taki sposób, po kilku miesiącach nie miałby już żadnych kontrahentów, a po roku do jego drzwi zapukałby komornik. Jednak liderom PO najwyraźniej więcej wolno. Wolno naprawdę dużo, skoro obecny prezydent-elekt, który wszak co roku będzie podpisywał spreparowany przez Donalda Tuska budżet, nie odróżnia długu publicznego od deficytu budżetowego.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jedna z pierwszych decyzji prezydenta-elekta dotyczy usunięcia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego. Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy uporządkować– uznał Bronisław K. i zapowiedział, że krzyż zostanie przeniesiony w inne miejsce.
Nowy marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna w pierwszym wywiadzie po wyborze zaanonsował, że będzie rozmawiał z klubem PiS w sprawie „problemu” - zdjęć ofiar katastrofy, które wciąż znajdują się na sali plenarnej i zapowiedział, że będzie namawiał do ich usunięcia. Jednocześnie Schetyna uznał pomysł klubu parlamentarnego PiS o powołaniu zespołu, mającego badać przyczyny katastrofy smoleńskiej za "dziwny i niezrozumiały" i wyraził opinię, że  zespół sejmowy, który ma kontrolować, czy nadzorować prokuraturę - to jest absurd”.
Te decyzje, zdają się jasno wskazywać na intencje grupy rządzącej w sprawie tragedii smoleńskiej. Zapowiedź „uporządkowania” oznacza zamknięcie tematu na poziomie ustaleń putinowskiej komisji i kontrolowane wyciszanie  sprawy. Polacy mają zapomnieć, co wydarzyło się przed trzema miesiącami, zaprzestać stawiania pytań i uznać sprawę za zakończoną. Nawet pamięć o ofiarach 10 kwietnia będzie niosła treści groźne dla grupy rządzącej, zatem i jej przejawy muszą ulec ograniczeniu. 
W czasie najbliższych miesięcy wolno spodziewać się wzmocnienia kampanii medialnej, mającej wykazać prawdziwość wersji rosyjskiej, przy jednoczesnym przemilczaniu lub dezawuowaniu poglądów sprzecznych z tą wersją. Niewykluczone, że obrona „putinowskiej prawdy” zostanie uznana za quasi rację stanu, a jej podważanie,  jako szkodliwe dla idei pojednania będzie uważane za sprzeczne z interesami III RP. W tym zakresie, można spodziewać się wprowadzania mechanizmów cenzury Internetu, jako jedynego, niekontrolowanego źródła informacji. Przy wszystkich analogiach pułapki smoleńskiej ze zbrodnią katyńską, ta właśnie konstrukcja polityczna, zdaje się wskazywać najmocniej  na wspólny mianownik obu spraw i potwierdza obawy, że niektórzy, najważniejsi politycy III RP  mogą być zakładnikami kłamstwa smoleńskiego.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Zdumienie, z jakim zachodnie agencje ratingowe przyglądają się wyprzedaży przez rząd energetyki w chwili globalnego kryzysu, nie zraża ministra skarbu

Skarb Państwa wyzbywa się kontroli nad energetyką i resztkami sektora finansowego. Na jesień szykuje sprzedaż Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie - filaru polskiego rynku kapitałowego. W pierwszym półroczu do kasy państwa wpłynęło z prywatyzacji ponad 12 mld zł, czyli tyle, ile wynosi kilkuletnia dywidenda z samego PZU.

W pierwszym półroczu 2010 r. minister Skarbu Państwa Aleksander Grad sprywatyzował 97 spółek, kolejnych 97 - mimo podjętych prób - nie udało się sprzedać. Spośród sprywatyzowanych skutecznie podmiotów 21 zostało przekazanych samorządom - były to w większości spółki PKS, które trafiły w ręce powiatów.
Listę największych tegorocznych transakcji prywatyzacyjnych otworzyła sprzedaż 10 proc. akcji KGHM Polska Miedź za 2,06 mld zł, którą przeprowadzono 8 stycznia. Połowa oferty została uplasowana wśród polskich podmiotów, głównie funduszy emerytalnych. Udział Skarbu Państwa w kapitale zakładowym KGHM spadł w wyniku transakcji do 31,79 procent. Dwa tygodnie później Ministerstwo Skarbu Państwa, zobligowane ustawą budżetową do pozyskania w tym roku z prywatyzacji astronomicznej kwoty 25 mld zł, sprzedało za 406 mln zł ponad 10-procentowy pakiet akcji Grupy Lotos, koncernu naftowego od 5 lat notowanego na warszawskim parkiecie, trudniącego się wydobyciem i przerobem ropy naftowej, wytwarzaniem i sprzedażą produktów naftowych, olejów silnikowych, asfaltów i parafin. Skarb Państwa zachował większościowy udział w Grupie - około 53 proc., dalsze 5 proc. pozostaje w rękach OFE ING, reszta akcji - prawie 42 proc. jest u polskich i zagranicznych inwestorów prywatnych.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Co najmniej połowa Polaków zwolna przychodzi do siebie po emocjach wywołanych wyborami tubylczego prezydenta. Jak wiadomo, żeby wybrać takiego prezydenta, trzeba albo podjudzić do tego kilka milionów ludzi, albo przekupić ich obietnicami, albo wreszcie – doprowadzić do stanu onieprzytomnienia, w którym człowiek nie wie, co czyni – no a potem, trzeba wszystkich jakoś z tego amoku wyprowadzić. Nawiasem mówiąc, jakiś niezawisły sąd zamierza ukarać jakichś samorządowców, którzy przekupywali wyborców wódką i kiełbasą. Wedle stawu grobla; pan marszałek Komorowski wprawdzie wyborcom wódki nie stawiał, ale za to naobiecywał im „korzyści majątkowych” znacznie więcej – i nic. Wynika z tego, że w kampanii wyborczej należy bezwzględnie unikać konkretów, nawet w postaci wódki i kiełbasy, koncentrując się raczej na korumpowaniu przy pomocy obietnic. Zanim korumpowani ochłoną, to zapomną, bo wiadomo; ludzie maja dobrą pamięć, ale krótką. Toteż i pan marszałek Komorowski, kiedy w wieczór wyborczy zaczęła rysować się przed nim możliwość wygranej, nagle zauważył, że naród polski został straszliwie podzielony i teraz trzeba ulepić go w jedną masę od nowa, żeby zaczął normalnie funkcjonować i można było po staremu zdzierać z niego podatki. Tedy tylko patrzeć, jak niezależne media i inspirowany przez oficerów prowadzących salon zacznie teraz śpiewać, że „wszyscy Polacy to jedna rodzina” i zapanuje powszechna amikoszoneria. Zanim jednak pogrążymy się w nawrocie do jedności-moralno politycznej narodu, którą po raz pierwszy wynalazł i w ramach propagandy sukcesu faszerował nas Edward Gierek, warto posłuchać, co się dzieje wokół Polski.